Kubilay Yilmaz: W Polsce zwraca się dużo uwagi na aspekty fizyczne [WYWIAD]


Kubilay Yilmaz z Korony Kielce opowiedział iGolowi o swojej bogatej kulturowo karierze

28 kwietnia 2021 Kubilay Yilmaz: W Polsce zwraca się dużo uwagi na aspekty fizyczne [WYWIAD]
Rafał Rusek / PressFocus

Kubilay Yilmaz jest jednym z nowych nabytków Korony Kielce. Turek z austriackim obywatelstwem opowiedział w rozmowie z iGol.pl o swojej dotychczasowej karierze. Wspomniał najlepsze czasy w Spartaku Trnawa, a także porównał polskie i tureckie szkolenie. Zachęcamy do lektury!


Udostępnij na Udostępnij na

Kubilay Yilmaz swoją karierę piłkarską rozpoczął w austriackich szkółkach. Później trafił do czeskiego Znojmo. W 2017 r. pozyskał go słowacki Spartak Trnawa. Po kilku niezłych latach wyjechał do Turcji. W samym 2020 r. grał w dwóch tureckich klubach – Bolusporze i Menemen Sporze. Jednak tam miał problemy z regularną grą, więc postanowił wyjechać ze swojego macierzystego kraju. W ten sposób trafił do Kielc i tam próbuje nadać swojej karierze odpowiednie tory.

Jakie są Twoje wrażenia dotyczące ostatnich meczów Korony, m.in. tego z ŁKS-em Łódź?

Mecz z ŁKS-em? Myślę, że dobrze zagraliśmy pierwszą połowę, mieliśmy szanse na strzelenie nawet dwóch bramek. Gdybyśmy je wykorzystali, gra byłaby łatwiejsza. Ale nie wykorzystaliśmy ich i w drugiej połowie rywale byli trochę bardziej efektywni od nas. No i wygrali mecz.

Jak czujesz się w Kielcach? Grałeś już w paru miejscach, więc masz porównanie.

Ciągle próbuję się zaadaptować. To nie jest dla mnie zbyt trudne, ponieważ grałem w krajach o podobnych kulturach do polskiej, np. w Austrii lub na Słowacji. Czuję się dobrze, ale wszystko jest w tej chwili zamknięte. Idę na trening, potem wracam do domu, następnie znów idę na trening. Ale dobrze czuję się w Kielcach.

Ile znasz języków?

Mówię po turecku, niemiecku, słowacku i angielsku. Chyba na całkiem przyzwoitym poziomie.

Obieżyświat – to chyba dobre określenie Twojego stylu życia?

Tak. Widziałem wiele ciekawych miejsc. Grałem łącznie w pięciu krajach. Wychowywałem się w Austrii, więc polska kultura nie jest mi obca. Byłem też w Turcji, w Czechach i na Słowacji.

Które miejsce było dla Ciebie najlepsze do życia? Turcja, może Słowacja?

Ja spędziłem większość życia w Wiedniu, tam jest moja rodzina. Austria, a zwłaszcza Wiedeń to miejsce, w którym chciałbym mieszkać. Byłbym tam szczęśliwy razem z przyjaciółmi i rodziną.

Jednak myślę, że Twoje najciekawsze piłkarskie wspomnienia są związane z Trnawą. Tam zdobyłeś mistrzostwo Słowacji i zadebiutowałeś w Lidze Europy, w której strzeliłeś nawet bramkę w meczu przeciwko Fenerbahce.

Tak. W zasadzie Spartak Trnawa był miejscem, gdzie rozpoczęła się moja profesjonalna kariera. To był dobry start. Mam dobre wspomnienia z tego klubu. Tak jak wspomniałeś, wygrałem tam mistrzostwo Słowacji. W następnym sezonie zdobyłem z Trnawą Puchar Słowacji. Mam wielu przyjaciół z tamtej drużyny. Poza tym na Słowacji dobrze mi się mieszkało, szybko się zaadaptowałem i ludzie mnie tam szybko zaakceptowali.

W meczu z Fenerbahce grałeś przeciwko m.in. Martinowi Skrtelowi. Pamiętasz go?

Oczywiście. Jestem Turkiem, więc znam w zasadzie każdego zawodnika Fenerbahce, a do tego akurat Skrtel był ze Słowacji. Pamiętam ten mecz. Nie lubię za bardzo zagłębiać się w szczegóły mojej kariery, ale to było dla mnie szczególne spotkanie, bo grałem przeciwko tureckiemu zespołowi. Wtedy panowała znakomita atmosfera.

W Trnawie przebywałeś z wieloma zawodnikami, którzy grali lub jeszcze teraz grają w Polsce. Erik Jirka grał w Górniku Zabrze, Martin Chudy ciągle tam jest. Z kolei Oliver Janso przebywa teraz w Podhalu Nowy Targ. Chyba Słowacja to dobra droga do gry w Polsce?

Tak. Znam dużo, dużo więcej piłkarzy niż tych, których wymieniłeś. Znam chyba około dwudziestu zawodników kiedykolwiek grających w Polsce. Ja osobiście też śledzę tę ligę. Jednak spędziłem niedawno rok w Turcji, więc próbuję na nowo zapoznać się z tutejszym futbolem. Staram się robić to jak najszybciej, bo chcę pomóc drużynie.

Twoim trenerem w Spartaku Trnawa był Radoslav Latal. Czeski szkoleniowiec ma dobrą opinię w Polsce. Dobrze się go pamięta za ponadprzeciętne wyniki z Piastem Gliwice. Możesz potwierdzić jego umiejętności?

Oczywiście! Miałem bardzo dobre relacje z panem Latalem. Dał mi wiele okazji do gry, zarówno w lidze, jak i europejskich pucharach. On jest trenerem, który rozumie futbol. Mogę o nim mówić w samych superlatywach.

Kto był najlepszym szkoleniowcem, jakiego dotychczas spotkałeś?

Szczerze, to nie wiem. Miałem około dziesięciu trenerów. Latal przyniósł duże efekty w bardzo krótkim czasie, ale miałem też innych niezłych szkoleniowców. Mogę wymienić np. Nestora El Maestro, on był naprawdę dobry w swoim fachu. Mogę wyróżnić też Portugalczyka Ricardo Chéu. W zasadzie to nie mogę powiedzieć złego słowa o żadnym z moich trenerów. Każdy miał różne umiejętności i inne rozumienie futbolu, inną mentalność.

W takim razie co możesz powiedzieć o mentalności Dominika Nowaka?

On jest ambitnym trenerem, próbuje bardzo dużo tłumaczyć. Jest tutaj nowy, więc nie mogę powiedzieć zbyt wiele, bo aż tak dobrze się jeszcze nie znamy. Jednak od początku zauważyłem, że robi wiele analiz taktycznych i bardzo mocno nad tym pracujemy.

Jesteśmy teraz przy taktyce. Radoslav Latal w Trnawie lubił grać ustawieniem 3-5-2. W Polsce wiele zespołów gra czwórką obrońców. Która formacja bardziej Ci odpowiada?

Jeśli mam być szczery, to lepiej mi się gra, kiedy mam obok siebie drugiego napastnika. Dlatego czuję się najlepiej w ustawieniach 3-5-2 i 4-4-2. Wtedy odczuwam najwięcej wsparcia. Jednak to wszystko zależy od szkoleniowca.

Masz za sobą rok spędzony w Turcji. Jeszcze grając na Słowacji, mówiłeś, że gra w tym kraju jest Twoim marzeniem. Rozumiem, że mimo wszystko cel się nie zmienił?

Moje oczekiwania zostały lekko zweryfikowane przez rzeczywistość. Kiedy grałem w Turcji, miałem trudny okres. Przeszedłem operację, nie grałem przez pięć miesięcy. Nie było mi łatwo, więc postanowiłem stamtąd wrócić. Jednak nie wiadomo, co przyniesie futbol. Zamierzam jeszcze udowodnić swoją wartość w Turcji, bo nie zagrałem tam zbyt wielu spotkań. Zagrałem tylko około dziesięciu meczów. Chcę się tam jeszcze pokazać, ale nie za wszelką cenę. Teraz koncentruję się na Polsce i pokazaniu swoich umiejętności tutaj.

Po rządach Hundsdörferów ani śladu. Duże zmiany w Koronie Kielce

Treningi w Polsce i Turcji – czy są do siebie podobne?

Szczerze mówiąc, jest ogromna różnica pomiędzy Turcją a Polską, Austrią czy Słowacją. Kluby w Turcji nie są tak dobrze zorganizowane i zdyscyplinowane jak w Polsce. Turcja jest dużo luźniejszym krajem, treningi są lżejsze. W Polsce zwraca się dużo uwagi na aspekty fizyczne, z kolei Turcja jest nieco mocniejsza pod względem technicznym. Tam gracze jako indywidualności są lepsi.

Mogę Cię spytać o religię? Bo jesteś Turkiem, a więc i zapewne muzułmaninem.

Tak, jasne.

Teraz obchodzisz ramadan, prawda?

Tak, ale kiedy mamy wiele treningów, nie przestrzegam go ściśle. Stosuję się do zasad wtedy, gdy mam wolne dni.

Na koniec powiedz, kiedy strzelisz swoją debiutancką bramkę dla Korony.

Do tej pory zagrałem trzy spotkania od pierwszej minuty. Nie osiągnęliśmy wtedy dobrych rezultatów. Wiem, że każdy czeka na moją bramkę, też na to wyczekuję. Jestem głodny bramek. Jestem przekonany, że jak tylko dostanę następną szansę, to odpłacę się golem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze