Kto zaskoczył w pierwszej części sezonu ekstraklasy?


Mimo bardzo przeciętnego sezonu wciąż można znaleźć pozytywne zaskoczenia wśród naszych ligowców

31 grudnia 2019 Kto zaskoczył w pierwszej części sezonu ekstraklasy?
Rafał Rusek / PressFocus

Ekstraklasa to liga niepodrabialna, nieprzewidywalna, momentami wręcz plugawa, ale i tak przez nas, kibiców, oglądana. Przypomina to syndrom sztokholmski. Ekstraklasa nas pochłania, więzi, sprawia czasem, że nienawidzimy futbolu, ale mamy do niej ambiwalentny stosunek, bo i tak co tydzień zasiadamy do jej meczów jak do telenoweli.


Udostępnij na Udostępnij na

Mimo regularnie obniżającego się poziomu ligi wciąż znajdują się w niej piłkarze, dla których warto włączyć TV bądź pójść na stadion. Przez lata przez naszą ligę przewijały się niezłe nazwiska, które w Polsce wyrastały na gwiazdy. Nie brakowało także zawodników na pierwszy rzut oka przeciętnych czy wręcz słabych, którzy w naszej lidze odnaleźli się idealnie. W końcu kto by powiedział, że Takafumi Akahoshi odpalony z łotewskiego Metalurgsa (ktokolwiek zna ten klub), Wilde-Donald Guerrier przychodzący do Wisły z haitańskiej Americi czy Mamia Dżikija, który nieco przypadkowo trafił na testy do Ruchu Chorzów, staną się bardzo dobrymi jak na nasze warunki piłkarzami.

W tym sezonie również nie brakuje grajków czy to takich, którzy już wcześniej byli nam znani, czy nowych twarzy zachwycających na ligowych boiskach. Prezentujemy wam jedenastkę złożoną z piłkarzy, którzy nas zaskoczyli w pierwszej części sezonu ekstraklasy. Zapraszamy!

Bramkarz

Dante Stipica trafiając do Pogoni Szczecin, nie wzbudził swoją personą wielkiego zainteresowania kibiców i mediów. Ot typowy ekstraklasowy transfer zagranicznego piłkarza. Dobre CV, lecz i problemy w klubie. W końcu w kampanii 2018/2019 Dante zagrał zaledwie cztery razy w CSKA Sofia, przegrywając rywalizację między słupkami ze znanym kibicom Korony Kielce Vytautasem Cerniauskasem. Cóż, trzeba przyznać, że ta przegrana rywalizacja nie wystawiła pozytywnej opinii o nim fanom Pogoni.

Natomiast po zaledwie pół roku w Szczecinie można śmiało się zastanawiać, czy Stipica jest w tej chwili najlepszym ligowcem. Dante w każdym meczu notuje efektowną interwencję utrzymującą „Dumę Pomorza” w grze. Dzięki niemu Pogoń Szczecin ma jedną z najlepszych defensyw w lidze i kompletuje kolejne czyste konta. Chyba nikt się nie spodziewał, że Stipica wejdzie na tak wysoki poziom.

Dante Stipica wyrasta na jednego z najlepszych bramkarzy ligi?

W redakcyjnym gronie dyskutowano także nad obecnością w jedenastce Matusa Putnockiego. 35-letni Słowak przychodził do Śląska jako potencjalny zmiennik jednego z najlepszych golkiperów bułgarskiej ekstraklasy, Daniela Kajzera. Tymczasem niechciany w Lechu Putnocky odpalił we Wrocławiu i stał się jednym z najlepszych bramkarzy w lidze. Kajzer nawet nie powąchał murawy i wciąż czeka na swój pierwszy mecz na ekstraklasowym boisku.

Obrońcy

Łukasz Broź przez wielu był już skreślany i wysyłany na emeryturę. Jego ruchy były równie żwawe co kelnera Alexa z serialu „The Kominsky Method”. Wydawało się, że jedyne, co Broź może jeszcze zaoferować Śląskowi Wrocław, to cenne doświadczenie i dawanie wskazówek młodym piłkarzom. Tymczasem 34-letni zawodnik wbrew oczekiwaniom, a ku logice ekstraklasy stał się motorem napędowym rewelacji rozgrywek. Śląsk Wrocław konsekwentnie kolekcjonował punkty, a Łukasz przeżywał kolejną młodość. Niestety w listopadzie obrońca zerwał więzadła krzyżowe i prawdopodobnie nie wybiegnie na murawę do końca sezonu. Wielka szkoda, Broziowi wypada życzyć zdrowia i szybkiego powrotu do gry!

Śląsk Wrocław przoduje, Broź mu króluje!

Piotr Malarczyk i jego transfer do Piasta Gliwice na pierwszy rzut oka był równie niezrozumiały jak decyzje strategiczne Ferrari czy zarządzanie Williamsem. Do drużyny mistrza Polski trafił stoper, który nie mógł liczyć na pierwszy skład w Koronie Kielce. I to nie młodzieniaszek, a defensor mający 28 wiosen na karku. Nie rokowało to najlepiej. Jednak Malarczyk wykorzystał kontuzję Jakuba Czerwińskiego i obecnie gra najlepszy sezon od powrotu z Wysp Brytyjskich. Polak jest solidnym punktem defensywy Piasta i mało kto się spodziewał, że po nie do końca udanym okresie w Koronie Kielce Piotr będzie w stanie grać na wysokim poziomie w ekstraklasie.

Wojciech Golla w poprzednim sezonie był do tego stopnia elektryczny, że swoją energią mógłby zasilić całą Fabryczną. Zdaniem wielu był jednym z najsłabszych stoperów ligi, w którym nie drzemie choćby krzta umiejętności. Natomiast wraz z przyjściem do klubu Vitezslava Lavicki Polak okrzepł i stał się bardzo solidnym ligowcem. Śmiało można go wymieniać jednym tchem w gronie najlepszych środkowych obrońców ligi. Mało kto się spodziewał, że Golla wejdzie na taki poziom i będzie wartością dodaną Śląska.

Michał Karbownik wyskoczył niczym filip z konopi i od razu stał się najlepszym młodzieżowcem w lidze. 18-letni Michał szybko wskakiwał na kolejne szczeble i uważano go za perełkę w akademii „Wojskowcyh”. Jednak trenerzy ekip młodzieżowych widzieli w nim gracza środka pola. Nawet jego agent, Mariusz Piekarski, mówi o nim jako o „ósemce”. Dlatego też wszystkich zdziwiło, kiedy Aleksandar Vuković wystawił Michała na lewej stronie defensywy.

Prawonożny pomocnik w lewym sektorze boiska? Kibice polskiej reprezentacji znają nieco podobną historię. Prawonożny obrońca, Bartosz Bereszyński, grający na lewej obronie. Gracz Sampdorii męczył się w tym sektorze i często szukał swojej lepszej, prawej nogi. Stał się do bólu przewidywalny i wręcz bezużyteczny w ataku. Jednak Michał idealnie wykorzystuje swoją prawonożność i jest równie nieobliczalny jak zachowanie Tokio z „La casa de papel”. Karbownik ma naturalny ciąg na bramkę i Vuković wykorzystuje go jako fałszywego skrzydłowego. Michał świetnie czyta grę i kwestią czasu jest jego zagraniczny transfer.

Pomocnicy

Kiedy ogłoszono transfer Brazylijczyka, Luquinhas był tak naprawdę jednym wielkim znakiem zapytania. Z jednej strony 17 występów wiosną w portugalskim Desportivo Aves okraszonych czterema asystami. Jednak z drugiej opinia strusia pędziwiatra, który nadaje się jedynie do gry z kontry. Trudno było przewidzieć, czy pomocnik okaże się flopem czy trafionym transferem stołecznych. Natomiast szybko odnalazł się on w realiach nowej ligi, stając się czołowym piłkarzem Legii. Luquinhas to najczęściej faulowany gracz w ekstraklasie, a Vuković ustawiając go w środku pola, zrzucił na niego jeszcze większą odpowiedzialność.

Damian Rasak powoli staje się jednym z najbardziej niedocenianych pomocników ligi. Przez wielu uważany za drewnianego przecinaka i Jacka Góralskiego dla biednych Rasak rozwija się z każdym meczem. Były piłkarz Chievo czy Bari odciąża Dominika Furmana, dzięki czemu lider płocczan ma wiele swobody w drugiej linii i może dowodzić zespołem z głębi boiska. Damian dodaje do swojego skromnego wachlarza zagrań kolejne efektywne elementy i staje się bardzo solidnym ligowcem. Każdy lider drugiej linii ekstraklasowego zespołu chciałby mieć u swego boku takiego piłkarza jak Rasak.

Michał Nalepa to zdecydowanie jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń tego sezonu. Co prawda ostatnio do mediów głównie przebijają się jego wypowiedzi o grze w Premier League, jednak nie należy zapominać, ile daje „Arkowcom” w tej kampanii. Uważany do tej pory za chudszego i dużo uboższego pod względem umiejętności odpowiednika Thomasa Gravesena Nalepa stał się ważnym elementem w ofensywie gdynian.

Nie jest to już tylko walczak potrafiący zagrać do najbliższego kolegi. Michał wygląda znacznie lepiej w ataku, a ten sezon jest dla niego najlepszym pod kątem strzeleckim w najwyższej klasie rozgrywkowej. Coraz więcej mówi się też o zagranicznym transferze i opuszczeniu po kilku latach Gdyni. Czy Michał Nalepa odejdzie z Arki, przekonamy się prawdopodobnie latem.

Napastnicy

Jose Kante jeszcze w październiku był jednym z najbardziej wyszydzanych piłkarzy w lidze. Gwinejczyk nie potrafił znaleźć drogi do siatki, a wielu uważało go za bezużyteczny pachołek w ofensywie Legii. Tymczasem Kante odrodził się niczym Feniks z popiołów i stał się bardzo ważnym elementem stołecznych. Jose grając w duecie z Jarosławem Niezgodą, czuje się jak ryba w wodzie, ponieważ dzięki bramkostrzelnemu napastnikowi może zająć się kreacją i brudną robotą. Dobrze odnajduje się w roli „tego drugiego” i w obecnej dyspozycji mało kto wyobraża sobie atak Legii bez byłego piłkarza Wisły Płock.

Jose Kante – od zera do bohatera

Jarosław Niezgoda po trudnym dla siebie okresie odrodził się w tak efektowny sposób, że nikt nie mógł się tego spodziewać. Polak w wyniku kontuzji stracił prawie cały poprzedni sezon, a kiedy grał, nie wyglądał jak jeden z najlepszych napastników ligi. Trudno było wierzyć w jego odrodzenie i to, że znów zacznie błyszczeć na esktraklasowych boiskach. Dodatkowo Vuković na początku kampanii bardziej cenił Sandro Kulenovicia.

To był bardzo zły znak dla Polaka. Mimo wszystko ten ostatecznie wywalczył miejsce w składzie i gra wręcz koncertowo. 14 bramek na koncie i gol lub asysta średnio co niespełna 70 minut. Niezgoda to obecnie najlepszy napastnik ligi i nie ma się czemu dziwić, że pojawiło się zainteresowanie ze wschodu Europy. Mówi się obecnie o kierunku rosyjskim.

Jarosław Niezgoda piłkarzem listopada PKO Ekstraklasy

Patryk Klimala przez długą chwilę był przykładem dla wielu młodych adeptów jak nie być sportowcem. Napastnikowi uderzyła do głowy woda sodowa i bardzo trudno pracowało się kolejnym trenerom z krnąbrnym młodzieniaszkiem. Jednak Patryk wlał nieco oleju do swojej głowy i wraz z postawą pozaboiskową poprawiła się także postawa na murawie. Klimala rozwinął się do tego stopnia, że ludzie właśnie w nim widzą jednego z najlepszych młodzieżowców w ekstraklasie. Patryk do siedmiu bramek dodał trzy asysty oraz wkupił się w łaski trenera kadry U-21, Czesława Michniewicza. Klimala rokuje coraz lepiej i kto wie, czy za chwilę nie wyjedzie z Podlasia i spróbuje swoich sił za granicą.

Tak się ostatecznie prezentuje nasze redakcyjne zestawienie największych zaskoczeń rundy jesiennej ekstraklasy. Wygrała demokracja, zapewne niektóre typy są kontrowersyjne i nie będziecie się z nimi zgadzać. Na kilku pozycjach mieliśmy do czynienia z zażartą bitwą o miejsce w jedenastce i kilku piłkarzy wartych uwagi nie załapało się do składu.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze