Podatki, pobicia, jazda po alkoholu... Piłkarze też mają wiele za uszami. Wymienione przypadki to tylko niewielka część przewinień zawodników. To kolejny dowód na to, że nawet legendy piłki nożnej muszą zmagać się z nałogami czy... głupotą.
Mielno niszczy każdego
Czy wiecie, że od sławnego pobicia policjantów przez Radosława Majdana i Piotra Świerczewskiego minęło już osiem lat? Obaj panowie podczas wypoczynku w Mielnie dopuścili się naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy na służbie. Całe zajście nagrano na kamerze przemysłowej. Sprawa była poważna, gdyż obu mężczyznom groziła całkiem długa odsiadka. Jak jednak zakończyła się ta sprawa? Były bramkarz Wisły Kraków otrzymał grzywnę, jednak dla „Świra” ustanowiono karę w postaci pół roku w zawieszeniu na dwa lata. Ten wyczyn nie był pierwszy i ostatni. W styczniu tego roku wdał się on w bójkę na… meczu charytatywnym.
Tomasz Hajto zaledwie rok wcześniej, a więc w 2007 roku, potrącił 74-letnią kobietą. Ta niestety poniosła śmierć na miejscu… Obecny komentator sportowy przekroczył prędkość ponad dwukrotnie, za co skazano go na dwa lata więzienia w zawieszeniu na cztery. Również Dariusz Dudka zamieszany był w podobną historię. Jeszcze jako młody piłkarz, który zbierał szlify w Amice, potrącił śmiertelnie mężczyznę. Człowiek ten przechodził na czerwonym świetle, jednak na niekorzyść Dudki przemawiał fakt, że piłkarz był nietrzeźwy. Zawodnik otrzymał wsparcie od klubu i uniknął więzienia. W ramach jakiegokolwiek zadośćuczynienia wsparł finansowo rodzinę zmarłego.
(Gwałt)owna sprawa
Robin van Persie w wieku 21 lat spędził dwa tygodnie w rotterdamskim więzieniu. Oskarżenie było naprawdę poważne, gdyż chodziło o oskarżenie na tle seksualnym (wniosła je nigeryjska modelka). Holendra jednak oczyszczono z zarzutów, ponieważ kobieta przyznała się do tego, że dobrowolnie spędziła noc z przystojnym zawodnikiem. Dodała też, że wersję z przemocą wymyśliła po to, by było o niej głośno w mediach. Gdyby jednak sąd uwierzył w tamte nieroztropne słowa, to byłemu zawodnikowi Arsenalu
i Manchesteru United groziłoby nawet 12 lat więzienia. Adam Johnson nie był jednak niewinny, tak jak wyglądało to w przypadku Robina. Byłego zawodnika Sunderlandu skazano na sześć lat więzienia za molestowanie 15-letniej dziewczyny. Mimo że jego kariera jest już raczej skończona (wyczyszczono nawet jego dane dotyczące występów w kadrze Anglii), to na powodzenia kobiet nie może narzekać. Ostatnie doniesienia głoszą, że zawodnik dostaje wiele miłosnych listów. No tak… niektóre kobiety lubią niegrzecznych chłopców. Cóż…
Legenda w tarapatach
W 1990 roku Tony Adams został skazany na 57 dni pozbawienia wolności. Nie był wtedy jednak piłkarzem na emeryturze, ale 24-letnią gwiazdą ligi angielskiej. Karę otrzymał po tym, jak rozbił samochód,
będąc pod wpływem alkoholu (z którym, jak zapewne wszyscy wiemy, miał olbrzymi problem). Gdy jednak opuścił więzienne mury, wrócił do Arsenalu i pomagał swojej ukochanej drużynie święcić kolejne tryumfy. A jeśli już o byłych zawodnikach „Kanonierów” mowa… Jermaine Pennant popełnił bardzo podobne przestępstwo. Spędził miesiąc w więzieniu z uwagi na to, że wsiadł pod wpływem alkoholu za kierownicę. Pobyt tam trwał 31 dni (pierwotnie miały być to trzy miesiące), resztę kary zamieniono na specjalną opaskę, którą zawodnik musiał nosić na kostce. Dzięki niej policja wiedziała, gdzie obecnie się znajdował. Lepsze to niż więzienie, prawda?
Niepokorni Brytyjczycy
Joey Barton został skazany na 6 miesięcy więzienia za… pobicie w biały dzień 16-latka. Młodzieniec złożył doniesienie o przestępstwie, którego świadkami było naprawdę wiele osób. To nie była jednak pierwsza rozróba zawodnika. Wcześniej pobił piłkarza, Osumane Dabo (za to otrzymał cztery miesiące pozbawienia wolności w zawieszeniu). Barton słynie też z ciętego, bezpośredniego i wręcz bezczelnego języka. Krytykuje on każdego bez oszczędzania słów. Obsceniczne gesty? To też dla niego nie nowość. Próbkę jego „talentu” możemy codziennie obserwować na Twitterze. Duncan Ferguson również nie był świętoszkiem. Pobicia, szarpaniny, bójki? Pff, był to dla niego chleb powszedni. Ostatecznie do więzienia trafił za uderzenie obrońcy, Jona McStaya. Kara? Trzy miesiące oglądania świata zza krat.
Podatki i… porwanie
Rene Higuita to zawodnik… nietypowy. Był bramkarzem i jak wielu na tej pozycji był bardzo, ale to bardzo szalony (nosił nawet przydomek „El Loco”, czyli wariat). Mimo swojej pozycji na boisku strzelił też kilkadziesiąt bramek, a w kadrze Kolumbii rozegrał 68 meczów. Jego scorpion kick zapisało się w historii piłki nożnej. Ale teraz nie o tym… Higuitę (prywatnie przyjaciel Diego Maradony, a więc innego gagatka) skazano na karę pozbawienia wolności za udział w porwaniu dla okupu, i to takim, które zorganizował sam… Pablo Escobar. Za to przewinienie spędził w areszcie spędził siedem miesięcy.
W życiu pewne są śmierć i podatki – to powiedzenia na pewno nie jest ulubionym zdaniem Javiera Mascherano. Zawodnika FC Barcelona skazano za próbę ukrycia prawdziwej liczby dochodów przed fiskusem. Piłkarz przyznał się do tego przestępstwa i otrzymał karę roku pozbawienia wolności. Nie zwiedzi jednak więzienia od środka, o ile w ciągu najbliższych 12 miesięcy nie popełni ponownie podobnego oszustwa.
Adama Johnsona z Sunderlandu i tak nic nie przebije. Sześć latek sobie posiedzi ;D