Jedenastka, gol i wpadka 16. kolejki BPL


19 grudnia 2011 Jedenastka, gol i wpadka 16. kolejki BPL

Część redakcji zajmująca się ligą angielską postanowiła uruchomić (stary) nowy cykl. Po każdej serii gier Barclays Premier League, począwszy od tej oznaczonej numerem 16 w sezonie 2011/2012, będziemy starali się podsumować każdą kolejkę poprzez wybranie wyróżniającej się jedenastki, tych, którzy się do niej minimalnie nie załapali (czyli ławki rezerwowych), a także najlepszego piłkarza, najładniejszego gola oraz największej wpadki. Enjoy!


Udostępnij na Udostępnij na

W 16. kolejce wszystkie oczy były zwrócone przede wszystkim na Etihad Stadium. W hitowym meczu z Arsenalem górą był Manchester City, nic więc dziwnego, że w naszej jedenastce jest aż czterech graczy „Citizens”, a dodatkowo na ławce zasiadł Aguero. Dobrze zaprezentowały się też Liverpool i Manchester United, dlatego po dwóch zawodników z tych ekip znalazło uznanie w naszych oczach. W kadrze jest również duet z White Hart Lane, jednak obydwaj ci piłkarze wylądowali na ławce. Dodatkowo do wyjściowego ustawienia załapali się przedstawiciele Chelsea, Fulham i Evertonu, a rezerwowy bramkarz reprezentuje Swansea.

Jedenastka kolejki:

Joe Hart wybronił City zwycięstwo nad Arsenalem
Joe Hart wybronił City zwycięstwo nad Arsenalem (fot. skysports.com)

Joe Hart – bramkarz Manchesteru City był bohaterem szlagierowego meczu z Arsenalem. Zachował czyste konto, chociaż próbowali go pokonać m.in. Gervinho, Ramsey, van Persie, a na końcu jeszcze Vermaelen. Nie udało im się, ponieważ Anglik był wczoraj w wielkim gazie.

Martin Skrtel – można powiedzieć, że w spotkaniu na Villa Park wyrobił 200% normy. Ze swoich zadań defensywnych wywiązał się bez zarzutu, a w dodatku zdobył pięknego gola głową na 2:0.

Vincent Kompany – kapitan City po raz kolejny udowodnił, że jest obecnie w ścisłej ligowej czołówce, jeśli chodzi o stoperów. Przeciwko Arsenalowi pokazał, że jest dynamiczny, silny i dobrze czyta grę, pewnie rozbijał ataki rywali. Przy nim nawet van Persie nie był tak groźny jak zwykle.

Kolo Toure – wyszedł w podstawowym składzie kosztem Lescotta i za zaufanie odpłacił się trenerowi najlepiej, jak mógł, czyli świetną grą. W większości przypadków dobrze zatrzymywał swoich byłych kolegów z drużyny, słowa uznania należą mu się też za powstrzymanie w ostatniej chwili Ramseya w pierwszej połowie. Jeśli utrzyma taką formę, to Lescott może mieć problem z powrotem do pierwszej jedenastki.

Craig Bellamy (z lewej) i Martin Sktel – to ten duet zapewnił Liverpoolowi zwycięstwo na Villa Park
Craig Bellamy (z lewej) i Martin Sktel – to ten duet zapewnił Liverpoolowi zwycięstwo na Villa Park (fot. skysports.com)

Ashley Cole – Anglik to jeden z naprawdę niewielu graczy Chelsea, których można nie zganić za występ przeciwko Wigan. Pewny w defensywie, często włączał się też do ataków swojej drużyny, a takiej asysty, jaką zaliczył przy golu Sturridge’a, nie powstydziłby się nawet Xavi.

Leon Osman – prawy pomocnik Evertonu jako jedyny znalazł w sobotę receptę na dobrze broniącego Ruddy’ego i swoim golem zapewnił „The Toffees” punkt w starciu z Norwich. Nie wyróżnił się jednak tylko bramką, ale i ogólnie swoją postawą – wszędzie było go pełno, stanowił wielkie zagrożenie dla obrony „Kanarków”.

David Silva – jego trafienie z kolei rozstrzygnęło losy hitu na Etihad Stadium. Hiszpan w pełni na nie zasłużył, pokazał, że jest motorem napędowym City. Jego prostopadłe podania często penetrowały obronę Arsenalu, stworzyły kilka okazji dla kolegów na podwyższenie wyniku, ale ci jednak nie byli wystarczająco skuteczni.

Michael Carrick – zdecydowanie rządził w środku pola w meczu z QPR, kompletnie przyćmił Joeya Bartona. Swój występ okrasił pięknym rajdem przez pół boiska, który zakończył się bramką na 2:0.

Cech tym razem dał plamę
Cech tym razem dał plamę (fot. skysports.com)

Clint Dempsey – wspaniale zrehabilitował się za występ przeciwko Swansea, kiedy zmarnował karnego i strzelił samobója. Tym razem na koncie Amerykanina znalazły się zapewne jeden z ładniejszych goli strzelonych głową oraz ładna asysta. Dempsey był głównym architektem zwycięstwa nad Boltonem i w pełni zasłużył, by znaleźć się w jedenastce kolejki.

Craig Bellamy – piłkarz kolejki.

Wayne Rooney – wystarczyło mu zaledwie 51 sekund, by pięknym strzałem głową pokonać Radka Cerny’ego. Zdobył w ten sposób najszybszego gola w tym sezonie, a później nie obniżył lotów. Mimo że brakowało mu trochę skuteczności, to wszędzie było go pełno – pokazywał się do gry, podawał, strzelał. To był „Wazza”, jakiego kibice na Old Trafford zawsze chcieliby oglądać.

Ławka rezerwowych:

Michel Vorm – Holender po raz kolejny zachował czyste konto. Tym razem wytrzymał (szczególnie w pierwszej połowie) napór napastników Newcastle, kilka razy świetnie zatrzymał Dembę Ba.

Benoit Assou-Ekotto – kolejny gracz, który zrehabilitował się za poprzedni słaby występ. Przeciwko Stoke został zmieniony już w przerwie, a wczoraj był wyróżniającą się postacią pojedynku z Sunderlandem. Pod nieobecność Bale’a jeszcze częściej gościł na połowie rywala, a w defensywie również był pewnym punktem.

Rafael van der Vaart – kiedy Tottenhamowi zabrakło skrzydłowych, ciężar napędzania ataków „Spurs” spoczął właśnie na nim. Holender z zadania wywiązał się bardzo dobrze, zaliczył też asystę przy bramce Pawliuczenki.

Tak James Morrison cieszył się ze swojego gola przeciwko Blackburn. A naprawdę było z czego
Tak James Morrison cieszył się ze swojego gola przeciwko Blackburn. A naprawdę było z czego (fot. skysports.com)

Sergio Aguero – dwoił się i troił, bardzo chciał strzelić gola, ale zabrakło skuteczności. Mimo to pokazał się z dobrej strony, defensorzy Arsenalu nie mogli sobie poradzić z ruchliwym Argentyńczykiem, poza tym asystował przy golu Silvy.

Piłkarz kolejki:

Craig Bellamy – Walijczyk zaliczył chyba najlepszy występ podczas swojego pobytu w Liverpoolu. Najpierw strzelił gola, dobijając uderzenie Suareza, a później wywalczył rzut rożny, który sam wykonał w taki sposób, że Skrtel wbił piłkę do siatki. Później mógł zaliczyć przynajmniej jeszcze jedną asystę, gdyby Suarez był skuteczniejszy. Napędzał ataki „The Reds”, którzy przede wszystkim dzięki jego postawie wywieźli trzy punkty z Villa Park.

Gol kolejki:

James Morrison – z meczu Blackburn v WBA (gol na 0:1). Obrońcy Blackburn wybili piłkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale pech chciał, że futbolówka spadła na nogę Morrisona, a ten popisał się pięknym wolejem. Robinson był bez szans.

 

Wpadka kolejki:

Petr Cech – i jego fatalna interwencja w 88. minucie meczu z Wigan. Cała Chelsea zagrała słabo, ale winą za stratę punktów na DW Stadium obwinić można golkipera „The Blues”, który w łatwej sytuacji wypuścił piłkę z rąk, co bezlitośnie wykorzystał Jordi Gomez (do zobaczenia TUTAJ od 3:30).

Komentarze
~kasza (gość) - 12 lat temu

Większość piłkarzy z City, cieszy mnie fakt, że
może wreszcie ktoś inny, a nie MU(chociaż nic do
nich nie mam) wygra ligę angielską. Ale jeszcze nic
nie wiadomo, przed nimi cała wiosna... ;]

Odpowiedz
~asd (gość) - 12 lat temu

Oby araby nie wygrały , bo to będzie znaczyło że
za kase można kupić mistrza. Niech wygra Arsenal
czy LFC byle nie City.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze