Obecny sezon ligowy dla Villarrealu jest prawdziwym koszmarem. Drużyna z La Ceramica zajmuje dopiero 18. miejsce w tabeli. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że "El submarino amarillo" będzie do ostatniej kolejki bić się o ligowy byt.
Jednak nie można tego samego powiedzieć o obecnej kampanii Ligi Europy. Villarreal awansował do ćwierćfinału, pokonując po drodze Sporting czy Zenit St. Petersburg, a ich dyspozycja w tych rozgrywkach daje kibicom powody do spoglądania na dwumecz z Valencią z optymizmem.
Bezpośrednie starcia
Villarreal w tym sezonie dwa razy podejmował ekipę „Nietoperzy”. W obydwu przypadkach ekipa trenera Calleji nie znalazła drogi do siatki. Mecz na Estadio de la Ceramica zakończył się bezbramkowym remisem, a styczniowe spotkanie na Mestalla sromotną porażką 0:3. W obydwu meczach słynąca z żelaznej defensywy Valencia skutecznie wyłączyła z gry ofensywnych zawodników Villarrealu.
Cztery ostatnie pojedynki tych drużyn na stadionie Villarrealu kończyły się niskimi wynikami. W tych spotkaniach padły łącznie cztery gole, a tylko w jednym z nich zdobyto więcej niż jedną bramkę. Bilans „Żółtej Łodzi Podwodnej” w tych meczach to dwie wygrane, remis i porażka.
Ciekawiej prezentują się za to bezpośrednie starcia na Mestalla. O dziwo w ostatnich czterech rywalizacjach aż trzy razy Villarreal pokonał Valencię, jednak w styczniowym pojedynku uległ jej aż 0:3, przez co ich bilans to sześć strzelonych goli i cztery stracone.
Dyspozycja w Lidze Europy
Villarreal w tej edycji jest niepokonany! Hiszpanie fazę grupową zakończyli na pierwszym miejscu, wygrywając dwa spotkania i aż cztery z nich kończąc remisami. Jednak jedno z tych dwóch zwycięstw to efektowne 5:0 przeciwko Rapidowi Wiedeń, który zakończył fazę grupową na drugim miejscu.
Jeszcze lepiej „Żółta Łódź Podwodna” pokazała się w fazie pucharowej. Najpierw wyszarpali po trudnych starciach awans ze Sportingiem, a potem pokonali Zenit aż 5:2 w dwumeczu. Piłkarze „El submarino amarillo” już w pierwszym spotkaniu pokazali Rosjanom, gdzie raki zimują, pokonując ich 3:1 w Sankt Petersburgu.
Pięć zwycięstw i pięć remisów w dziesięciu meczach oraz bilans bramkowy 19:8 z całą pewnością robią wrażenie. Jednak jak wygląda Valencia w tegorocznych rozgrywkach Ligi Europy?
W Lidze Europy grają od momentu ,w którym zajęli trzecie miejsce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Wygrali trzy z czterech meczów, jednak w żadnym z nich gra zespołu nie porywała. „Nietoperze” okazały się do bólu skuteczne i pragmatyczne, a awans do ćwierćfinału zapewniły sobie dopiero w doliczonym czasie rewanżowego spotkania przeciwko FK Krasnodar.
Ostatnia deska ratunku
Rozgrywki Ligi Europy mogą być ostatnią deską ratunku dla Villarrealu. Zawodnicy „Żółtej Łodzi Podwodnej” grają tragicznie w La Liga, gdzie do ostatniej kolejki mogą się bić o utrzymanie. Zdobycie pucharu zamazałoby plamę z ligowego podwórka i dałoby drużynie z przedmieść Valencii możliwość gry w rozgrywkach Champions League.
Jednak o zdobycie trofeum nie będzie tak łatwo. Najpierw trzeba rozprawić się z ekipą Marcelino, a w grze nadal są Arsenal i Chelsea, które nie są pewne, że zakończą sezon w TOP 4 Premier League. Oprócz nich jest zawsze groźny Eintracht Frankfurt, Benfica, Napoli i Slavia Praga, która wyeliminowała ligowego rywala Villarrealu, Sevillę.
Zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Europy jest w zasięgu 18. drużyny obecnego sezonu La Liga, jednak na pewno nie są oni brani pod uwagę jako faworyt. Czy zespół Villarrealu pokaże pełnię potencjału i wyeliminuje Valencię? Czy uda im się zamieszać w tych rozgrywkach? Odpowiedzi na te pytania dostaniemy po dwumeczu z „Nietoperzami”.