Na Craven Cottage Manchester City pokonał Fulham 2:1 i znacznie zwiększył swoje szanse gry w europejskich pucharach.
Fulham Londyn był na ustach wszystkich dzięki wyeliminowaniu Juventusu Turyn. Mimo wysokiej porażki we Włoszech odrobił stratę na Craven Cottage i dzięki zwycięstwu 4:1 odprawił włoski zespół z kwitkiem. Jednak „The Cottagers” nie mają szansy na grę w europejskich pucharach w przyszłym sezonie i mogą skupić się na grze w Lidze Europejskiej. Zupełnie inna atmosfera jest w Manchesterze City. „Citizens” stawiają sobie za cel czwarte miejsce premiowane grą w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów, jednak Ligą Europejską również nie pogardzą. Jednak o granie w europejskich pucharach walczy kilka drużyn i podopieczni Roberto Manciniego nie mogą sobie pozwolić na jakąkolwiek wpadkę.
Spotkanie z animuszem rozpoczęli goście, zdobywając bramkę już w 7. minucie gry. Na listę strzelców wpisał się Roque Santa Cruz. Manchester City nie spuszczał z tonu i szukał okazji, by jak najszybciej podwyższyć rezultat. Bliski tego był Craig Bellamy, jednak piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Ciągłe ataki na bramkę Marka Schwarzera przyniosły skutek dopiero w 36. minucie, gdy na 2:0 podwyższył Carlos Tevez.
Druga połowa niewiele różniła się od pierwszej. „Citizens” wciąż dyktowali tempo i wciąż byli przy piłce. Kontrolowali przebieg spotkania, nie kwapiąc się jednak do ostatecznego dobicia londyńczyków. W 75. minucie Gareth Barry dotknął piłki ręką w polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał Danny Murphy. Tylko na tego jedynego gola było stać „The Cottagers” i to Manchester City wywiezie z Londynu trzy punkty.
Dzięki temu ważnemu zwycięstwu zespół Roberto Manciniego zajmuje piątą pozycję i do czwartego Tottenhamu traci zaledwie dwa punkty, jednak „Citiens” mają wciąż dwa zaległe spotkania do rozegrania.