Chorwacja idzie po medal? Czy powtórzą historyczne osiągnięcie?


20 lat minęło jak jeden dzień

7 lipca 2018 Chorwacja idzie po medal? Czy powtórzą historyczne osiągnięcie?

Współczesna reprezentacja Chorwacji istnieje od 1990 roku. W 1993 została uznana przez UEFA i FIFA. Trzy lata później wzięła udział w swoim pierwszym mistrzowskim turnieju. Podczas Euro 1996 rozgrywanego w Anglii Chorwatom udało się wyjść z grupy. Jednak ich największy sukces w historii miał dopiero nadejść. Czy w 20. rocznicę uda im się to co najmniej powtórzyć?


Udostępnij na Udostępnij na

W 1998 roku zadebiutowali na mistrzostwach świata, gdzie również udało im się wyjść z grupy. Na drodze do historycznego sukcesu pokonali Rumunię, Niemców, którzy byli mistrzami Europy, ulegli przyszłym mistrzom świata – Francuzom, i ponownie wygrali, tym razem z Holandią.

To wszystko dało brązowy medal. Chorwaci w swoim mundialowym debiucie osiągnęli sukces, do którego w następnych turniejach nawet się nie zbliżyli. Teraz ma być inaczej. Nareszcie pojawiło się drugie złote pokolenie, któremu przyświeca motto: „jak nie teraz, to nigdy”.

Porównanie

Porównując reprezentację Chorwacji z 1998 roku i tę z 2018 roku, od razu rzuca się w oczy fakt, że wyszły one z grupy. „Vatreni” oprócz tych dwóch przypadków kończyli swój udział w mistrzostwach świata na fazie grupowej. Być może jest to dobry znak.

Oprócz tego obie te złote generacje mają świetnego napastnika. Drużyna z francuskiego mundialu miała Davora Sukera, czyli najskuteczniejszego chorwackiego snajpera w historii (45 goli). Suker grał w takich klubach jak Real Madryt czy Arsenal, a na turnieju we Francji został królem strzelców (z sześcioma trafieniami).

Teraz raczej mało prawdopodobne jest, aby Mario Mandzukić został najlepszym napastnikiem rosyjskiego mundialu, ponieważ jak dotychczas zdobył jedną bramkę, ale nie oznacza to, że nic nie daje swojej drużynie.

Zawodnik Juventusu robi to, z czego słynie, czyli przepycha się, prowokuje rywali, robi miejsce dla partnerów. Gole zdobywać też potrafi. W końcu jest drugim najskuteczniejszym strzelcem w historii reprezentacji (31 bramek).

To, co obecna reprezentacja „Vatreni” ma lepsze od tamtej drużyny, to druga linia, która jest wręcz kosmiczna. Luka Modrić, Ivan Rakitić i Marcelo Brozović (trójka z ostatniego wyjściowego składu), a ponadto jest jeszcze Mateo Kovacić, który gotów jest do gry w każdej chwili. Mając mózg i serce w samym środku boiska, spokojnie można nawiązać do sukcesów sprzed 20 lat.

Szansa na medal?

Chorwaci swoje zmagania w rosyjskim mundialu rozpoczęli od pojedynku z Nigerią. Później przyszedł czas na Argentynę i Islandię. Wygrali wszystkie mecze. W dwóch pierwszych spotkaniach zachowali czyste konto, a w trzecim stracili jednego gola.

Komplet punktów, bilans bramek 7:1 i naprawdę dobra gra sprawiły, że reprezentacja z Bałkanów urosła do miana czarnego konia tego turnieju. Po wyjściu z grupy trafili na Danię, która zawsze była dla nich trudnym rywalem. Przed tym spotkaniem bilans bezpośrednich meczów wynosił jeden remis i po dwa zwycięstwa każdej z drużyn.

Pojedynek przeciwko Duńczykom był najsłabszy w wykonaniu Chorwatów na tych mistrzostwach. Zawsze zdarza się jedno takie spotkanie podczas tak długiego turnieju, ale nie każdy potrafi je wygrać. Czy to oznacza, że teraz będzie tylko lepiej i Chorwaci są na prostej drodze do medalu?

Nie jest to wykluczone, ponieważ w ćwierćfinale zmierzą się z Rosją. I na pewno będą faworytem tego spotkania. Chociaż gospodarze są jednym z objawień tego mundialu, to tak mocny zespół Chorwacji powinien sobie poradzić.

W półfinale reprezentacja „Vatreni” trafiłaby na kogoś z pary Szwecja – Anglia, a więc na drużynę, która spokojnie znajduje się w ich zasięgu. Dlatego wyeliminowanie Rosji stworzy im realną szansę na medal.

Gra z gospodarzem

Jak już wcześniej pisaliśmy, historia współczesnej reprezentacji Chorwacji jest stosunkowo krótka. Od 1998 roku ominęli tylko jedne mistrzostwa świata, te rozgrywane w 2010 roku w RPA. Jak dotychczas dwukrotnie mierzyli się z gospodarzem mundialu.

Statystyki nie są dla nich za dobre. Oba spotkania przegrali, ale w obu zdobyli po jednym golu. Kiedyś trzeba przełamać złą passę. Być może to jest ten moment? Rosja to zdecydowanie najsłabszy gospodarz, z którym przyjdzie im się zmierzyć.

Wcześniej bowiem grali z Francją (w 1998 roku), która ostatecznie zdobyła mistrzostwo świata. W drugim przypadku rywalizowali z Brazylią (w 2014 roku), która zakończyła turniej na czwartym miejscu.

Kto awansuje i powalczy o medale, a kto zaleje się łzami? Rosja – Chorwacja już o 20.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze