Chorwacja: Bałkańskie gwiazdy utworzą konstelację?


5 czerwca 2014 Chorwacja: Bałkańskie gwiazdy utworzą konstelację?

Przez jednych są uważani za drużynę, która bez ogródek stanie się rewelacją brazylijskiego mundialu. Ostatnie dwa mundiale z udziałem Chorwatów pokazały, że nie potrafili sobie poradzić w grupie, która była w ich zasięgu. Czy tym razem podopieczni Niko Kovaca zachwycą swoich rodaków piękną grą?


Udostępnij na Udostępnij na

Nigdy nie możemy do końca stwierdzić, na co stać reprezentację Chorwacji podczas finałów mistrzostw świata. Z jednej strony mają bardzo silną drużynę, która tworzy monolit trudny do przejścia, ale zdarza się również, że nie wytrzymują ciśnienia i dość szybko odpadają z rywalizacji o wielkie laury podczas piłkarskich imprez. Zespół z Bałkanów tym razem znalazł się w bardzo wyrównanej grupie, bo będzie musiał stawić czoła Brazylii, Kamerunowi oraz zawsze groźnemu Meksykowi. Zadanie wyjścia z fazy grupowej jest jeszcze bardziej utrudnione, ponieważ Chorwaci w meczu otwarcia podejmą gospodarzy turnieju, którzy pokazali w poprzednim Pucharze Konfederacji, że przed własną publicznością rzadko kto ma szansę, aby odegrać znaczącą rolę i pokusić się o zwycięstwo. 

Chorwacja
Chorwacja (fot. SkySports.com)

Chorwaci w eliminacjach do brazylijskiego turnieju toczyli bardzo zaciętą rywalizację o pierwsze miejsce, dające bezpośredni awans, z Belgią, która w ostatecznym rozrachunku okazała się lepsza. Pod koniec rozgrywek drużyna z południowej części Europy zaczęła prezentować się coraz gorzej, co spowodowało, że piłkarska federacja tego kraju podjęła dość niecodzienną metodę. Po zakończonych meczach eliminacyjnych podziękowano za pracę Igorowi Stimacowi, a podczas potyczek barażowych przeciwko Islandii zespół poprowadził Niko Kovac, co spowodowało znaczącą poprawę gry reprezentacji Chorwacji. Pod wodzą nowego szkoleniowca bez problemów uporali się w potyczkach barażowych z Islandią, która chciała sprawić sensację i w dość nieoczekiwany sposób awansować do dwudziestych mistrzostw świata. Dla chorwackich kibiców był to powód do wielkiej radości, gdyż poprzedni mundial, który odbywał się w RPA musieli oglądać w telewizji, bo zabrakło ich ekipy w gronie 32 finalistów. Sympatycy Chorwacji słyną z tego, że podczas wielkich imprez w licznej grupie wspierają swoich piłkarzy, niezależnie od tego, gdzie same mistrzostwa są organizowane. Możemy dostrzec bardzo głośny doping podczas gry reprezentacji Chorwacji. W pierwszym spotkaniu będzie ciężko im przekrzyczeć brazylijskich fanów, jednak na pewno będą oni zauważalni.

Wielu ekspertów zastanawiało się, jak na dłuższą metę poradzi sobie zespół po zmianie szkoleniowca. Mecze towarzyskie pokazują, że dyspozycja podopiecznych Niko Kovaca jest przyzwoita, a praca podczas obozu przygotowawczego przynosi większe profity. W meczu przeciwko Mali zawodnicy z Bałkanów prezentowali bardzo wysoki poziom gry i przeważali nad rywalem pod każdym względem. Czeka ich jeszcze jeden mecz towarzyski przeciwko Australii, która jest podobnie ukształtowaną drużyną, jak Chorwacja. Jednak szkoleniowiec może być bardzo ukontentowany z postawy Mario Mandżukicia, który notabene zanotował trafienie i pokazał, że w dalszym ciągu utrzymuje formę z Bundesligi, gdzie był katem dla defensorów oraz bramkarzy drużyny przeciwnej. 

Reprezentacja Chorwacji w swoich szeregach ma wielu zawodników światowej klasy takich, jak: Luka Modrić, Ivan Rakitić czy Mario Mandżukić. Każdy z nich w ostatnim czasie jest na fali, co jest dobrą prognozą dla tego zespołu przed rozpoczęciem mistrzostw. Największe słowa uznania z wymienionej trójki zdobył Luka Modrić, który sięgnął z Realem po Ligę Mistrzów. W minionym sezonie gracz pochodzący z Zadaru był wyrazistą postacią „Królewskich”, a także drużyny narodowej, gdzie był głównym architektem akcji, a także ważnym ogniwem w układance Niko Kovaca. W głównej mierze od niego będzie zależała postawa drugiej linii, ponieważ wykonuje on wiele odpowiedzialnych zadań na boisku, co jest kluczowe również dla dyspozycji wysuniętego napastnika, którym będzie z pewnością Mario Mandżukić. Piłkarz Realu Madryt będzie rozpoczynał każdy kontratak Chorwatów, a także mocno asekurował wyżej ustawionych kolegów. Dla byłego gracza Tottenhamu Hotspur jest to trzecie wielkie piłkarskie przedsięwzięcie, na którym wystąpi. Już podczas pierwszego wielkiego turnieju w swojej karierze – Euro 2008 – pokazał, że ma nieprzeciętny talent, co spowodowało jego przeniesienie się na Wyspy Brytyjskie. Oczekiwania wobec Modricia są spore i sam zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę, że powierzono mu odpowiedzialną funkcję, którą musi w godny sposób wypełnić. Zawodnik dopiero w sobotę przyjechał na zgrupowanie kadry, ponieważ trener dał mu więcej odpoczynku z racji tego, że rozgrywał on bardzo intensywny sezon. Chorwat postanowił zmienić nieco image i świat zaszokował obcięciem długich włosów. Nowa fryzura u fanek piłkarza spowodowała lekkie zdziwienie i stwierdzenie, że wcześniej prezentował się o wiele lepiej. Natomiast na boisku decydują umiejętności, a nie wygląd samego gracza.

Kiedy spojrzymy na dokonania innych chorwackich piłkarzy w swoich klubach, możemy odnieść wrażenie, że przy pełni szczęścia ten zespół może sprawić małą niespodziankę podczas brazylijskich mistrzostw. Dużym atutem zawodników z Bałkanów jest współpraca na placu gry. Tworzą oni jednolitą drużynę, którą trzeba solidnie rozpracować, żeby przeciwko nim zgarnąć pełną pulę. Z pewnością spore wrażenie może robić formacja defensywna, która jest bardzo doświadczona oraz popełnia bardzo mało błędów w destrukcji. Bardzo obszerne możliwości szkoleniowiec reprezentacji Chorwacji ma również w ataku, gdzie w przypadku słabszej dyspozycji Mandżukicia może wpuścić kilku innych kluczowych napastników. Nieocenioną rolę w kadrze spełniają: Ivica Olić oraz Stipe Pletikosa, dla których jest to trzeci mundial. Dużą bolączką tej drużyny jest nieobecność z powodu kontuzji Niko Krancjara oraz Ivana Strinicia. Na brazylijski turniej nie pojedzie również Josip Simunić, który został zdyskwalifikowany za zachowanie propagujące faszyzm podczas świętowania awansu do brazylijskiego turnieju. 

Selekcjoner chorwackiej reprezentacji, Niko Kovac, doskonale wie, jakie jest to uczucie grać w tak prestiżowym czempionacie, ponieważ sam miał przyjemność wystąpić na czterech turniejach. Jest to jeden z nielicznych Chorwatów, który nigdy nie wystąpił w rodzimej ekstraklasie. Było to spowodowane tym, że urodził się w Berlinie i tam rozwijał swoje piłkarskie umiejętności. Jednak zarówno on, jak i rodzice nie zmienili swojego obywatelstwa. Przez wiele lat był barwną postacią na boiskach w Niemczech, gdzie występował przez piętnaście lat. Najlepszych momentów podczas pobytu u naszych zachodnich sąsiadów doświadczył w czasie gry w Bayerze Leverkusen oraz HSV Hamburg. Jego regularne postępy spowodowały, że przeniósł się do Bayernu Monachium, lecz większej furory tam nie zrobił. Karierę zawodniczą zakończył w barwach Red Bull Salzburg, gdzie został trenerem juniorów, a później asystentem pierwszego trenera. W ubiegłym roku miał okazję poprowadzić samodzielnie reprezentację Chorwacji U-21, ale parę miesięcy później rzucono go na głęboką wodę i w ważnym momencie pokierował pierwszą drużyną. Davor Suker od początku zaufał swojemu dawnemu koledze z kadry, mocno wspierając go w istotnych momentach dla chorwackiej piłki – Kovac jest pełen entuzjazmu i mamy nadzieję, że pokieruje nas do Brazylii. Jest właściwym człowiekiem do ciężkiej pracy, która niewątpliwie czeka nas w bardzo krótkim czasie – powiedział prezes Chorwackiego Związku Piłki Nożnej. 

O szansę reprezentacji Chorwacji na zbliżającym się mundialu postanowiliśmy zapytać Lukę Vucko, byłego piłkarza Lechii Gdańsk. Uważa on, że jego kraj ma szansę na odegranie większej roli podczas dwudziestych mistrzostw świata, jednak nie będzie miał łatwej przeprawy: –Mamy bardzo trudne wyzwanie, ponieważ w pierwszym meczu zagramy z Brazylią, która jest gospodarzem turnieju. Później czekają nas dwa bardzo trudne pojedynki, z Meksykiem oraz Kamerunem. Wierzę, że uplasujemy się na drugim miejscu tuż za Brazylią, co byłoby dla nas świetnym rezultatem – powiedział Luka Vucko.

Dla ekipy z południowej części Europy będą to czwarte mistrzostwa świata. Z pewnością będą oni chcieli powtórzyć scenariusz z 1998 roku, kiedy podczas swojego debiutu nieoczekiwanie powrócili do kraju z brązowym medalem, co jest do tej pory największym piłkarskim osiągnięciem w tym kraju. Zdają sobie oni sprawę, że nie mogą lekceważyć rywali, bo mimo sporego potencjału mogą powtórzyć losy z mistrzostw świata w 2002 i 2006 roku, gdzie mimo grupy będącej w ich zasięgu, musieli przełknąć gorycz porażki i do kraju powrócili w bardzo ponurych nastrojach. 

Kadra Chorwacji na mistrzostwa świata w Brazylii

Bramkarze: Stipe Pletikosa (Rostów), Danijel Subasić (AS Monaco), Oliver Zelenika (Dinamo Zagrzeb)

Obrońcy: Darijo Srna (Szachtar Donieck), Dejan Lovren (Southampton), Vedran Corluka (Lokomotiw Moskwa), Gordon Schildenfeld, Danijel Pranjić (obydwaj Panathinaikos Ateny), Domagoj Vida (Dynamo Kijów), Sime Vrsaljko (Genua)

Pomocnicy: Luka Modrić (Real Madryt), Ivan Rakitić (Sevilla), Ognjen Vukojević (Dynamo Kijów), Ivan Perisic (Wolfsburg), Mateo Kovacić (Inter Mediolan), Marcelo Brozovic (Dinamo Zagrzeb), Ivan Mocinić (Rijeka), Sammir (Getafe)

Napastnicy: Mario Mandżukić (Bayern Monachium), Ivica Olić (Wolfsburg), Eduardo da Silva (Szachtar Donieck), Nikica Jelavic (Hull City), Ante Rebic (Fiorentina)

Komentarze
~Fanka (gość) - 10 lat temu

Stracone kilka minut życia. Artykuł to jedno
wielkie lanie wody, słowo "monolit" raczej niezbyt
trafne, kompletne zamieszanie przy opisie najlepszych
zawodników, niespójność z tekstem o Meksyku
którego nie określono raczej faworytem bądź
groźnym przeciwnikiem. Oprócz tego tekst nudny,
monotonny i bez wyrazu. Na tej stronie pojawiały
się już dużo ciekawsze i lepiej dopracowane
teksty(o reprezentacji Brazylii na przykład) i
radziłabym przemyśleć skład redaktorów.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze