Zazwyczaj mecze o trzecie miejsce są rozgrywane w cieniu spotkania finałowego. W przypadku tegorocznej edycji PK ta tradycja może ulec zachwianiu. Do pojedynku o najniższy stopień podium przystąpią bowiem podrażnieni porażką z USA Mistrzowie Europy, Hiszpanie, a także gospodarze turnieju, którzy byli o krok od pokonania Brazylii. Ponownie w finale PK zabrakło drużyny z Europy, zatem oczy wszystkich fanów ze Starego Kontynentu będą zwrócone na przedostatni mecz tychże rozgrywek.
Reprezentacje Hiszpanii i RPA są w zupełnie odmiennych nastrojach przed spotkaniem o trzecie miejsce. Piłkarze z Czarnego Lądu mogą być dumni ze swojej postawy w półfinałowej rozgrywce, bowiem dzielnie stawiali czoła Brazylijczykom, a wynik meczu z faworyzowanymi „Canarinhos” do końca był sprawą otwartą. Z kolei „La Roja” nadal liżą rany, które zadali im piłkarze USA. „Jankesi” zakończyli wspaniała passę 35 meczów bez porażki i 15 zwycięstw z rzędu, którą mogli pochwalić się piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego.

Minęło raptem siedem dni od ostatniego pojedynku obydwu drużyn. Przystępując do spotkania trzeciej kolejki fazy grupowej PK, Hiszpania miała już awans do półfinału w kieszeni, ale i tak nie dała szans gospodarzom, wygrywając pewnie 2:0. Vicente del Bosque mógłby raz jeszcze desygnować do gry drugi skład, który spisał się wyśmienicie w poprzednim meczu z RPA. Gdyby szkoleniowiec Mistrzów Europy zdecydował się na taki manewr, w żadnym stopniu nie powinno być to traktowane jako kara dla graczy, którzy zagrali w nieszczęsnym meczu półfinałowym. Wówczas „La Roja” utrzymywali się przy piłce przez 56 procent czasu gry, wywalczyli 17 rzutów rożnych, strzelali 19 razy, w tym aż 11 razy celnie – co ciekawe mniej uderzeń w światło bramki oddali Hiszpanie w zakończonym pogromem 5:0 spotkaniu z Nową Zelandią.
Jeśli chodzi o piłkarzy RPA – oni już zapewnili sobie miejsce w futbolowych kronikach, zajmując – w rozgrywkach rangi międzynarodowej – po raz pierwszy w swojej historii, miejsce w czołowej czwórce. Dla obecnej reprezentacji „Bafana Bafana”, najważniejsze nie są suche statystyki, ale morale. Te gwałtownie wzrosło po półfinałowym meczu z pięciokrotnymi Mistrzami Świata, którym piłkarze RPA zafundowali surową lekcję futbolu. Do przyszłorocznego Mundialu piłkarze z Czarnego Lądu mogą zatem przystąpić z podniesionymi głowami oraz bez kompleksów. Ich ostatni mecz na PK może niepewnych kibiców utwierdzić w przekonaniu, że piłkarze z Afryki potrafią kopać piłkę nie gorzej od Europejczyków. A takową szansę dostaną najprawdopodobniej wszyscy uczestnicy osławionego meczu z Brazylią. Chyba, że Joel Santana zechce wykorzystać nieskuteczność Hiszpanii i zamiast postawić na defensywę, wzmocni przednią formację.
„La Roja” nie zamierzają składać broni i chcą godnie zakończyć swoją przygodę z PK: − Trudno jest nam zapomnieć o półfinałowym niepowodzeniu, ale to jest sport, a sportowiec powinien wiedzieć, jak reagować po porażkach – stwierdził szkoleniowiec Hiszpanii, Vicente del Bosque. O tym, jak prestiżowy wymiar ma zwycięstwo z Mistrzami Europy, wie doskonale były reprezentant RPA Lucas Radebe: − USA udowodniło, że Hiszpanię da się pokonać. Ten mecz pokazał także, że wygrać z „La Roja”, to być na ustach wszystkich.