To nie tak miało być. Turcja rozczarowuje na Euro 2020


Reprezentacja Turcji miała być czarnym koniem mistrzostw Europy

17 czerwca 2021 To nie tak miało być. Turcja rozczarowuje na Euro 2020
ensonhaber.com

Dwa mecze na mistrzostwach Europy. 0:3 z Włochami i 0:2 z Walijczykami. To nie tak miało wyglądać. Turcja po pewnie rozegranych eliminacjach do mistrzostw Europy miała wreszcie udowodnić swoją wartość na dużym turnieju. Euro 2020 zaczęło się dla niej fatalnie i praktycznie już się kończy. Teraz „Gwiazdy Półksiężyca” muszą liczyć na to, że fortuna odwróci się na ich korzyść. Tylko że z bilansem bramkowym 0:5 i żadnym dorobkiem punktowym trudno być optymistą.


Udostępnij na Udostępnij na

Dlaczego Turcja miała być czarnym koniem na Euro 2020? Po pierwsze zagrała bardzo dobre eliminacje do mistrzostw Europy. Zajęła w nich drugie miejsce, ale we wszystkich meczach straciła tylko trzy bramki. Wyprzedziła ją Francja, ale w bezpośrednich meczach to Turcy wypadli lepiej. U siebie wygrali 2:0, a na wyjeździe padł remis 1:1. Dodatkowo, patrząc na formę w lidze poszczególnych piłkarzy, wydawało się, że to jest ten moment. Tylko wydawało się…

A miało być tak pięknie

W eliminacjach do Euro 2020 Turcja wygrała w siedmiu meczach, w dwóch zremisowała i przegrała w jednym. Ta jedyna porażka miała miejsce na Islandii, gdzie w kontrowersyjnych okolicznościach przetrzymano Turków na lotnisku, co potem odbiło się na ich dyspozycji w trakcie meczu. Nawet mimo tych niedogodności udało im się awansować z drugiego miejsca w grupie ze stratą tylko dwóch punktów do Francuzów. Wyeliminowano Islandczyków, Albańczyków, Mołdawian i Andorczyków. Może stawka nie była najmocniejsza, ale w każdym meczu „Gwiazdy Półksiężyca” wyglądały bardzo dobrze. Do tego nie przegrały w dwumeczu z obecnymi mistrzami świata i wicemistrzami Europy. A to też coś znaczy.

Dodatkowym płomykiem nadziei była forma poszczególnych piłkarzy. Młodość na obczyźnie odnalazł 35-letni Burak Yilmaz, który z Lille został mistrzem Francji. Kapitan reprezentacji Turcji dorzucił od siebie 16 bramek w Ligue 1. Zeki Celik i Yusuf Yazici też swoje dołożyli do tego sensacyjnego triumfu LOSC. Zyskano lidera w środku obrony w postaci Caglara Soyuncu, który zaliczył bardzo dobry sezon w Leicester City. Obok niego miał mieć duże znacznie Merih Demiral, który coraz więcej meczów łapał w Juventusie. Ofensywę mieli spiąć Irfan Kahveci, Cengiz Under i Kenan Karaman. A najwięcej miało zależeć od Hakana Calhanoglu, który w AC Milan był jedną z kluczowych postaci. Miał też zostać liderem reprezentacji podczas Euro 2020.

Małym sygnałem alarmowym była Liga Narodów, w której Turkom wiodło się kiepsko. Jedno zwycięstwo, trzy remisy i dwie porażki sprawiły, że reprezentacja Turcji zaliczyła spadek do Dywizji C. Trochę przyćmił wszystko start w eliminacjach do mistrzostw świata. W nich zaczęła mocno od pokonania Holandii 4:2 i wygrania z Norwegią 3:0 na wyjeździe. Wpadką był remis z Łotwą 3:3. To jednak nie psuło pozytywnych nastrojów przed zbliżającym się Euro 2020. To ta impreza docelowo miała dać radość tureckim kibicom, a piłkarzom chwałę.

A jakie były oczekiwania przed startem turnieju? Zapytaliśmy o to Merta Cana Ariciego, dziennikarza Radyo Bilkent: – Turcja odniosła sukces zarówno na mundialu 2002, jak i Euro 2008, ale teraz oczekiwania nie były mniejsze niż w tamtych turniejach. Zdobyliśmy cztery punkty w dwóch meczach z mistrzami świata i łatwo zdobyliśmy bilet na turniej. Jesteśmy najmłodszą drużyną na Euro 2020. Nowa generacja pokładała nadzieję w kwalifikacjach do Euro 2020 i mistrzostw świata 2022. Szczególnie wypadając dobrze przeciwko drużynom takim jak Francja, Holandia, Norwegia, itd. Większość z nas przewidywała, że ​​możemy zająć drugie miejsce w grupie A (ścieżka A2 od 1/8 finału nie wydaje się taka trudna) i półfinał byłby możliwy do osiągnięcia. Nikt z nas nie spodziewa się eliminacji przed fazą pucharową.

To samo pytanie skierowaliśmy do Cagana Kesmena, tureckiego analityka piłkarskiego i skauta: – Przed rozpoczęciem turnieju mieliśmy wielką nadzieję, że mamy najlepsze pokolenie w historii naszej reprezentacji. Ale nasza organizacja gry była daleko w tyle za jakością naszych zawodników.

Turcja rozczarowuje na Euro 2020

11 czerwca 2021 roku rozpoczęło się Euro 2020. Pierwszy mecz odbył się w Rzymie. Na otwarcie pojedynek Włochy – Turcja. Wszyscy szykowali się na wielki mecz, w którym jedni ze współgospodarzy (po cichu wskazywani na dalszych faworytów do końcowego triumfu) zmierzyli się z prawdopodobnym czarnym koniem turnieju. Senol Gunes miał zagwarantować odpowiednie pokierowanie nowym silnym pokoleniem tureckiego futbolu. Ten sam trener w 2002 roku doprowadził swoją reprezentację do brązowego medalu mistrzostw świata. Niektórym zamarzyło się powtórzenie tego osiągnięcia w obecnym roku. Tylko że już na przywitanie z imprezą dostali… potężny cios.

Wszyscy czują się rozczarowani, a tureckie media krytykują całą drużynę, w tym selekcjonera Senola Günesa. Myślę, że fiasko Euro 2020 będzie miało negatywny wpływ na kwalifikacje do mundialu 2022.Mert Can Arici, dziennikarz Radyo Bilkent

Reprezentacja Turcji stanowiła tylko tło do pięknej gry Włochów. Przez 90 minut Turcy oddali trzy strzały, a Włosi aż 24! Italia kontrolowała całe spotkanie, nie dając chwili gry przeciwnikowi. Wszyscy zastanawiali się po tym meczu, czy to Włochy są takie mocne, czy Turcja taka słaba. Częściowo odpowiedź dostaliśmy pięć dni później. Podopieczni Roberto Manciniego znowu zagrali koncertowo, pokonując Szwajcarię 3:0. A Turcja w arcyważnym meczu przeciwko Walii znowu zawiodła. „Gwiazdy Półksiężyca” grały już lepiej i nieco odważniej. Miały dłuższe momenty z piłką u nogi, ale nie potrafiły zamienić żadnej akcji na poważne zagrożenie bramki rywala. Za to Walijczycy wyczekiwali swoich momentów i bezlitośnie wykorzystali błędy Turków pokonując ich 2:0.

Gdzie popełniono błędy? – Przede wszystkim Turcja nie miała planu na grę. W pierwszym meczu nie mogliśmy rozgrywać piłki z linii obrony. Nie mogliśmy przełamać presji rywala i dlatego musieliśmy zaakceptować grę na naszej połówce. Kiedy sprawy przybierały zły obrót, Senol Günes nie mógł nic zrobić. Zmiana Undera za Yaziciego była daleka od rozwiązania problemu z rozgrywaniem. Tylko czekaliśmy na możliwość kontrataku. Włochy przygotowały się bardzo dobrze, Mancini dokonał naprawdę dokładnej analizy przeciwnika. Myślałem, że spróbujemy ograniczyć Jorginho, naciskając na niego za pomocą Yaziciego, ale nie mogliśmy tego zrobić. Włoscy pomocnicy byli szybsi. Włochy bardzo skutecznie wykorzystały swoich bocznych obrońców w ataku. Ten mecz bardzo źle wpłynął na morale zespołu – odpowiada Mert Can Arici.

Naszym oczekiwaniem było zdobycie czterech punktów w dwóch następnych grach. Byliśmy pewni, że wygramy mecz z Walią. Użyliśmy Ayhana zamiast Demirala, aby mieć więcej opcji możliwych podań i przyspieszyć ruch z piłką. Co więcej, Under był w pierwszym składzie, a Yazici usiadł na ławce rezerwowych. Senol Günes zrobił to, aby wykorzystać Calhanoglu w środku pomocy w zadaniach ofensywnych oraz poszerzyć nasz atak o repertuar umiejętności dryblingu i strzelania Undera. Ale to nie zadziałało. Nasz przeciwnik przygotował się lepiej do spotkania i wykorzystał wolne przestrzenie, które zostawiali tureccy piłkarze – kończy dziennikarz Radyo Bilkent.

Styl Turcji oparty jest na grze reaktywnej (odpowiedzi na zagrania rywala). Było więc jasne, że Walia będzie dla nas problemem. Ale przeciwko Włochom byliśmy kompletnie katastrofalni, dla nas był to mecz do zapomnienia. Ponieważ nie naciskaliśmy na rywala, nie graliśmy pressingiem. Nigdy nie zrobiliśmy ofensywnego, bardziej ryzykownego podania. Oni nas zdominowali i zasłużyli na zwycięstwo – dodaje Kesmen.

Czy jest jeszcze nadzieja?

Wydaje się, że po dwóch porażkach i bilansie bramkowym 0:5 Turcja nie ma już czego szukać na Euro 2020. Oczywiście, są jeszcze matematyczne szanse. Awans do fazy pucharowej można uzyskać z 3. miejsca w grupie. Na sześć ekip z tej lokaty do dalszej rundy trafią cztery z najlepszym bilansem punktowym i bramkowym. I tutaj zaczynają się schody. Jest szansa na to, żeby awansować po jednym zwycięstwie do dalszej rundy. Istnieje jeszcze taka możliwość, bo Turkom zostaje mecz ze Szwajcarami. Ich najbliżsi przeciwnicy mają na koncie punkt. „Helweci” nie mają najlepszych nastrojów, bo wypuścili z rąk zwycięstwo z Walią, a w meczu z Włochami nie mieli nic do powiedzenia. Podopieczni Senola Günesa mogą jeszcze powalczyć o wygranie i uratowanie części honoru.

Ale chyba skończy się tylko na ratowaniu twarzy. Dlaczego? Weźmy pod uwagę Euro 2016. To były pierwsze mistrzostwa Europy, w których zagrały 24 drużyny. Tam też pojawiła się ta klasyfikacja drużyn z trzecich miejsc. Patrząc, jak to się skończyło pięć lat temu, to dwie pierwsze drużyny miały cztery punkty (Słowacja i Irlandia) i bez problemów zyskały awans. Jeżeli w turnieju po dwóch meczach mamy zwycięstwo i remis, to gwarantuje to awans do następnej rundy. Niezależnie od tego, jaki będziemy mieć stosunek zdobytych goli do straconych.

Nawet w przypadku awansu nadzieje na dobry wynik są niewielkie, ponieważ nasza gra jest bardzo słaba. To, co musi się zmienić, to rozumienie gry przez naszych zawodników i nasze oczekiwania w stosunku do tego, jak gramy.Cagan Kesman, analityk piłkarski i skaut

Pozostałe ekipy z tej klasyfikacji miały po trzy punkty. Wtedy stał się istotny bilans bramkowy. Portugalia i Irlandia Północna miała go na zero. Dwie ekipy, które nie uzyskały awansu, to Albania i… Turcja. Obie miały ujemny bilans bramkowy i przez to nie zagrały w następnej rundzie. Obecnie „Gwiazdy Półksiężyca” są na pięciobramkowym minusie. To powoduje, że praktycznie mogą się pakować. Poza Węgrami nikt inny nie traci tylu goli co Turcy.

Atmosfera w zespole aktualnie nie jest zbyt bojowa. – Morale zespołu są bardzo złe. Kibice w Turcji czują się sfrustrowani i rozczarowani fatalnym występem. Myślę, że to młode i utalentowane pokolenie z czasem odzyska pewność siebie. Ogólną cechą naszego ludu jest łaska odnowienia nadziei. Jeśli gracze nie będą czuli presji, to możemy zdobyć bilet na mundial 2022. Postaramy się zapomnieć o tym turnieju i skupić się na kwalifikacjach do mistrzostw świata. Kilku graczy będzie miało szansę dołączyć do podstawowego szkieletu drużyny. Może zamiast Senola Günesa zostanie zatrudniony nowy trener. Okan Buruk jest faworytem, ale nie jestem pewien co do decyzji Tureckiego Związku Piłki Nożnej – odpowiada Mert Can Arici.

***

Biorąc pod uwagę sytuację w innych grupach, to faktycznie może być trudno Turkom o uzyskanie awansu z 3. miejsca. W grupie B jest jasny faworyt w postaci Belgii idącej po komplet punktów, a z pozostałych ekip Finlandia i Rosja mają po trzy punkty na koncie. W grupie C Holandia powinna być poza zasięgiem, ale pozostaje ekipy zaprezentowały się z ciekawej strony. Raczej ktoś powinien mieć te minimum trzy punkty na 3. miejscu. Na temat grupy D nie można jeszcze wyciągać większych wniosków. W grupie E zapunktowali już Szwedzi i Słowacy, co też nie jest dobrą informacją dla Turcji. W ostatniej jest tak mocna obsada, że trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś z trójki faworytów stracił punkt w meczu przeciwko Węgrom. Na całym Euro 2020 Turcja jest w tej niechlubnej wąskiej grupie drużyn, które pokazały się ze słabej strony.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze