Transferowa karuzela w angielskiej Premier League zawsze wzbudza wielkie emocje. Uznane kluby nie skąpią grosza na nowe nabytki, sięgając często po bardzo głośne nazwiska. Mniej zamożne drużyny kombinują, jak mogą – wypożyczają, wydają grosze bądź też polują na graczy z kartą zawodniczą w ręku. W zestawieniu pięciu najlepszych według redakcji iGol.pl transferów BPL sezonu 2011/2012, które dla Was przygotowaliśmy, nie brakuje piłkarzy z obu półek.
Sergio Aguero – sprowadzenie Argentyńczyka na Etihad Stadium okazało się świetnym posunięciem. Kwota 45 milionów euro, którą „The Citizens” wyłożyli za Aguero, wzbudzała początkowo ambiwalentne odczucia u fanów futbolu – od zachwytu, ekstazy aż po niedowierzanie czy wręcz niesmak. Zawrotna suma wygenerowała za sobą także sporą presję, która spoczęła na zawodniku. Ten jednak nic sobie z niej nie robił i w efekcie… rozegrał świetny sezon. 34 ligowe występy, 23 trafienia i dziesięć asyst. Aguero niezwykle szybko zaaklimatyzował się na Wyspach. Jego błyskotliwość, szybkość i technika nie jeden raz siały popłoch w formacjach obronnych drużyn Premier League. Zięć Diego Maradony ośmieszał i upokarzał rosłych, dobrze zbudowanych defensorów. Trudno sobie dzisiaj wyobrazić Manchester City bez tego filigranowego piłkarza. Trzeba przyznać też, że Argentyńczyk potrafił być cholernie efektywny. Szczególnie wtedy, kiedy było to potrzebne jego drużynie. Zwłaszcza w 93. minucie ostatniego ligowego pojedynku „The Citizens” w sezonie 2011/2012. Tak, proszę państwa – to właśnie Aguero odebrał już niemal pewny tytuł mistrza Anglii graczom Manchesteru United na rzecz podopiecznych Roberto Manciniego. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem pojedynku z QPR snajper kropnął na bramkę strzeżoną przez Paddy’ego Kenny’ego, nie dając szans temu solidnemu golkiperowi na skuteczną interwencję. Ten moment był właśnie kwintesencją poczynań Argentyńczyka w barwach klubu z Manchesteru. Niezwykle cenimy jego kunszt, ale liczymy na jeszcze więcej w przyszłej edycji rozgrywek Barclays Premier League.
Papiss Cisse – perła z Senegalu. 27-latek w Anglii zawitał dopiero w połowie sezonu, ale zdołał zachwycić wszystkich. Cisse w Newcastle United otrzymał trykot z numerem 9, bardzo prędko udowadniając, że jest snajperem światowej klasy. Już w debiucie w barwach „Srok” przeciwko Evertonowi zdołał ukłuć. A później było już tylko lepiej. Senegalczyk trafiał praktycznie w każdym spotkaniu. Wiosną nieco zbledła gwiazda jego rodaka, a zarazem klubowego partnera z linii napadu – Demby Ba. Były gracz Freiburga zapełnił jednak tę lukę w 120%. Potwierdził on zarazem tezę o fantastycznym instynkcie transferowym włodarzy Newcastle. Za naprawdę niewielkie pieniądze sprowadzili oni wielu świetnych graczy (Cisse, Ba, Cabaye, Santon), budując ekipę, która może zawojować Europę. Jedynym warunkiem jest konieczność utrzymania najmocniejszych ogniw, czyli przede wszystkim właśnie Papissa Cisse. Sam zainteresowany przyznał niedawno w wywiadzie, że od dziecka kibicuje Realowi Madryt. Już teraz o Senegalczyka pytają wielkie kluby… Szkoda by było, gdyby Premier League straciła takiego gracza. Do zawodnika, który od ledwie czterech miesięcy występuję na Wyspach, przywarła bardzo wymowna etykieta – „He scores when he wants”. Na potwierdzenie tej tezy spójrzmy w statystyki – 13 bramek w 14 meczach. Nierzadko trafienia te były naprawdę przecudnej urody.
Demba Ba – drugi z napastników Newcastle United w tym zestawieniu. Zarazem kolejny reprezentant „Lwów Terangi”. 1/2 fenomenalnego, egzotycznego duetu snajperów wyborowych, piłkarz, który swą postawą zadziwiał fanów Premier League. Demba Ba na Sports Direct Arena trafił z West Hamu United latem ubiegłego roku. Za darmo. Zawodnik ten równie prędko jak jego krajan udowodnił, że warto było na niego postawić. Pierwsza połowa sezonu w jego wykonaniu była powalająca. Odnotujmy między innymi dwa hat-tricki ustrzelone przez tego gracza w meczach z Blackburn Rovers i Stoke City. Świetna forma Senegalczyka utrzymywała się do stycznia. Wylatując wtedy na Puchar Narodów Afryki, Demba Ba z 15 bramkami był drugim po Robinie van Persiem najskuteczniejszym strzelcem angielskiej ekstraklasy. Po powrocie z turnieju coś jednak niewątpliwie się w zawodniku tym zacięło. Ostatnie ligowe trafienie dołożył on 5… lutego(!) w spotkaniu z Evertonem. Od tego czasu zawodnik konsekwentnie nie strzelał bramek. Schedę po swym rodaku przejął wspomniany wcześniej Papiss Cisse. Mimo słabszej wiosny w wykonaniu byłego gracza Hoffenheim nadal był on ważnym elementem drużyny Newcastle United. Pierwszy sezon w barwach „Srok” Demba Ba niewątpliwie może uznać za bardzo udany.
Juan Mata – Hiszpan na Stamford Bridge sprowadzony został za połowę kwoty, którą wyłożono na transfer Sergio Aguero. Nie oznacza to jednak różnicy w klasie tych dwóch graczy. Mata był przecież motorem napędowym Chelsea prowadzonej przez Andre Villasa-Boasa, a później Roberto Di Matteo. Skrzydłowy swoimi dokładnymi centrami i podaniami często otwierał kolegom z drużyny drogę do bramki rywali (przykład – pamiętne dwa dogrania do Fernando Torresa, po których napastnik trafiał przeciwko QPR). Łącznie asystował on aż 13 razy. Dołożył do tego sześć goli. Dzięki dobrej, równej formie w trakcie całego sezonu Hiszpan uznany został piłkarzem roku w Chelsea. Najbardziej imponuje jednak chyba charakter 24-latka. Mimo triumfów, które święcił już w ekipie „The Blues”, cały czas ma on świadomość, że wiele w jego grze jest jeszcze do poprawienia. To opinia zawodnika, który w debiutanckim sezonie na Wyspach wygrał Puchar Anglii i Ligę Mistrzów! Gratulujemy skromności i pokory. Niejeden „gwiazdor” mógłby się od Maty uczyć. I zarazem pucować mu buty.
Nikica Jelavić – Chorwat opuścił Glasgow Rangers na niedługo przed ostatecznym, finansowym krachem tej zasłużonej firmy. Ibrox Stadium zamienił on na Goodison Park. Transakcja opiewała na kwotę 6 milionów euro. Czas pokazał, że była to świetna inwestycja. Podobnie jak Papiss Cisse, napastnik Evertonu ugrał w Premier League jedynie połowę sezonu – rundę wiosenną. Choć nie, sformułowanie „ugrał” jest nie na miejscu. Trzeba przyznać, że Jelavić przez te kilka miesięcy robił namacalną różnicę w grze swego zespołu. Przyczynił się on walnie do ważnych zwycięstw „The Toffees” nad Tottenhamem czy Newcastle. Trafiał także w zremisowanym, spektakularnym meczu z Manchesterem United (kto wie, czy ta strata dwóch punktów nie kosztowała ostatecznie podopiecznych sir Aleksa Fergusona braku końcowego triumfu w Premier League?) oraz derbach Liverpoolu. Jego bramkowy licznik zakończył się ostatecznie na liczbie dziewięć. To chyba głównie dzięki niemu gracze dowodzeni przez Davida Moyesa zdołali prześcignąć w tabeli rywali zza miedzy, ostatecznie plasując się na dobrej, siódmej lokacie.
ale, brakuje mi tu Yohana Cabay'a z Newcastle, który
także dobry sezon rozegrał . Jeżeli nie patrzeć
to dobre zestawienie .
6.Yohan Cabaye 7.Samir Nasri 8.Edin Dżeko 9.Gael
Clichyl 10.Gary Cahill 11.Mikel Arteta 12.David Luiz
13.Phil Jones 14.Davide Santon 15.Wayne Routlega
16.Steven Pienaar 17.Scott Parker 18.Peter Crouch
19.Stephane Sessegnon 20.Jermain Pennant 21.Mikel
Arteta 22.Danny Welbeck 23.Ashley Young 24.Yossi
Benayoun 25.Yakubu
8 na twojej liście Edin Dzeko przybył do City w
zimie w sezonie 10/11 . To taka mała uwaga co to tej
listy , a Danny Welbeck był do Sunderlundu tylko
wypożyczony więc nie wiem czy można to nazwać
transferem
8 na twojej liście Edin Dzeko przybył do City w
zimie w sezonie 10/11 . To taka mała uwaga co to tej
listy , a Danny Welbeck był do Sunderlundu tylko
wypożyczony więc nie wiem czy można to nazwać
transferem ( to powrót z wypożyczenia) . I jeszcze
taka uwaga. Ashley Young powinien być wyżej (
zdecydowanie) i może około 10 Scott Parker
Wypisałeś losowych piłkarzy, bez ładu składu i
sensu.
Dżeko, był stansferowany w sezonie 10/11 więc
błędzik taki :)
Welbeck był wypożyczony :)
Do tego Arete masz 2 razy ...
Tak oprócz tego to masz rację :)
O każdym z tych zawodników można napisać dużo
pozytywnych rzeczy, każdy z nich jest fundamentalną
postacią dla swojego klubu (Cisse i Ba grają
razem), a także co ciekawe i nie wiem czy było to
zamierzone, ale cała 5 piłkarzy jest bardzo
ofensywnie usposobiona. Chcę też zaznaczyć, że
każdy z tych zawodników od momentu przybycia do
BPL, niesamowicie się rozwinął. Czym jest to
spowodowane ? Postaram się to logicznie wyjaśnić.
Wszyscy Ci piłkarze decydowali o sile swoich
poprzednich klubów i nie rzadko samotnie wygrywali
mecze, a reszta kolegów z ich drużyn nie potrafiła
dostosować się poziomem do wymienionej 5 (wyjątek
Aguero w Atletico). Dlatego przychodząc do lepszych
klubów i otaczając się lepszymi zawodnikami na
boisku, od razu łatwiej im było prezentować
pełną krase swoich możliwości. W doborowym
towarzystwie łatwiej się uczyć i rozwijać swoje
umiejętności. Myślę, że w swoich poprzednich
klubach największa odpowiedzialność spoczywała na
barkach Cisse (Freiburg) i Jelavić (Rangers).
Szczególną sytuacje miał Papis Cisse, ponieważ
monopolizował on grę całej drużyny z Freiburga, a
jego słabszy dzień równał się z porażką.
P.S @Erni- dwa razy w tym swoim zestawieniu
wymieniłeś Mikela Artete na 11 i 21 miejscu. Co za
rozbieżność.
Everton pokazał że za stosunkowo małe pieniądze
można ściągnąć wielkiego zawodnika
Liverpool to rywal zza miedzy, a nie rywal "zza
między".
Dlaczego Under Nie Podałeś Swego Rankingu,Czyżbyś
Się Gubił W Temacie.