W meczu eliminacji Mistrzostw Świata 2010 w RPA, Anglia bez problemów pokonała Kazachstan, wygrywając 4:0. W pomeczowej wypowiedzi kapitan reprezentacji John Terry przyznał, że pod wodzą Włocha drużyna poczyniła znaczne postępy.
Anglia, póki co wygrała wszystkie swoje mecze eliminacyjne, a stoper Chelsea największe zasługi z tego tytułu przypisuje głównie selekcjonerowi.
– Gramy dobrze i jesteśmy na drodze, na której chcemy być – można przeczytać na sportinglife.com. – Powoli rozwijamy się, jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne, czy taktykę, działamy jako kolektyw. Dążymy tam, gdzie manager chce żebyśmy byli.
John Terry podkreśla, że to jednak nie czas, by osiąść na laurach.
– Nadal musimy się rozwijać i tego oczekuje od nas manager. My jednak widzimy, że jest to możliwe.
W środę „Chłopcy Albionu” podejmą na Wembley Andorę i to powinny być kolejne trzy punkty dla Wyspiarzy. Kapitan Chelsea cieszy się, gdyż gra w kadrze znowu przynosi piłkarzom powody do radości.
– Teraz piłkarze nie mogą się doczekać, kiedy dostaną piłkę. Ponownie mają pewność i zaufanie do siebie. Wcześniej były czasy, gdy ciągle kogoś mieliśmy na plecach i zawodnicy nie chcieli by do nich zagrywano – kontynuuje zawodnik. – Teraz to się zmieniło, każdy chce być w grze, każdy ustawia się na pozycji.
– Od kiedy manager jest w drużynie wszyscy wkładają dużo więcej pracy dla drużyny.