Stefano Sorrentino kończy karierę – Tygrys opuszcza klatkę


Jedna z ikon włoskiego futbolu zamyka kolejny rozdział w swoim życiu

27 stycznia 2020 Stefano Sorrentino kończy karierę – Tygrys opuszcza klatkę
calcioweb.eu

Legenda Chievo Werona, aż 22 lata kariery, niezapomniany styl gry i barwna osobowość. Tak można opisać Stefano Sorrentino. Włoski bramkarz kilka dni temu ogłosił zakończenie kariery. Jak sam uważa, osiągnął bardzo wiele. Jednak nie występował w klubach z czołówki Serie A, więc mógł być trochę w cieniu wielkich bramkarzy.


Udostępnij na Udostępnij na

O ile początki kariery nie należy do udanych, to wraz z upływem czasu piłkarz z Cava de’ Tirreni dostawał swoją szansę i na bardzo długo zajmował miejsce w zespołach Serie A. Szybko znalazł się w kręgu zainteresowań turyńskich klubów, jednak często grał na wypożyczeniach. Pod koniec 2001 roku zadebiutował we włoskiej ekstraklasie.

Skazany na sport

Stefano Sorrentino urodził się 28 marca 1979 roku. Jego ojcem był Roberto Sorrentino, który również grał jako bramkarz. Najwięcej meczów zaliczył dla Catanii, aż 163. Klub występował przede wszystkim w Serie B, więc starszy z rodziny miał na koncie zaledwie 41 spotkań w Serie A. Pod koniec swojej kariery Stefano grał dużo częściej na najwyższym szczeblu we Włoszech.

Jak widać, młody Sorrentino miał futbol we krwi. Jako junior grał w Lazio i Juventusie, ale nie zdołał przebić się do pierwszego składu. Tuż przed sezonem 1998/1999 po młodego bramkarza zgłosiło się Torino, lokalny rywal „Starej Damy”. Stefano trafił w szeregi „Byków”, jednak zadebiutował w ostatniej kolejce Serie B, przeciwko Regginie. W 35. minucie zmienił Lukę Pastine. Torino przegrało ten mecz 1:2, ale mimo to awansowało do Serie A.

Granie w niższych ligach

Już w sezonie 1998/1999 było widać, że Sorrentino nie będzie podstawowym bramkarzem. Dlatego został wypożyczony do Juve Stabii, jednak grał jedynie w 6 meczach pucharowych. W starciach ligowym, w Serie C grał Antonio Efficie. To dla początkującego bramkarza zdecydowanie za mało. W kolejnej kampanii tym razem Torino tymczasowo oddało Stefano do Varese. W tej drużynie zaliczył już wyraźnie więcej meczów. Licząc spotkania w Coppa Italia i Serie C, zanotował 32 mecze i aż 14 razy zachowywał czyste konto.

Po występach w Varese dostał szansę w Torino. Zakończyły się, przynajmniej do czasu, wypożyczenia Sorrentino. W grudniu 2001 roku zadebiutował w Serie A w zremisowanym starciu z Lecce 1:1. Łącznie rozegrał 6 spotkań w sezonie 2001/2002. Wówczas pierwszy wyborem sztabu szkoleniowego był Luca Bucci. Jednak zmieniło się to w kwietniu 2003 roku. Nominalny bramkarz po sezonie odszedł do Empoli, więc jeszcze podczas sezonu nie łapał się nawet na ławkę rezerwowych. Zastąpił go Sorrentino, który rozegrał ostatnie 7 meczów sezonu. Łącznie wystąpił w 10 spotkaniach. Jednak nie zdołał uchronić zespołu przed spadkiem do Serie B.

Jego pozycja w klubie uległa zmianie po odejściu Bucciego. W kolejnych 2 sezonach był podstawowym zawodnikiem Torino. Niestety kondycja finansowa „Granaty” była bardzo słaba i zakończyła się bankructwem klubu. Sorrentino wraz z innymi piłkarzami otrzymali szansę szukania nowego pracodawcy. Ostatecznie trafił na wypożyczenie do AEK-u Ateny. Na początku grał tam przez pół roku, ale później za darmo wrócił do Grecji.

Opuszczenie Włoch

W żółto-czarnych barwach grał przez 2 lata i był podstawowym bramkarzem. Nie wywalczył z klubem żadnego trofeum, ale mógł pochwalić się debiutem w Lidze Mistrzów i to nie byle jakim. W grupie H AEK walczył z Lille, Anderlechtem i Milanem. Grecki klub zajął 3. miejsce, ale do końca rywalizował o awans do 1/8 finału. W domowym starciu z „Rossoneri” AEK wygrał 1:0, a Sorrentino został wybrany zawodnikiem meczu. Ostatecznie Milan wygrał Ligę Mistrzów, a grecki klub odpadł w 1/16 finału Pucharu UEFA z PSG 0:4.

Pobyt w Atenach zbiegł się w czasie z narodzinami córki. Żona Stefano nie najlepiej czuła się w nowym kraju. Bramkarz mówił, że gdyby znalazł się w ojczyźnie, mógłby w 100 procentach poświęcić się piłce. Sorrentino nalegał na transfer, ale klub nie otrzymał żadnej oferty. Ostatecznie, w lipcu 2007 roku trafił na wypożyczenie do Recreativo Huelva.

W La Liga rozegrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze czasowym. Nie występował jedynie w Pucharze Króla. Mimo jednej z najgorszych defensyw w Hiszpanii, Stefano Sorrentino i spółka zdołała wywalczyć utrzymanie. Recreativo straciło łącznie aż 60 bramek. W zespole z Andaluzji grali również Martin Caceres (obecnie Fiorentina) i Marquitos, który teraz reprezentuje… Miedź Legnica.

Powrót do Italii

Przed sezonem 2008/2009 Stefano został wypożyczony do Chievo Werona. Właśnie w tym czasie rozpoczęło się budowanie fundamentów pod pomnik Stefano w tym klubie. Do połowy sezonu 2012/2013 był pierwszym wyborem w obsadzie bramki. Pod jego wodzą zespół z miasta Romeo i Julii stopniowo piął się w tabeli Serie A. Najpierw udało się wywalczyć utrzymanie, wyprzedzając o 4 punkty Torino – były klub Sorrentino. Wyczyn w postawi pozostania w Serie A udało się powtórzyć rok później. Za to w sezonach 2010/2011 i 2011/2012 Chievo znajdowało się w środku tabeli, a dokładnie na kolejno 10. i 11. pozycji. Przez ten czas Stefano nie zagrał w tylko 9 ligowych spotkaniach. Pod koniec lutego 2012 roku trafił na wypożyczenie do Palermo, które znajdowało się w gorszej sytuacji od ekipy z Werony.

„Rosanero” nie utrzymało się w Serie A, do opuszczenia strefy spadkowej zabrakło 6 punktów. Jednak Stefano Sorrentino znalazł uznanie wśród włodarzy klubu i został wykupiony za 2 miliony, mimo rzekomego zainteresowania ze strony Juventusu, Fiorentiny i Romy. Celem Palermo w niższej lidze było jak najszybsze wywalczenie awansu. Pod koniec maja 2014 roku klub cieszył się z wygrania ligi i to ze sporą przewagą, 14 punktów nad Empoli. Stefano kilka razy zmieniał się w kadrze z Samirem Ujkanim. Jednak sezon 2014/2015 to dla Palermo złota kampania w Serie A i najnowszej historii klubu. Wówczas podopieczni Giuseppe Iachiniego 11.miejsce, a w składzie znajdowali się tacy zawodnicy jak Emerson, Andrea Rispoli, Mato Jajalo, Franco Vazquez, Abel Hernandez, Robin Quaison, Andrea Belotti czy Paulo Dybala.

Niestety nie trwało to długo. Przez kolejny sezon w Palermo przewinęło się aż ośmiu trenerów.  Stefano miał popaść w konflikt z Davide Ballardinim. Otwarcie mówił, że wygrali mecz z Hellasem bez trenera, że Ballardini nie przeprowadzał odprawy przed meczem. Kibice stanęli murem za Sorrenitno, który był wtedy kapitanem zespołu. Bramkarz po ostatnim meczu popłakał się, bo wiedział, że to jego ostatni mecz w różowo-czarnych barwach. Ostatecznie Stefano pogodził się z trenerem. Davide przeprosił swojego zawodnika, a w zamian otrzymał zaproszenie na premierę książki Sorrentino „Oczy tygrysa”.

Powrót do Chievo i niezapomniane mecze z Juve

Stefano za darmo wrócił do Werony i ponownie walczył o utrzymanie Chievo w lidze. W sezonie 2016/2017 nie zagrał w 4 meczach Serie A, za to kampanię później zaliczył komplet, 38 rozegranych spotkań. Jak się okazało sezon 2018/2019 był ostatnim dla Sorrentino we włoskiej ekstraklasie. „Gialloblu” zostali ukarany 3 punktami karnymi, a na inaugurację ligi zagrali z mistrzem kraju, Juventusem. Był to debiut we Włoszech dla Cristiano Ronaldo. Trzeba jasno powiedzieć, że Portugalczyk nie miał łatwo. Bramkarz Chievo wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i zdołał zatrzymać pięciokrotnego zdobywcę Złotej Piłki. Niestety końcówki meczu Sorrentino nie będzie miło wspominał, bo po kolizji z Portugalczykiem doznał urazu kręgosłupa i złamał nos. Ostatecznie Chievo przegrało 2:3 po bramce Federico Bernardeschiego w doliczonym czasie gry.

Kolejne starcie ze „Starą Damą” przyniosło jeszcze większe rozmiary porażki, bo porażkę 0:3. Jednak to nie jest istotne. Stefano Sorrentino obronił rzut karny wykonywany przez Cristiano Ronaldo. Wtedy to wydarzenie we Włoszech opiewało do rangi sensacji. Bramkarz ostatniego w tabeli Chievo broni „jedenastkę” gwiazdora ligi. Sorrentino dobrze prezentował się przez cały sezon, ale nie uchronił zespołu przed spadkiem. Jego licznik meczów w Chievo zatrzymał się na 271 występach.

Zawieszenie rękawic na kołku

W ostatnich meczach Serie A Stefano nie pojawiał się nawet na ławce rezerwowych, a po spadku do Serie B był wolnym zawodnikiem. Trudno byłoby znaleźć pracodawcę w wieku 40 lat, dlatego 22 stycznia 2020 roku Sorrentino – za pomocą konta na Instagramie – ogłosił zakończenie kariery.

View this post on Instagram

Ho deciso di dire addio al calcio giocato. Addio al mio miglior amico che per anni ho protetto tra le mie braccia con grinta e orgoglio, con quegli occhi di un bambino diventati negli anni occhi delle tigre. È incredibile dove può portarti la forza di un sogno: giocare contro Messi o a parare un rigore a Ronaldo. Grazie, grazie a tutte le persone che mi hanno accompagnato in questo sogno. Grazie alla mia famiglia, mia moglie Sara, le mie figlie, i miei amici, il mio procuratore, gli allenatori, i compagni con cui ho avuto la fortuna di giocare. Grazie davvero a tutti. Anche in un addio c’è un sorriso: perché ho ancora tanta voglia di restare nel calcio e a breve vi racconterò del mio nuovo sogno. Vi voglio bene! Ste

A post shared by STEFANO SORRENTINO ? (@stefanosorrentino) on

To niewiarygodne, gdzie może Cię zabrać siła snu: gra przeciwko Messiemu i obronienie rzutu karnego Ronaldo. Przy pożegnaniu pozostaje uśmiech, pragnę zostać przy piłce nożnej. Wkrótce opowiem wam o moim nowym śnie”. Stefano nadal chce poruszać się w świecie calcio, tylko pytanie, w jakiej roli. Pozostaje wyczekiwać na ogłoszenie nowej wiadomości. Na koniec warto przyjrzeć się, jak Stefano Sorrentino zachowywał się poza boiskiem, a to również jest interesujący wątek.

Oczy tygrysa

Nawet w swoim pożegnalnym wpisie Stefano odwołał się do tego zwierzęcia. Zadziorność, honor i odwaga to określenia, które łączą tygrysa i Sorrentino. Nie bez powodu jego książka niesie tytuł „Oczy tygrysa”. Mało tego, w oryginalny sposób oświadczył się swojej dziewczynie. Wręczył jej rękawice z wizerunkiem, a jakże, tygrysa i pytaniem, czy za niego wyjdzie.

marca.com

Mimo dość pokaźnego wieku, Stefano bardzo dbał o swoje przygotowanie fizyczne. W 2008 roku wziął udział w turnieju w Madrycie, gdzie grano w piłkę trójstronną. Boisko kształtem przypomina sześciokąt, który jest podzielony na trzy równie części.

Niestety nie zabrakło również przykrych przeżyć w życiu Stefano. W styczniu 2018 roku, podczas pobytu w Sestriere, spadła lawina śnieżna. Ewakuowano około 100 osób z hotelu, wśród nich był Sorrentino. Ostatecznie nic się nie stało. Jednak Włosi mają w pamięci wydarzenia sprzed roku, gdzie w podobnych okolicznościach zginęło 29 osób.

Stefano Sorrentino będzie zapamiętany jako bardzo dobry bramkarz, który pozostawał w cieniu wielkich. Wyróżniał się akrobatycznym stylem bronienia i wysoką skutecznością interwencji przy rzutach karnych. Długo musiał czekać na przebicie się do czołówki, jednak był charakterystycznym bramkarzem na tle pozostałych zawodników w Serie A.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze