Raków Częstochowa drugi raz z rzędu po przerwie w rozgrywkach 1. ligi liczy się w walce o awans do Lotto Ekstraklasy. Sytuacja jest inna niż przed rokiem, bo częstochowianie mają wszystkie argumenty, by odjechać reszcie stawki. Już w rundzie jesiennej wywalczyli przewagę dziesięciu "oczek" nad drugim miejscem oraz pokazali się z dobrej strony w Pucharze Polski.
Raków to klub założony w latach 30. XX w., ale smak najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce poczuł dopiero w latach 90. Wtedy przez cztery sezony ekipie z Częstochowy udało się pograć z najlepszymi w kraju. Niestety wraz ze spadkiem w 1998 roku zaczął się zjazd w dół aż do IV ligi. „Czerwono-niebiescy” na właściwą drogę zaczęli wracać przed dziesięciu laty, a to ich drugi sezon za zapleczu ekstraklasy. I to drugie podejście może zakończyć się dla nich szczęśliwie.
Przygotowania
Runda jesienna dla Rakowa była wyśmienita. Tylko jedna porażka (z Chojniczanką) i dziesięć punktów przewagi nad drugą w tabeli Sandecją. To mogło zapowiadać jedynie dobrą atmosferę podczas zimowego okresu przygotowawczego. Rozpoczął się on 7 stycznia, kiedy to zawodników przebadano i wykonano testy po przerwie z treningami. Właściwa część rozpoczęła się 14 stycznia w Jarocinie na pierwszym obozie, który zakończył się zwycięskim sparingiem z Wartą Poznań 2:0. Następnie do 3 lutego lider 1. ligi przebywał w Częstochowie. Rozegrano dwa sparingi. W pierwszym „Czerwono-niebiescy” wygrali z GKS Jastrzębie 5:3, a w drugim 2:0 ze Zniczem Pruszków.
Częstochowianie udali się później na zgrupowanie do Turcji. Tam rozegrano cztery spotkania:
- FC WIT Georgia Tbilisi (GRU) 2:1
- Chernomorets Odessa (UKR) 0:0
- SKA Chabarowsk (ROS) 2:0
- Wołyń Łuck (UKR) 2:0
Koniec spotkania. Niepokonani także w Turcji! Raków-Wołyń 2:0. Bramki: Musiolik i Petrasek. #RakówTurcja2019
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) February 16, 2019
W Turcji Ukraińcy z Odessy zostali pierwszą drużyną od października, która zatrzymała Raków. Nawet w sparingach świetnie się prezentują podopieczni Marka Papszuna, którzy wyglądają na gotowych do walki o przypieczętowanie awansu. Na tydzień przed startem rundy wiosennej już w Polsce rozegrano ostatnie dwa sparingi jednego dnia. Rywalem były Puszcza Niepołomice (2:0) i Skra Częstochowa (0:1).
Okres przygotowawczy przebiegł według planu, a zespół jest przygotowany do rundy wiosennej i walki o najwyższe cele. Daria Wollenberg, rzeczniczka prasowa Rakowa Częstochowa
Transfery
Przez zimę z Rakowa nie odszedł żaden ważny zawodnik. Skrócono wypożyczenie z Wisły Płock Adama Radwańskiego oraz z Wisły Kraków Kacpra Chorążka. Obaj nie byli pierwszoplanowymi aktorami u trenera Papszuna. Zmieniła się rola Adama Czerkasa w drużynie. Do tej pory doświadczony napastnik był rezerwowym piłkarzem, ale teraz postanowił bardziej skupić się na karierze trenerskiej. Rozpocznie ją w częstochowskim klubie, gdzie będzie pełnić rolę asystenta przy zespole rezerw.
Z nowych zawodników na wiosnę w kadrze pojawili się dwaj młodzi piłkarze: Franciszek Wróblewski oraz Jakub Apolinarski. Pierwszy jest wychowankiem, a drugi dołączył z Warty Poznań. W najbliższym czasie będą się skupiać na wywalczeniu miejsca w drużynie. Oprócz nich w Częstochowie pojawił się jeszcze Damian Michalik, środkowy pomocnik z GKS-u Katowice, oraz napastnik Patrick Friday Eze. Nigeryjczyk w ostatnich latach grał w Turcji, ale w przeszłości występował jeszcze na Półwyspie Arabskim oraz w Serbii. W barwach Mladostu Lucani został królem strzelców serbskiej ekstraklasy w 2015 roku. Podczas zgrupowania przyglądano się jeszcze jednemu potencjalnemu nabytkowi, co można zobaczyć w poniższym tweecie.
Nasz nowy nabytek wczoraj odbył swój pierwszy trening z drużyną. To tylko urywek jego umiejętności. Nie możemy zdradzać wszystkiego przed pierwszym meczem. Gorzej z regeneracją… Dlaczego? Zobaczcie, w jakim stanie pojawił się dziś rano na treningu… #RakówTurcja2019🇹🇷 pic.twitter.com/hevw949cd8
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) February 12, 2019
Atuty
Można powiedzieć, że Raków ma nawet trzy atuty. Pierwszy to Marek Papszun. Pewnie wielu kibiców w Polsce słyszało już o nim, nawet jeśli nie śledzili rozgrywek 1. ligi. Jest to z pewnością najlepszy trener na zapleczu ekstraklasy. Udowodnił, że nawet w polskim klubie da się wyuczyć systemu gry z trójką obrońców. Drugi atut można połączyć z pierwszym, bo jest to duża pewność siebie częstochowian. Poza słabym początkiem sezonu to w zasadzie w dalszej części nikt nie potrafił zdominować „Czerwono-niebieskich”. Zdarzały się momenty lekkiego kryzysu, ale zawsze z punktami wychodziła ekipa z Częstochowy.
Ostatni to dobry terminarz, bo w zasadzie na trudnego rywala w lidze trafią dopiero na początku kwietnia. Chyba że jeszcze ewentualnie Bruk-Bet wejdzie dobrze w rundę wiosenną. Tak to będzie można dość szybko powiększyć przewagę nad resztą stawki i postawić jeszcze mocniejszy krok w stronę awansu. Jednocześnie wszyscy trzymają rękę na pulsie. Przed rokiem Raków Częstochowa też był w czołówce, ale wiosna zweryfikowała ich zamiary. Teraz na chłodno mają pójść po swoje i spełnić marzenia.
Refleksja po wczorajszej gali @PilkaNozna_pl – odebrałem od kilkunastu osób gratulacje dla @rksrakow za awans do Ekstraklasy. A u nas komunikat bez zmian: wciąż jeszcze jesteśmy klubem z @_1liga_. O wszelkich zmianach tego stanu będziemy na bieżąco informować 😀 Chłodna głowa 👍
— Wojciech Cygan (@Wojciech_Cygan) February 3, 2019
Spokój zachowuje także Daria Wollenberg, rzeczniczka prasowa Rakowa Częstochowa: – W sporcie najważniejsza jest pokora, dlatego zawsze jest się czego obawiać. Trzeba mocno trenować i koncentrować się na tym, żeby realizować założenia taktyczne sztabu szkoleniowego i w każdej kolejce dawać z siebie 100%.
Niewiadoma
Optymistycznie niewiadomą pozostaje kwestia przypieczętowania awansu. Ale w ciągu całego sezonu nie zdarzyło się Rakowowi złapać jakiejś większej zadyszki. Pytanie, jak jakaś negatywna seria wpłynęłaby na drużynę? Oczywiście raczej nikt sobie nie wyobraża takiego scenariusza, zwłaszcza po dobrych wynikach sparingów w zimowym okresie przygotowawczym.
Patrząc na kadrę lidera Fortuna 1. Liga, niewiadomą pozostaje Dariusz Formella. Były gracz Arki i Lecha jak na razie nie pokazał pełni umiejętności w Częstochowie. W rundzie jesiennej pojawił się tylko w ośmiu meczach ligowych, ale było to spowodowane kontuzją kolana. W listopadzie przeszedł operację. 23-latek w trakcie przerwy zimowej przygotowywał się do rundy rewanżowej z drużyną rezerw.
Trzy rzeczy, które wydarzą się na wiosnę
1. Raków jeszcze zaskoczy
W Fortuna 1. Liga raczej już nikogo nie zaskoczą, ale częstochowian czeka jeszcze mecz w ćwierćfinale Pucharu Polski z Legią Warszawa. To będzie dla nich dobry sprawdzian przed występami w ekstraklasie. Na pewno Marek Papszun przygotuje coś specjalnego na mistrza Polski. Faworytem nie będą, ale być może właśnie zaskoczą rywala. A kibiców zaskoczą już wysokim poziomem gry.
2. Chwalona będzie defensywa
Szymon Lewicki w poprzednim sezonie walczył o koronę króla strzelców. W obecnym ma na koncie sześć goli i do lidera ma stratę… dwóch bramek. Nie jest to wybitny dorobek, ale szansę na wygranie klasyfikacji są. W tym sezonie bardziej chwalona jest jednak obrona Rakowa. Oczywiście lider 1. ligi częściej kreuje więcej akcji ofensywnych od rywala, ale jednocześnie dobrze pracuje w defensywie. Dzięki temu stracili najmniej bramek w lidze (10), a za to został doceniony architekt linii obrony – Andrzej Niewulis.
Kolejna statuetka znalazła swojego właściciela #GalaPN
🔴 Nagrodę dla PIERWSZOLIGOWCA ROKU otrzymał Andrzej Niewulis z lidera @_1liga_ – @rksrakow pic.twitter.com/RqwZewK2CQ
— Piłka Nożna (@PilkaNozna_pl) February 2, 2019
3. Marek Papszun na pewno będzie w ekstraklasie od następnego sezonu
Oczywiście musiałby stać się jakiś kataklizm, żeby Raków nie awansował. Ale dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Sądzimy, że nawet w przypadku braku promocji trener częstochowian i tak znajdzie się w Lotto Ekstraklasie. Jest na pewno najbardziej pożądanym szkoleniowcem na zapleczu, ale póki idzie mu dobrze z „Czerwono-niebieskimi”, nie ma mowy o zmianie miejsca pracy.
Ciekawostka
O tym, że Raków grał już w ekstraklasie (ówczesnej 1. lidze), wspominaliśmy na początku. Ale nie jest to największy sukces w historii klubu. W 1967 roku „Czerwono-niebiescy” dotarli do finału Pucharu Polski. W nim ulegli Wiśle Kraków 0:2, ale dopiero po dogrywce. Do dzisiaj wspomina się z szacunkiem piłkarzy grających wtedy w częstochowskiej ekipie.
Raków Częstował gra drugi sezon pod rząd w 1 lidze po awansie w 2017 roku.
Zgadza się, dziękuję za czujność