Reprezentacja Polski gra swój finał. Analiza sytuacji w grupie eliminacyjnej


Mecz w Tiranie zadecyduje o końcowym rezultacie eliminacji mundialu w Katarze

12 października 2021 Reprezentacja Polski gra swój finał. Analiza sytuacji w grupie eliminacyjnej
Jacek Pietrasik

Po siedmiu kolejkach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Polski zajmuje 3. miejsce w grupie. Od naszych najbliższych rywali, zajmujących 2. miejsce Albańczyków, dzieli nas punkt. Wtorkowy mecz będzie dla podopiecznych Paulo Sousy finałem cyklu eliminacyjnego.


Udostępnij na Udostępnij na

W obecnej sytuacji największym atutem naszej kadry jest rozegrany już dwumecz z Anglikami. Punkt wywalczony na Stadionie Narodowym będzie miał jednak znaczenie dopiero wtedy, gdy uda nam się pokonać Albańczyków. Jeśli założymy najbardziej realny scenariusz, że „Synowie Albionu” nie zgubią w ostatnich trzech meczach żadnych punktów, to drużyna Paulo Sousy, wygrywając w Tiranie, wjedzie na autostradę do marcowych baraży.

Progres względem początku eliminacji

Eliminacje do mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Polski rozpoczęła w Budapeszcie. Mecz z Węgrami poza debiutem Paulo Sousy w roli selekcjonera miał być w pewnej mierze decydujący w kontekście walki o baraże. Wyszarpany remis pozostawiał mieszane emocje. Kilka miesięcy później podczas Euro 2020 Węgrzy wyglądali na drużynę bardzo dobrze zorganizowaną, grającą zdecydowanie lepiej od nas.

Madziarze w czerwcu potwierdzili przypuszczenia, które pojawiły się zaraz po losowaniu grup eliminacyjnych, że to oni będą najgroźniejszym rywalem „Biało-czerwonych” w walce o baraże. W piłce nożnej trzy miesiące to bardzo dużo czasu. Jesień w wykonaniu Węgrów to dwie porażki z Albanią i praktycznie zaprzepaszczone szanse na wyjazd do Kataru. Gdy porównamy początek eliminacji z ich obecnym etapem, nie ma wątpliwości, że regularnością punktowania i organizacją gry przeskoczyliśmy Węgrów o co najmniej jedną półkę.

Andorę i San Marino należało traktować jako dostarczycieli punktów. Drużyna Paulo Sousy nie sprawiła nam niemiłej niespodzianki i pewnie punktowała ze zdecydowanie słabszymi rywalami. Jedyny minus to bez wątpienia stracony gol z San Marino, tym bardziej że wynikał on z własnych błędów. Chcąc zobaczyć, jaki progres zrobiła drużyna pod wodzą Sousy, należałoby porównać dwa mecze z Anglikami.

Mecz na Wembley był zalążkiem tego, jaką drużynę chce budować Paulo Sousa. Polacy nie przestraszyli się wyżej notowanych rywali. Potrafiliśmy skutecznie się bronić i wyprowadzać kontrataki. Remis w tym meczu uciekł po indywidualnym błędzie w kryciu podczas stałego fragmentu gry Anglików. Zarówno sztab szkoleniowy, jak i drużyna wyciągnęli wnioski i na Stadionie Narodowym widzieliśmy jeszcze lepszą wersję „Biało-czerwonych”.

Reprezentacja Polski długimi momentami potrafiła utrzymywać się przy piłce na połowie „Synów Albionu”. Oskrzydlające akcję wahadłowych stwarzały zagrożenie pod bramką Anglików. Drużyna po raz kolejny pokazała, że potrafi się podnieść po stracie bramki. Strzelony gol nie był dziełem przypadku, tylko efektem ataków przeprowadzanych w myśl wypracowanych schematów. Zwycięski remis na Narodowym najlepiej pokazuje progres, jaki zrobiła drużyna pod wodzą Sousy.

Albania to nie ogórki

Nasz najbliższy rywal sprawił nie lada niespodziankę, praktycznie eliminując z wyścigu do Kataru Węgrów. Reprezentacja Albanii na pierwszy rzut oka może wydawać się jedną z bardziej egzotycznych w całej Europie. Jeżeli zagłębimy się bardziej, odkryjemy, że nie są to chłopcy do bicia. Albańczycy mają w swoim składzie kilku piłkarzy z ciekawą przeszłością oraz paru zawodników o dużym potencjale.

Albania to drużyna aspirująca do klasy średniej europejskiej piłki. Jej największym sukcesem był bez wątpienia awans na mistrzostwa Europy w 2016 roku. Od tego czasu drużyna mocno się zmieniła. Do kadry weszli zawodnicy szkoleni w topowych europejskich ośrodkach. Za kilka lat Albania będzie przeciwnikiem, z którym znaczna większość reprezentacji będzie musiała się liczyć.

Na chwilę obecną Albańczycy dysponują zawodnikami grającymi w Serie A czy Bundeslidze. Część z nich ma na koncie występy w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Jak na razie nie jest to drużyna tak obyta w poważnym futbolu jak Polska. Niewątpliwie jednak na niektórych pozycjach Albańczycy mają zawodników o zbliżonej jakości do nas.

Mecz w Tiranie z pewnością będzie dla nas jednym z najtrudniejszych w tych eliminacjach. Żywiołowa publiczność z pewnością będzie dwunastym zawodnikiem gospodarzy. Biorąc pod uwagę jakość piłkarską, obecnie nie mamy prawa obawiać się Albańczyków. Zwycięstwo w Tiranie jest dla nas koniecznością. Trzy punkty wywiezione z tego trudnego terenu mogą stać się przepustką do walki w barażach.

Reprezentacja Polski ma jeszcze długą drogę do mundialu

Jeśli założymy pozytywny wynik wtorkowego starcia w Tiranie, reprezentacja Polski wjedzie na autostradę do baraży. Cel minimum zostałby osiągnięty, a marzec stanie się najważniejszym miesiącem od początku kadencji Paulo Sousy. System rozgrywania meczów barażowych sprawia, że każdy punkt zdobyty w grupie może mieć znaczenie. Remis z Anglią na Stadionie Narodowym w końcowym rozrachunku może okazać się kluczem do wyjazdu do Kataru.

W barażach weźmie udział dwanaście zespołów. Dziesięć z nich to drużyny, które zajęły 2. miejsca w swoich grupach oraz dwaj zwycięzcy grup Ligi Narodów, którzy nie awansowali do turnieju z pierwszego miejsca w grupie. Rozstawienie w losowaniu uzyska sześć najlepszych zespołów z drugich miejsc. Do nich zostaną dolosowane pozostałe zespoły i w ten sposób zostaną utworzone pary pierwszej i potencjalne pary drugiej rundy play-off.

O zwycięstwie zadecyduje tylko jeden mecz. Żeby awansować do mundialu, trzeba pokonać dwóch przeciwników w odstępie czterech dni. Bardzo duży wpływ na potencjalny sukces w barażach może mieć rozgrywanie meczów przed własną publicznością. W pierwszej rundzie gospodarzem będzie drużyna rozstawiona w losowaniu. W przypadku drugiej rundy gospodarz zostanie wylosowany.

I tu wracamy do punktów zbieranych przez całe eliminacje. Każdy może mieć kolosalne znaczenie w kontekście zostania gospodarzem starć barażowych. Punkt wyrwany Anglikom daje nam pewien handicap, ale będzie mógł on być wykorzystany tylko w przypadku zgarnięcia przynajmniej siedmiu punktów w pozostałych trzech meczach eliminacyjnych.

***

Jeżeli marzymy o wyjeździe na turniej do Kataru, mecz w Tiranie musimy po prostu wygrać. Każdy inny wynik dość mocno skomplikuje nam nie tylko sytuację w grupie, lecz także ewentualne baraże. Mając na uwadze, że w decydujących meczach trzeba będzie się zmierzyć z takimi drużynami, jak: Szwecja, Szwajcaria, Serbia czy Rosja granie na Stadionie Narodowym może pomóc spełnić nasze marzenia. Od dzisiaj każdy punkt jest na wagę złota.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze