Redakcja

Rankingi iGola. Najlepsi polscy prawi obrońcy 2023 roku


To ich wyróżniamy za mijający rok

27 grudnia 2023 Rankingi iGola. Najlepsi polscy prawi obrońcy 2023 roku
Be Soccer

Pora na przedstawienie wyników dla drugiej strony obrony. W przypadku prawych defensorów mieliśmy nieco więcej kandydatów do wyboru. Braliśmy pod uwagę prawych obrońców oraz prawowahadłowych. Kto wygrał w naszym głosowaniu?


Udostępnij na Udostępnij na

Zanim przejdziemy do listy najlepszych polskich prawych obrońców, wyjaśnimy, w jaki sposób powstał nasz ranking. Otóż każdy z redaktorów iGola miał prawo wystawić na danej pozycji swoją dziesiątkę zawodników zgodnie z „eurowizyjną” punktacją. A przynajmniej na wzór słynnego muzycznego plebiscytu. I tak za pierwsze miejsce każdy przyznawał 25 pkt, za drugie 18, za trzecie 15, czwarte 12, piąte 10, szóste 8, siódme 6, ósme 4, dziewiąte 2 i dziesiąte 1. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to system idealny – lepszego jednak nie wymyśliliśmy.

Najbliższy załapania się do rankingu był Łukasz Gerstenstein. Oto najlepsi polscy prawi obrońcy 2023 roku według iGola.

10. Patryk Stępiński (28 lat, Widzew Łódź, 29 punktów od redakcji)

Kapitan Widzewa Łódź otwiera nasz kolejny ranking. Pierwszą część roku grał jako jeden ze środkowych obrońców, głównie w formacji z trzema stoperami. W obecnym sezonie zmieniono założenia taktyczne, a Stępiński wrócił na prawy bok defensywy. Jak na doświadczonego ligowca spisywał się solidnie. Choć trzeba przyznać, że gdyby była większa konkurencja wśród Polaków, to mogłoby mu być trudniej zostać wyróżnionym przez naszych redaktorów.

Początek sezonu miał dobry, bo nawet zaczął od zdobyczy bramkowej. Później potrafił jeszcze utrzymać formę przez parę spotkań. Niestety wraz ze słabszymi meczami Widzewa i dyspozycja kapitana poleciała w dół. Nawet na dłuższy czas stracił miejsce w składzie. W tym czasie nastąpiła też zmiana szkoleniowca, a 28-latek musiał spróbować udowodnić nowemu trenerowi swoją przydatność. Na ten moment ma on 11 rozegranych meczów i jednego gola na koncie.

Zima będzie dla niego kluczowa. Jeżeli Patryk Stępiński ma się znaleźć w naszym rankingu za rok, musi grać więcej. Jego sytuacja w Widzewie jest niepewna, ale jeszcze może spróbować przekonać do siebie Daniela Myśliwca. Zapowiada się moment prawdy dla 28-latka.

9. Jan Grzesik (29 lat, Warta Poznań/Radomiak Radom, 38 punktów od redakcji)

To zawodnik z solidną marką w PKO Ekstraklasie. Zawodnik, na którego mogą liczyć kluby ze średniej półki w PKO Ekstraklasie. Zarówno w Warcie, jak i Radomiaku spisywał się dobrze przez 2023 rok. Jednak w Poznaniu zaliczył słabszą rundę w porównaniu do końcówki poprzedniego roku. Po trzech latach zdecydował się na zmianę otoczenia i w ten sposób trafił do Radomia.

Do połowy rundy wiosennej w barwach Warty grywał regularnie. Później był zawodnikiem wchodzącym z ławki rezerwowych, który dopiero na koniec sezonu wrócił do gry po 90 minut. Od transferu do Radomiaka tylko w pierwszych dwóch spotkaniach wchodził jako rezerwowy. Od 3. kolejki był podstawowym prawym obrońcą swojej nowej ekipy. W 17 meczach zanotował dwie asysty. Jednak warto zwrócić uwagę na jego ogólną formę, która była naprawdę wysoka do listopadowej przerwy reprezentacyjnej. Po niej nastąpił jego najgorszy okres w Radomiu.

Z obrońców lepiej od niego wypadł tylko Dawid Abramowicz, a cały czas można liczyć na Grzesika. Przez rundę jesienną udowodnił swoją jakość. Może nie jest to czołowy zawodnik na swojej pozycji w Polsce, ale ma na tyle dużo umiejętności, że mógł znaleźć się w naszym rankingu. Warto byłoby podtrzymać formę z Radomiaka, aby za rok Grzesik też mógł się spokojnie oglądać w naszym zestawieniu.

8. Bartłomiej Kłudka (21 lat, Zagłębie Lubin, 40 punktów od redakcji)

Jeden z najmłodszych w naszym rankingu. Doceniamy młodego zawodnika Zagłębia głównie za to, że w 2023 roku przebił się do świadomości kibiców w Polsce. Wywalczył sobie miejsce w wyjściowym składzie swojego zespołu i możemy regularnie go oglądać.

Nie jest to zawodnik, który zapisuje się w statystykach meczowych, bo w tym roku zdobył łącznie dwa gole. Jednak pod koniec zeszłego i na początku obecnego sezonu pokazał, że może grać na bardzo wysokim poziomie. Brakuje mu tylko stabilizacji formy, bo jeszcze notuje sporo kiepskich meczów. Nie jest mu łatwo w Lubinie, bo Zagłębie ogólnie jest pod formą. Ale doceniamy młodzieżowego reprezentanta Polski, który cały czas rozwija się na boiskach PKO Ekstraklasy. I Waldemar Fornalik cały czas wierzy w 21-latka i wystawia go do gry.

Kłudka to wciąż młody piłkarz mający przebłyski bardzo wysokiej formy. Jak widać powyżej, co jakiś czas potrafi zdobyć spektakularnego gola. Liczymy na to, że 21-latek wciąż będzie regularnie grać w Zagłębiu i za rok może powalczy o wyższą lokatę w naszym rankingu.

7. Robert Gumny (25 lat, FC Augsburg, 89 punktów od redakcji)

Niektórzy mogą się zastanawiać, co on robi na tak wysokim miejscu w naszym rankingu. Podziałała magia Bundesligi i to, że grał regularnie, niezależnie od formy. W obecnym sezonie sytuacja nieco się pogorszyła u Gumnego, ale jest on tutaj głównie za pierwszą część 2023 roku.

Wiosną mógł on nawet liczyć na powołanie do reprezentacji Polski, choć już wtedy zdarzały mu się fatalne mecze w Augsburgu. Ceni się jego wszechstronność, bo może grać nie tylko na prawej obronie. Choć w Bundeslidze głównie grywa na swojej nominalnej pozycji, to jednak rozczarowywał. W poprzednim sezonie do końca grał w wyjściowym składzie. W obecnej kampanii jego sytuacja się zmieniła, bo musiał walczyć o powrót do pierwszej jedenastki.

Kiedy już otrzymał szansę, to potrafił zrobić akcję marzenie (na filmiku powyżej), ale po paru meczach złapał kontuzję. Teraz od nowa musi przekonać do siebie trenera, że warto na niego stawiać. Gumny w Bundeslidze najczęściej był zawodnikiem niewyróżniającym się, typowym zadaniowcem. Aby móc poprawić swoją lokatę w naszym rankingu, przede wszystkim musi grać regularnie. I oby w 2024 roku jak najczęściej zdarzało mu się grać tak jak w poście powyżej.

6. Arkadiusz Pyrka (21 lat, Piast Gliwice, 95 punktów od redakcji)

Drugi z najmłodszych piłkarzy naszego rankingu i jeden z najczęściej obserwowanych bocznych obrońców w PKO Ekstraklasie. Pyrka już w zeszłym sezonie pokazywał się z naprawdę dobrej strony. Latem pojawiały się plotki mówiące o zagranicznym transferze. Ostatecznie został on w Gliwicach, w których czuje się bardzo dobrze i stawia kolejne kroki w piłkarskim rozwoju.

Na pewno 2023 rok będzie uznawał za udany. Wywalczył sobie pewne miejsce w składzie Piasta, a do tego zaczął lądować w notesach skautów zagranicznych klubów. Jeszcze nie opuścił PKO Ekstraklasy, ale nie można wykluczyć, że to jego ostatni sezon w Polsce. W rundzie jesiennej brakuje mu liczb (brak goli i asyst), ale swoją pracą na prawym boku nadrabia te zaległości. Praktycznie co mecz jest w gronie najlepszych gliwiczan, bo to przez niego przechodzi wiele akcji ofensywnych.

Cieszymy się, że mamy w Polsce takiego zawodnika, który rozwija się dość szybko. To też dobra wizytówka dla Piasta, który potrafi ogrywać młodych zawodników w PKO Ekstraklasie. Pyrka gra w młodzieżowej reprezentacji Polski, ma jeszcze za mocnych rywali do gry u seniorów. Jednak jesteśmy przekonani, że w przyszłości zobaczymy go w kadrze A. Może nawet w 2024 roku?

5. Bartosz Bereszyński (31 lat, SSC Napoli/FC Empoli, 118 punktów od redakcji)

Po tak dobrym mundialu w Katarze zapewne liczył na coś więcej. Zapracował na wypożyczenie do Napoli, z którym zdobył mistrzostwo Włoch. Jednak niewiele dołożył od siebie do tego sukcesu. Latem musiał zejść na niższy poziom, a jego gra w Empoli przez długi czas była dość przeciętna.

Ten rok nie był dla niego najlepszy. Najpierw mało szans na grę w Napoli, latem szukanie nowego klubu, a potem problemy z utrzymaniem przyzwoitej formy. W tym sezonie Bereszyński wygląda bardzo przeciętnie w Serie A. W piłce klubowej zagrał w ciągu całego roku w zaledwie 15 meczach. Słaba dyspozycja i problemy zdrowotne odcisnęły na nim piętno.

Przyszły rok będzie dla niego kluczowy. Musi wrócić do zdrowia i zbudować dobrą formę. Już teraz zaczął wypadać z grona powołanych do reprezentacji Polski, a i w naszym rankingu nie tak łatwo wywalczyć miejsce w top 5. Życzymy mu, żeby 2024 rok był znacznie lepszy w jego wykonaniu. Zdrowy i będący w formie może jeszcze coś dać kadrze narodowej.

4. Tomasz Kędziora (29 lat, PAOK Saloniki, 138 punktów od redakcji)

Dla niego to też nie był łatwy rok. Zadomowił się w Kijowie, ale przepędziła go wojna. Od początku roku przebywa na wypożyczeniu w PAOK-u. Na początku było mu trudno wywalczyć miejsce w wyjściowym składzie, jednak pod koniec rundy wiosennej złapał dobrą formę. Było to też widać w reprezentacji, do tego nieszczęsnego meczu z Mołdawią…

Drugą część roku zaczął dobrze, grał regularnie w swoim klubie. Niestety złapał dołek formy w ostatnim czasie i teraz częściej oglądamy go w roli rezerwowego. Trzeba też zaznaczyć, że w PAOK-u nie zawsze gra na prawej obronie. Trener wielokrotnie wystawiał go na środku defensywy. Być może w niedalekiej przyszłości będzie to dla niego bardziej optymalna pozycja.

W przypadku Kędziory nie można mówić o tym, że był to dla niego tragiczny rok. W sumie dla PAOK-u zagrał w 30 meczach, a do tego dołożył dwa gole. Potrzebna jest mu tylko większa regularność, bo na ten moment nie może się wydostać z grona przeciętniaków. Grecja to liga, w której powinno być więcej pozytywów o 29-latku. I oby tak było w 2024 roku.

3. Paweł Wszołek (31 lat, Legia Warszawa, 196 punktów od redakcji)

Podium otwiera najwyżej sklasyfikowany prawy obrońca lub wahadłowy z PKO Ekstraklasy. Paweł Wszołek zanotował świetny rok, zwłaszcza jego drugą połowę. Wydawało się, że po nieudanym transferze do Unionu Berlin już nic wielkiego z tego zawodnika nie będzie. Wystarczył mu powrót do Legii Warszawa, aby 31-latek wskoczył na bardzo wysoki poziom.

Już runda wiosenna była zwiastunem jego powrotu na szczyt formy. W tym czasie zdobył cztery gole i zanotował cztery asysty. Prawdziwa eksplozja formy przyszła ze startem obecnego sezonu. W nim Wszołek zagrał już w 31 meczach, w których zdobył pięć bramek i zaliczył 13 asyst! Nie musimy się bardzo rozpisywać o jego walorach ofensywnych, które są bardzo widoczne w meczach PKO Ekstraklasy i Ligi Konferencji. W tym roku mógł świętować zdobycie Pucharu Polski i awans do fazy pucharowej LKE.

To był bardzo dobry rok dla Wszołka, który zapracował także na powrót do reprezentacji Polski. Jeżeli dalej utrzyma taką formę, to powołanie na kolejne zgrupowanie będzie oczywistością. Dla nas kolejny taki impuls od 31-latka może oznaczać, że w przyszłym roku może on powalczyć o wyższe miejsce w naszym rankingu.

2. Matty Cash (26 lat, Aston Villa FC, 220 punktów od redakcji)

Wciąż wierzymy w potencjał Casha mimo jego średniej gry w reprezentacji. Za to na arenie klubowej wyglądał on solidnie. Jedynie miał dłuższą przerwę od gry od połowy marca, kiedy wrócił z kadry z kontuzją łydki. W obecnym sezonie gra również regularnie, a Aston Villa jest jedną z największych niespodzianek w Premier League.

Jeżeli Matty Cash gra regularnie w najlepszej lidze świata, to nie możemy pomijać go w naszym rankingu. U Unaia Emery’ego jest pierwszym wyborem na prawej obronie. Hiszpan może nie zawsze daje mu pełne 90 minut, ale jednak reprezentant Polski jest elementem pierwszego składu. W obecnym sezonie zaliczył już 25 meczów, w których zdobył trzy gole i zanotował dwie asysty. Kiedy jest na boisku, to jest widoczny w ofensywie, dobrze pracuje w obronie. 26-latek wciąż jest solidnym piłkarzem na Wyspach.

Zapewne każdy kibic reprezentacji Polski chciałby, aby Cash grał równie dobrze w narodowych barwach. U kolejnego selekcjonera może być pierwszym wyborem, ale musi pokazać podobny poziom jak w Premier League. Ma on naprawdę duże umiejętności. Na tyle wysokie, aby za rok móc powalczyć o 1. miejsce w naszym rankingu. 26-latek musi tylko zrobić jeszcze coś więcej w tym roku, a najlepiej dać się zapamiętać z meczów reprezentacji.

1. Przemysław Frankowski (28 lat, RC Lens, 318 punktów od redakcji)

Zdecydowany zwycięzca naszego rankingu. Najlepszy prawy obrońca lub wahadłowy z Polski w 2023 roku. A nawet jeden z najlepszych polskich piłkarzy w ostatnich 365 dniach. Frankowski we Francji rozwija się znakomicie. Rośnie wraz ze swoim klubem. Jest widoczny w meczach reprezentacji Polski, zdobył wicemistrzostwo Francji i dodatkowo strzelił swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów.

Jeżeli nie ma go w wyjściowym składzie Lens, to albo trener daje mu odpocząć, albo pauzuje za żółte kartki. Jego nominalną pozycją jest prawe wahadło, ale z konieczności może zagrać na lewym. Bardzo dużo pracuje na boisku, ma świetną kondycję, a do tego od czasu do czasu zdobywa ładne gole. We Francji są bardzo zadowoleni z tego, że Polak jest częścią ich klubu. Wiosną strzelił trzy gole, a jesienią dołożył drugie tyle. Asyst nie ma tyle co Wszołek, ale ma duży wpływ na poczynania ofensywne swojego zespołu.

Czego można mu życzyć w 2024 roku? Na poziomie klubowym wszystko zmierza w dobrym kierunku. Zadomowił się w RC Lens, a w Ligue 1 jest czołowym piłkarzem na swojej pozycji. Jedynie przydałoby się osiągnąć lepsze wyniki z reprezentacją Polski. Choć jest on akurat jednym z ostatnich kadrowiczów, do których można mieć pretensje za wyniki. Nie zdziwimy się, jak za rok znowu skończy na 1. miejscu w naszym rankingu.

***

Już jutro na naszej stronie internetowej pojawi się ranking środkowych obrońców za rok 2023. Wcześniej ukazał się ranking bramkarzy za rok 2023, który można zobaczyć TUTAJ, oraz ranking lewych obrońców, o którym można przeczytać TUTAJ.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze