Redakcja

Rankingi iGola. Najlepsi napastnicy świata 2022 roku


To oni zachwycili nas w minionych miesiącach

2 stycznia 2023 Rankingi iGola. Najlepsi napastnicy świata 2022 roku
latestly.com

Podobno mamy czasy, w których klasycznych napastników jest coraz mniej. Albo przynajmniej tych na najwyższym poziomie. Nasz tegoroczny wybór do rankingu snajperów temu kompletnie zaprzeczył, bo aż trzech zawodników grających na „dziewiątce” walczyło do samego końca o zwycięstwo w tej kategorii. Kto wygrał w naszym głosowaniu? Który był Lewandowski?


Udostępnij na Udostępnij na

Zanim przejdziemy do listy topowych napastników świata, wyjaśnimy, w jaki sposób powstał nasz ranking. Otóż każdy z redaktorów iGola miał prawo wystawić swoją dziesiątkę zawodników na tej pozycji zgodnie z „eurowizyjną” punktacją. I tak za 1. miejsce każdy przyznawał 25 pkt, za 2. – 18, za 3. – 15, za 4. – 12, za 5. – 10 i tak dalej. Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to system idealny – lepszego jednak nie wymyśliliśmy.

Bliscy załapania się do rankingu byli: Ciro Immobile i Aleksandar Mitrović. Oto top 10.

10. Victor Osimhen (24 lata, Nigeria, SSC Napoli, 33 punkty od redakcji)

Jeden z ciekawszych napastników, któremu przygląda się wiele mocniejszych klubów. Na razie pozostaje w Neapolu, w którym jest kluczowym snajperem. Jego największym problemem jest zdrowie, bo przynajmniej raz w ciągu sezonu złapie kontuzję wykluczającą go na parę tygodni. Na szczęście nie potrzebuje on dużo czasu na powrót do odpowiedniej dyspozycji i wraca do szybko do wyjściowego składu Napoli.

Osimhen to wciąż bardzo skuteczny snajper, który potrafi dojść do przynajmniej czterech sytuacji strzeleckich na mecz. W rundzie wiosennej strzelił 9 z 14 goli w Serie A. W obecnym sezonie ma już na koncie dziesięć trafień, licząc z tym jednym w Lidze Mistrzów. Oczywiście 24-latka zabrakło w paru meczach ze względu na kontuzję. Jednak wciąż jest najskuteczniejszym piłkarzem Napoli. Jest aktualnie liderem klasyfikacji strzeleckiej Serie A.

Nigeryjczyk to zawodnik nietrzymający się wyłącznie pola karnego. Lubi wykorzystywać swoją szybkość, więc możemy go zobaczyć w bocznych sektorach lub na przedpolu. Ma on przyzwoitą technikę, choć najbardziej lubi ścigać się z rywalami. Najczęściej gole zdobywa po strzałach nogą, choć przy górnych piłkach też trzeba na niego uważać. Ze względu na ustawienie dość wysoko za polem karnym lubi być wykorzystywany do gry kombinacyjnej.

https://www.youtube.com/watch?v=lPRPH3bJJlY&ab_channel=MShow

Pod względem reprezentacyjnym to rok 2022 jest dla niego stratny. Najpierw z powodu kontuzji nie pojechał na Puchar Narodów Afryki 2021, a jego koledzy po rewelacyjnej fazie grupowej odpadli przy starciu z pierwszym rywalem w fazie pucharowej. W barażu o mistrzostwa świata był obecny, ale nie udało mu się pomóc kolegom w pokonaniu Ghany. I to ci drudzy polecieli do Kataru zamiast Osimhena i jego kolegów.

9. Dusan Vlahović (22 lata, Serbia, Juventus, 35 punktów od redakcji)

Serb w 2021 roku był jednym z najbardziej pożądanych kąsków. Vlahović robił furorę w Fiorentinie i już w zimowym okienku transferowym pozyskał go Juventus. W poprzednim sezonie Serie A strzelił 24 gole, ale z tego tylko siedem zdobył w nowych barwach. Chyba w Turynie mieli wobec niego większe oczekiwania i nie trafił też on w dobrym czasie do „Starej Damy”, która ma dużo problemów wewnętrznych. 22-latek w zeszłym roku był na 5. miejscu w naszym rankingu. Teraz walczył o to, aby się w ogóle w nim znaleźć.

Vlahović to piłkarz posiadający jedną z najniebezpieczniejszych lewych nóg na świecie. Najczęściej operuje on w polu karnym rywala, w którym czeka na dośrodkowania. Ma 190 cm wzrostu i lubi strzelać głową. Nie jest wyłącznie przywiązany do „szesnastki” rywala, a dla urozmaicenia jest dobrym wykonawcą rzutów wolnych. Głównie jeżeli chodzi o bezpośrednie uderzenie na bramkę. W obecnym sezonie ma strzelonych siedem goli. Tylko Juventus ma nie za dobry czas, bo w lidze jest trzeci ze stratą dziesięciu punktów do lidera. Również już pożegnał się z rozgrywkami Ligi Mistrzów. Na fazie grupowej…

W reprezentacji Serbii też nie ma za dużo powodów do zadowolenia. Na mundialu pełnił głównie funkcję rezerwowego. Dopiero w ostatnim spotkaniu fazy grupowej ze Szwajcarią wyszedł w pierwszym składzie. Zdobył jednego z goli dla Serbów, ale porażka 2:3 oznaczała pożegnanie z mundialem. Z pewnością Vlahović chciałby znaczyć więcej w kadrze narodowej. Chciałby też, aby kolejny rok był znacznie lepszy. Żeby za jego golami przyszły sukcesy w klubie i w reprezentacji. Wtedy może uda mu się znaleźć na wyższym miejscu w naszym rankingu.

8. Julian Alvarez (22 lata, Argentyna, River Plate/Manchester City, 36 punktów od redakcji)

Chłopak, który z River Plate wygrał wszystko, co się dało. Latem trafił do Manchesteru City, który wcześniej był dogadany z jego klubem. 22-latek miał automatycznie wylecieć do Anglii po odpadnięciu jego klubu z Copa Libertadores. Na nieszczęście dla River, stało się to dość wcześnie. W Premier League wcale nie miał tak łatwo o grę, bo trafił do zespołu w tym samym czasie co Erling Haaland. Jednak furorę zrobił na mundialu w Katarze, a teraz Pep Guardiola musi spróbować postawić na obydwu napastników w swojej układance. Redaktorzy iGola docenili go właśnie głównie za mistrzostwa świata.

Z Argentyną żegnał się z 18 golami w 26 meczach, a szczególnie pamiętny był jego występ w ostatnim meczu fazy grupowej Copa Libertadores. Z Alianza Lima (8:1) zdobył sześć goli w jednym meczu! Sześć! W nowym otoczeniu jeszcze nie błyszczy aż tak strzelecko, ale ma przyzwoity dorobek siedmiu trafień w 20 występach. Najczęściej w roli zmiennika, choć jeżeli dostaje od trenera możliwość wyjścia w pierwszym składzie, to prawie zawsze odwdzięcza się co najmniej golem.

Z piłkarzy do tej pory wymienionych w rankingu to Alvarez ma najlepszy drybling i świetny przegląd pola. Nie jest typem samolubnego snajpera, ale sam lubi kreować sytuacje partnerom. Sam też ma dobry instynkt snajpera, bo potrafi wpaść w pole karne w miejsce, w którym za chwilę znajdzie się piłka. Czy to na dobitkę czyjegoś uderzenia, czy z podania któregoś z kolegów. 22-latek jest niskim zawodnikiem, więc bardziej lubi grę na murawie. Walkę w powietrzu zostawia innym. Za to lepiej czuje się w grze kombinacyjnej, więc Manchester City był dla niego oczywistym wyborem.

Było oczywiste, że znajdzie się w kadrze Argentyny na mistrzostwa świata. Nie było oczywiste, że znajdzie miejsce w wyjściowym składzie. Julian Alvarez w Katarze skorzystał na słabszej formie innych zawodników. Dlatego od meczu z Polską wychodził już za każdym razem w pierwszym składzie. Zresztą w tym spotkaniu zdobył gola, a później jeszcze jednego w 1/8 finału z Australią. Jego najlepszym momentem był półfinał, w którym skończył z dwoma trafieniami i asystą. Jedno z największych odkryć mundialu i zapewne sprawił niemałą zagwozdkę Pepowi Guardioli, który teraz powinien i na niego stawiać częściej w Manchesterze City.

7. Gabriel Jesus (25 lat, Brazylia, Manchester City/FC Arsenal, 43 punkty od redakcji)

Piłkarz, który w końcu uwolnił się z Manchesteru City. Pep Guardiola był fanem jego talentu, ale chyba sam do końca nie miał pomysłu, jak uwolnić cały potencjał Brazylijczyka. W pewnym momencie 25-latek był tylko rezerwowym w tych najważniejszych meczach dla „Obywateli”. Co prawda, mógł się cieszyć z mistrzostwa Anglii, ale wolał to zamienić na większe pole gry i zaufanie innego menadżera. Dostał to w Arsenalu i głównie za to redaktorzy iGola docenili go i oddawali na niego swoje głosy.

W Arsenalu przede wszystkim miał dobry początek, a po meczu z Leicester City wszyscy go pokochali (dwa gole i dwie asysty). W sumie to zebrał pięć bramek i siedem asyst, co pokazuje jego wszechstronność. Jest zawodnikiem obdarzonym dobrym dryblingiem, jak na Brazylijczyka przystało. Jednak nie jest typem egoistycznego snajpera, a sam potrafi dostrzegać partnerów i asystować im przy bramkach. Jest typem napastnika bardziej grającego wokół pola karnego, bo bazuje na swojej szybkości i umiejętności panowania nad piłką. Kogoś takiego potrzebowano tam do szybszej gry kombinacyjnej, a 25-latek szybko wpisał się w pomysł „Kanonierów”.

Mundial w Katarze średnio może zaliczyć do udanych z dwóch powodów. Pierwszy to odpadnięcie Brazylii na etapie ćwierćfinału, co było wielkim ciosem dla każdego Brazylijczyka. Drugi to kontuzja kolana, która wyeliminowała go z gry w fazie pucharowej mundialu. Może nie miał on najlepszego turnieju, ale może w tych trudniejszych chwilach pomógłby kolegom w przechyleniu szali zwycięstwa na korzyść swojej kadry narodowej. Na razie czekamy na jego powrót do zdrowia.

6. Olivier Giroud (36 lat, Francja, AC Milan, 89 punktów od redakcji)

Kiedyś uważany za najlepszego z „defensywnych” napastników, typ zadaniowca na „dziewiątce”. W ostatnich latach może nie jest wybitnym strzelcem, ale wciąż ważnym elementem w klubie i reprezentacji Francji. W tym roku mógł świętować mistrzostwo Włoch z Milanem, a sam do tego przyłożył niemałą cegiełkę. Zaliczył też dobry turniej w Katarze, ale o tym później.

To jedyny taki typ napastnika w naszym zestawieniu. Jeżeli chodzi o poprzedni sezon w Milanie, to z 14 bramek aż dziesięć zdobył w 2022 roku. To pomogło bardzo jego drużynie w wywalczeniu scudetto. W obecnej kampanii zanotował już dziewięć bramek oraz pięć asyst. Giroud to typ lisa pola karnego, lubiącego walkę z rywalem oraz pojedynki w powietrzu. Sam też lubi za sobą pociągnąć obrońcę na granicę linii „szesnastki” po to, aby zagrać z klepki i zrobić miejsce wbiegającemu partnerowi. Jego największym atutem jest instynkt snajpera, pozwalający mu się dobrze ustawić w polu karnym, oraz gra głową. Nie jest to gracz pozbawiony umiejętności technicznych, więc od czasu do czasu potrafi zaskoczyć jakimś niekonwencjonalnym zagraniem.

Z reprezentacją Francji marzył o drugim z rzędu tytule mistrza świata. W Katarze pierwotnie miał nie grać w pierwszym składzie, ale kontuzja Karima Benzemy zmieniła plany selekcjonera. Giroud stał się starterem i był to słuszny wybór. Do półfinału wyglądał bardzo dobrze, a sam skompletował cztery bramki. Najsłabszym jego występem był ten w finale, przez co opuścił boisko jeszcze w pierwszej połowie. Przy kolejnych mistrzostwach raczej go nie zobaczymy, bo wtedy będzie mieć już 40 lat. Na pocieszenie została mu satysfakcja z pobicia rekordu Thierry’ego Henry’ego. Został najlepszym strzelcem w historii „Trójkolorowych”. Choć pewnie nie będzie się cieszyć tym mianem tak długo jak dawna gwiazda Arsenalu. Już mocno goni go Kylian Mbappe.

5. Harry Kane (29 lat, Anglia, Tottenham Hotspur, 124 punkty od redakcji)

Najbardziej niespełniony z napastników w naszym rankingu. Harry Kane ma niezwykłe umiejętności, łatwość zdobywana goli, ale wciąż jego półka z trofeami świeci pustkami. W Tottenhamie robi wszystko, aby w końcu przynieść jakiś sukces „Kogutom”, ale wciąż się to nie udaje. Podobnie z reprezentacją, która z roku na rok wygląda coraz ciekawiej. Jednak tutaj podobnie czegoś brakuje do pełni szczęścia.

Poprzedni sezon skończył jako czwarty strzelec Premier League, a jego kolega z drużyny – Son Heung-min – zdobył nawet więcej goli od niego. W przeciwieństwie do Koreańczyka Kane w obecnej kampanii wciąż strzela dużo goli. Ogólnie ma 14 trafień, ale tylko jedno z nich nie padło łupem w angielskiej ekstraklasie. 29-latek to jeden z nielicznych nowoczesnych kompletnych napastników. Ma dobry przegląd pola, dobrą technikę, lubi wyjść poza obszar „szesnastki”, a przy tym jest zabójczo skuteczny. Ma dobrze ułożoną prawą nogę, a równie dobrze czuje się w walce powietrznej.

https://www.youtube.com/watch?v=j7L6sLRBb7A&ab_channel=BlueFootball

To, że Harry Kane nie jest wyłącznie typem egoistycznego napastnika, najlepiej pokazał mundial w Katarze. Tam przez długi czas widniał on jako piłkarz z największą liczbą asyst w turnieju. Pierwszego gola zdobył dopiero w fazie pucharowej w meczu z Senegalem. O swoich umiejętnościach strzeleckich przypomniał w spotkaniu z Francją, w którym świetnie wykonał pierwszy rzut karny. Niestety przy drugim miał piłkę na dogrywkę i posłał ją w trybuny… Będzie długo śnić mu się ta „jedenastka”, bo Anglicy tego dnia mogli pokonać późniejszych wicemistrzów świata. A 29-latek wciąż ma na sobie piętno, które nie pozwala mu na zdobywanie trofeów. Może wreszcie zmieni się to w 2023 roku?

4. Robert Lewandowski (34 lata, Polska, Bayern Monachium/FC Barcelona, 199 punktów od redakcji)

Przed rokiem Polak był na pierwszym miejscu w naszym rankingu. W 2022 roku jednak byli od niego lepsi, choć nie można powiedzieć o jakiejś wielkiej obniżce formy Lewandowskiego. Latem zmienił Bayern na Barcelonę, bo zapragnął nowych wyzwań. Trzeba przyznać, że szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości, choć to jeszcze nie jest poziom klubu z Niemiec. „Duma Katalonii” jest ciągle na etapie przebudowy i właśnie 34-latek ma pomóc jej w powrocie na szczyt.

Robert Lewandowski pożegnał się z Bayernem jako król strzelców Bundesligi, który przyczynił się mocno do kolejnego mistrzostwa. Porażką była Liga Mistrzów, w której niespodziewanie mistrzowie Niemiec polegli w ćwierćfinale z Villarrealem. W nowym klubie szybko Polak dał znać o swoich umiejętnościach strzeleckich. Wciąż jest lisem pola karnego, niebezpiecznym w powietrzu. Do tego ze znakomitą intuicją oraz dobrym przeglądem pola. Do tego lubi wyjść wyżej, aby pograć z klepki. Bardzo podobny typ napastnika do Harry’ego Kane’a. Z tym że Lewandowski jest nieco lepszy i może się także pochwalić jakimiś trofeami. 34-latek też dużo podpowiada innym i chce, aby inni korzystali z jego doświadczenia do własnego rozwoju.

Dużą rysą jest jego występ na mistrzostwach świata w Katarze. Taktyka reprezentacji Polski na pewno nie pomagała mu w zdobywaniu goli, ale i tak było widać jego słabszą grę. Chyba zbyt duże ciśnienie na sukces i osiągnięcie czegoś większego sprawiło, że 34-latek wypadł po prostu słabo. Może miał te dwie bramki w turnieju, ale wciąż to nie może poprawić jego słabej oceny za ten turniej. Może jeszcze za cztery lata spróbuje się poprawić, ale wtedy będzie już dość wiekowym napastnikiem. Zobaczymy, na ile jeszcze zdrowie pozwoli mu grać na tak wysokim topie.

3. Kylian Mbappe (24 lata, Francja, Paris Saint-Germain FC, 269 punktów od redakcji)

Francuz miał przede wszystkim kapitalną końcówkę roku, choć nie można zapominać o jego świetnej grze w PSG. Tylko problem jest taki, że z paryżanami nic wielkiego nie wygrał. Kolejny tytuł mistrzowski Ligue 1, ale wciąż brak czegoś więcej w Lidze Mistrzów. Odpadnięcie na etapie 1/8 finału chluby nie przynosi, a nawet nie usprawiedliwia tego przegrana z Realem Madryt. Za to 24-latek był prawie największą gwiazdą mistrzostw świata, choć porażka w samym finale tytuł MVP przesunęła w ręce Lionela Messiego.

W pierwszej części roku strzelił 24 gole dla PSG, z czego był zdobywcą jedynych bramek we wcześniej wspomnianym dwumeczu z Realem. Poza mistrzostwem Francji zgarnął jeszcze koronę króla strzelców. Obecną kampanię też ma bardzo owocną w gole, bo w 20 meczach strzelił 19 bramek! On również pojechał do Kataru w wybitnej formie. Mbappe wszyscy dobrze znamy. Jest jednym z najszybszych graczy na świecie, ma bardzo dobry drybling i świetne panowanie nad piłką. Szybka stopa sprawia, że wystarczy mu sekunda zawahania się rywala i ukarze go golem. Nikt nie ma takiego przyspieszenia w polu karnym. Będzie bił jeszcze wiele rekordów, bo przecież ma dopiero 24 lata.

Wybitnie grał na mistrzostwach świata w Katarze. Nie było tam Karima Benzemy, to przejął rolę lidera zespołu. Fazę grupową kończył z trzema bramkami na koncie, a potem dorzucił do tego dwie w 1/8 finału i meczu z Polską. W ćwierćfinale i półfinale inni zdobywali gole, ale on wciąż był niebezpieczny. Największy kunszt pokazał w samym finale. Wydawało się, że jest po Francji i Mbappe został całkowicie zneutralizowany. Wystarczyła mu minuta do zdobycia dwóch trafień i doprowadzenia do dogrywki. W niej też uratował kolegów i stał się pierwszym piłkarzem od 1966 roku, który strzelił hat tricka w finale mistrzostw świata.

W pojedynku tytanów ostatecznie triumfował Messi, a jemu na pocieszenie został tytuł króla strzelców z ośmioma golami. Najlepsza zdobycz strzelecka od 2002 roku.

2. Karim Benzema (35 lat, Francja, Real Madryt, 271 punktów od redakcji)

Zaledwie o dwa punkty wyprzedził swojego rodaka w naszym rankingu. Przed rokiem też był na 2. miejscu, znowu znalazł się ktoś mający większe uznanie w oczach redaktorów iGola. Choć nie tak łatwo było o wygraną, bo za Benzemą też szedł duży sukces. Bez niego nie było wygranej w Lidze Mistrzów Realu Madryt. Docenił go „France Football”, który wręczył mu Złotą Piłkę za 2022 rok. Na koniec miał osiągnąć sukces na mistrzostwach świata, bo tylko tego brakowało mu do spełnienia. Lecz nie będzie mu to już dane.

Wracając do jego występu w Realu Madryt, to w pierwszej połowie 2022 roku zdobył 12 goli w lidze. To oczywiście bardzo pomogło w zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii. Jednak jego największym sukcesem była Liga Mistrzów, a w fazie pucharowej wyczyniał cuda. W 1/8 finału w rewanżu z PSG zdobył hat tricka, który odmienił losy rywalizacji na korzyść „Królewskich”. Potem w ćwierćfinale z Chelsea zdobył hat tricka w pierwszym meczu, a w drugim jego trafienie w dogrywce dało awans. W półfinale z Manchesterem City w pierwszym spotkaniu zdobył dwa gole, a w kolejnym miał jedno trafienie i asystę. Tylko w pierwszym starciu z PSG i w finale nie zdobył gola. Ale w tym ostatnim meczu rozpoczął akcję, po której Vinicius Junior strzelił jedynego gola dającego tytuł Realowi.

Karim Benzema jest niezwykłym napastnikiem. Zabójczym snajperem, ale zarazem świetnie obsługuje kolegów. Nie jest przywiązany do jednej pozycji, bo często schodzi do bocznych sektorów lub na przedpole bramkowe. Ma dobrą kontrolę piłki, instynkt snajpera, a zarazem jest wzorem i kapitanem. Być może to wystarczyłoby dla wielu, aby być najlepszym napastnikiem świata. Dla redaktorów iGola było to jednak ciut za mało.

https://www.youtube.com/watch?v=BQazULYjM2M&ab_channel=SVMM

Być może zostałby niekwestionowanym zwycięzcą naszego rankingu, jakby pojechał na mundial w Katarze. Niestety tuż przed startem turnieju doznał kontuzji, która wyeliminowałaby go z gry do co najmniej półfinału mistrzostw świata. Dlatego został odesłany do domu, choć pojawiały się głosy o możliwym jego powrocie do kadry. Nie został nikt powołany w jego miejsce, więc była możliwość powrotu do gry. Zwolennikami tego pomysłu nie byli inni kadrowicze, którzy się temu sprzeciwiali. W odpowiedzi Benzema zdecydował się na definitywne zakończenie reprezentacyjnej kariery. Szkoda, bo 35-latek zasłużył na zdobycie mistrzostwa świata.

1. Erling Haaland (22 lata, Norwegia, Borussia Dortmund/Manchester City, 294 punktów od redakcji)

Tylko ten bramkowy potwór mógł pokonać Karima Benzemę w głosowaniu redaktorów iGola. Norweg jest istnym fenomenem, bo w każdej drużynie, do której trafia, zdobywa mnóstwo bramek. Śmiano się, że on i Lewandowski zdobywają gole w lidze farmerów, jaką jest Bundesliga. To obaj od lata udowodnili, że wcale nie jest to tak słaba liga, jak się innym wydawało. A sami są wybitnymi snajperami.

Haaland naprawdę jest wielkim fenomenem. W Borussii Dortmund zrobił się jeszcze większym piłkarzem, niż był przed transferem. A patrząc na jego ogólne statystyki, to w 89 meczach dla BVB strzelił 86 goli! I pomyśleć, że w Bundeslidze Lewandowski dał radę strzelić od niego więcej razy. Teraz w Manchesterze City jest jeszcze lepiej, bo przecież 22-latek zagrał w 19 spotkaniach, w których zdobył 24 bramki! Brakuje nam słów na to, co wyprawia ten wielkolud z Norwegii.

Nawet nie jest tak łatwo go scharakteryzować. Dysponuje on dużą siłą, jest bardzo szybki, a zarazem ma niezły drybling. W samym polu karnym jest niezwykle niebezpieczny i nie można go tam zostawiać samego ani na sekundę. Jest w stanie zdobywać gole głową i nogami, a nawet można sobie zażartować, że każdą częścią ciała. Inaczej trudno wytłumaczyć to, jakim cudem zbiera takie liczby.

https://www.youtube.com/watch?v=2MZxzZOd308&ab_channel=SVMM

Norwegów nie oglądaliśmy na mistrzostwach świata. Nie było ich również na Euro 2020. Z takim napastnikiem jednak powinni niedługo wrócić na te najważniejsze turnieje. Być może będzie tutaj trochę podobnie jak z Lewandowskim. Polak osiągał w klubie wielkie sukcesy, ale z kadrą nie mógł zrobić niczego wielkiego. Norweg będzie też chciał pod tym względem pobić polskiego napastnika. Na razie udało mu się go przeskoczyć w naszym rankingu, bo rok temu Haaland był trzeci. Teraz minimalnie wygrał z Benzemą, ale jak podtrzyma taką skuteczność strzelecką, to trudno go sobie wyobrazić za rok na innym miejscu.

***

Jutro na łamach iGola ukaże się ranking najlepszych trenerów na świecie w 2022 r. Wczoraj z kolei przedstawialiśmy najlepszych skrzydłowych, o których przeczytacie TUTAJ.

Pozostałe rankingi z 2022 roku znajdziecie tutaj:

Komentarze
Neymar jr 😎 (gość) - 2 lata temu

A gdzie Messi po za tym erlling halland jest gorszy o mbappé

Odpowiedz
Michał Krzeszowski - 2 lata temu

Messiego zestawiliśmy na innej pozycji. Pozdrawiam

Odpowiedz
Fan Mekambe (gość) - 2 lata temu

Może w grze jest lepszy ale nie na boisku

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze