Przemysław Frankowski – zadaniowiec Michała Probierza


Piłkarz RC Lens może być receptą na problemy z wahadłami reprezentacji Polski

15 listopada 2023 Przemysław Frankowski – zadaniowiec Michała Probierza
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Rozpoczęło się drugie zgrupowanie reprezentacji Polski pod kierownictwem Michała Probierza. Selekcjoner ma sporo problemów z optymalnym zestawieniem linii obrony oraz wahadeł. Jeżeli chodzi o boki, to trener kadry narodowej może mieć receptę w postaci piłkarz RC Lens. Przemysław Frankowski w październiku imponował formą na lewej stronie defensywy, a teraz może pomóc nam w załataniu problemów prawej strony. Szczególnie że w Ligue 1 i Lidze Mistrzów gra na tej pozycji na bardzo wysokim poziomie.


Udostępnij na Udostępnij na

Michał Probierz i Przemysław Frankowski znają się od dawna, bo 28-latek zaliczył spore postępy podczas gry w Jagiellonii. Wtedy trenerem ekipy z Białegostoku był obecny selekcjoner reprezentacji Polski. Teraz wahadłowy z Ligue 1 wcale nie musi korzystać na dawnej znajomości. Od transferu do RC Lens polski zawodnik zaliczył wyraźny progres. Jest jednym z najlepszych zawodników we francuskiej lidze na swojej pozycji. A no właśnie, a w jakiej strefie czuje się on optymalnie i może najbardziej pomóc „Biało-czerwonym”?

W październiku jeden z najlepszych w kadrze

Podczas pierwszego zgrupowania reprezentacji Polski prowadzonej przez Michała Probierza spodziewano się zmian w składzie. Nie mieliśmy wtedy też mocnych rywali, a i tak nasza drużyna narodowa rozczarowała. Skromna wygrana z Wyspami Owczymi i wymęczony remis z Mołdawią to nie są rezultaty, do których są przyzwyczajeni polscy kibice w ostatnich latach. Jednak zostawmy te spotkania, o nich już wiele napisano.

Pomijając wyniki, to za mecze październikowe nie można było chwalić większości piłkarzy naszej reprezentacji. Jednym z wyjątków był Przemysław Frankowski, który okazał się świetną receptą na problemy z wypełnieniem pozycji lewowahadłowego. Przed zgrupowaniem z powodu kontuzji wypadł Tymoteusz Puchacz, a Bartłomiej Wdowik był dopiero na swoim pierwszym zgrupowaniu. 28-latek z Ligue 1 okazał się optymalnym piłkarzem na tę pozycję i wypadł naprawdę dobrze w obu spotkaniach.

O ocenę gry Frankowskiego w ostatnim meczu Polski z Mołdawią poprosiliśmy Antoniego Obrębskiego, nasz kolega redakcyjny obserwował to spotkanie z wysokości trybun Stadionu Narodowego: – Jeśli miałbym wskazać wąskie grono piłkarzy, którzy są odpowiedzialni w najmniejszym stopniu za zły kształt reprezentacji, Frankowski byłbym jednym z pierwszych, którzy przyszliby mi do głowy. Jeśli chodzi o jego grę po lewej stronie, to niektórzy mogą mówić, że jest prawonożny, ale Frankowskiemu to nie przeszkadza. Jest aktywny, pewny siebie, często szuka gry w środku. Do tego bardzo mądrze się ustawia, co sprawia, że wiodąca prawa noga nie jest dla niego problemem.

Przemysław Frankowski na lewej stronie wypada dużo lepiej niż Matty Cash na prawej, a logika mówi, że powinno być na odwrót. Antoni Obrębski, iGol.pl

Zawodnik RC Lens udowodnił na ostatnim zgrupowaniu, że gra w pierwszym składzie reprezentacji Polski mu się należy. Przy okazji najbliższych meczów też będzie pierwszym wyborem selekcjonera, ale na której flance zagra? W ostatnich meczach kadry wypadł świetnie jako lewowahadłowy, ale w klubie gra regularnie jako prawowahadłowy. Czy to stanowi dla niego problem? Niekoniecznie.

Przemysław Frankowski – prawowahadłowy czy lewowahadłowy?

Od transferu do RC Lens Przemysław Frankowski dokonał wyraźnego progresu i stał się jeszcze lepszym piłkarzem. W barwach klubu Ligue 1 rósł razem ze swoim klubem, stając się jego mocnym punktem na bokach. Tak się składa, że „Les Sang et Or” gra podobnym ustawieniem formacji defensywy, jakie preferuje Michał Probierz. We francuskim klubie również mamy ustawienie z wahadłowymi, co jest na pewno dużym plusem dla Polaka. Poruszając się w tym systemie na co dzień, może wnieść jeszcze więcej pozytywów do reprezentacji Polski.

W momencie przyjścia do Francji w 2021 roku zaczynał jako piłkarz grający na lewym wahadle. Z czasem przeszedł na drugą stronę, ale do dzisiaj jest czasem odsyłany na wcześniejszą pozycję. Jak Frankowski wyglądał na obu stronach wahadła? Z tym pytaniem zmierzył się Alexandre Taillez, który śledzi RC Lens od lat i przygląda się polskiemu zawodnikowi od początku jego gry w Ligue 1: – W swoim pierwszym sezonie we Francji grał na lewej stronie, gdyż na prawej był Jonathan Clauss. Kibice byli bardzo zadowoleni z Polaka, zwłaszcza że był regularny i miał wiele decydujących zagrań. Kiedy Clauss odszedł latem 2022 roku, Frankowski zajął miejsce po prawej stronie.

Pierwsze mecze były jednak trudne dla Polaka i wydawało się, że jego zmiennik – Jimmy Cabot – ma potencjał, aby zostać pierwszym wyborem trenera. Kiedy jednak ten ostatni doznał kontuzji, to Frankowski jakby się uwolni. Podobnie jak reszta zespołu miał bardzo dobry zeszły sezon. W obecnym dostarczył kilka bardzo ważnych asyst, zwłaszcza przeciwko Arsenalowi i PSV w Lidze Mistrzów. Jeśli czasami siedzi na ławce rezerwowych, dzieje się tak dlatego, że meczów jest dużo i musi czasem odpocząć!

Poza pierwszym sezonem w RC Lens Przemysław Frankowski w 95% meczów gra jako prawy wahadłowy. W klubie jest to jego optymalna pozycja, ale co jakiś czas trener wykorzystuje go na lewym wahadle. Wciąż jest to piłkarz dający dobrą jakość na obu stronach. – Przemysław grał dobrze na obu tych pozycjach. Muszę jednak przyznać, że nie znam dobrze polskiej reprezentacji i nie wiem, jaka jest mentalność pozostałych zawodników. W Lens trener realizuje projekt gry, który wymaga dużego wysiłku fizycznego, w tym wielu biegów o dużej intensywności. Frankowski nie będzie w stanie sam zmienić reprezentacji Polski, bo wszyscy będą musieli się zaangażować, żeby to odpowiednio zadziałało.

Powiedziałbym również, że lepiej byłoby umieścić go na prawym wahadle, ponieważ obecnie w Lens gra na nim regularnie. W tym na najwyższym europejskim poziomie – w Lidze Mistrzów – dodaje Taillez.

Przemysław Frankowski dżokerem w talii selekcjonera?

Jak wyżej wspominał nasz ekspert, Przemysław Frankowski w klubie gra regularnie na prawym wahadle i tam wygląda najlepiej. Równie dobrze spisywał się na drugiej flance, choć obecnie grywa tam rzadziej. W spotkaniach z Wyspami Owczymi i Mołdawią wystąpił jako lewowahadłowy i spisał się naprawdę dobrze. Trudno obecnie wejść do głowy selekcjonera i wyciągnąć z niej pomysł na 28-latka.

Patrząc na zawodników powołanych na listopadowe zgrupowanie reprezentacji Polski, nie wolno myśleć tylko w kontekście optymalnej pozycji dla Frankowskiego, ale też o formie pozostałych zawodników mogących grać na wahadłach. W ostatniej chwili wypadł Matty Cash, który walczył z bólem barku. Niestety po ostatnim meczu ligowym tylko mu się pogorszyło. Do wyboru zostali: Bartłomiej Wdowik, Paweł Wszołek, Nicola Zalewski, Tymoteusz Puchacz oraz bohater naszego artykułu. Ewentualnie można byłoby się pokusić o próbę przesunięcia na boki Jakuba Kiwiora oraz Tomasza Kędziory. Jednak przy problemach naszych stoperów pozostają oni opcją do gry w środku defensywy.

Jeżeli chodzi o dyspozycję naszych zawodników mogących grać na wahadłach, to mamy Wdowika będącego w świetniej formie, ale wciąż jeszcze niesprawdzonego na tle reprezentacji. Trudno spodziewać się, że Michał Probierz akurat na spotkanie z Czechami da mu zagrać. Prędzej sprawdzi go w meczu towarzyskim z Łotwą. W ostatnim czasie Wszołek jest w słabszej dyspozycji i może nie dać nam gwarancji dobrej gry przez 90 minut. Puchacz był od początku sezonu w gazie, ale w październiku przyhamowała go kontuzja. Niedawno wrócił do gry, ale raczej jeszcze potrzebuje chwili, aby wrócić na pełne obroty.

Zostaje Nicola Zalewski, który miał fatalny początek sezonu. Słabsza dyspozycja w klubie odbiła się brakiem powołania na październikowe zgrupowanie dorosłej reprezentacji Polski. Zagrał w kadrze U-21, w ostatnim miesiącu poprawił się w AS Roma, co zaowocowało powrotem do seniorskiej drużyny narodowej. Wydaje się, że to on powinien zająć miejsce na lewym wahadle. Mecz z Czechami będzie dla niego ważny, bo czekamy już długo na dobry występ Zalewskiego w biało-czerwonej koszulce. Ogólnie ten mecz będzie ważny nie tylko pod kątem gry w kadrze narodowej, lecz także klubie.

Jeżeli obsadzimy lewą flankę Zalewskim, to zostaje wolna prawa i tam trafi Przemysław Frankowski. Gra 28-latka na swojej optymalnej pozycji może dać jeszcze więcej opcji dla reprezentacji Polski. Nie możemy zagwarantować, że tak będą wyglądać boki obrony naszej kadry narodowej. Na pewno piłkarz z Lens będzie w pierwszym składzie, bo daje odpowiednią jakość po obu stronach. Toczyć się będzie walka o pozostałą wolną pozycję, co będzie bólem głowy dla selekcjonera. Obecnie nikt nie daje gwarancji dobrej gry przeciwko Czechom. Być może zdecyduje się za bardzo nie rotować w formacji obrony i powtórzą się jego wybory z meczu z Mołdawią. Na szczęście ten ból nieco uśmierza forma zawodnika z Ligue 1.

Idący w górę w klubach, niedoceniony w kadrze

Bez wątpienia w ciągu ostatniego roku Przemysław Frankowski to jeden z nielicznych polskich piłkarzy, który trzyma wysoką formę. Na przestrzeni nawet kilku sezonów dość mocno broni się swoją grą. Bardzo mocno rozwinął się w Jagiellonii Białystok, która wyciągnęła go z Lechii Gdańsk i stworzyła zawodnika grającego na odpowiednim poziomie. Transfer do Chicago Fire był mocno zaskakujący, ale okazał się strzałem w dziesiątkę.

W MLS nie grał w dobrym klubie, ale był w lidze obserwowanej przez skautów z czołowych lig europejskich. W ten sposób trafił do RC Lens, które po latach wróciło do Ligue 1. Wraz z tym klubem zrobił kolejny progres, a aktualnie we Francji jest typowany na jednego z najlepszych piłkarzy grających na wahadle w całej lidze.

Nie znałem Przemysława Frankowskiego, kiedy dołączył do Lens. Dlatego nie wiedziałem, czego się spodziewać po nim, ale miałem zaufanie do skautingu klubu. Mam też szacunek do MLS, dlatego nie martwiło mnie to, że nie grał w Europie. Frankowski bardzo szybko strzelił kilka ważnych goli, jak choćby przeciwko Lille, jak i później Marsylii. To pozwoliło mu znaleźć miejsce w drużynie na cały sezon, ale przede wszystkim stworzyć miejsce w sercach kibiców – dodaje Taillez.

Kariera klubowa 28-latka jest wzorem tego, jak powinni się prowadzić polscy zawodnicy. Czasem nie można od razu skakać na wyższego konia, a stawać po kolei na stopniach schodów do czołowych lig. W ten sposób Frankowski przeżył niesamowite chwile w Lens. W tym sezonie zaznał przyjemności gry w Lidze Mistrzów. Jest jeszcze w wieku pozwalającym na transfer do lepszego zespołu, ale czy to jest dla niego konieczne?

Wszędzie, gdzie grał, pozostawił po sobie dobre wspomnienia. Brakuje mu tylko docenienia z gry w kadrze narodowej. Być może pod ręką Michała Probierza nawet polscy kibice lepiej ocenią jego grę. Ale najpierw musi się poprawić ogólnie reprezentacja, bo nie będziemy pamiętać o zawodnikach będących wtedy w formie, ale o słabych wynikach i porażkach.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze