W pierwszym niedzielnym spotkaniu 35. kolejki Premiership Liverpool na własnym stadionie pokonał zespół Newcastle 3:0.
Dla obu drużyn to spotkanie miało wielkie znaczenie. Prowadzone przez Alana Shearara „Sroki” walczą o każdy punkt, który pozwoli im na utrzymanie się w Premiership. Zespołowi Rafy Beniteza natomiast marzy się dogonienie pierwszego Manchesteru United i zdobycie upragnionego od wielu lat tytułu mistrzowskiego.
Już od pierwszych minut zaatakowali gospodarze, jednak długo nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego golkipera gości, Steve’a Harpera. Bramkarz „Srok” skapitulował dopiero w 22. minucie spotkania, gdy po zamieszaniu w polu karnym Dirk Kuyt zagrał do niepilnowanego Yossi Benayouna, a ten kolanem skierował piłkę do siatki. Sześć minut później było już 2:0, Dirk Kuyt wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Stevena Gerrarda i pięknym szczupakiem zdobył bramkę. Mimo jeszcze kilku okazji gospodarzy, wynik do przerwy nie uległ zmianie.
Obraz gry w drugiej połowie nie wiele się zmienił, wciąż dominowali podopieczni Rafy Beniteza. Mimo przewagi długo nie potrafili stworzyć sytuacji, która by im dała kolejną bramkę, zespół gości ograniczył się jedynie do kontrataków. Od 77. minuty „Sroki” grały w dziesiątkę, sędzia wykluczył Joey Bartona, który zaatakował groźnym wślizgiem nogi Xabiego Alonso. Los osłabionego Newcastle przypieczętowała bramka zdobyta przez Lucasa Leivę w 87. minucie meczu.
Newcastle zostały zaledwie trzy mecze by uratować swoje miejsce w Premiership, natomiast piłkarze „The Reds” tracą tylko trzy punkty do prowadzącego w tabeli Manchesteru United, jednak „Diabły” mają w zapasie zaległe spotkanie z Wigan.
Szkoda'Srok':/
Ten zespół powinien walczyc conajmniej o LIege Euro ,
ale cóż .....