Notes taktyka: Jak Tottenham ograł Arsenal?


Plan taktyczny Pochettino decydujący w derbach Londynu

10 lutego 2018 Notes taktyka: Jak Tottenham ograł Arsenal?
Sang Tan

Niemoc Arsenalu w wyjazdowych spotkaniach trwa w najlepsze. Ekipa Wengera przegrała trzeci z kolei mecz w delegacji, tym razem ustępując głównemu konkurentowi w walce o miejsce w czołowej czwórce. Największym bohaterem Tottenhamu nie został jednak strzelec jedynego gola, lecz Pochettino, który perfekcyjnie rozpracował rywala.


Udostępnij na Udostępnij na

Stonowany początek

Pierwsze minuty spotkania niemal od razu zwiastowały, iż to Tottenham będzie stroną dominującą. Koguty od razu przejęły inicjatywę, jednak nie potrafiły stworzyć sobie wielu dogodnych sytuacji. Była to głównie zasługa dobrze ustawionej linii defensywnej Arsenalu, która broniła bardzo głęboko.

Oprócz czwórki nominalnych defensorów aktywny udział w grze obronnej brali także środkowi pomocnicy oraz dwójka podwieszonych napastników, która również czyhała na możliwość rozpoczęcia groźnego kontrataku. Początkowo duży problem z takim zagęszczeniem w środku pola mieli Alli i Eriksen, którzy nie potrafili znaleźć wolnych przestrzeni.

Tłok w środkowej strefie nie oznaczał jednak, że to Arsenal zdominował druga linię. Trio Xhaka–Elneny–Wilshere w całym spotkaniu odzyskało piłkę zaledwie dwukrotnie. W drużynie Tottenhamu posiadanie piłki trzykrotnie przywracał sam Eric Dier. Co gorsza, pomocnicy Arsenalu często tracili futbolówkę (dziewięciokrotnie), zaś druga linia Tottenhamu grała w znacznie bardziej odpowiedzialny sposób.

Pochettino wygrał mecz w przerwie

Mauricio Pochettino widząc problemy swojego zespołu w pierwszej połowie, zdecydował się na drobne korekty w stylu gry. Tottenham nie próbował już pchać się środkiem, lecz znacznie częściej wykorzystywać w budowaniu akcji bocznych obrońców. W samej drugiej połowie Ben Davies i Kieran Trippier dośrodkowywali piłkę aż osiem razy.

Po jednej z takich wrzutek decydującego gola zdobył, niewidoczny do tamtej chwili, Harry Kane. W kluczowej dla losów spotkania sytuacji zagapili się przede wszystkim Monreal i Xhaka, którzy dali Daviesowi zbyt wiele miejsca i czasu na dośrodkowanie. Arsenal nie potrafił poradzić sobie z szerzej grającym Tottenhamem, który wyczuł słabość rywala i prędko próbował zdobyć kolejnego gola.

W efekcie w drugiej części gry to gospodarze przez większość czasu dominowali na murawie i oddali dokładnie trzy razy więcej strzałów niż goście. Dominacja Tottenhamu znalazła również odzwierciedlenie w wykreowanych sytuacjach bramkowych i wreszcie w końcowym rezultacie.

Arsenal pozbawiony atutów

Choć w poprzednim spotkaniu ekipa Wengera zdobyła pięć bramek i w pełni kontrolowała mecz, to dziś wróciły stare koszmary. W Arsenalu nikt nie chciał wziąć na siebie odpowiedzialności i poprowadzić zespołu do osiągnięcia lepszego wyniku. Rozczarowało całe ofensywne trio, które – w związku ze świetną postawą defensywną gospodarzy – nie potrafiło wykreować groźnych sytuacji bramkowych.

Trzeba jednak zauważyć, że piłkarze Arsenalu nieco ułatwili zadanie swoich rywalom. Powodem tego była asekuracyjna gra, która sprawiła, że goście nie kwapili się do zaangażowania w ataki wielu zawodników. Na zamieszczonej ilustracji widać, że rozprowadzający piłkę Oezil nie może posłać futbolówki do przodu, bowiem tylko Bellerin pozostaje w ruchu. Xhaka, Elneny i Monreal przez swoją pasywność znacznie spowalniają budowanie ataku pozycyjnego.

Choć w perspektywie całego spotkania to Arsenal wymienił więcej podań, to w strefie ataku Kanonierzy zagrywali zaledwie 139 razy. Dla porównania – Tottenham, który przez całe spotkanie podawał mniej, w strefie defensywnej gości wymienił 208 podań.

Aubameyang czy Lacazette?

Dziś znów widoczny był problem, którego obawiali się wszyscy fani Arsenalu – nieumiejętność Wengera w pogodzeniu na murawie byłych zawodników Borussii i Lyonu. Choć Lacazette rozpoczął spotkanie na ławce, to po swoim wejściu na murawę grał jako jedyny napastnik. Na skrzydło powędrował Aubameyang, który po zmianie pozycji został doszczętnie wyłączony z gry.

Tottenham wiedział, w jaki sposób wykluczyć z gry dwóch szybkich zawodników, szczególnie że jeden z nich grał bliżej bocznej linii boiska. Nie wiadomo, jak potoczyłby się mecz, gdyby Wenger zdecydował się na zmianę formacji na nieco bardziej ofensywną.

Sporadyczne ataki Arsenalu wynikały głównie z szybkich kontr. Jednak nawet wtedy obrońcy Tottenhamu potrafili zamknąć najgroźniejsze strefy i odciąć piłkarzy od możliwości strzału. Zastanawiać może również pasywność atakujących, którzy często nie próbowali wesprzeć napastników w polu karnym.

Alderweireld potrzebny od zaraz

Pomimo czystego konta i solidnego występu w defensywie w końcówce spotkania Tottenham mógł stracić cenne dwa punkty. Było to efektem kolejnego błędu Sancheza, który notorycznie miewa problemy z utrzymaniem koncentracji.

Kolumbijczyk grał naprawdę dobre spotkanie i do spółki z Vertonghenem niemal całkowicie wyłączył z gry Aubameyanga. Jego błąd w ostatniej akcji meczu mógł i powinien kosztować jednak utratę prowadzenia. Tylko nieskuteczność Lacazette’a zadecydowała o tym, że gospodarze dowieźli zwycięstwo do końcowego gwizdka.

Powtarzalne problemy

Arsenal przegrał kolejne wyjazdowe spotkanie, ale szczególnie irytujący może być sposób, w jaki Kanonierzy regularnie tracą punkty. To ponownie środek pola i niepewna defensywa zadecydowały o końcowych losach spotkania. Wilshere, Xhaka i Elneny nie sprostali Dembele i Dierowi, przez co Tottenham kontrolował grę i częściej przebywał na połowie Arsenalu.

Skutkiem tego były lepsze okazje gospodarzy, większa liczba dryblingów czy łatwość w odnajdywaniu wolnych przestrzeni. Pamiętajmy jednak, że w dużej mierze do tego zwycięstwa przyczynił się Pochettino, który w przerwie odmienił swój zespół.

Na drugim biegunie znalazł się Arsene Wenger, który ponownie nie potrafił poprawić gry swojego zespołu podczas spotkania. Jego zmiany wprowadziły chaos, w którym znacznie lepiej odnajdywał się Tottenham. To chyba najwyższa pora, aby Francuz poszukał nowego zestawienia w środkowej linii boiska.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze