Zespół „Nafciarzy” fenomenalnie wszedł w nowy sezon i z dorobkiem 12 punktów w czterech meczach zajmuje pozycję lidera PKO BP Ekstraklasy. Drużyna Pavola Stano zachwyca nie tylko zdobyczą punktową, lecz także samą grą. We wspomnianych czterech meczach trafiła do siatki rywala aż 14 razy, zdobywając w każdym przynajmniej trzy gole. Ekipa z Mazowsza dołożyła do tego tylko dwie stracone bramki. „Nafciarze” nigdy nie zaczęli sezonu w tak imponujący sposób.
Wisła Płock w 4. kolejce PKO BP Ekstraklasy pokonała 4:1 beniaminka z Legnicy. Choć Miedź miała w tym spotkaniu lepsze momenty, zwłaszcza w drugiej połowie, płocczanie mieli to spotkanie pod swoją kontrolą.
Wisła Płock zaczęła sezon jak nigdy
To nawet nie jest opinia, tylko zwykły fakt. Wisła Płock nigdy wcześniej w PKO BP Ekstraklasie nie rozpoczęła sezonu od czterech zwycięstw. Ba! Nigdy wcześniej w tych rozgrywkach nie zaczęła nawet od trzech wygranych. Więc na tym etapie rozgrywek notuje najlepszy wynik w swojej historii. Dodajmy jeszcze do tego, że ostatni mecz ubiegłego sezonu też wygrała, a więc notuje piąte z rzędu zwycięstwo w meczu o punkty.
Płocczanie są nie tylko efektywni, lecz także efektowni. Zespół słowackiego szkoleniowca w każdym meczu tych rozgrywek był lepszy od swoich rywali, co przełożył na wynik. Zdaje się, że najmniejsza różnica była właśnie w ostatnim meczu z „Miedzianką”, Wisła potrafiła jednak zdobyć aż cztery gole, a za kilka tygodni już nikt nie będzie o dobrym meczu Miedzi pamiętał. Każdy będzie widział tylko pewne zwycięstwo Wisły.
Czy Wisła podbije ekstraklasę?
Wydaje się, że Wisła Płock ma potencjał, aby w tym sezonie np. zakwalifikować się do europejskich pucharów. W zasadzie wystarczy, aby płocczanie kontynuowali swoją dobrą formę, i będzie to wręcz bardzo realne. Oczywiście, gorszy moment musi kiedyś przyjść, ale chociażby Pavol Stano pokazał już w Zilinie, że potrafi zaprowadzić zespół do wysokich miejsc w tabeli. W Płocku wcale nie ma słabej kadry. Środek pola ma wręcz świetny jak na warunki polskie. Pięciu, sześciu piłkarzy, którzy spokojnie odnaleźliby się w większości klubów naszej ligi.
Dodatkowo śmiało możemy też wziąć pod uwagę niedyspozycyjność faworytów. O kryzysie Lecha Poznań chyba wspominać nie trzeba, bo klub z Poznania w tym sezonie boryka się z problemami nieustannie. Lechia też źle zaczęła sezon i ma trzy punkty po trzech meczach, ale nie przekonywała swoją grą. Piast Gliwice jak co początek sezonu przechodzi przez trudne chwile, a punkty stracone teraz mogą się potem zemścić na koniec rozgrywek.
Raków jest zdecydowanym kandydatem do mistrzostwa i nie zmieni tego porażka z Górnikiem Zabrze. Pogoni natomiast brakuje trochę powtarzalności, ale wyniki są dobre, a gra w ostatnim meczu z Wartą pokazuje, że klub ze Szczecina nie jest skazany na tęsknotę za Runjaiciem. Legia pod wodzą przed chwilą wspomnianego szkoleniowca też powinna sobie poradzić, początek sezonu ma całkiem niezły.
Wisła jednak nie chce zostać w tyle za faworytami i na pewno będzie chciała z nimi rywalizować do końca. Pamiętajmy też, że w razie wygrania Pucharu Polski przez którąś z drużyn z podium 4. miejsce też daje udział w pucharach. A Wisła Płock wcale nie musi się na to zdawać. Po takim starcie widzimy, że stać ten zespół na wbicie się na podium.
Spójrzmy też indywidualnie na graczy „Nafciarzy”. Davo, Sekulski, Vallo i Wolski to z pewnością kwartet ofensywny, który mógłby zagościć w praktyce chyba w każdym zespole PKO BP Ekstraklasy. Ci zawodnicy pokazują już na samym starcie rozgrywek fenomenalne zrozumienie. Taka gra w wykonaniu tych graczy pokazuje też kunszt trenerski Pavola Stano, który Vallo przesunął z boku obrony na skrzydło. Słowak prezentuje się na nim świetnie i notuje asysty oraz bramki.
Pamiętajmy też o kontuzjowanym Szwochu, który również wnosi jakość do tego zespołu. Na boisku mogą też się pojawić tacy napastnicy jak Kolar czy Lewandowski, którzy zdobyli po bramce w meczu z „Miedzianką”. Dla Chorwata nie był to też pierwszy gol w tym sezonie.
Za tymi graczami też biedy nie ma, bo Pavol Stano może liczyć choćby na Furmana czy Rasaka. Jest również do dyspozycji Lesniak. Wszyscy ci gracze prezentują odpowiedni poziom w środku pola i dają różne możliwości taktyczne. Bo jeden jest świetnym rozgrywającym, kolejny gra bardzo dobrze w defensywie, a ostatni jest dosłownie wszędzie na boisku. Z dobrej strony w meczu z Miedzią pokazał się też Mokrzycki sprowadzony z Ruchu Chorzów.
W obronie też nie brakuje jakościowych graczy. Chociaż ostatnie problemy niektórych zawodników trochę uszczupliły możliwości Pavola Stano, to nadal blok obronny prezentuje się dobrze. Przede wszystkim Słowak potrafi drużynę w obronie zorganizować, a i piłkarze pod formą nie są. Chociażby Pawlak czy Kapuadi. W bramce też ma dobrą sytuację, bo pewniakiem wydawał się Kamiński, jednak z problemów starszego kolegi skorzystał 22-letni Gradecki, który notuje czwarty występ w tym sezonie. Może trochę zawinił przy bramce dla Miedzi, ma jednak wiele interwencji oraz dwa czyste konta.
Wisła Płock nie ma presji
Musimy również pamiętać, że w klubie nie ma presji na sukcesy. Owszem, nikomu one nie przeszkadzają, ale Wisła nie będzie zła, jeżeli na koniec sezonu zajmie przykładowo 8. miejsce. Oczywiście, puchary byłyby bardzo fajne, a nawet wydają się całkiem realne. Nikt jednak nie będzie zdzierał z siebie szat, jeżeli do nich się nie dostaną. Fajnie byłoby poprawić wynik z zeszłego sezonu, ale nie będzie źle, jeśli tak się nie stanie.
Na stadionie w Płocku, nawet oglądając transmisję w telewizji, czuć było świetną atmosferę. Słuchając kibiców trudno było uwierzyć, że na stadionie jest 3500 widzów, a nie 15000. Naprawdę jesteśmy ciekawi, jak będą wyglądały domowe mecze „Nafciarzy”, gdy stadion już będzie w pełni ukończony.
🤔 Śpicie? Bo na naszej stronie pojawił się skrót meczu #WPŁMIE (4:1), a w nim między innymi TAKA brameczka Marko Kolara jak ta poniżej i przed snem warto obejrzeć 🤪
🎥 Cały skrót 👉 https://t.co/GwWf9pg4Lf pic.twitter.com/XmcVYsYf1B
— Wisła Płock (@WislaPlockSA) August 8, 2022
Wracając już do wyników, pamiętajmy jednak, że to dopiero cztery mecze i Wisła Płock wcale nie musi grać tak przez całe rozgrywki. Chociaż trzymajmy kciuki, bo to mądrze i ciekawie grająca drużyna, z której mógłby być dla nas pożytek w Europie. Wisła potrafi być w odpowiednich momentach pragmatyczna, co z pewnością jest dużym pozytywem tego zespołu. Nie pompujmy jednak zbytnio balonika, obserwujmy Płock na piłkarskiej mapie Polski uważnie, bo w okolicach 10. kolejki będzie można wysnuć bardziej miarodajne wnioski. Sporo też dowiemy się po starciu już w następnej, 5., kolejce ligowej z drużyną „Portowców”.