Po kolejce: Projekt Jensa Gustafssona da się jeszcze uratować


Praca Szweda w Szczecinie nie musi zostać zakończona

21 lutego 2023 Po kolejce: Projekt Jensa Gustafssona da się jeszcze uratować
sportsport.ba

Pogoń Szczecin zalicza nieudany sezon. Drużyna Jensa Gustafssona do końca nie wygląda jak zespół, a gdy Szwed był ogłaszany trenerem, z pewnością oczekiwano więcej. "Portowcy", którzy mieli awansować do europejskich pucharów, mają najgorszą defensywę w lidze ex aequo z Górnikiem Zabrze. Czy Jens Gustafsson w Szczecinie ma jeszcze rację bytu? Czy ten projekt da się jeszcze wybronić?


Udostępnij na Udostępnij na

Mamy luty, to już nie jest ten etap, aby tłumaczyć się, że jest nowy trener i potrzebuje on czasu. W tym momencie drużyna powinna już wyglądać odpowiednio, zespół powinien być uporządkowany i ciągle się rozwijać. Czy tak jest? Przyszedł czas, aby rozliczać Jensa Gustafssona za to, co do tej pory udało mu się zrobić w Szczecinie. Choć nie prezentuje się to dobrze, nie trzeba się żegnać ze Szwedem.

Czy zmiany na teraz są potrzebne?

Oczywiście, każdy by chciał, aby Pogoń prezentowała się lepiej. W końcu po dwóch poprzednich sezonach był potencjał na to, aby „Portowcy” byli etatowymi reprezentantami Polski w eliminacjach do europejskich pucharów. Awans do nich cały czas jest jednak możliwy. Raków i Legia są poza jakimkolwiek zasięgiem i piszemy o nich tylko dla formalności. Lecha jednak da się dogonić, ten zalicza swoje wpadki i możliwe, że dalej będzie grał w Europie, a do tego potrzebne jest rotowanie składem, które może prowokować kolejne wpadki.

Groźny nadal pozostaje Widzew. Trzeba jednak pamiętać, że awans do eliminacji Ligi Konferencji Europy może dać również czwarte miejsce. Jest to nawet całkiem możliwe, ponieważ Legia i Raków wciąż są w grze o Puchar Polski, a wystarczy, aby jeden z tych zespołów sięgnął po to trofeum.

Nie zgadzam się, choć sam w emocjach niedawno mocno się zastanawiałem nad sensem tego projektu. Uważam, że na poważniejsze zmiany będzie czas ewentualnie po sezonie – komentuje dla iGola Adam Krokowski, redaktor serwisu DumaPomorza.pl, uczestnik podcastu „Głos Portowców” oraz kibic Pogoni Szczecin.

Awans więc cały czas jest możliwy. Może nie w takim stylu, jakby tego oczekiwano, ale lepszy rydz niż nic. Zwłaszcza że przecież zmiana trenera w tym momencie nie gwarantuje niczego. Szkoleniowiec, który przyszedłby w tym momencie, nie zagwarantuje wyników. Nie będzie miał okresu przygotowawczego, będzie musiał poznać drużynę, nie będzie też już dużo czasu, aby dokonać wzmocnień. Zresztą wzmocnień już dokonano dla obecnego trenera, nie byłoby więc sensu go zwalniać. Zatem najlepszą opcją pozostaje pozostawienie na stanowisku Jensa Gustafssona i ewentualna zmiana po sezonie.

Problemy Pogoni

Największym problemem Pogoni Szczecin zdecydowanie jest defensywa. Niepojęte jest, jakim cudem drużyna, bądź co bądź, z czołówki tabeli może być tak zła w obronie. Najwięcej straconych goli w lidze mówi samo za siebie. Włodarze Pogoni postanowili więc coś z tym zrobić i sprowadzili trenerowi nowych piłkarzy do defensywy. Pogoń nadal traci bramki, jednak nowi zawodnicy albo dopiero weszli do zespołu, albo nie zdążyli jeszcze zadebiutować. Odpowiedź na pytanie, czy nowe nabytki coś zmienią, pozostaje więc wciąż otwarta.

W przeciętnej dyspozycji jest bramkarz Dante Stipica. Do dawnej formy nie może wrócić Benedikt Zech. Błędy popełnia Kostas Triantafyllopoulos i Mariusz Malec. Ponadto nasza defensywa jest w trakcie przebudowy. Trener ustawia zespół wysoko. Po stracie piłki brakuje wsparcia środkowych pomocników, a nasi obrońcy są zbyt mało zwrotni. To pole do poprawy, choć tej – na razie – nie widać – kontynuuje Krokowski.

Wydaje się jednak, że wzmocnienia Pogoni są naprawdę rozsądne i mogą robić wrażenie. Linus Wahlqvist zalicza w miarę udane wejście do zespołu, zagrał w dwóch meczach i na razie prezentuje się solidnie, czego nie można było powiedzieć o Bartkowskim, którego już się ze Szczecina pozbyto. Leonardo Koutris też wprowadził się dobrze do drużyny. Został także wybrany do naszej jedenastki kolejki, podobnie jak dwóch innych graczy „Portowców”, za mecz z Wartą Poznań, w którym zaliczył bardzo dobry występ i zdobył bramkę.

Obiecująco natomiast prezentuje się Danijel Loncar, który w ekstraklasie jeszcze nie zadebiutował, ponieważ przyszedł do klubu z lekkim urazem. Chorwat idealnie wpisuje się w myśl taktyczną, jaką preferuje Jens Gustafsson. Były gracz Osijeku nie tylko jest dobry w destrukcji, co może pomóc w rozwiązaniu problemów w defensywie. Oprócz tego jest to stoper, który świetnie czuje się z piłką przy nodze, dysponuje fenomenalnym przerzutem. Sam też lubi oddać piłkę na skrzydło, a potem ruszyć w pole karne, żeby skorzystać ze świetnej gry głową.

– Nadzieja zawsze jest. Wygrana z Wartą to taki mały promyk słońca, ale trzeba będzie to potwierdzić w kolejnych meczach. Pierwsze zimowe wzmocnienie – Koutris, wygląda solidnie. Grek w sobotę strzelił gola i był dość pewny w obronie. Wahlqvist rozegrał dopiero drugi mecz, a okres przygotowawczy przepracował tylko częściowo. Danijel Lončar na razie trenuje indywidualnie – dodaje Adam Krokowski.

Czy mecz z Wartą może być punktem przełomowym?

Oczywiście, że może być. „Duma Pomorza” weszła w rundę wiosenną źle. Zaczęło się od remisu 3:3 z Widzewem, co jesteśmy w stanie zrozumieć. Potem jednak przyszły dwie porażki, w których Pogoń nie zdobyła nawet bramki, pomimo tego, że oddawała masę uderzeń. „Portowcy” mieli też zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, nawet 74% w starciu ze Śląskiem Wrocław. Wymieniali też wiele podań, jednak nie przynosiło to żadnych pozytywnych efektów.

Zwycięstwo z Wartą traktuję jako szansę na odbicie się z tego małego kryzysu Pogoni. To bardzo ważne punkty także z mentalnego punktu widzenia. Drużyna pracowała i pracuje ciężko, trener Gustafsson ma swoją wizję, ale żeby w nią wierzyli – zarówno piłkarze, jak i kibice – potrzebne też są zwycięstwa – opowiada Krokowski.

Można powiedzieć, że starcie z Wartą Poznań było zupełnie inne. Jens Gustafsson minimalnie zmienił sposób gry swojej drużyny. Ta nadal dochodziła do wielu okazji, co przyniosło w końcu wymierne korzyści w postaci trzech bramek i trzech punktów. Przede wszystkim w Pogoni poprawiła się skuteczność, bo choć jest to zespół, który strzelił w tym sezonie aż 35 bramek (drugi najlepszy wynik w ekstraklasie), można było mówić o bardzo dużej nieskuteczności. W dwóch wcześniejszych meczach Pogoń oddała 40 strzałów, nie strzelając gola. W meczu z Wartą „Duma Pomorza” też nie wykorzystała wielu okazji.

Ale to, co warto zauważyć, to fakt, że Pogoń zdecydowała się na oddanie piłki Warcie, chociaż nie w zupełności. „Portowcy” wciąż mieli przewagę pod tym względem, nie byli już jednak w tym aspekcie dominujący i pozwolili warciarzom operować piłką. Co za tym idzie, wymienili też zdecydowanie mniej podań. Pozwolenie Warcie na grę piłką pozwoliło ustawić się defensywie trochę niżej, co ograniczyło błędy w obronie, które zespół Gustafssona popełniał wcześniej nagminnie.

Powiem z przymrużeniem oka – są plusy pracy Gustafssona, ale nie dla kibiców Pogoni, a… dla kibiców ekstraklasy. W meczach Pogoni pada dużo goli, są emocje. Pogoń strzela ładne gole, ale i ładne bramki traci – mówi Krokowski.

Zobaczmy, co zrobi Jens Gustafsson

Naszym zdaniem Jens Gustafsson powinien otrzymać czas do końca sezonu. Jak wcześniej pisaliśmy, jego zwolnienie w tej chwili się po prostu nie opłaca, nawet jeżeli wyniki nie są takie, jakich by oczekiwano. Oczywiście nikt nie powinien być oburzony trzecim czy czwartym miejscem. Najlepiej by było, gdyby Szwed dostał szansę poprowadzić drużynę do końca rozgrywek i jeżeli nie będzie żadnej poprawy w obronie oraz wynikach, a drużyna nie będzie się rozwijać, po prostu go pożegnać.

– Uważam, że kibice Pogoni są nieco rozczarowani, ale o jakiejś wielkiej złości bym nie mówił. Celem jest miejsce na podium, ewentualnie tuż za, ale euforii bym po takim osiągnięciu nie zakładał. Po dwóch ostatnich sezonach apetyty wzrosły, więc rozczarowanie jest naturalne. Są drużyny w gorszej sytuacji. Będą zwycięstwa, to i nastroje ulegną poprawie – dodaje.

W Pogoni jest potencjał na lepszą grę, mało tego, w Pogoni Gustafssona jest potencjał na coś więcej. Nie uważamy, aby praca tego trenera już straciła sens. Przed Szwedem pracowite tygodnie, bo musi znaleźć lekarstwo na bolączki drużyny, w której jednak kilka rzeczy funkcjonuje naprawdę dobrze. Dla przykładu, gdyby piłkarze Pogoni wykazywali się lepszą skutecznością w ostatnich spotkaniach, moglibyśmy mówić o o wiele lepszym dorobku punktowym szczecinian.

– Wierzę. Nadal realne jest trzecie miejsce. Czwarte też może dać przepustkę do pucharów. Raków i Legia odjechały Pogoni, ale od pozostałych zespołów „Portowcy” nie odstają lub odstają nieznacznie. Trzeba ustabilizować formę, uspokoić naszą grę w defensywie, a sezon zakończymy na miejscach 3-4 – kończy Krokowski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze