Piłkarze się zmieniają, a Francja wciąż lśni


Czy "Les Bleus" obecnie dysponują najlepszą piłkarską generacją w swojej historii?

14 grudnia 2022 Piłkarze się zmieniają, a Francja wciąż lśni
Pro Shots/SIPA USA/PressFocus

W swojej piłkarskiej historii po tytuł mistrza świata Francja sięgnęła do tej pory dwa razy: w 1998 i 2018 roku. Co pewien czas trafia się nad Sekwaną grupa wybitnych futbolistów, którzy z reprezentacją wygrywają najważniejsze trofea. Tak było, kiedy do triumfu prowadził ich Zinedine Zidane, tak było i wciąż jest, gdy kadrę ciągną Mbappe czy Griezmann, z tym że ci ostatni wciąż mają szansę na więcej oraz na śrubowanie kolejnych rekordów. Czy obecną generację zawodników „Les Bleus” można bez pardonu nazwać tą najbardziej utalentowaną w dziejach?


Udostępnij na Udostępnij na

Od czasów wybitnej reprezentacji Brazylii z 1994 i 1998 roku w historii mistrzostw świata żaden aktualny obrońca tytułu nie dotarł do finałowej czwórki turnieju. Do teraz, ponieważ podobnym osiągnięciem poszczycić się może prowadzona przez Didiera Deschampsa ekipa „Les Bleus” – Mbappé, Griezmann czy Lloris mają ogromną szansę na powtórzenie sukcesu i obronę trofeum wywalczonego w 2018 roku (ta sztuka udała się tylko Włochom: 1934 i 1938, oraz Brazylijczykom: 1958 oraz 1962).

Czy można zatem mówić, że Francuzi posiadają obecnie najbardziej utalentowaną grupę zawodników w swoich piłkarskich dziejach? Można śmiało twierdzić, że tak. Didierowi Deschampsowi udało się stworzyć grupę piłkarzy, którzy razem dają wiele jakości.

Myślę, że Deschamps potrafił stworzyć bardzo dobrą grupę z indywidualności, umiejętnie poskładał to czym dysponuje. Może to wynikać z tego, że kiedyś grał, był kapitanem. Mimo tego, że ma te indywidualności to zawsze faworyzował kolektyw kosztem talentu pojedynczego zawodnika i moim zdaniem to jeden z powodów, dla których to działa. Możemy mówić co chcemy, ale odkąd trener jest na czele reprezentacji Francji to jest prawidłowość, ciągły progres i stabilność. Francja jest w półfinale. Mamy świetne pokolenie – komentuje dla nas Assia Hamdi, francuska dziennikarka.

1998 – pierwsze złoto fundamentem kolejnych sukcesów 

Kiedy w 1998 roku zaczęły się mistrzostwa świata – bądź co bądź rozgrywane we Francji – mało kto przypuszczał, że po złoto sięgną gospodarze. Co prawda Aime Jacquet dysponował kadrą złożoną z bardzo utalentowanych graczy, jednak Francja faworytem nie była. Wcześniej reprezentacji zdarzały się przebłyski, był Papin, był Platini, ale żaden nie doprowadził swojego kraju do zwycięstwa na mundialu. Musiał pojawić się Zinedine Zidane, wokół którego powstała silna drużyna i zaczął się marsz ku marzeniom.

12 lipca 1998 roku na paryskim Stade de France doszło do starcia Francuzów z faworyzowaną Brazylią… I chyba nikt nie się spodziewał, że pójdzie im tak łatwo. Wspomniany Zidane, Barthez, Thuram, Lizarazu czy ówczesny kapitan, a dziś selekcjoner Deschamps doprowadzili „Trójkolorowych” do upragnionego, tego najważniejszego medalu, a co więcej: zrobili to w fantastycznym stylu. Od tego momentu piłkarze z Heksagonu jeszcze bardziej uwierzyli we własne możliwości i rozpoczął się olbrzymi progres piłki w państwie Voltaire’a.

– 1998 rok to szaleństwo we Francji. Było to pierwsze zwycięstwo w Pucharze Świata, nikt się tego nie spodziewał, a do tego było to we Francji, a finał z legendarną Brazylią. Niezwykłe przeżycie dla całego kraju. Osobiście miałem szczęście być tego dnia na stadionie i zakończyć wieczór na Polach Elizejskich w totalnie szalonej atmosferze. W 2018 roku było inaczej, byłem starszy i pracowałem w dniu finału. Mimo zwycięstwa nie podobała mi się gra „Les Bleus” sprzed czterech lat i w rezultacie smakowało mi to mniej. Rok 1998 jest dla mnie nieporównywalny, ale byłem wtedy młodszy (18 lat) i znowu, to był pierwszy raz, a jak wiadomo: wszystkie pierwsze razy są inne, nie zapominamy o nich – komentuje dla nas francuski niezależny dziennikarz, Francois Launay.

Zwycięstwo z 1998 roku zrobiło wiele dobrego i stało się fundamentem do kolejnych triumfów (mistrzostwo Europy, kolejne mistrzostwo świata), a co chyba ważniejsze, zadziałało na wyobraźnię młodych chłopców, którzy chcieli zostać następnymi bohaterami reprezentacji. Sukces rodzi sukces.

2018 – progres zespołu Deschampsa i młodzi liderzy kadry

Didier Deschamps po zakończeniu czynnej kariery zawodniczej został trenerem i zdążył świętować kilka dokonań w klubowej piłce. Prowadził AS Monaco, Juventus czy Olympique Marsylia, ale w jego przypadku tą wisienką na torcie stała się reprezentacja Francji, którą objął po odejściu Laurenta Blanca w 2012 roku – chociaż nie od początku wszystko układało się kolorowo.

Mistrzostwa świata w Brazylii to raczej rozczarowanie. Po gładkim wyjściu z grupy i pokonaniu Nigerii przeszkodą okazali się Niemcy, którzy w ćwierćfinale odprawili Francuzów z kwitkiem. Na więcej trzeba było poczekać… Zmianę przyniosły mistrzostwa Europy w 2016 roku, na których zespół Deschampsa doszedł do finału, minimalnie ulegając Portugalii – srebrny medal to też spory sukces. Co więcej, było to mocne przetarcie dla wchodzącej do drużyny młodej fali i głodnych wygranych zawodników: Umtiti, Pogba, Martial, a w blokach na swoją szansę, gotowi do startu, czekali też inni…

… pokolenie Griezmanna.

Mundial w Rosji to powrót francuskich muszkieterów na tron. Didier Deschamps zbudował zespół, opierając go na młodych piłkarzach, zaszczepił w nich gen zwycięstwa i doprowadził do złota. Średnia wieku francuskiej drużyny wynosiła 25 lat, szaleć już zaczynał Kylian Mbappe (najmłodszy francuski strzelec bramki na MŚ i drugi najmłodszy po Pele strzelec gola w finale), a rywale „Les Bleus” z ostatniego meczu zostali odprawieni bez złudzeń (finał wygrany z Chorwacją 4:2).

– Co Deschamps daje kadrze? Tytuły. Jego rekord jako zawodnika był niesamowity. Jego osiągnięcia jako trenera są równie ważne i istotne. Niektórzy obserwatorzy uważają grę jego drużyny za zbyt pragmatyczną. Twierdzą, że nie ma błysku, ale liczby, jakie notuje, dają potwierdzenie jego działań i tego, że są rozsądne. Nie wiem, czy po mistrzostwach w Katarze dalej będzie szefem reprezentacji Francji, ale o lepszego od niego będzie trudno. Ogólnie rzecz biorąc, wielu Francuzów chciałoby, aby Zinedine Zidane przejął kadrę, ale akceptuje fakt, że z Deschampsem drużyna radzi sobie bardzo dobrze – komentuje dla nas Benjamin Bousquet z „La Croix”.

Czy Deschamps dowodzi najlepszą generacją we francuskim futbolu?

Jak wiadomo, Francja to kraj wybitny, jeśli spojrzymy na szkolenie piłkarskie. Co roku pojawia się i wypływa na szersze wody rzesza utalentowanych zawodników, którzy stanowią później o sile klubów z całej Europy. Wcześniej jednak, nie w takim stopniu jak teraz, przekładało się to na wyniki reprezentacji narodowej, które może i bywały solidne, ale kadra nie osiągała tak spektakularnych sukcesów jak obecnie.

Jakie są fundamenty tychże osiągnięć?

– Po pierwsze to, że Francja (a co się z tym wiąże, kadra) jest krajem fantastycznej różnorodności. Istnieje wiele wyjątkowych profili zawodników i jest to świetna mieszanka: potężnych, szybkich, technicznych graczy. Francja ma ogromną pulę ludności żyjącą na przedmieściach dużych miast, gdzie piłka nożna jest w sercach społeczeństwa. Jeśli jakiś dzieciak uprawia sport w tamtych rejonach, to z pewnością będzie to futbol. Mamy szczęście, że mamy wielkie talenty i często jest to kwestia właśnie pokolenia. Po pokoleniu Zidane’a i Henry’ego była pustka. Od teraz mamy nowe talenty i jeszcze przez kilka lat będzie to mocno widoczne.

Wreszcie czujemy, że wszyscy gracze są wdzięczni Didierowi Deschampsowi i są gotowi zrobić dla niego wszystko. Benjamin Bousquet, dziennikarz „La Croix”

Kadra składa się z graczy, którzy znają już wszystko, są doświadczeni (tytuł z 2018 roku), oraz piłkarzy, którzy są raczej nowi w selekcji Deschampsa. Tam, gdzie Niemcy i Belgia zawiodły, Didierowi Deschampsowi udało się połączyć oba pokolenia – to starsze i to bardzo młode. Lloris, Giroud, Griezmann, Varane czy Mbappé sprawiają, że jest komfort. Na każdej pozycji mamy wiele talentów, ale przede wszystkim spójność zespołu. Mamy wrażenie, że nic im się nie stanie, nic nie jest w stanie ich pokonać, bo wydzielają „cichą siłę”.

Euro 2020 (w 2021) było nieudane, ale bez wątpienia była to lekcja dla zawodników przed tym mundialem. Wreszcie czujemy, że wszyscy gracze są wdzięczni Didierowi Deschampsowi i są gotowi zrobić dla niego wszystko. Nie wiem, czy „Les Bleus” pójdą na całość w tym roku, ale biorąc pod uwagę wszystkie kontuzje i sytuacje pozasportowe (na przykład sprawa Paula Pogby), możemy uznać, że grupa odniosła już sukces w Pucharze Świata – komentuje Bousquet.

– Mamy wyjątkową generację graczy. Nawet bez znaczących nieobecności (Pogba, Kanté, Benzema, Kimpembe) możemy grać drugi finał mistrzostw świata z rzędu, co jest po prostu wyjątkowe. Mamy wrażenie, że rezerwuar jest niewyczerpany, bo reprezentacja Francji jest jeszcze młoda, a do tego ma genialnego zawodnika, jakim jest oczywiście Mbappe – dodaje Francois Launay.

***
Francuscy mistrzowie świata:

1998

• Bramkarze: Fabien Barthez, Lionel Charbonnier, Bernard Lama

• Obrońcy: Laurent Blanc, Vincent Candela, Marcel Desailly, Frank Leboeuf, Bixente Lizarazu, Lilian Thuram

• Pomocnicy: Alain Boghossian, Didier Deschamps, Youri Djorkaeff, Christian Karembeu, Emmanuel Petit, Robert Pirès, Patrick Vieira, Zinedine Zidane

• Napastnicy
: Bernard Diomede, Christophe Dugarry, Stéphane Guivarc’h, Thierry Henry, David Trezeguet


2018

• Bramkarze: Alphonse Areola, Hugo Lloris, Steve Mandanda

• Obrońcy: Lucas Hernandez, Presnel Kimpembe, Benjamin Pavard, Benjamin Mendy, Djibril Sidibe, Adil Rami, Samuel Umtiti, Raphael Varane

• Pomocnicy: Blaise Matuidi, N’Golo Kante, Steven N’Zonzi, Paul Pogba, Corentin Tolisso

• Napastnicy: Olivier Giroud, Antoine Griezmann, Kylian Mbappe, Thomas Lemar, Nabil Fekir, Florian Thauvin, Ousmane Dembele

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze