Wiemy już, że selekcjoner Michał Probierz przygotował szeroką, liczącą 50 nazwisk, listę zawodników, którzy mogą liczyć na powołania. Jednak na październikowym zgrupowaniu przed spotkaniami z Wyspami Owczymi i Mołdawią zobaczymy niespełna 30 piłkarzy. Kogo z powoływanych przez Fernando Santosa i Czesława Michniewicza powinien pominąć nowy selekcjoner?
Wiemy już, że Michał Probierz nie widział w swoich planach Grzegorza Krychowiaka. Pomocnik, którego gra cieszyła nas przez lata, jest cieniem samego siebie z ostatnich lat. Potwierdziły to jego występy we wrześniowych meczach kadry, dzięki którym dobił do granicy stu spotkań w reprezentacji. Jednak po rozmowie z nowym selekcjonerem oraz informacji, że nie zostanie powołany, popularny „Krycha” postanowił sam zakończyć reprezentacyjną karierę. Z kogo jeszcze powinni zrezygnować nowy selekcjoner i jego sztab?
Tym panom już dziękujemy
Jeden z liderów kadry Adama Nawałki. Gwiazda AS Monaco oraz jedna ze współczesnych legend Torino. Kamil Glik przez lata był piłkarzem wyjątkowym, który swoją walecznością nieraz pokazywał, że nie bez powodu jest ostoją defensywy reprezentacji Polski. Jednak 35-latek, podobnie jak Krychowiak, jest po drugiej stronie rzeki zwanej karierą piłkarską.
Dopiero pod koniec sierpnia podpisał kontrakt z Cracovią, a w debiucie w nowym klubie wraz z kolegami pięciokrotnie przyglądał się rywalom zdobywającym bramki. Pochodzący z Jastrzębia-Zdroju stoper w kadrze zagrał 103 razy. Pamiętamy jego bramkę z Anglią na Stadionie Narodowym, walkę o występ na mundialu w Rosji, lecz wszystko, co dobre, w przypadku Glika dobiegło końca.
W samej kadrze po raz ostatni wystąpił na ubiegłorocznym mundialu w Katarze. Fernando Santos nie widział go w swojej kadrze, choć w tej decyzji pomogła mu również kontuzja, jakiej wiosną doznał Glik. Nie licząc dobrego wyniku na mundialu, dla 35-latka miniony rok udanym nie był. Jego Benevento Calcio przez niemal cały sezon plasowało się w strefie spadkowej włoskiej Serie B i ostatecznie spadło z ligi. Oczywiste jest, że na najbliższe zgrupowanie Glik nie będzie gotowy przede wszystkim pod kątem fizycznym. Mamy jednak nadzieję, że Michał Probierz, szukając poprawy dyspozycji całej obrony, zdecyduje się na nowe rozwiązania, a nie te przykryte sporą warstwą kurzu.
***
Przyjacielem oraz równolatkiem Glika jest Kamil Grosicki. Piłkarz Pogoni Szczecin został powołany przez Fernando Santosa na jego ostatnie zgrupowanie. W obu spotkaniach wszedł na murawę z ławki, a z Albanią stracił piłkę już przy pierwszej okazji. Gospodarze wykorzystali to na tyle dobrze, że zdobyli drugiego gola w tym meczu. Nie o takie „wejście smoka” chodziło. Za powołaniem „Grosika” nie przemawiały jego ligowe występy, a sięgnięcie po niego i Grzegorza Krychowiaka miało ratować atmosferę wewnątrz grupy.
Misja ta zakończyła się sromotną porażką. Po powrocie ze zgrupowania kapitan Pogoni zdobył pierwszego gola w tym sezonie, lecz jego forma wciąż jest daleka od reprezentacyjnej. Michał Probierz, mając świetne rozeznanie pośród zawodników kadry U-21, powinien zdecydować się na powołanie perspektywicznych piłkarzy, którzy i tak byli w kręgach zainteresowania poprzedników.
Czy nowy selekcjoner skreśli obu zawodników? 35-latkowie zapowiedzieli już, że nie pójdą śladami Krychowiaka i nie mają zamiaru rezygnować z gry w kadrze.
Po decyzji Grzegorza Krychowiaka media i kibice zastanawiają się, kto następny ogłosi zakończenie reprezentacyjnej kariery. Pojawiają się spekulacje, że w kadrze nie wystąpią już 35-letni Kamil Grosicki i Kamil Glik.#Grosicki #Glik #Krychowiakhttps://t.co/H4MgnjBILr
— Radio Szczecin (@radio_szczecin) September 26, 2023
Michał Probierz przed trudną decyzją
Konflikt na linii Robert Lewandowski – Łukasz Skorupski przypomina bardziej zimną wojnę aniżeli jawną bitwę. Drugi z nich przyznał po mundialu, że zespół był skłócony o słynną już premię. Jednak kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z Mateuszem Święcickim stwierdził, że golkiper włoskiej Bologny kłamał. Jaka jest prawda? Wydaje się, że sami zawodnicy nie znają prawdziwej sekwencji katarskich zdarzeń.
Skorupski został powołany przez Santosa na wrześniowe mecze, lecz z racji kontuzji 32-latek nie zjawił się w kraju. Oprócz niego w orbicie zainteresowań byłych selekcjonerów reprezentacji Polski był inny bramkarz występujący we Włoszech, Bartłomiej Drągowski. 26-latek dobrze zna Probierza z czasów gry dla Jagiellonii, lecz w obecnym sezonie wpuścił aż 12 goli w siedmiu spotkaniach. Biorąc pod uwagę obecną formę sportową, z pewnością nie zasłużył na powołanie.
Tym bardziej że lepiej od bramkarza włoskiej Spezii spisuje się Marcin Bułka. Znakomite występy w OGC Nice i docenienie w środowisku to coś, na co urodzony w 1999 roku golkiper zasłużył. Obecny na wrześniowym zgrupowaniu powinien liczyć również na telefon w październiku. Podobnie jak Kamil Grabara, który we wrześniu zrezygnował z gry w kadrze z racji poddania się operacji. Jednak dobre występy w barwach FC Kopenhaga i gra w Lidze Mistrzów mogą sprawić, że to właśnie młodszy duet bramkarzy będzie deptać po piętach niezagrożonego obecnie w bramce reprezentacji Wojciecha Szczęsnego.
Patrzmy w przyszłość
Mateusz Klich przeżywał różne etapy w trakcie reprezentacyjnej kariery. Uwielbiany przez jednych trenerów, omijany przez innych. Przez dwanaście lat, które minęły od jego debiutu w reprezentacji, zagrał w niej zaledwie 41 razy. Odsunięty w wyniku selekcji od kadry przez Czesława Michniewicza nie pojechał na mundial w Katarze. Również następca obecnego opiekuna arabskiej Abhy nie widział sensu powoływania 33-latka.
Występujący na co dzień w amerykańskim DC United Klich radzi sobie naprawdę dobrze. 29 spotkań, dwie bramki i siedem asyst to wynik więcej niż dobry. Jednak myśląc o przyszłości kadry, trzeba wspomnieć, że w USA jest inny pomocnik, na którego warto zwrócić uwagę. A następców Klicha poszukajmy chociażby w kadrze U-21.
Podobnie jak tych, którzy mogą zająć miejsce Karola Linettego. Wychowanek Lecha Poznań w kadrze obecny jest od dawna, lecz na imprezie rangi mistrzowskiej dał mu zadebiutować dopiero Paulo Sousa. Drugi z portugalskich selekcjonerów regularnie dawał szanse gry pomocnikowi Torino, lecz jakikolwiek udział w blamażach z Czechami, Mołdawią czy Albanią chluby 28-latkowi nie przynosi.
Linetty nie jest piłkarzem złym – lata gry we Włoszech i opaska kapitańska UC Sampdoria są tego najlepszym dowodem. Jednak w kadrze nigdy nie stanowił ważnego ogniwa, a jedynie gracza drugiego planu. Obecny sezon nie układa się po jego myśli, w pięciu kolejkach Serie A uzbierał bowiem zaledwie 153 minuty. Michał Probierz może zdecydować się nie powołać go kosztem pomocnika, który na murawie pojawia się ostatnio częściej.
Wciąż czekamy na „pio, pio, pio”
Krzysztof Piątek i Michał Probierz to duet niemal idealny. To właśnie pod wodzą nowego selekcjonera 28-letni napastnik zdobył najwięcej goli w karierze. W 38 występach trafiał do siatki rywali 21 razy, dołożył do tego pięć asyst i wyjechał na podbój Włoch. Start na Półwyspie Apenińskim miał niesamowity i szybko zasłużył na transfer z Genoi do AC Milan. I tutaj można by zakończyć jego historię, kolejne lata w karierze Piątka przypominają bowiem marnej klasy serial na Netflixie.
Nie podbił ani Niemiec, ani ponownie Włoch, a przed nowym sezonem wylądował w Turcji. Jego İstanbul Başakşehir wygrał zaledwie jedno spotkanie, a Polak spędził na murawie 414 minut i ani razu nie trafił do siatki rywala. Probierz zna go bardzo dobrze z czasów pracy w Cracovii, lecz obecna forma sportowa zawodnika z Dzierżoniowa sprawia, że nie zasługuje on na powołanie. I mamy nadzieję, że go nie dostanie.
Im przyda się odpoczynek
Liczba powołań jest ograniczona, a Michał Probierz zapowiedział, że nie będzie robić rewolucji przed październikowymi spotkaniami. Z pewnością jednak będzie poszukiwać optymalnych rozwiązań, które poprawią grę reprezentacji Polski. Możemy zatem spodziewać się kilku zmian w porównaniu z ostatnimi wyborami Fernando Santosa. Ofiarami swojej dyspozycji mogą być Nicola Zalewski oraz Michał Skóraś.
21-letni zawodnik AS Roma nie zbiera wysokich not za ostatnie występy w Serie A, w której gra niewiele. W tym sezonie uzbierał zaledwie 250 minut, nie dokładając do tego żadnych liczb. W ostatnim ligowym meczu Jose Mourinho wprowadził go z ławki, ustawiając obok Paulo Dybali, a nie – jak to zwykle ma miejsce – na wahadle. Mimo obecności na wrześniowym zgrupowaniu Fernando Santos nie skorzystał z jego usług.
Trudne miesiące po transferze ma również Michał Skóraś. W lidze belgijskiej w barwach Club Brugge nie gra wiele, a w ostatnich dwóch kolejkach nie podniósł się z ławki choćby na minutę. Trener Ronny Deila częściej daje mu szansę w europejskich rozgrywkach, lecz o grze w pełnym wymiarze czasowym 23-letni skrzydłowy może zapomnieć. Słabą dyspozycję potwierdził w meczu z Wyspami Owczymi, za który otrzymał najniższą możliwą ocenę od naszej redakcji. Michał Probierz i jego sztab mogą go zatem pominąć przy najbliższym zgrupowaniu.
***
Rewolucji kadrowej nie będzie. Jednak mamy nadzieję, że Michał Probierz poszuka nowych rozwiązań zamiast tych, które wypaliły się już w czasach Adama Nawałki czy Paulo Sousy. Piłkarska reprezentacja Polski ma cieszyć i być wspólnym dobrem narodowym, o czym mówi sam selekcjoner. Oby wybory, których dokona Michał Probierz, przybliżyły nas do tego. Wszyscy tęsknimy za dobrze grającą kadrą!