Manchester City w panteonie Premier League


"The Citizens" w drodze na karty historii

7 kwietnia 2018 Manchester City w panteonie Premier League

Fenomenalna postawa Manchesteru City w obecnym sezonie sprawiła, że "The Citizens" już w sobotę mogą sięgnąć po piąty tytuł mistrza Anglii. Podopieczni Guardioli deklasując konkurencję zmierzają do panteonu Premier League, by dołączyć do największych hegemonów ligi w historii.


Udostępnij na Udostępnij na

Obecny sezon ligowy w wykonaniu Manchesteru City najłatwiej określić jednym słowem – kosmiczny. Podopieczni Pepa Guardioli rządzą i dzielą, a reszta stawki z zazdrością przypatruje się poczynaniom „The Citizens”. Losy tytułu praktycznie były przesądzone już na początku obecnego roku, a kolejne rekordy pobite przez zawodników Manchesteru City tylko utwierdzały w przekonaniu, że to będzie sezon klubu z Etihad Stadium.

Pełni formalności „The Citizens” mogą dopełnić już dzisiaj. Pokonując w derbowym pojedynku Manchester United zespół Guardioli sięgnie po piąty tytuł mistrza Anglii w historii klubu. Gracze Hiszpana najprawdopodobniej jednak na tym nie poprzestaną. Tym bardziej, że przed obecnym zespołem Manchesteru City pojawiła się niezwykła szansa dołączenia do najlepszych w historii Premier League.

„Invincibles”

Do dzisiaj kibice Arsenalu z dumą wspominają sezon 2003/04. Zespół Wengera mistrzowski tytuł zdobył w niebywałym stylu. Mimo że „The Gunners” serię kilku zwycięstw często przeplatali remisem, to sezon zakończyli nie ponosząc nawet jednej porażki. Osiągnięcie, którego nie udało się jeszcze nikomu w Premier League powtórzyć.

Podobnie jak w obecnej drużynie „The Citizens” zespół Wengera z sezonu 2003/04 dysponował kilkoma wybitnymi graczami. Świetnie w drugiej linii prezentował się Robert Pires. Francuz regularnie napędzał ataki „The Gunners” strzelając 14 bramek i notując 11 asyst.

Jednak prawdziwą gwiazdą Arsenalu był Thierry Henry. Francuski snajper z defensorami rywali obchodził się niczym z dziećmi. 30 trafień przyniosło Henry’emu tytuł króla strzelców, a Arsenalowi znacznie pomogło odnieść sukces.

Ostatecznie „The Gunners” zdobywając 90 punktów aż o 11 „oczek” wyprzedził drugą w tabeli Chelsea. „The Blues” pozazdrościli sąsiadom rekordowego sezonu, co pokazała następna kampania ligowa.

Special One

Nowy menadżer Chelsea Jose Mourinho miał być gwarancją trofeów, jednak nikt nie spodziewał się, że stanie się to tak szybko. Letnie wzmocnienia w osobach m.in. Petra Cecha, Arjena Robbena oraz Didiera Drogby sprawiły, że „The Blues” trzeba było rozpatrywać jako jednych z głównych kandydatów do tytułu. Kolejka chętnych do mistrzowskiego tronu była jedna długa.

Pozyskani zawodnicy okazali się strzałem w dziesiątkę, a Chelsea gromadząc aż 95 punktów pobiła rekord ligi w liczbie zgromadzonych „oczek”. Mourinho wprowadził „The Blues” w nową erę gry defensywnej uszczelniając obronę oraz zmuszając graczy do ofiarnej gry. Zawodnicy na strzał przeciwników z dystansu reagowali najczęściej rzucając się pod nogi rywali lub zasłaniając ciałem jak największy obszar. Poświęcenie poskutkowało kolejnym rekordem. Chelsea w całym sezonie straciła tylko 15 bramek – najmniej w historii Premier League. Niesamowicie skuteczna gra w defensywie „The Blues” była fundamentem aż 29 zwycięstw. Chelsea zdobyła mistrzostwo Anglii deklasując rywali i wyprzedzając drugi w tabeli Arsenal aż o 12 punktów.

Najlepsi z najlepszych?

Siedem kolejek przed końcem mając 84 punkty Manchester City jest w świetnej sytuacji wyjściowej by pobić rekord ligi w liczbie zgromadzonych „oczek”. Jak łatwo policzyć by tego dokonać „the Citizens” muszą zdobyć jeszcze 12 punktów z 21 możliwych. Patrząc na obecną dyspozycję zawodników City jest to jak najbardziej możliwe.

Bardzo prawdopodobne jest natomiast, że po raz pierwszy w historii Premier League przewaga pierwszego zespołu nad drugi w tabeli wyniesie więcej niż 12 punktów. Oprócz derbowego starcia z United i wyjazdowego spotkania z Tottenhamem „The Citizens” pozostały tylko mecze z zespołami dolnych rejonów tabeli. To wszystko sprawia, że Manchester City może nie tylko dołączyć do hegemonów, lecz stać się najlepszą drużyną w historii Premier League.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze