Ofensywny Liverpool i skuteczny Darwin Nunez receptą na wygraną 3:1 z Southampton


Zmiana właściciela nie odbiła się na formie piłkarzy z Anfield, którzy pokonali „Świętych” przy okazji debiutu Nathana Jonesa

12 listopada 2022 Ofensywny Liverpool i skuteczny Darwin Nunez receptą na wygraną 3:1 z Southampton
Xinhua/PressFocus

W ostatniej kolejce Premier League przed mundialem w Katarze Liverpool gościł na Anfield Southampton. „Święci” rozegrali pierwszy mecz pod wodzą nowego szkoleniowca, Nathana Jonesa, który zastąpił na stanowisku Ralpha Hasenhüttla. Podopieczni Jürgena Kloppa wygrali 3:1, odnotowując szóste zwycięstwo w sezonie w obliczu zmian w organizacji. Pierwszego gola zdobył Roberto Firmino, a następnie dubletem popisał się Darwin Nunez.


Udostępnij na Udostępnij na

W weekend odbyła się ostatnia kolejka angielskiej Premier League przed przerwą na mistrzostwa świata. Liverpool konfrontował się na Anfield ze znajdującym się w strefie spadkowej Southamptonem. Piłkarze Jürgena Kloppa podchodzili do tego spotkania z 19 punktami w dorobku, co pozwoliło im „cieszyć się” z 8. lokaty w tabeli. Tydzień wcześniej odnieśli ważne zwycięstwo nad Tottenhamem, czym zmazali plamę na honorze spowodowaną porażkami z Leeds oraz Nottingham Forest. Ponadto w środę wygrali z Derby County w trzeciej rundzie Carabao Cup.

Dla klubu z Merseyside punkty w każdym meczu, szczególnie przeciwko drużynom z dna tabeli, są teraz na wagę złota. „The Reds” poradzili sobie także i tym razem pomimo specyficznych okoliczności. Zespół był okrojony z powodu plagi kontuzji, a oprócz tego pojawiły się informacje, iż klub został wystawiony na sprzedaż.

Z kolei Southampton walczył o to, żeby przed przerwą wydostać się ze strefy spadkowej. 12 punktów „Świętych” w 14 spotkaniach przed starciem z Liverpoolem to wynik na miarę 18. miejsca. Na Anfield chcieli przerwać serię trzech meczów bez zwycięstwa w Premier League.

Włodarze Southamptonu niedawno pożegnali się z trenerem Ralphem Hasenhüttlem, prowadzącym zespół przez cztery lata. Nowym szkoleniowcem został Nathan Jones, dla którego konfrontacja z Liverpoolem była debiutem w klubie z hrabstwa Hampshire. Gospodarze okazali się jednak zbyt silni, wygrali 3:1, mimo iż nie są w najwyższej formie.

Liverpool musi wystrzegać się kosztownych błędów i liczyć na formę Salaha

Liverpool prezentuje niestabilną formę w tym sezonie. Potrafi w wielkim stylu pokonać drużyny z samego szczytu ligi, ale już w rywalizacji z teoretycznie słabszymi zespołami bywa nieskuteczny. Z Manchesterem City wygrywał w aktualnej kampanii dwukrotnie, w finale Tarczy Wspólnoty 3:1 oraz 1:0 w meczu ligowym. 6 listopada zwyciężył również Tottenham 2:1 po dwóch golach Mohameda Salaha, który ostatnio zalicza znakomite występy. Poza udaną grą na Tottenham Hotspur Stadium Egipcjanin zdobył bramkę w wygranym rewanżu z Napoli w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Starcie z Southamptonem mogło być piątym kolejnym meczem Salaha z przynajmniej jednym trafieniem. Niestety nie mógł złapać odpowiedniego rytmu w ataku. Dochodził do dobrych sytuacji bramkowych, tyle że przeważnie posyłał piłkę daleko od bramki. Darwin Nunez odnajdował Egipcjanina w polu karnym rywali, ale jego uderzenia były powstrzymywane przez Gavina Bazunu. Golkiper gości często mądrze decydował się wychodzić do strzałów ofensywnych graczy Liverpoolu.

Wsparcia Salaha brakowało również w konfrontacji z Nottingham Forest, przegranej przez „The Reds” 0:1. Mało kto spodziewał się takiego rezultatu, tym bardziej że przed tym spotkaniem gospodarze zamykali ligową tabelę. W następnej kolejce Liverpool uległ kolejnej ekipie ze strefy spadkowej, Leeds United. Piłkarze Jessego Marscha wygrali 2:1, wykorzystując fatalne błędy obrońców oraz bramkarza, które zbyt często powtarzają się w obecnych rozgrywkach. W meczu z Southamptonem defensorzy Liverpoolu nie byli aż tak nieuważni, chociaż mogli lepiej zachować się przy stałym fragmencie gry, po którym padł gol Che Adamsa.

Jürgen Klopp dał odpocząć większości zawodników pierwszego składu w ostatnim spotkaniu. Był to mecz trzeciej rundy Carabao Cup z Derby County 9 listopada. „The Reds” wygrali dopiero po serii rzutów karnych dzięki bohaterskim interwencjom drugiego bramkarza, Caoimhina Kellehera.

12 listopada na Anfield niemiecki szkoleniowiec wrócił do podstawowych graczy. Nunez z Salahem wystąpili obok siebie w linii ataku, a Virgil van Dijk, Trent Alexander-Arnold oraz Andy Robertson wrócili do formacji defensywnej po starciu z Derby County. Wciąż nieobecni byli kontuzjowani Diogo Jota, Joel Matip oraz Naby Keita, który rehabilituje się po poważniejszym urazie. Z tej samej przyczyny brakowało również niedawno powołanego do reprezentacji Francji Ibrahimy Konaté. Jednak tym razem braki kadrowe nie wpłynęły negatywnie na grę Liverpoolu.

Zmiany w gronie właścicielskim Liverpoolu

Na początku tygodnia zainteresowanie klubem z Merseyside wzrosło i wcale nie było to spowodowane poprawą gry drużyny. „The Athletic” poinformowało, że grupa Fenway Sports Group, reprezentowana przez właściciela Johna Henry’ego i prezesa Tom Wernera, postanowiła sprzedać Liverpool. FSG, kojarzone między innymi z amerykańską drużyną baseballową Boston Red Sox, kupiło angielski klub w 2010 roku za kwotę 300 milionów funtów.

Oczywiście obecnie cena wykupu markowego klubu piłkarskiego będzie jeszcze wyższa z uwagi na sukcesy Liverpoolu, zyski, jakie generuje, oraz rozwój rynku sportowego. Sama drużyna miała pochlebne zdanie na temat dotychczasowych włodarzy. Asystent trenera, Pep Lijnders, mówił, że jako właściciele FSG zasługują na pochwały: – To dobrzy właściciele. Zatrudnili jednego z lepszych szkoleniowców na świecie na ponad siedem lat, sprowadzili wartościowych zawodników i zainwestowali w nowoczesny ośrodek szkoleniowy.

Mimo wszystko kibice Liverpoolu są zaniepokojeni przyszłością organizacji, która może zostać zrestrukturyzowana po zmianie właściciela. Jürgen Klopp uspokaja jednak, mówiąc, że rozmawiał już o tym z piłkarzami i niezależnie od wszystkiego pozostanie oddany klubowi.

Nathan Jones nowym trenerem Southamptonu

Podobnie jak Liverpool Southampton zawodzi oczekiwania kibiców. Po pierwszych pięciu spotkaniach sezonu „The Saints” mieli na koncie siedem punktów oraz zwycięstwo nad Chelsea 2:1. Jednak potem nadeszła seria pięciu meczów bez wygranej. Generalnie nie licząc Pucharu Ligi, od początku września piłkarze Ralpha Hasenhüttla wygrali tylko jedno spotkanie z Bournemouth. Ich defensywa była przy tym trzecia pod względem traconych goli, jedynie za Leicester, Bournemouth oraz Nottingham.

Porażka aż 1:4 z Newcastle 6 listopada przelała czarę goryczy. W związku z tym spadek na 18. miejsce doprowadził do zwolnienia Hasenhüttla z funkcji szkoleniowca. Austriak był na stanowisku przez niespełna cztery lata, od grudnia 2018 roku do listopada 2022 roku. Jego najlepszym wynikiem w klubie z St. Mary’s Stadium było 11. miejsce w sezonie 2019/2020. Na następcę Hasenhüttla wybrano Nathana Jonesa z Luton Town, który czynił postępy z ekipą z Championship na przestrzeni trzech lat.

W ubiegłym sezonie Jones awansował nawet do play-offów, w których jego drużyna została wyeliminowana przez Huddersfield w półfinale. 49-latek związał się ze „Świętymi” umową ważną do 30 czerwca 2026 roku i w ten sposób zadebiutuje w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii.

Niestety debiut na ławce trenerskiej Southamptonu przeciwko „The Reds” nie był perfekcyjny. Walijczyk będzie musiał dłużej poczekać na pierwszą wygraną w Premier League. Jego piłkarze szybko starali się stwarzać zagrożenie pod bramką Alissona mocnymi dośrodkowaniami ze skrzydeł, ale to nie wystarczyło. Udało im się jedynie doprowadzić do remisu 1:1, ale już przed drugą połową tracili do rywali dwie bramki.

„The Saints” potrafili stwarzać okazje po przerwie, jednak szanse na gola kontaktowego były szybko minimalizowane przez efektywną obronę Alissona. Szczególnie w okolicach 75. minuty brazylijski bramkarz zaimponował refleksem, zatrzymując uderzenie głową Adamsa. Ostatecznie goście nie zdobyli drugiej bramki i przegrali 1:3.

Liverpool przełamuje się w pierwszej połowie za sprawą Darwina Nuneza

Na dzień przed starciem ze „Świętymi” Jürgen Klopp otrzymał jednomeczowe wykluczenie z ławki trenerskiej. Musiał oglądać cały mecz z trybun. Konfrontacja niemieckiego trenera z arbitrem podczas meczu z Manchesterem City odbiła się głośnym echem w angielskiej federacji piłkarskiej. Początkowo Klopp miał otrzymać karę finansową, jednak odwołanie od decyzji zostało pozytywnie rozpatrzone, co poskutkowało surowszym osądem. W rezultacie 12 listopada stery nad drużyną przejął asystent Pep Lijnders.

Liverpool będzie dobrze wspominał to spotkanie, ponieważ wreszcie zaprezentował zabójczą skuteczność w pierwszych 45 minutach. W dotychczasowych konfrontacjach ligowych z sezonu 2022/2023 „The Reds” byli jedną z najsłabszych ekip pod względem bilansu bramkowego w samych pierwszych połowach. Jednak przeciwko „The Saints” prowadzili aż 3:1 przed przerwą.

W 6. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego Andrew Robertsona wpadło prosto na głowę Roberto Firmino. Brazylijczyk podbił piłkę, będąc tyłem do bramki, czym otworzył wynik spotkania. Goście potrzebowali ledwie trzech minut, aby doprowadzić do wyrównania. Bliźniacze dogranie z rzutu wolnego skończyło się golem Che Adamsa. Reprezentant Szkocji trafił do siatki po raz czwarty w tym sezonie i umocnił się na pozycji pierwszego strzelca drużyny.

Wtedy do gry wkroczył Darwin Nunez, który rozegrał kolejny znakomity mecz. W 22. minucie skorzystał z precyzyjnego dogrania Harveya Elliotta i pewnie skierował piłkę do siatki. Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy Urugwajczyk dołożył do swojego dorobku kolejnego gola. Ponownie asystował Robertson, który wcześniej otrzymał świetne prostopadłe podanie od Firmino. Była to piąta bramka Nuneza dla „The Reds” w rozgrywkach ligowych. Tym samym zapewnił drużynie ważne trzy punkty.

Po udanej konfrontacji z Southamptonem w 14. meczu ligowym Liverpool zbliżył się do pierwszej czwórki w Premier League, co jest dosyć dobrym prognostykiem na pierwsze kolejki po mundialu. Kwalifikacja do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów wydaje się planem minimum zawodników Jürgena Kloppa na obecny sezon. Jednocześnie muszą przygotować się na wymagający dwumecz z Realem w 1/8 finału w lutym.

Tymczasem Southampton poniósł dziewiątą porażkę w aktualnej kampanii, a zarazem pierwszą pod wodzą nowego szkoleniowca. W rezultacie podopieczni Nathana Jonesa spadli na przedostatnie miejsce w tabeli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze