Leicester zaczął najgorszy sezon od lat?


"Lisy" czeka najgorsza kampania od 2017 roku?

28 sierpnia 2022 Leicester zaczął najgorszy sezon od lat?
Li Ying/Xinhua/PressFocus

Leicester City zaczął sezon Premier League od trzech porażek i remisów. Mistrz Anglii z sezonu 2015/2016 nie przekonuje swoją grą, w czym nie pomaga brak jakichkolwiek wzmocnień. Zespół prowadzony przez Brendana Rodgersa po dobrych rozgrywkach 2019/2020 i 2020/2021 zanotował słabszy sezon 2021/2022, a teraz zanosi się na jeszcze gorszą kampanię. Czy "Lisy" zaliczą najsłabszy sezon od lat? Czy Brendan Rodgers ostanie się na stanowisku do końca?


Udostępnij na Udostępnij na

Na King Power Stadium na pewno nie panuje dobra atmosfera. Choć to dopiero cztery kolejki sezonu, „Lisy” mogą już czuć presję. Leicester nie punktuje, a niewiele wskazuje, aby ten stan rzeczy miał w najbliższym czasie ulec zmianie. „Lisy” wyjątkowo łatwo ulegają swoim przeciwnikom. Czy trzeba już bić na alarm?

Nieskuteczność i słaba gra w obronie

Drużyna Brendana Rodgersa utrzymuje się długo przy piłce i konstruuje sobie sytuacje, ale jest bardzo nieskuteczna. Rywale sami oddają im futbolówkę i czekają na kontrataki, ewentualnie wykorzystują bardzo proste środki, co niestety na ogół kończy się źle. Zobaczmy, jak to wyglądało w poszczególnych meczach.

Zaczniemy więc od spotkania z Brentfordem. Jedynego, w którym Leicester City zdobył punkt. Drużyna prowadzona przez irlandzkiego szkoleniowca dochodziła do sytuacji, ale nie umiała wielu z nich wykorzystać. Ostatecznie zdobyła dwie bramki, ale to nie wystarczyło. Brentford też zdobył dwa gole i podciągnął się z wyniku 0:2. Jednak obu bramkom można było zapobiec.

Przy pierwszym golu można winić bocznego obrońcę drużyny z King Power Stadium, który powinien był doskoczyć do dośrodkowującego piłkarza, zamiast niego doskakiwał Tielemans, ale on był dalej i nie zdążył zablokować rywala. Potem błąd popełnił Amartey, który źle pokrył przeciwnika i pozwolił mu na przyjęcie piłki i oddanie strzału. Tutaj więc raczej nie mamy doczynienia z błędem całej linii obrony, tylko pojedynczych zawodników.

Jednak przy drugim golu mamy już pełne prawo doczepić się do zbytniej bierności obrońców i pomocników Leicester. Najpierw po zablokowanym strzale piłka opadała tak długo, że James Justin powinien był do niej doskoczyć. Zamiast tego piłkarz Brentfordu pozwolił jej jeszcze odbić się od ziemi, potem ją sobie przyjął i ruszył do przodu, gdzie powinien do niego doskoczyć Daniel Amartey. Ten tego nie zrobił, co poskutkowało straconym golem.

W przypadku meczów z Southampton i Arsenalem Leicester kontrolowało piłkę, ale już sytuacji praktycznie nie było. Była za to słaba gra w obronie i brak odpowiedniego pressingu. Oczywiście były błędy indywidualne, ale nie może też dochodzić do sytuacji, w której obok gracza Arsenalu stoi w polu karnym czterech zawodników Leicester, a rywal oddaje strzał i zdobywa bramkę. Albo jest zupełnie niekryty przy rzucie rożnym, stojąc kilka metrów od bramki.

Spotkanie z Chelsea to bardzo dobry przykład na to, że Leicester ma poważne problemy z grą w obronie i nie do końca umie przełożyć posiadanie piłki na strzelane gole. Conor Gallagher obejrzał w tym spotkaniu czerwoną kartkę w 28. minucie przy wyniku 0:0, gdy Chelsea starała się operować piłką. Wykluczenie zawodnika jednak jej to uniemożliwiło, więc Leicester otrzymało fubtolówkę.

Nie dość, że gracze „Lisów” nie potrafili upilnować piłkarzy rywali grających w dziesiątkę, bo Chelsea zdobyła dwa gole, to jeszcze mieli poważne problemy z dojściem do klarownych sytuacji. Gol wyniknął z błędu w przyjęciu jednego z graczy Chelsea, a oprócz tego Leicester doszedł do jednej groźnej okazji.

To też nie jest tak, że Leicester gra fatalnie. Drużyna Rodgersa potrafi zagrać ciekawie, jest jednak bardzo nieskuteczna i gra źle w obronie.

Polityka transferowa woła o pomstę do nieba

Można by napisać, że polityka transferowa, a właściwie jej brak. Ale niesprowadzanie nikogo to w sumie też jest jakaś polityka , może bardzo ryzykowna, ale jest. Bo tak, Leicester City tego lata nie wzmocnił żaden gracz. Być może zmieni się to po oficjalnym przejściu do Chelsea Wesleya Fofany, bo wtedy klubową kasę zasilą potężne środki. Nie wyobrażamy sobie, aby Leicester nie próbował zastąpić swojego stopera, tym bardziej że na King Power Stadium chcą się pozbyć również Caglara Soyuncu. Na niego co prawda jest mało chętnych, ale kiedy już się uda, trzeba będzie sprowadzić przynajmniej jednego stopera.

Na brak transferów już narzekał Brendan Rodgers. Przed startem sezonu mówił, że niestety otrzyma inne wzmocnienia, niż by chciał, na razie jednak jeszcze nie otrzymał żadnego. Leicester kupi jakichś piłkarzy, tylko jeśli kilku sprzeda. Ale Irlandczyk na razie musi grać tym, co ma. Odejście wcześniej wspomnianego Fofany powinno być już tylko kwestią godzin. Być może Leicester ma już dogadanych piłkarzy i tylko czeka na finalizację przenosin Francuza. Trzeba jeszcze jednak wspomnieć o wygasających kontraktach np. Tielemansa, Soyuncu lub Ayoze Pereza, na których Leicester nie zarobi nic, jeśli nie sprzeda ich do 31 sierpnia.

I tak raczej jest, bo przebudowa składu planowana była od miesięcy. Klub chciałby się jeszcze pozbyć Soumare, Bertranda i Vestergaarda, którzy nie okazali się takimi wzmocnieniami, jakby chciał tego Rodgers. Transfery więc powinny na King Power Stadium przyjść, pytanie tylko, czy będą to piłkarze o odpowiedniej jakości i ilu ich będzie.

Leicester będzie mieć trudno

Leicester czeka trudny sezon. Być może nawet najgorszy od kampanii 2016/2017, kiedy „Lisy” zajęły 12. miejsce. O włączeniu się do walki o Ligę Mistrzów, jak chociażby dwa sezony temu, raczej nie ma co myśleć. Leicester musi jak najszybciej sprzedać niechcianych piłkarzy i sprowadzić nowych. Zwłaszcza do obrony, bo Leicester ma z nią problem od dłuższego czasu.

Pytanie tylko, czy faktycznie będą to wzmocnienia składu, bo po słowach Rodgersa można mieć co do tego wątpliwości. Powinny być to przemyślane transfery, bo inaczej „Lisy” znowu będą ich gorączkowo sprzedawać po sezonie, a o powrocie do pierwszej szóstki lub piątki i długofalowym procesie nie będzie mowy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze