Kto trzecim bramkarzem na Euro?


Dwóch pewniaków wśród bramkarzy jest nie do ruszenia. Kto będzie trzecim szczęśliwcem?

12 listopada 2020 Kto trzecim bramkarzem na Euro?

Do Euro zostało już tylko nieco ponad pół roku. Jeżeli chodzi o dyskusję dotyczącą obsady bramki i powierzenia komuś bluzy z numerem 1, trwać będzie ona do ogłoszenia składu na pierwszy mecz w grupie. Jednak już teraz wszyscy zastanawiają się, kto będzie bramkarzem numer 3 w kadrze na ten turniej. Jest kilku kandydatów i trudno stwierdzić, czy któryś jest zdecydowanym faworytem. Choć na pewno jedni mają większe szanse, a inni mniejsze lub żadne.


Udostępnij na Udostępnij na

Dopóki w kadrze występował Artur Boruc, nie było problemu. Był on bramkarzem numer 3. Większość powie, że za zasługi. Ale trzeba oddać „królowi Arturowi”, że był jednym z najlepszych golkiperów w historii polskiej reprezentacji. Wiele osób uważa, że gdyby trener Nawałka zaryzykował, wprowadzając go na rzuty karne z Portugalią, gralibyśmy na Euro 2016 w półfinale.

Jednak teraz trenerem jest Brzęczek, a Boruca w reprezentacji już nie ma. Jest za to kilku innych bramkarzy, którzy na Euro chętnie by pojechali. Kto na dzisiaj ma największe szanse? Kto najbardziej na ten wyjazd zasługuje? Na te i inne pytania musi odpowiedzieć sobie sam selekcjoner. Jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, ten bramkarz i tak nie zaliczy nawet minuty na boisku, jednak sam wyjazd z reprezentacją na Euro jest w życiu każdego piłkarza wielkim wydarzeniem.

Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański

Dwóch pewniaków do wyjazdu, którzy rywalizują między sobą o bluzę z numerem 1. Częściej w bramce przez Brzęczka wystawiany był Szczęsny, ale swoje szanse dostawał również Fabiański. Jeżeli żadnemu nie przytrafi się jakaś kontuzja, obaj na 100% pojadą na Euro. Pytanie tylko, który z nich stanie między słupkami w pierwszym meczu grupowym?

 Łukasz Skorupski

Podstawowy golkiper włoskiego klubu Bologna jest w tej chwili najbliżej pozycji bramkarza nr 3 w naszej drużynie. Odkąd odszedł z Romy w 2018 roku, gra regularnie i jest pewnym punktem swojego zespołu. Zagrał we wczorajszym meczu z Ukrainą i jako jeden z niewielu zawodników mógł za swój występ zebrać pochwały. Wiele razy miał okazję do zaprezentowania swoich umiejętności i szansę, którą dostał, na pewno wykorzystał. Tym występem pokazał, że można na niego liczyć i że na Euro chce pojechać nie tylko bić się o bluzę numer 3, ale i może nawet spróbować powalczyć o coś więcej.

Bartłomiej Drągowski

Drugi w kolejności do wyjazdu na Euro jako bramkarz numer 3. Do niedawna nie był w ogóle brany pod uwagę pod kątem pierwszej reprezentacji. Zaczął natomiast grać regularnie w Fiorentinie i stał się naprawdę pewnym punktem włoskiego zespołu. W Serie A wyrobił już sobie markę. Na języki trafił szczególnie w 2019 roku, kiedy to w meczu z Atalantą pobił 15-letni rekord obronionych strzałów w jednym spotkaniu. Od 2004 roku rekordem było 17 strzałów obronionych, a w meczu z Bergamo Polak udanie interweniował aż 18 razy w czasie 90 minut gry.

Trener Brzęczek zapisał sobie na pewno wtedy nazwisko bramkarza „Violi” grubszymi literami w swoim notesie. I nie zapomniał o nim. Drągowski dostał szansę na debiut w dorosłej reprezentacji miesiąc temu, 7 października w sparingowym meczu z Finlandią. Rozegrał 90 minut, ale niestety nie udało mu się zachować czystego konta. Drągowski ma tę przewagę nad Skorupskim, że jest o sześć lat młodszy, jednak wiek na pozycji bramkarza często nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Na pewno golkiper Fiorentiny nie rezygnuje z wyjazdu na Euro i powalczy o niego do końca.

Rafał Gikiewicz

Największy przegrany w tej chwili. Może nie tyle przegrany, co pomijany. – Wyczytałem, że Bartek Drągowski nie przyjedzie na zgrupowanie, a ja i tak nie dostałem powołania. Chyba w hierarchii jestem za masażystą – tak żartobliwie skomentował brak powołania dla siebie Rafał Gikiewicz. Zawodnik, który w tym sezonie już dwa razy znajdował się w najlepszej jedenstace kolejki Bundesligi.

Gikiewicz awansował półtora roku temu do Bundesligi z Unionem Berlin. Bramkarz, jak i cały zespół pokazali się z bardzo dobrej strony, jednak Gikiewicz postanowił odejść. Trafił do Augsburga i w tej drużynie również jest numerem 1. Jeżeli chodzi o formę i umiejętności, na pewno nie jest on słabszy od wyżej wymienionej dwójki. Według wielu jest lepszy szczególnie od Skorupskiego. Na pewno na minus przemawia wiek bramkarza dziesiątej drużyny ligi niemieckiej, ponieważ jest on najstarszy. Drągowski jest aż o dziesięć lat młodszy od 33-letniego Gikiewicza. Jednak z drugiej strony doświadczenie przemawia za golkiperem Augsburga.

Kamil Grabara i Radosław Majecki

Dwaj bramkarze kadry U-21 to na tę chwilę melodia przyszłości. Jednak to w nich musimy upatrywać zastępców na kolejne lata dla wyżej wymienionych bramkarzy. W ciągu kilku lat ci dwaj młodzieńcy wraz z Drągowskim będą rywalizować o miejsce w bramce dorosłej reprezentacji. Grabara po tym, jak nie miał szans przebić się do pierwszej drużyny Liverpoolu, odszedł na wypożyczenie do duńskiego Aarhus, jednak często zdarzają mu się błędy. Majecki odszedł z Legii do Monaco i tam walczy na razie o miejsce w pierwszej jedenastce.

Polskie podwórko

W polskiej ekstraklasie niestety nie ma żadnego polskiego bramakrza, który mógłby choćby pomarzyć o reprezentacji Polski. Mimo że chociażby w ostatniej pełnej rozegranej kolejce numer 8, w 11 z 16 zespołów w bramce stał Polak. Natomiast żaden nie wyróżnia się na tyle, by myśleć o grze z orzełkiem na piersi. Najlepszym z Polaków w tej chwili jest bramkarz Legii, Artur Boruc. Jak wcześniej wspomnieliśmy, zakończył on reprezentacyjną karierę i smutne jest to, oczywiście nie podważając klasy byłego bramkarza Celticu i Bournemouth, że żaden młody, polski golkiper nie wyróżnia się na tle naszej szarej, średniej ligi. Ale z drugiej strony polscy bramkarze są tak docenani w Europie, że jeżeli któryś się wyróżnia, od razu ląduje w zagranicznym klubie.

***

Na tę chwilę kolejność, jeżeli chodzi o bluzę numer 3, wygląda następująco:

Skorupski > Drągowski > Gikiewicz

Jeszcze wczoraj powiedzielibyśmy, że Drągowski jest na równi ze Skorupskim, jednak po meczu z Ukrainą bramkarz Bologni zrobił duży krok do autobusu na Euro. Czy do niego wsiądzie, czy przeskoczy go Drągowski, a może jeszcze ktoś inny? Tego dowiemy się przy ogłoszeniu powołań na wiosnę.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze