Po dobrym meczu z Zagłębiem Lubin zakończonym pewnym zwycięstwem, widzewiacy chcieli pozostać na zwycięskiej ścieżce i wygrać z Puszczą. Tym razem jednak się nie udało, a gospodarze wygrali 2:0.
Początek meczu w wykonaniu łodzian nie był zły. „Czerwono-biało-czerwoni” kontrolowali boiskowe wydarzenia i mieli optyczną przewagę, którą trudno było im jednak przełożyć na konkrety pod bramką Komara. Potem do głosu doszła jednak Puszcza, która otworzyła wynik w swoim stylu, po stałym fragmencie gry. Prowadzenie drużyny Tomasza Tułacza podwyższył Kosidis, pewnie wykorzystując rzut karny. Łodzianie w drugiej połowie byli już bezradni i nie byli w stanie zagrozić gospodarzom, mimo że mieli dużo większe posiadanie piłki. Widzewiacy zdecydowanie rozczarowali i po piętnastu kolejkach zajmują 9. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy.
Kontrowersyjne decyzje arbitra
Nie tylko widzewiacy nie mogą zaliczyć tego starcia do udanych. Sędzia główny zawodów Marcin Szczerbowicz podyktował bardzo kontrowersyjnego karnego po faulu Mateusza Żyry. Na interwencję nie zdecydowali się także sędziowie zasiadający w wozie VAR, co jest co najmniej bardzo niezrozumiałe. Dodatkowo Szczerbowicz ukarał widzewskiego stopera żółtą kartką. W drugiej połowie Żyro otrzymał drugi żółty kartonik, w sytuacji kiedy o faulu nie było mowy. Oczywiście to nie decyzje sędziego były największym problemem Widzewa tego wieczoru, bo gra „Czerwono-biało-czerwonych” pozostawiała wiele do życzenia, ale dyspozycja arbitra nie była tego dnia najlepsza. Widzew zanotował niezłe wejście w mecz, ale potem z każdą minutą było tylko coraz gorzej. Można powiedzieć, że wróciły demony z poprzedniego sezonu, kiedy Widzew w równie słabym stylu uległ „Żubrom” na wyjeździe. Łodzianom nie udało się zanotować drugiego zwycięstwa na stadionie Cracovii w tym sezonie. Przypomnijmy, że w sierpniu pokonali ekipę „Pasów” na ich obiekcie, triumfując 3:1.
Nierówna forma
Widzewowi w tym sezonie zdecydowanie brakuje ustabilizowania formy. Podopieczni Daniela Myśliwca bardzo dobre mecze przeplatają z bardzo słabymi, czasem nawet fatalnymi. Oczywistym jest, że to właśnie cecha ligowego średniaka, bo tak obecnie trzeba klasyfikować „Czerwono-biało-czerwonych”, ale jeśli w Łodzi chcą walczyć o coś więcej niż tylko spokojne utrzymanie w lidze, muszą pewnie rozprawiać się z takimi rywalami jak Puszcza. Dyspozycja Widzewa w danym meczu to często istna loteria, a kibice zastanawiają się, którą twarz pokaże Widzew w kolejnym spotkaniu. Po bardzo dobrym meczu z „Miedziowymi”, widzewiakom przytrafił się mocno rozczarowujący występ w poniedziałkowy wieczór przeciwko Puszczy. Szanse na rehabilitację w tym roku będą jeszcze trzy. W sobotę do serca Łodzi przyjedzie Raków Częstochowa, następnie Widzew zagra z Koroną w Pucharze Polski, a tegoroczne zmagania łodzianie zakończą w domowym starciu ze Stalą Mielec.
Wypowiedzi pomeczowe
– Po tak dobrym początku i wykreowaniu trzech bardzo dobrych niewykorzystanych sytuacji, mecz nie ma prawa się tak potoczyć. Najważniejsza w takich spotkaniach jest przede wszystkim kontrola. Nie wszystkiego, co dzieje się dookoła, tylko swoich emocji i zachowań. Jeżeli czyimś zdaniem ktoś popełnia błąd to od ciebie zależy, jak na to zareagujesz. My zareagowaliśmy bardzo źle. Zamiast kontynuować swoją grę – pomimo straconej bramki – zabrakło nam kultury gry.
– Gdy graliśmy po swojemu, tworzyliśmy okazje, a jak zaczęliśmy ulegać presji meczu i nie skupialiśmy się na swojej robocie, spotkanie wymknęło się spod kontroli. Finalnie, trudno było oglądać naszą grę. Nie chciałbym więcej widzieć czegoś takiego w wykonaniu swojej drużyny, mam nadzieję, to się już nie powtórzy – powiedział po meczu Daniel Myśliwiec (źródło: widzewtomy.net)
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z realizacji planu. Gratulacje dla zespołu, który wykazał się olbrzymią energią. Mimo iż nie weszliśmy zbyt dobrze w ten mecz, a rywal miał dobre sytuacje. Dopisało nam szczęście, a później potrafiliśmy wykorzystać swoje atuty. W przerwie reprezentacyjnej zwracaliśmy szczególną uwagę na to, by wykorzystywać to, co jest naszą siłą. Zdobyliśmy dziś bardzo ważne trzy punkty i chłopakom należą się za to ciepłe słowa – mówił na konferencji Tomasz Tułacz. (źródło: widzewtomy.net)