Koniec Mario Balotellego – znowu


Mario Balotelli z wielkiej gwiazdy w rok stał się graczem niepotrzebnym w klubie. Nie pierwszy raz

29 grudnia 2018 Koniec Mario Balotellego – znowu

Piłka nożna jest pełna tajemnic, których nie da się rozwikłać. Jedną z największych jest Mario Balotelli, prawdziwa enigma świata futbolu. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, na co stać tego zawodnika poza boiskiem, ale również wtedy, gdy się na nim znajduje.


Udostępnij na Udostępnij na

Nie raz już udowodnił, że jego forma potrafi się zmieniać z sezonu na sezon. Raz jest ulubieńcem kibiców i w pojedynkę eliminuje Niemców z Euro 2012, żeby później z hukiem opuszczać kolejne kluby.

Niespełniony talent

Gdy Mario zaczynał swoją piłkarską karierę, wszyscy widzieli w nim przyszłość włoskiej piłki. Już wtedy był znany ze swoich pozaboiskowych wybryków. Było mu to wybaczane przez wielu szkoleniowców, także Jose Mourinho przymykał oko na wyczyny młodego zawodnika. Nawet zmiana otoczenia na bardziej rygorystyczną Anglię nie była w stanie zmodyfikować jego podejścia do życia.

Lata mijały, talent Włocha nie rósł, a bardziej stał w miejscu, czasami nawet sprawiał wrażenie kurczącego się. Im Balotelli był starszy, tym wszystkim coraz bardziej przeszkadzało jego zachowanie. Ostatecznie przestano go postrzegać jako przyszłość reprezentacji Włoch po transferze do Liverpoolu.

Koniec wielkiej piłki

Jego wcześniejsza przygoda z angielską Premier League była wspominana bardzo pozytywnie. Gdy był jeszcze zawodnikiem Manchesteru City, dał się poznać kibicom na Wyspach z bardzo dobrej strony. Nie był może topowym goleadorem, ale sprawiał wrażenie bardzo niebezpiecznego piłkarza.

Opinie o nim zmieniły się o 180 stopni po jego transferze do Liverpoolu. Przygoda w drużynie z miasta Beatlesów nie tyle szybo się skończyła, co w ogóle się nie zaczęła. Rozegrał tam jedynie jeden sezon, w trakcie którego zdobył jednego gola. Jego zła forma przyszła za nim także do Włoch, gdy został wypożyczony do AC Milan.

Nowa nadzieja

Po tak makabrycznych sezonach w wykonaniu Mario Balotellego nie było mowy o zainteresowaniu ze strony wielkich europejskich potentatów. Pomocną dłoń wyciągnął do niego zespół OGC Nice. Stali się oni zbawieniem dla „Super Mario”. Francuskie boiska przyniosły nowe osobiste rekordy snajpera. Przez dwa lata gry w Ligue 1 zdobył 33 goli, jedynie o 14 mniej niż w Serie A, gdzie ma ponad dwa razy więcej rozegranych spotkań.

To klub decyduje, kiedy odejdziesz

Od samego początku Balotelli traktował Niceę jako odskocznię. Chciał się odbudować, aby móc wrócić do największych klubów, które odrzuciły go po wcześniejszych występach. Dwukrotnie zdążył się pożegnać z kibicami, tylko po to, żeby wrócić z braku alternatyw. Mimo tego fani mu to wybaczali, wracał z podkulonym ogonem i znów stawał się gwiazdą klubu.

Wszystko zmieniło się wraz z odejściem Luciena Favre’a, jednego z nielicznych trenerów, który potrafił nad nim zapanować. Jego miejsce zajął Patrick Vieira. Pod skrzydłami nowego szkoleniowca gwiazda Mario znowu zgasła. Powracający do reprezentacji Włoch napastnik nie potrafił się odnaleźć w koncepcji nowego trenera.

Nie można powiedzieć, że został skreślony przez Vieirę, otrzymywał swoje szanse. Francuz wspierał swojego podopiecznego w wielu wywiadach, ale między nimi dochodziło do coraz większych spięć. Miarka się przebrała, gdy Balotelli zaczął wylewać swoje żale na temat trenera. Ta sytuacja i jego beznadziejna dyspozycja sprawiły, że teraz to klub chce się pozbyć Włocha, najlepiej jak najszybciej.

Opcje na przyszłość

Kariera Balotellego na tym się nie kończy. Nadal jest jeszcze wielu chętnych na pozyskanie zawodnika. Jego marzeniem dalej pozostaje powrót do Włoch. Wcześniejsze próby pokazały, że jest to niemożliwe, nawet Mino Raiola nie był w stanie tego załatwić. Bardziej prawdopodobne wydaje się pozostanie Włocha w Ligue 1. Duże zainteresowanie tym piłkarzem przejawia zespół Olympique Marsylia.

OM od dłuższego czasu szuka napastnika. Przez długi czas za jednego z głównych kandydatów uważano Arkadiusza Milika. Powodem tych poszukiwań jest wiek aktualnych snajperów i ich poziom. Valere Germain oraz Konstantinos Mitroglou nie gwarantują wielu goli w sezonie, do tego ten drugi niedługo może opuścić klub. Po raz drugi francuska drużyna wyciąga pomocną dłoń do Mario, licząc na jego wybitną formę, choć w wypadku tego zawodnika może to przynieść efekt odwrotny od zamierzonego, przy Balotellim niczego nie możemy być pewni.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze