Karma za antyfutbol? Raków Częstochowa remisuje z Koroną Kielce


Raków Częstochowa coraz częściej traci punkty, tym razem u siebie z Koroną Kielce

25 listopada 2024 Karma za antyfutbol? Raków Częstochowa remisuje z Koroną Kielce
Oskar Foltyński

Na razie z łatwością można stwierdzić, iż powrót Marka Papszuna był dobrą decyzją zarządu Rakowa Częstochowa. Kibice „Medalików” jeszcze niedawno mogli cieszyć się serią pięciu wygranych z rzędu w PKO Ekstraklasie. Ostatnio jednak Raków Częstochowa coraz częściej traci punkty oraz bramki. W 16. kolejce najwyższej polskiej ligi drużyna Marka Papszuna zremisowała u siebie z Koroną Kielce. O ironio, goście wyrównali stan gry w ostatnich minutach spotkania.


Udostępnij na Udostępnij na

Po poprzednim sezonie zarząd Rakowa Częstochowa zdecydował się na małą rewolucję. Marek Papszun wrócił po roku jako trener główny „Medalików”, co wyszło klubowi na dobre. Raków wszedł w sezon średnio, jednak z każdym następnym meczem grał coraz bardziej efektywnie. W ostatnich kilku kolejkach drużyna Marka Papszuna stała się jednym z kandydatów do objęcia fotelu lidera PKO Ekstraklasy.

Styl a wyniki

Gra Rakowa Częstochowa w tym sezonie przypomina tę za poprzedniej kadencji Marka Papszuna. Polski selekcjoner po roku przerwy dalej wyznaje tę samą filozofię futbolu – wynik ponad styl. Kibice „Medalików” teoretycznie powinni cieszyć się z tego, jak szybko ich obecny trener zaczął zdobywać zadowalające wyniki. Natomiast warto się zastanowić, czy fani Rakowa Częstochowa na pewno czują euforię, oglądając swoją drużynę, gdy wygrywa.

Bez wątpienia w piłce nożnej najważniejszy jest wynik. To właśnie on odpowiada za to, która drużyna ostatecznie zdobywa trofea. Jednakże można odnieść wrażenie, że Marek Papszun zatracił się w swojej koncepcji na grę Rakowa Częstochowa. „Medaliki” tylko raz strzeliły więcej niż dwie bramki w jednym spotkaniu. Obecnie ich wynik strzelecki to zaledwie 20 bramek po 16 kolejkach. To tyle samo, ile zdobył Radomiak Radom, który znajduje się aktualnie jedno miejsce nad strefą spadkową.


Nie trzeba patrzeć na statystyki, wystarczy obejrzeć mecz drużyny Marka Papszuna. Ofensywa Rakowa Częstochowa wydaje się bazować tylko i wyłącznie na indywidualnych przebłyskach piłkarzy. Podobnie to wyglądało, gdy „Medaliki” zdobyły mistrzostwo w 2023 roku, jednak obecnie Marek Papszun dysponuje o wiele gorszymi napastnikami. Vladislavs Gutkovskis oraz Bartosz Nowak nie byli świetni, jednak udało im się w mistrzowskim sezonie zdobyć kolejno osiem i dziesięć bramek. Warto też wspomnieć o Ivim Lopezie, który aktualnie jest bardzo daleko od swojej najlepszej dyspozycji sprzed dwóch lat.

Defensywa nie wygra wszystkiego

Co zawsze było największym atutem Rakowa Częstochowa? Zdecydowanie defensywa. W ciągu 16 spotkań zespół Michała Probierza stracił zaledwie siedem bramek. Jest to bez dwóch zdań najlepiej grająca w obronie drużyna w PKO Ekstraklasie. Warto docenić tutaj nie tylko obrońców, ale również 21-letniego bramkarza Rakowa Częstochowa. Defensorzy „Medalików” na pewno mogą czuć się spokojnie, mając za plecami tak utalentowanego golkipera. Marek Papszun musi się jednak liczyć z tym, że dysponując jakością jedynie z tyłu nie będzie w stanie wygrać każdego spotkania.

Trzeba polskiemu trenerowi przyznać, iż przez jakiś czas jego plan taktyczny działał idealnie. Raków muruje się od pierwszej minuty i strzela zwycięskiego gola w ostatnich minutach meczu. Była też opcja B, czyli gra defensywna dopiero po pierwszej strzelonej bramce. Jednakże w ostatnich meczach ten schemat przestał działać. Raków Częstochowa w ostatnich czterech spotkaniach wygrał tylko jedno. Miesiąc temu stracił dwa punkty przeciwko ostatniemu Śląskowi Wrocław, co potwierdza problemy „Medalików” ze strzelaniem bramek.

Raków Częstochowa znów traci punkty

Styl gry drużyny Marka Papszuna ponownie się na niej zemścił. Do Częstochowy przyjechała Korona Kielce – drużyna, która od początku sezonu ledwo utrzymuje się nad strefą spadkową. Plan trenera byłego mistrza Polski był prosty: strzelić i nie stracić. Po bramce Vladyslava Kochergina w 23. minucie, Raków Częstochowa praktycznie przestał tworzyć sobie sytuacje i zamierzał poczekać do końcowego gwizdka. Cel Papszuna został jednak zniweczony przez Adriana Dalmau, który wyrównał wynik w 89. minucie. Mecz zakończył się 1:1, a drużyna z Częstochowy mogła sobie tylko pluć w brodę za stracone punkty u siebie.


Czy tak powinna grać drużyna, która jest o krok od objęcia drugiej lokaty w tabeli? Szczególnie gdy jej przeciwnikiem jest Korona Kielce, która już kolejny sezon gra bez większego planu i pomysłu. Drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego jest idealnym rywalem, którego można zdominować. Raków Częstochowa zdecydował się jednak na grę z kontry i klepanie piłki w obronie, od kiedy objął prowadzenie.

Ten mecz pokazał również już wyżej wspomniany problem zespołu Marka Papszuna. Drużynie z Częstochowy stanowczo brakuje jakości w ofensywie. Wszyscy napastnicy z wyjściowej jedenastki Rakowa zostali zmienieni w trakcie spotkania i zeszli po słabszych występach. Ich zmiennicy nie zmienili jednak nędznego obrazu częstochowskiej ofensywy. Marek Papszun po raz kolejny pokazał, że owszem, wie, jak tracić jak najmniej bramek. Natomiast dalej nie ma koncepcji na to, jak tworzyć akcję, które mogą zagrozić bramce rywala.

Ciekawe wnioski Marka Papszuna

Z perspektywy osoby, która ogląda spotkania Rakowa Częstochowa, ten wynik nie wydaje się zaskakujący. Żadna drużyna (szczególnie taka, która posiada solidną kadrę) nie powinna opierać całej swojej gry na defensywie i szczęściu. Tym razem to nie drużyna Marka Papszuna wygrała mecz po bramce w doliczonej czasie, tylko jej przeciwnicy.

Bardzo ciekawa jest pomeczowa wypowiedź trenera „Medalików”. Marek Papszun mówi o tym, jak bardzo rozczarowany jest tym, że jego drużyna nie tworzyła akcji i była nastawiona na defensywę po pierwszej bramce. Minęła już prawie połowa kolejek tego sezonu PKO Ekstraklasy i z łatwością mogę stwierdzić, że na tym właśnie polega obecna taktyka Rakowa Częstochowa. Trener byłego mistrza Polski jest jednak w swoich słowach wyjątkowo surowy wobec tego, co zaprezentowali jego zawodnicy w pojedynku z Koroną Kielce.


Czy ta wypowiedź Marka Papszuna wskazuje na zmianę oblicza Rakowa Częstochowa w najbliższych spotkaniach? Wątpię, biorąc pod uwagę fakt, że taki futbol od zawsze należał do stylu polskiego trenera. Na pewno będzie chciał jednak zdobywać jak najwięcej punktów, powinien zadać więc sobie pytanie: czy w obecnej sytuacji nie powinien popracować nad grą ofensywną swojej drużyny.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze