Kamil Glik wraca do Polski. 10 najlepszych powrotów ostatnich lat


W ostatnich latach kilku piłkarzy o dużym nazwisku wróciło do PKO Ekstraklasy. Jakie to były powroty?

31 sierpnia 2023 Kamil Glik wraca do Polski. 10 najlepszych powrotów ostatnich lat
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Kamil Glik to bez wątpienia jeden z najlepszych polskich piłkarzy, który choć swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą, w czasach świetności był jednym z najlepszych obrońców w Europie. Tak głośny powrót do ekstraklasy to z pewnością wydarzenie bez precedensu i z tego powodu opisaliśmy najgłośniejsze powroty do naszej ligi w ostatnich latach.


Udostępnij na Udostępnij na

Przy tworzeniu tej listy staraliśmy się narzucić sobie pewne kryteria, a więc chcieliśmy uniknąć zawodników, którzy do ekstraklasy wrócili wcześniej niż w roku 2019. Do tego nie chcieliśmy, aby były to powroty do kraju po pół roku, gdy piłkarz wyjechał i błyskawicznie wrócił, czasami nawet do tego samego klubu. Parę lat za granicą to minimum. No i chcieliśmy również, aby ci piłkarze cokolwiek osiągnęli poza Polską. Nawet jeżeli ruszyli ambitnie i zadaniu nie podołali, to ceniliśmy takich graczy wyżej niż kogoś, kto spędził parę lat w Serie B z nieciekawym skutkiem.

Oczekiwania względem powrotu i to, jak zostały one zaspokojone, również były dla nas pewną wskazówką. I co oczywiste, pozycja piłkarza w momencie odejścia. Jeśli ktoś wyrobił sobie markę dopiero po opuszczeniu ekstraklasy, to nie było to najlepsze dla tego zawodnika pod względem walki o miejsce na tej liście.

Oczywiście zasady są po to, żeby je łamać, a więc parę razy nagniemy wspomniane reguły. Dodajmy tylko jeszcze, że kolejność przedstawiania zawodników jest losowa.

Artur Boruc

Jak więc już można się domyślić, naszą listę otwiera Artur Boruc. Wśród nazwisk z tego zestawienia jest właściwie tylko jeden zawodnik, który mógłby porównywać swoją karierę do Boruca, o nim będzie później. Tak więc bramkarz, który Legię reprezentował w latach 2000-2005, powrócił do stołecznej ekipy po 15 latach i meczach dla takich klubów jak Celtic, Fiorentina, Southampton czy Bournemouth. Mógł jednak ze swojej kariery wycisnąć więcej, bo w latach swojej świetności był przez wielu uznawany za jednego z czołowych golkiperów w Europie.

Po powrocie do Polski rozegrał w barwach Legii 53 spotkania, zagrał również w fazie pucharowej europejskich pucharów. Łącznie w barwach drużyny z ulicy Łazienkowskiej rozegrał 129 meczów. Karierę zakończył w wieku 42 lat, zorganizowano dla niego mecz pożegnalny z Celtikiem.

Kamil Grosicki

Powrót polskiego skrzydłowego do ekipy „Portowców” właściwie trzeba rozpatrywać w kategorii najlepszych powrotów do PKO Ekstraklasy w historii. Grosicki do Polski wrócił w 2021 roku po dziesięciu latach, gdy w 2011 opuszczał szeregi Jagiellonii. Pogoń, w której się wychowywał, opuścił cztery lata wcześniej, więc do Szczecina powrócił po 14 latach.

I kto by się spodziewał, że 33-letni Kamil Grosicki, wracający do Polski, dwa lata później zostanie wybrany najlepszym piłkarzem sezonu? Niewielu byłoby takich śmiałków. Choć w trwającej kampanii w ośmiu meczach zdobył gola i zaliczył dwie asysty, to dwa wcześniejsze sezony zaliczy do udanych, szczególnie rozgrywki 2022/2023, w których zdobył 13 bramek i zanotował dziesięć asyst w 40 meczach. Do tego w ich trakcie otrzymał powołanie na katarski mundial.

Jakub Błaszczykowski

Może i Jakub Błaszczykowski sportowo w ostatnich latach nie dowoził, ale trzeba docenić jego powrót. Nawet pomimo tego, że w sezonie 2022/2023 rozegrał 16 minut, a sezon wcześniej 57. Chociaż pamiętajmy też, że w sezonie 2018/2019, w którym wrócił, i w rozgrywkach 2019/2020 wnosił do Wisły Kraków dużo jakości.

Ten powrót należy docenić również za to, jak Błaszczykowski wsparł swój ukochany klub, czyli oczywiście krakowską Wisłę. Nie tylko sportowo, ale również pożyczając jej pieniądze i inkasując najmniejszą możliwą pensję, którą i tak przekazywał na zakup biletów na mecze dla dzieci z domów dziecka.

Bartosz Kapustka

I przechodzimy już do nazwisk mniejszych. Takim na pewno jest Bartosz Kapustka, choć dla Legii wzmocnieniem jest naprawdę dobrym. Kapustka do Polski wrócił trzy lata temu po nieudanej przygodzie w Anglii, a później Niemczech i Belgii. Oczywiście przed odejściem do Leicester City w 2016 roku 14-krotny reprezentant Polski reprezentował Cracovię.

Niestety Polak mierzy się teraz z urazem. Ci, którzy nie śledzili meczów Legii, patrząc po jego liczbach z minionego sezonu, mogliby pomyśleć, że Kapustka nie wnosi wiele jakości do zespołu. Należy jednak pamiętać, że to już nie jest ten Kapustka, którego wiele osób pamięta chociażby z Euro 2016. Teraz jest to zawodnik, który ma wiele obowiązków w defensywie.

Dawid Kownacki

Choć do Polski wrócił tylko na zasadzie wypożyczenia na pół roku, musieliśmy umieścić go na tej liście. Pierwszy raz opuścił ojczyznę w 2017 roku, gdy przeniósł się do Sampdorii. Po niecałych pięciu latach Fortuna Duesseldorf wypożyczyła go do Lecha, a on wydatnie pomógł w zdobyciu mistrzowskiego tytułu. „Kolejorz” odzyskał tron po siedmiu latach, gdy w drużynie brylował młody talent, wówczas 18-letni… Dawid Kownacki.

Do Lecha wrócił na 100-lecie jego istnienia. W trakcie wypożyczenia rozegrał 17 spotkań, w tym 14 w lidze. Odbudowywał się po poważnej kontuzji, bo w Niemczech miałby problem z grą. Po sezonie mówiło się, że Kownacki wróci do Polski na stałe, ale wówczas trener Fortuny zatrzymał go i uczynił ważną postacią drużyny. Po wygaśnięciu kontraktu w lipcu tego roku Kownacki przeniósł się do bundesligowego Werderu Brema.

Bartosz Salamon

Tutaj napotykamy zawodnika, który chyba najbardziej nagina nasze zasady, ponieważ przed swoim odejściem z Polski w ogóle nie zagrał w ekstraklasie. Poznań opuścił już w wieku 15 lat na rzecz włoskiej Brescii. Na Półwyspie Apenińskim spędził niemal całą karierę, bo oczywiście wrócił do Lecha. Ale zanim to nastąpiło, udało mu się zagrać dla takich klubów jak chociażby AC Milan, Sampdoria, Pescara, Spal, Cagliari czy Frosinone.

Do Wielkopolski wrócił w styczniu 2021 roku w bardzo trudnym dla Lecha sezonie, w którym „Kolejorz” zajął miejsce w środku stawki. Jednak w trakcie rozgrywek przyszedł do klubu Maciej Skorża, który wcześniej zdobywał z Lechem mistrzostwo w 2015 roku, a w trakcie rundy wiosennej zapoznał się z zespołem, z którym sięgnął po mistrzostwo w 2022. Bartosz Salamon był bardzo ważną częścią tej ekipy. Niestety wiosną tego roku wykryto w jego ciele obecność niedozwolonych substancji i jest on aktualnie zawieszony.

Rafał Augustyniak

Jednokrotny reprezentant Polski odszedł za granicę w 2019 roku po spadku z PKO Ekstraklasy z Miedzią Legnica. Wówczas jego nowym pracodawcą stał się rosyjski Ural Jekaterynburg. Po wybuchu wojny na Ukrainie zawodnik chciał sobie znaleźć nowy klub i padło na Legię Warszawa, co nie spodobało się kibicom Widzewa, z którym był wcześniej związany przez trzy lata.

Gdy Augustyniak trafiał do stolicy, mówiło się, że środek obrony będzie dla niego pozycją tylko do momentu, aż wdroży się do gry. Tak się jednak nie stało. Były gracz Jagiellonii Białystok cały czas jest w Legii Warszawa środkowym obrońcą i to z bardzo dobrym skutkiem. Choć ostatnio może nie jest wzorem do naśladowania, to runda wiosenna w jego wykonaniu była świetna.

Paweł Wszołek

Z początku Paweł Wszołek miał nie znaleźć się na tej liście, w końcu w Unionie spędził tylko pół roku, po którym został wypożyczony do Legii, a później warszawiacy z powrotem pozyskali go na stałe. Jednak w naszych ramach się mieści, ponieważ pierwszy raz do Legii trafił w 2019 roku, więc epizod w Berlinie nie do końca nas interesuje. Wszołek Polskę opuścił pierwszy raz w 2013 roku, gdy Polonię Warszawa zamienił na Sampdorię.

Wahadłowy od momentu powrotu do Polski, zarówno tego pierwszego, jak i drugiego, jest bardzo ważną postacią Legii. Ten sezon zaczął naprawdę z przytupem, bo w dziewięciu meczach zdobył gola i zaliczył sześć asyst. A należy pamiętać, że tych bramek mógł mieć więcej. W Legii do tej pory rozegrał 124 mecze, w których strzelił 26 goli, a kolegom ostatni raz podawał 34 razy.

Tomas Pekhart

Pekhart do Legii Warszawa przyszedł w 2020 roku i po dwóch latach, w których zdobywał dużo bramek, zdecydował się opuścić Warszawę. Obrał kierunek na Turcję, a jego klubem stał się Gaziantep. Problem jednak w tym, że przestał być zawodnikiem tej drużyny już w listopadzie. Legia wzięła go do siebie zimą i musiała doprowadzić do formy.

No i dochodzimy do momentu kluczowego, dlaczego Czech znalazł się na tej liście. Otóż niewielu spodziewało się po nim dobrej formy, zwłaszcza szybko po pozyskaniu go. Do tego to napastnik z rocznika 1989, więc wiek też nie był dla wielu dobrym powodem do ściągania go, jednak Legia musiała postawić na tanią opcję, a Czech był za darmo. No i co? Pekhart odpalił i wiosną strzelił pięć bramek w 13 meczach. Dołożył też dwie asysty. Przed trwającym sezonem ponownie niewielu spodziewało się jego wysokiej formy, a tu w dziesięciu meczach ma siedem bramek i asystę. Kontrakt 34-latka wygasa po zakończeniu rozgrywek.

Damian Kądzior

Ostatni na liście jest Damian Kądzior. Polak po bardzo udanym sezonie z Górnikiem Zabrze trafił do Dinama Zagrzeb, gdzie miał nawet okazję zagrać w Lidze Mistrzów. Ogólnie Polak był jednym z czołowych piłkarzy ligi chorwackiej, a w sezonie 2019/2020 był w stanie zdobyć na podwórku ligowym double-double. No i wydawało się, że to zawodnik o odpowiedniej jakości na granie w TOP5 lig w Europie. Wybór padł na hiszpański Eibar, gdzie jednak trener nie chciał na niego stawiać. Była próba ratowania europejskiej kariery i wypożyczenie do Turcji, gdzie też jednak nie czarował.

I w 2021 roku, po trzech latach za granicą, rękę do Kądziora wyciągnął Piast Gliwice, który również zapłacił za niego kilkaset tysięcy euro. Pierwszy sezon w Gliwicach świetny, drugi dobry, choć nie taki jak pierwszy. Pod koniec minionych rozgrywek przytrafiła mu się kontuzja, która sprawiła, że w ten sezon nie wszedł na 100% przygotowany. Nie jest to także, na ten moment, udana kampania liczbowo, bo w klasyfikacji kanadyjskiej Kądzior nadal ma okrągłe zero. Jednak cały Piast nie powala i w sześciu meczach strzelił cztery gole i z siedmioma punktami zajmuje dziesiąte miejsce w ligowej stawce.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze