Reprezentacja Polski U-21 zremisowała 2:2 z rówieśnikami ze Słowacji. Na ławce trenerskiej zadebiutował dziś Adam Majewski, który zastąpił w tej roli Michała Probierza – nobilitowanego niedawno na stanowisko selekcjonera seniorskiej kadry. Co czeka reprezentację do lat 21 w najbliższych tygodniach?
Spadek po Probierzu
W czasie, gdy Michał Probierz debiutował w roli selekcjonera polskiej reprezentacji, analogiczna sytuacja miała miejsce w spotkaniu kadry do lat 21. To właśnie Probierz był dotąd odpowiedzialny za tę kategorię wiekową, nominacja 51-latka wymusiła zatem zmianę na zajmowanym przez niego dotychczas stanowisku.
Schedę po Probierzu przejął finalnie Adam Majewski. Były zawodnik między innymi warszawskiej Legii czy Lecha Poznań rozpoczął swoją trenerską przygodę w rodzinnym Płocku. Przez długi czas pełnił funkcję asystenta w sztabie pierwszej drużyny, by zostać oddelegowany finalnie na stanowisko trenera rezerw.
Majewski wdrapał się na karuzelę trenerską wraz z uzyskaniem angażu w pierwszoligowym wówczas Stomilu. Preferowane przez niego ustawienie z piątką obrońców nie okazało się jednak szczególnie skuteczne, a trener pożegnał się z Olsztynem ledwie po 10 miesiącach pracy. Niedługo później Majewski został jednak zatrudniony w roli trenera mieleckiej Stali, zapisując się de facto w świadomości fanów krajowego futbolu. Płocczanin rozstał się z dotychczasowym pracodawcą w marcu tego roku, aby po kilku miesiącach objąć wspomnianą już kadrę do lat 21.
Jestem spokojnym człowiekiem i przyjąłem wiadomość o nowej posadzie ze spokojem. Być może to nawet lepiej, że spadło to na mnie tak nagle. Nie spodziewałem się, że taką propozycję dostanę. To duża nobilitacja, ale i ogromna odpowiedzialność. Sam grałem w młodzieżowej reprezentacji Polski. Myślę, że dla każdego trenera prowadzenie drużyny narodowej to spełnienie marzeń, podobnie jak dla zawodnika występy w niej. Adam Majewski w rozmowie z portalem Łączy Nas Piłka.
Co w trawie piszczy?
Nie każdy kibic zdaje się żywo zainteresowany poczynaniami młodzieżówek, niezbędne może okazać się zatem ich przybliżenie. Reprezentacja do lat 21 zainaugurowała przed miesiącem wyczekiwane eliminacje do mistrzostw Europy. W spotkaniach przeciwko Estonii oraz kadrze Kosowa zawodnicy zagrali jeszcze pod batutą samego Probierza.
Zawodnicy zwieńczyli współpracę z trenerem nienagannie, przynajmniej pod kątem finalnych wyników. Młodzieżowi reprezentanci Polski odprawili rywali w obu spotkaniach (kolejno 3:0 z Kosowem oraz 1:0 z Estonią), inkasując tym samym zasadniczo niezbędny komplet punktów.
Jeszcze przed startem rewanżowego starcia z Estonią (17 października) reprezentanci mieli zmierzyć się zatem z kadrą Słowacji w ramach spotkania towarzyskiego. Był to również debiut trenera Majewskiego na stanowisku, jakże zresztą komfortowy. Nie ulega przecież wątpliwości, że sparing jest idealną formą inauguracji przygody selekcjonera w kadrze, miejscu szczególnie specyficznym w odniesieniu do pracy w klubie.
Mocne otwarcie
Słowacy szybko otworzyli wynik spotkania, wychodząc na prowadzenie już w 5. minucie gry. Timotej Jambor urwał się polskiej defensywie, finalizując podanie z lewej strony boiska. Chwilę później na tablicy wyników ponownie widniał już jednak remis, do wyrównania doprowadził wszak Aleksander Buksa.
Boiskowego chaosu było wręcz co niemiara, to z jednej, to z drugiej strony. Towarzyski klimat spotkania dawał się odczuć aż nadto, stając się namacalny po kolejnych błędach polskiej defensywy. W 15. minucie Słowacy ponownie wyszli na prowadzenie. Niedokładne podanie Dominika Marczuka wykorzystał finalnie Nino Marcelli. Gospodarze podejmowali jeszcze próby podwyższenia prowadzenia, przy czym „Biało-czerwoni” nie pozostawali bynajmniej dłużni. Pierwsza połowa zakończyła się jednak wspomnianym już wynikiem 2:1 na korzyść reprezentacji Słowacji.
Polacy opuścili szatnię w mocno przemeblowanym składzie, co miało swoje odbicie także i na boisku. Obie drużyny nieco zatem przygasły, spadło również i tempo gry. „Biało-czerwoni” zdołali doprowadzić jednak do upragnionego wyrównania. Piłkę do siatki w 60. minucie spotkania skierował Kajetan Szmyt. Polacy stanęli jeszcze przed szansą przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść – po strzale Kamila Lukoszka piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce.
Dalsze perspektywy
Pomimo licznych, zasadniczo dość fundamentalnych, błędów kadra trenera Majewskiego zdaje się dysponować obecnie dość sporym potencjałem. Odpowiednie jego wykorzystanie leży zatem w obowiązku świeżo mianowanego szkoleniowca, przy czym swego rodzaju przebłyski były widoczne już dzisiaj.
Klimat spotkania o punkty może zadziałać na reprezentantów szczególnie motywująco. Już 17 października (wtorek) reprezentacja Polski U-21 zmierzy się w Stalowej Woli z młodzieżówką Estonii. Pojedynek zostanie rozegrany w ramach eliminacji do zbliżających się mistrzostw Europy, a pierwszy gwizdek rozlegnie się punktualnie o godzinie 18:00. „Biało-czerwoni” odbędą następnie miesięczną przerwę, po której zakończeniu zmierzą się kolejno z Izraelem oraz Niemcami.