Jak zostać najlepszym piłkarzem na świecie? Analiza drogi Lewandowskiego na himalaje piłki nożnej


Robert Lewandowski w wielkim stylu został najlepszym piłkarzem 2020 roku. Analizujemy, jak doszedł na futbolowy szczyt

18 grudnia 2020 Jak zostać najlepszym piłkarzem na świecie? Analiza drogi Lewandowskiego na himalaje piłki nożnej
Tz.de

Jaki to jest rok, każdy wie. Pandemia koronawirusa zabiła naturalne funkcjonowanie świata i znacząco wpłynęła także na futbol. Piłka nożna stanęła na głowie, ale piłkarze wybitni swoją wielkość są w stanie pokazać w każdych warunkach. A najwybitniejszym z wybitnych bezdyskusyjnie w świecie futbolu w 2020 roku był Robert Lewandowski. Polak wspiął się na poziom nieosiągalny dla innych zawodników i został wybrany na najlepszego piłkarza ostatnich 12 miesięcy.


Udostępnij na Udostępnij na

Takie chwile trzeba celebrować, trzeba nimi żyć i dzielić się z innymi. Robert Lewandowski nie miał sobie równych w kończącym się roku. I mimo że Złota Piłka z powodu wyjątkowych okoliczności nie jest przyznawana, to nikt nie miał wątpliwości, kto zdobył everest światowego futbolu.

W plebiscycie na Piłkarza Roku FIFA Polak zostawił daleko za swoimi plecami piłkarzy, którzy przez lata tworzyli duopol nie do zdetronizowania – Lionela Messiego oraz Cristiano Ronaldo. Już nie tylko w świadomości kibiców, ale też oficjalnie został wybrany na najlepszego piłkarza na świecie. Jaka była droga Lewandowskiego do stania się największym z największych w światowej piłce nożnej?

Kolejny rok na szczycie

Lata mijają, a Robert Lewandowski z roku na rok staje się piłkarzem coraz bardziej kompletnym. Proces starzenia u Polaka w zasadzie nie zachodzi. W sierpniu skończone 32 lata, a poziom gry nieustannie rośnie. Rok 2019 był dla „Lewego” kolejnym wyjątkowym – 54 strzelone gole i miano najskuteczniejszego piłkarza na świecie. Pojawiały się wówczas oczywiście głosy, że to już „peak” napastnika Bayernu Monachium, ale nikt nie mógł przypuszczać, na co będzie stać Lewandowskiego w nadchodzącym roku.

Dominacja Roberta Lewandowskiego – Polak najlepszym strzelcem 2019 roku

Wraz z wiekiem trzeba przygotować się także na schyłek formy. Rzecz absolutnie naturalna i wydawać by się mogło, że dotykająca każdego. Ale czy aby na pewno? Robert Lewandowski rok w rok zaprzecza tej tezie, gra na coraz wyższym poziomie i nie sposób przewidzieć, gdzie znajduje się jego sufit. Ale na co to analizować? Trzeba czerpać z gry Polaka i cieszyć się nią z meczu na mecz.

2020 rok miał bezdyskusyjnie jednego bohatera. „Lewy” nie tylko zasiadł w luksusowej restauracji przy jednym stoliku z Ronaldo i Messim, lecz także zabrał swoje krzesełko i zajął miejsce w loży dla najlepszego. Nie patrzy już na nich z poziomu niżej. Dumnie, bez żadnych kompleksów spogląda w stronę wielkiej dwójki i wie, że niczym od nich nie odstaje. Jest kolejnym, który zagościł w piłkarskim niebie. W panteonie gwiazd ma już swoje honorowe miejsce.

Analiza drogi po sukces

Wejść na szczyt to jedno. Zupełnie inne zadanie to się na nim utrzymać. Szczyty Lewandowski zdobywa od lat, ale nieprzerwanie wspina się coraz wyżej. Cały czas mu mało. Przesuwa granice swoich możliwości. W 2020 roku na najwyższym ze szczytów było miejsce tylko dla niego. 45 goli zdobytych jak dotąd (Bayern rozegra jeszcze jedno spotkanie przed świętami) w roku kalendarzowym dało mu miano najlepszego na świecie.

I choć względem zeszłego roku Lewandowski zaliczył bramkowy regres, to trudno mówić o spadku skuteczności. A na wielu płaszczyznach napastnik Bayernu i reprezentacji Polski (dla klubu strzelił 43 gole, dla kadry tylko dwa) wszedł na jeszcze wyższy level. Do wyniku 54 goli, który nabił w 2019 roku, co prawda nie uda się zbliżyć, ale liczba strzelonych goli i tak robi wrażenie. Znów czołówka topowych strzelców świata oglądała plecy Lewandowskiego.

A wspomniany progres Polak zaliczył przede wszystkim w grze głową. 13 w taki sposób strzelonych goli to wynik o cztery trafienia lepszy niż rok temu. Musi robić to wrażenie, tym bardziej że „Lewy” trafiał z wielu, niejednokrotnie także niezwykle trudnych pozycji. A jego strzały głową pieczętowały między innymi okazałe zwycięstwa w fazie pucharowej Ligi Mistrzów nad Barceloną i Olympique Lyon.

Bezlitosny w końcówkach

Z 45 strzelonych goli Lewandowskiego w 2020 roku 21 padło w pierwszych połowach spotkania, a 24 w drugich. Procentowo bilans zbliżony do tego z zeszłego roku. W tym, podobnie jak w zeszłym, Polak upodobał sobie przede wszystkim strzelanie w końcówkach połów. W ostatnich kwadransach strzelał po dziewięć razy. Wliczając doliczony czas gry, łącznie 22 trafienia w końcówkach, co stanowi połowę jego wszystkich trafień. Gdy większość piłkarzy gra na oparach, on wchodzi na jeszcze wyższy poziom. Maszyna.

Nietrudno znaleźć analogię do zeszłego roku. Wówczas Lewandowski w ostatnim kwadransie spotkania zdobył 14 goli, z jeszcze większą częstotliwością katował rywali w końcówkach. Względem roku 2019 zmiana zaszła, jeśli chodzi o stadiony, na których „Lewy” wzbogacał swój dorobek. Przez ostatnie 12 miesięcy królował bawarski dom Polaka – Allianz Arena – w którym pokonywał bramkarzy rywali aż 24 razy.

Rzecz o tyle ciekawa względem ostatniego roku, że wówczas Lewandowski więcej goli zgromadził w meczach wyjazdowych. W roku 2020 tendencja jest jasna – w Monachium napastnik Bayernu czuł się najlepiej. A przecież wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, gdyby faza pucharowa Ligi Mistrzów od 1/4 finału rozgrywała była w naturalnym formacie, a nie na dwóch stadionach w Lizbonie.

Główka pracuje

Lewa noga Messiego, prawa Neymara, mentalność Ronaldo i klasa Buffona – tak przed dwoma laty dla ESPN Kylian Mbappe zbudował piłkarza perfekcyjnego. Dziś wszystkie te najlepsze cechy znaleźć można u Roberta Lewandowskiego. No, prawie wszystkie. Mentalność i klasa bez dwóch zdań. Prawa noga znakomita, do tego niezwykle poprawiona gra głową. Tylko ta lewa noga jeszcze na nieco niższym poziomie. Ale tak, Lewandowskiego można uznawać niemal za piłkarza perfekcyjnego.

I kolejny rok z rzędu potwierdził, że nie ma granic. I nie ma żadnej bariery wiekowej do rozwijania się. Lewandowski w 2020 roku strzelił 13 goli głową i w tym elemencie gry także stał się absolutną światową czołówką. Skuteczność strzelania prawą nogą ma już w zasadzie opanowaną do perfekcji, trudno wejść na wyższy poziom. Lewą nogą trafiał w tym roku pięciokrotnie, cztery razy mniej niż w roku 2019.

A że Lewandowski jest lisem pola karnego, wiadomo nie od dziś. 42 z 45 goli strzelone z obrębu „szesnastki”. Absolutny król pola karnego. Pozostawienie Polaka bez rywala w promieniu 30 cm w tej strefie to spisanie na siebie wyroku śmierci. Po raz kolejny był bezlitosny. Mały minusik przy rzutach wolnych, bo z nich „Lewy” nie strzelił żadnego gola w tym roku. Ale czym to jest przy jego wszystkich pozostałych osiągnięciach.

Jednak tego wszystkiego, co dokonał Robert Lewandowski w 2020 roku, nie są w stanie określić żadne liczby. Przekroczył kolejne granice, sięgnął piłkarskich niebios i oficjalnie został uznany najlepszym piłkarzem roku. Polak najlepszym piłkarzem roku. Jedno zdanie, które można wyciąć, oprawić w ramkę i na które warto spoglądać każdego wieczoru. Takiej chwili dożył polski futbol. Lewandowski wyznacza teraz piłkarskie granice i daje wszystkim namacalny przykład, że niemożliwe nie istnieje.

– I pozostaje nam tylko liczyć na to, że gwiazda Lewandowskiego będzie błyszczeć co najmniej tak jasno jak dotychczas. Bo trafił nam się piłkarz wybitny. Być może nawet najwybitniejszy w naszej historii. I chcemy, żeby w przyszłorocznym podsumowaniu duma rozpierała nas podobnie jak teraz… – tak pisaliśmy w zeszłorocznym podsumowaniu wyczynów boiskowych Roberta Lewandowskiego. Następne dwanaście miesięcy pokazało, jakim piłkarzem jest „Lewy”. I niech pokazuje swoją wielkość nieustannie. Polski futbol po raz kolejny wszedł dzięki niemu na kolejny, wyższy poziom. Panie Robercie, chapeau bas!

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze