iGolowy skarb kibica ekstraklasy: Legia Warszawa


W naszym cyklu przedsezonowych analiz czas na wicemistrza Polski z ubiegłego sezonu – Legię Warszawa. Nastroje wśród kibiców przed startem ligi są raczej minorowe. Wydaje się, że czasy, kiedy Legię przedstawiano jako murowanego faworyta do końcowego tryumfu, minęły.


Udostępnij na Udostępnij na

Letnie przygotowania

„Wojskowi” do nowego sezonu przygotowywali się na zgrupowaniu w austriackiej miejscowości Leogang. Do kraju Mozarta piłkarze Legii wyruszyli 24 czerwca. Dwa dni później legioniści rozegrali swój pierwszy sparing. Ich rywalem była Steaua Bukareszt. Po niezłej grze Legia ostatecznie zremisowała z Rumunami 1:1 (gol Araka). Kolejnym sparingpartnerem warszawiaków był mistrz Ukrainy – Dynamo Kijów. Wynik meczu to 0:0. Oba zespoły zaprezentowały w meczu wybitnie sparingową dyspozycję. Walki i ambicji nie brakowało, jednak tempo spotkania sprawiało, że jego oglądanie raczej do przyjemności nie należało. Dwa remisy z niezłymi zespołami może nie napawały optymizmem, ale nie zapowiadały też katastrofy, jaka miała się wydarzyć w Poznaniu w meczu o Superpuchar Polski.

Nowi zawodnicy

prijovic
Aleksandar Prijović (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)

Do tej pory klub wzmocniło czterech piłkarzy. Formację ataku zasiliło dwóch zawodników: węgierski Serb, Nemanja Nikolić, oraz Serb szwajcarski, Aleksandar Prijović. Ten pierwszy to najlepszy napastnik ligi węgierskiej ostatnich lat, świeżo upieczony król strzelców. W OTP Bank Liga strzelił 117 goli (potrzebował na to 9 sezonów). Napastnik urodził się w Serbii, ale jego piłkarska kariera niemal od początku związana jest z Węgrami (uzyskał nawet węgierskie obywatelstwo i gra w tamtejszej reprezentacji). Urodzony w Szwajcarii Prijović, ze względu na pochodzenie swoich rodziców, występował początkowo w młodzieżowych reprezentacjach Serbii. Ostatecznie zdecydował, że chce reprezentować kraj, w którym się urodził, i od tego czasu przywdziewa czerwoną koszulkę Helwetów. „Szwajcarski Ibra” – taki przydomek nosi były napastnik Bolusporu – w ostatnim sezonie na zapleczu tureckiej ekstraklasy w 31 spotkaniach strzelił 16 goli oraz zaliczył 5 asyst. Legia za Prijovicia zapłaciła 500 tys. euro.

700 tys. kosztował z kolei obrońca reprezentacji Polski, Michał Pazdan. Były zawodnik Jagiellonii w meczu o Superpuchar Polski wystąpił na pozycji defensywnego pomocnika, jednak w dłuższej perspektywie należy spodziewać się, że stworzy parę środkowych obrońców wraz z Rzeźniczakiem. Na zasadzie wypożyczenia z Fluminense Rio de Janeiro do Legii dołączył skrzydłowy Pablo Dyego. Pojawienie się Brazylijczyka przy Łazienkowskiej będzie kolejną próbą wzmocnienia składu w ramach współpracy z brazylijskim klubem.

Z klubu odeszli…

Zaraz po zakończeniu sezonu 2014/2015 dużo mówiło się o wietrzeniu składu warszawskiego zespołu. Ostatecznie ruchy transferowe nie są aż tak intensywne, jak przepowiadano. Niemniej jednak klub jak dotąd pożegnał się z szóstką zawodników. Z Legii odeszła dwójka stoperów – po ośmiu latach w stolicy Polski kontrakt z APOEL-em Nikozja podpisał Inaki Astiz, Dossa Junior będzie teraz grał w Konyasporze. Niepokorny Orlando Sa zamienił Warszawę na podlondyńskie Reading. Za portugalskiego napastnika Anglicy zapłacili 1,5 mln euro. Od dawna już było wiadomo, że Legia nie będzie zainteresowana przedłużeniem kontraktu z Helio Pinto. Kiedy dwa lata temu zasilił szeregi legionistów, wiązano z nim wielkie nadzieje – miał być liderem drugiej linii. Kibice z Warszawy zapamiętają go raczej z powodu ciągłego człapania po boisku, a nie licznych asyst. By ratować swoją karierę, zmienić otoczenie postanowił Jakub Kosecki, który na dobre stracił miejsce w jedenastce „Wojskowych”. Na zasadzie wypożyczenia przeniósł się do niemieckiego drugoligowca, SV Sandhausen. Barw pierwszoligowej Arki Gdynia w nadchodzącym sezonie będzie bronił Konrad Jałocha, który również został wypożyczony (na rok).

Prognozowana jedenastka

 

Gwiazda zespołu

3
Ondrej Duda (fot. legia.com)

W kontekście pata sprzedaży Ondreja Dudy do Interu i przy założeniu, że Słowak zostanie w Warszawie (wciąż mówi się o zainteresowaniu innych klubów), to on ma być największą gwiazdą Legii. Nie należy jednak spodziewać się, że już na początku rundy będzie kluczowym zawodnikiem drużyny ze stolicy – na zgrupowaniu w Austrii trenował jedynie indywidualnie. Nie brał też udziału w sparingach. Należy się zastanowić, jak zamieszanie z transferem do Mediolanu wpłynie na młodego przecież piłkarza. Jeżeli jednak liczy na transfer do dobrego zachodniego klubu w przyszłości, powinien zacisnąć zęby i udowodnić swoją wartość, grając dla Legii – na takim układzie może zyskać zarówno klub, jak i sam Duda.

Odkrycie?

Trudno spodziewać się, że przy systemie, jaki stosuje Berg, uda mu się wypromować jakiegoś piłkarza z akademii. Młodzi gracze nie odgrywają w jego zespole żadnej znaczącej roli. Na boisku pojawiali się tylko w mniej ważnych meczach z powodu rotacji, jaką zastosował Berg w czasie, gdy Legia rozgrywała mecze co trzy dni. Strzelec jedynej bramki w przedsezonowych meczach – Jakub Arak – został właśnie ponownie wypożyczony do Zagłębia Sosnowiec. Podobnie jak Kalinkowski, który występować będzie w Wigrach Suwałki. Inni młodzi – Wieteska, Bartczak i Kopczyński – najprawdopodobniej pójdą tą samą drogą. Jedynym młodym z obecnego składu, na którego w miarę stawia norweski szkoleniowiec, jest Adam Ryczkowski. I to jedynie w nim można upatrywać kogoś, kto może pretendować do miana odkrycia.

W porównaniu z poprzednim rokiem…

…w składzie Legii brakuje lidera z prawdziwego zdarzenia, jakim był wówczas Radović. W składzie Legii był Orlando Sa, który mimo że nie był ulubieńcem trenera, kiedy już pojawiał się na boisku, najczęściej pieczętował to bramką (w poprzednim sezonie gol średnio co 150 minut). W składzie był też Ondrej Duda, który tworzył świetnie rozumiejący się duet z Radoviciem, a teraz będzie musiał się pogodzić z perspektywą kolejnej rundy w szarej Warszawie, bo myślami pewnie był już w Mediolanie. Wprawdzie do Legii doszła dwójka nowych graczy, którzy mają być odpowiedzialni za poczynania warszawskiego klubu w ofensywie, ale ich postawa to wciąż wielka niewiadoma.

Do tablicy – bramkarze

Legia Warszawa - Trening, II runda el. Ligii Europy
Dusan Kuciak (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)

Bramkarz to pozycja, która jest w Legii obsadzona w sposób optymalny. Sprowadzenie konkurenta do miejsca w składzie dla Dusana Kuciaka podziałało na niego motywująco i Słowak wrócił wiosną do swojej równej, wysokiej formy. Na początku rundy wiosennej to Arkadiusz Malarz był pierwszym bramkarzem Legii. Jednak jego interwencja z 62. minuty meczu z Lechem, kiedy zagrał piłkę ręką poza polem karnym, przypomniała wielu kibicom o starym Malarzu sprzed wyjazdu za granicę. Wtedy również zaliczył kilka wpadek (m.in. kuriozalny błąd z meczu z Dyskobolią z czasów gry w Amice). Po spotkaniu z Lechem do bramki wrócił Kuciak, który miejsca w składzie nie oddał do końca sezonu.

Ocena formacji: 4+

Do tablicy – obrona

Michał Pazdan (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)
Michał Pazdan (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)

Parę środkowych obrońców będą tworzyć najprawdopodobniej Jakub Rzeźniczak oraz Michał Pazdan. W Warszawie szczególnie dużo obiecuje się po tym drugim. Władze klubu liczą, że szybko spłaci wydaną na niego niemałą, jak na polskie warunki, kwotę. W odwodzie pozostaje też Igor Lewczuk, który udowodnił w poprzednim sezonie, że na niego również można liczyć w najważniejszych meczach (po profesorku zagrał m.in. w spotkaniu z Trabzonsporem w LE).

Dobrze obsadzona jest pozycja prawego obrońcy. Konkurentem do miejsca w składzie reprezentanta Polski, Łukasza Brozia, który jesienią osiągnął swoją życiową formę, jest niedoszły zawodnik Benfiki, Bartosz Bereszyński.

Na pozycji lewego obrońcy pewny plac ma Tomasz Brzyski. Z tym że miejsce w pierwszej jedenastce nie zawdzięcza swojej dobrej formie (nic mu nie umniejszając), a brakowi konkurenta do gry. Nowy LO jest Legii potrzebny na wczoraj

Ocena formacji: 4+

Do tablicy – pomoc

Tomasz Jodłowiec (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)
Tomasz Jodłowiec (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)

Kluczowym zawodnikiem Legii wciąż będzie Tomasz Jodłowiec. „Czołg” – to określenie przychodzi mi najczęściej do głowy, kiedy patrzę na jego grę. Wprawdzie wiosna nie była najlepsza w jego wykonaniu, ale piłkarz wciąż cieszy się zaufaniem trenera. Drugim podstawowym defensywnym pomocnikiem może być w tym sezonie Dominik Furman. Ivica Vrdoljak pod koniec rundy finałowej stracił miejsce w składzie i wydaje się, że ten stan rzeczy może utrzymać się w również nowym sezonie.

Wydawało się, że skoro Ondrej Duda, o którym pisaliśmy wyżej, nie przygotowywał się drużyną do nowego sezonu, to przynajmniej na początku rundy zastąpi go Michał Masłowski. Nic z tych rzeczy. W meczu o Superpuchar Polski to Duda zagrał od początku drugiej połowy (Masłowski pojawił się dopiero w 69’), a na spotkanie eliminacji Ligi Europy Słowak wybiegł już w pierwszym składzie. Taki obrót sprawy świadczy, jak słabą pozycję w drużynie ma w tej chwili były piłkarz Zawiszy. Sprowadzony za duże pieniądze pomocnik miał w układance Berga zastąpić miejsce Radovicia. Niestety, jak na razie jego postawa na boisku nie pozwala kibicom zapomnieć o braku Serba, a raczej przywodzi na myśl popisy Gizy lub Iwańskiego. Należy jednak pamiętać, że zanim Radović stał się kluczowym zawodnikiem Legii, potrzebował około trzech lat. Zatem nie trzeba jeszcze wyrokować, czy Masłowski nadaje się do klubu z Warszawy.

Niepodważalne miejsce na lewym skrzydle ma wciąż popularny „Kuchy King”, czyli Michał Kucharczyk. To jemu w największym stopniu należy się miano najlepszego piłkarza Legii ubiegłego sezonu. Nowa wersja Kucharczyka to w dużej mierze zasługa Berga. Kiedy wszystkim wydawało się, że „Kuchy” jest za słaby na Legię, to on stał się wiodącą postacią robiącej furorę w Europie Legii. A kiedy legionistom nie wychodziło na wiosnę, próbował (z różnym skutkiem) ciągnąć grę zespołu.

Znowu nic nie wyszło z transferem „drugiego Lewandowskiego” (jak niedawno nazwali go w jednym z artykułów Anglicy). Problem z ustabilizowaniem formy na równym, wysokim poziomie, wyraźnie przeszkadza Michałowi Żyrze w wyjeździe do lepszej ligi. Jego sinusoidalną formę można było tłumaczyć młodym wiekiem piłkarza, jednak od prawie już 23-letniego zawodnika wymaga się, by zagwarantował pewną jakość. Najbliższy rok może okazać się dla Żyry decydujący – jeżeli nie potwierdzi, że stać go na grę na równym poziomie, to marzenia o karierze na Zachodzie czy grze w reprezentacji będzie musiał odłożyć na bok, a sam może podzielić los Koseckiego. Rywalem „Żiru” do miejsca w pierwszym składzie będzie Guilherme. Brazylijczyk jest z pewnością typem zawodnika, z którym chciałby współpracować każdy trener. Bardzo dobrze odnalazł się w sytuacji, kiedy z konieczności musiał występować na obronie. Jednak w sytuacji, kiedy w pełni dyspozycji jest Brzyski, trener ustawia Brazylijczyka na pozycji skrzydłowego. To właśnie Guilherme był pierwszym wyborem Berga w dwóch pierwszych meczach tego sezonu (wybiegał w wyjściowej jedenastce jako prawoskrzydłowy). Jednak swoją postawą raczej nie przekonał Norwega i można się spodziewać, że w najbliższych spotkaniach szansę ponownie powinien otrzymać Żyro.

Ocena formacji: 4

Do tablicy – atak

Nemanja Nikolić (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)
Nemanja Nikolić (fot. Grzegorz Rutkowski/ iGol.pl)

Trudno dziś wyrokować, jak w nadchodzącym sezonie zaprezentują się napastnicy Legii – na tę pozycję sprowadzono dwóch nowych zawodników. W Warszawie dużo się obiecuje zarówno po Nemanji Nikoliciu, jak i Aleksandarze Prijoviciu (ich sylwetki opisaliśmy wyżej). Uzupełnieniem składu będzie Marek Saganowski, którego kariera nieuchronnie zmierza ku końcowi. 36-letni już „Sagan” szczególnie zawiódł oczekiwania kibiców w końcowej fazie minionego sezonu, kiedy to na nim spoczął obowiązek zdobywania bramek. Z postawionego przed nim zadania się nie wywiązał – nie stwarzał większego zagrożenia pod bramką rywali, a kiedy już stawał przed okazją do strzelenia bramki, zaliczał koszmarne pudła.

Ocena formacji: 4

Prognoza przedsezonowa

Walka o mistrzostwo. Jeszcze rok temu Legię przedstawiano jako murowanego faworyta do końcowego tryumfu w lidze. W kontekście zmian (odejście Radovicia, Sa, zamieszanie z transferem Dudy), które przez ostatnie pół roku zaszły w klubie, dobrym wynikiem będzie walka o mistrzostwo do ostatniej kolejki.

Zachęcamy do zapoznania się z poprzednimi częściami naszego „Skarbu kibica” dotyczącymi: Termaliki Nieciecza, Zagłębia Lubin, Górnika Łęczna, Podbeskidzia Bielsko-Biała, Korony Kielce, Piasta Gliwice, Ruchu Chorzów, CracoviiPogoni SzczecinGórnika Zabrze, Wisły Kraków, Lechii Gdańsk, Śląska Wrocław i Jagielloni Białystok.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze