Harry Maguire – najdroższa łata na świecie


Jak z nowym obrońcą będzie prezentować się obrona Manchesteru United?

9 sierpnia 2019 Harry Maguire – najdroższa łata na świecie

Jedno z najstarszych piłkarskich porzekadeł mówi, że atak wygrywa mecze, a obroną zdobywa się trofea. Trudno pozostać w opozycji do tej teorii, której często przyklaskują również trenerzy, zaczynając budować swój zespół właśnie od bloku defensywnego. Rzadko dochodzi do sytuacji, którą mogliśmy obserwować ostatnio w Manchesterze, kiedy to kibice z czerwonej części miasta wręcz domagali się od władz klubu zakupu obrońcy, którego nie będą musieli się wstydzić.


Udostępnij na Udostępnij na

Najdroższy obrońca świata

Zarząd “Czerwonych Diabłów” wziął sobie do serca prośby swoich sympatyków i sprowadził na Old Trafford Harry’ego Maguire’a. 26-letni obrońca przeniósł się do Manchesteru z Leicester City, w którym grał od 2017 roku. Wydane na niego 87 milionów euro z miejsca uplasowały go na szczycie najdrożej zakupionych obrońców, spychając na niższy stopień podium Virgila van Dijka. 

Anglik szerszej publiczności dał się poznać na mundialu rozgrywanym w Rosji, gdzie wystąpił we wszystkich spotkaniach, a w ćwierćfinale przeciwko Szwecji zdobył nawet bramkę. Od tamtej pory coraz częściej mówiło się o tym, że drużyna “Lisów” robi się dla defensora za ciasna i kwestią czasu jest zmiana przez niego klubowych barw. 

Okazało się, że europejskie potęgi zaraz po turnieju musiały obejść się smakiem, ponieważ stoper jeszcze przez rok został na King Power Stadium i wraz z kolegami wywalczył dziewiąte miejsce w lidze. Wciąż gorące nazwisko Maguire’a w końcu pojawiło się oficjalnie przy nazwie nowego klubu i okazało się, że wyścig wygrał Manchester United, w którym swój autorski projekt próbuje rozwinąć Ole Gunnar Solskjaer.

Kogo „Diabły” wzięły?

Harry Maguire przez dwa ostatnie lata szlifował swoje umiejętności pod okiem Jonny’ego Evansa, więc przed przeprowadzką na pewno wiedział dokładnie, jakie ciężary spotka w nowej szatni. Swoją siłą i bezczelnością ma podnieść poziom gry obronnej Manchesteru i pozwolić De Gei na odrobinę więcej odpoczynku, niż Hiszpan miał zapewnione w ostatnich latach. 

Nowy stoper United czasami w swojej grze wygląda, jakby poruszał się w składzie porcelany i za chwilę miała złapać go zadyszka. Prawda jest jednak taka, że obrońca świetnie czyta grę, a braki motoryczne rekompensuje doskakiwaniem do przeciwnika, nim ten zdąży się odwrócić. Nie boi się też interweniować wślizgiem i rzadko ten pomysł okazuje się nietrafiony, co przy Philu Jonesie na pewno będzie miłą odmianą dla sympatyków “Czerwonych Diabłów”. Poza tym nie obawia się pojedynków z napastnikami, a czasem nawet samemu rusza z piłką do przodu, często z zadziwiająco dobrym skutkiem. Obecność reprezentanta Anglii ma zapobiec tak częstemu traceniu bramek między innymi dzięki jego gabarytom. W kadrze „Czerwonych Diabłów” znajdował się do tej pory tylko jeden obrońca mierzący ponad 190 centymetrów wzrostu. Chris Smalling, bo o nim mowa, zyskał właśnie kolegę, który również będzie mógł patrzeć ponad głowami większości przeciwników.

Jedynym zmartwieniem trenera Solskjeara będzie dobranie partnera do nowego zawodnika. Nie ma wątpliwości, że to Maguire zostanie teraz szefem defensywy w drużynie Norwega. W zeszłym sezonie najczęściej wykorzystywanym przez szkoleniowca obrońcą był Victor Lindelof i wszystko wskazuje na to, że to właśnie z nim Maguire będzie tworzył podstawowy duet defensorów. W odwodzie pozostają nękani kontuzjami Eric Bailly i Marcus Rojo oraz Chris Smalling wraz z wspomnianym wcześniej Jonesem. Dwaj ostatni jednak nie mają najlepszych notowań wśród sympatyków United. Do kadry dołączył po rocznym wypożyczeniu również Axel Tuanzebe, lecz trudno oczekiwać, by był chociażby trzecim wyborem przy ustalaniu składu meczowego. 

Notowania pójdą w górę

W minionym sezonie Manchester United uplasował się dopiero na jedenastym miejscu pod względem liczby straconych bramek, 54 razy pozwalając piłce znaleźć drogę do siatki. Leicester City, którego obroną dyrygował wtedy Maguire, zajęło w tej tabeli szóste miejsce z 48 zaaplikowanymi mu przez przeciwników golami. 

Postrzeganie obrony Manchesteru powinno znacznie poprawić się po przyjściu nowego stopera. Trudno przypuszczać, że para Maguire – Lindeloff rzuci wyzwanie blokom defensywnym Manchesteru City bądź Liverpoolu, lecz nie powinna już odstawać tak znacznie od reszty zespołów z TOP6. 

Nowy trener Chelsea, Frank Lampard, w przedsezonowych meczach mocno rotował przy układaniu pary środkowych defensorów, lecz można było się spodziewać, że jego najczęstszym wyborem będzie David Luiz do spółki z Andreasem Christensenem. Ostatnie godziny okienka transferowego na Wyspach zmienił jednak optykę. Sprzedaż Luiza sprawiła, że do wyboru zostali jedynie Kurt Zouma i Antonio Rudiger. Trzech stoperów w kadrze przy intensywności angielskiego terminarza może odbić się czkawką ekipie „the Blues”.

Unai Emery dobrze zareagował na utratę Laurenta Koscielnego. Dziura po odejściu kapitana została w ostatniej chwili załatana przez pozyskanie Davida Luiza.  Mustafi, Sokratis, Chamber i Holding to solidne nazwisk, lecz trudno spodziewać się, że przeskoczą pewien określony przez siebie poziom. Z pomocą może przyjść właśnie brazylijski stoper, który pewnie będzie szykowany na lidera defensywy. Nagle z blok obronny „Kanonierów” zyskał kilka punktów do jakości, a skoro Luiz nie musi marnować czasu na szukanie mieszkania, czy aklimatyzację w nowym mieście, powinien szybko zacząć stanowić o sile zespołu z the Emirates.

W Tottenhamie bez zmian. Tradycyjnie Mauricio Pochettino nie przeprowadził zbyt wielu roszad w składzie, więc o odgradzanie własnej bramki będą ponownie starać się Vertonghen, Sanchez, Alderweireld oraz Foyth. Zgrany kwartet obrońców zapewnia Tottenhamowi mocną pozycję już od dłuższego czasu i nie ma powodów, by myśleć, że tym razem będzie inaczej. 

Defensywa Manchesteru United może tylko zyskać na zakupie Maguire’a, o czym z pewnością szybko się przekonamy. Walka o awans do Ligi Mistrzów kolejny raz będzie bardzo zacięta, a ze spokojem w tyłach łatwiej będzie się rywalizować o udział w tych prestiżowych rozgrywkach. Pierwszy test będzie trudny, ponieważ w pierwszej kolejce na Old Trafford przyjeżdża Chelsea. Już wtedy będziemy mogli się przekonać, jak nowy nabytek „Czerwonych Diabłów” będzie prezentował się na tle mocnego rywala. 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze