GKS Katowice na dobre obudził się z głębokiego snu?


GKS Katowice powoli odzyskuje oczekiwaną formę

25 września 2019 GKS Katowice na dobre obudził się z głębokiego snu?
Krzysztof Porębski / PressFocus

Miasto budzi się – śpiewał Paweł Kukiz. Miastem tym są ostatnio Katowice, których mieszkańcy na nowo zyskują nadzieje na jak najszybszy powrót GKS-u do I Ligi. Drużyna prowadzona przez Rafała Góraka wygrała w weekend z Garbarnią i w czterech ostatnich spotkaniach zdobyła 10 punktów.


Udostępnij na Udostępnij na

GKS Katowice zaczął swój marsz w górę drugoligowej tabeli. Choć różnice punktowe między rywalizującymi drużynami w stawce są minimalne, to po wygranej z Garbarnią, „GieKSa” zameldowała się na szóstym miejscu. Katowiczanie do liderującego Górnika Łęczna tracą cztery punkty.

Przerwana zła passa

Jeszcze miesiąc temu pisaliśmy o głośnym temacie porażek GKS-u w meczach domowych. GKS nie wygrywał bowiem spotkań przy Bukowej od ponad roku. Przełamanie nastąpiło 31 sierpnia, kiedy to do Katowic przyjechała drużyna Skry Częstochowa. „GieKSa” wygrała 2:0 po dwóch golach Rogalskiego i zakończyła wstydliwą serię meczów bez zwycięstwa na własnym terenie.

Jak się później okazało, mecz ze Skrą nie tylko zakończył złą passę, ale był także początkiem dobrej mini serii GKS-u. Katowiczanie są do tej pory niepokonani we wrześniu, a oba spotkania ligowe na własnym stadionie zdołali wygrać. Los chciał, że lepsze wyniki „GieKSy” u siebie, przyszły po ustanowieniu nowego prezesa klubu – Marka Szczerbowskiego, który lepszego momentu na rozpoczęcie pracy w GKS-ie nie mógł sobie wybrać.

GKS Katowice wreszcie strzela

Strzelanie zawrotnej ilości bramek nie było specjalnością GKS-u w ostatnich sezonach. Katowiczanie byli raczej drużyną, która jeśli wygrywała, to skromnie.

Biorąc pod uwagę pięć ostatnich sezonów w wykonaniu GKS-u, katowiczanie zdobywali średnio 1,24 bramki na mecz. W obecnym sezonie wynik ten wynosi 1,7 gola na spotkanie. W 10 pojedynkach GKS zdobył bowiem 17 bramek, co czyni drużynę z Katowic ex aequo drugą najskuteczniejszą drużyną rozgrywek. Jedynym zespołem w II Lidze, który zdobył dotychczas więcej goli niż „GieKSa” jest Znicz Pruszków, wyprzedzający GKS o jedno trafienie.

Rafał Górak – stara miłość nie rdzewieje

Rafał Górak przyszedł do GKS-u przed sezonem 2019/2020 i można powiedzieć, że wrócił na stare śmiecie. Szkoleniowiec „GieKSy” prowadził klub z Bukowej w latach 2011-2013. I choć GKS występował wtedy jeszcze na zapleczu ekstraklasy, to sytuacja w klubie przedstawiała się zgoła inaczej. GKS był wówczas w finansowym dołku, a Górak sprostać musiał niełatwemu zadaniu prowadzenia drużyny. Czynników, które pozwalałyby na awans do ekstraklasy nie było. Brakowało pieniędzy, czy tak dużego wsparcia ze strony miasta, na jakie klub liczyć może dzisiaj. Drużyna GKS-u kończyła pod jego wodzą rozgrywki na kolejno trzynastym i dziesiątym miejscu.

W czerwcu wrócił do Katowic i choć w kompletnie innej sytuacji, to z równie wysoko postawioną poprzeczką. Na Bukowej zastał drużynę rozbitą i niekompletną. Kibice znużeni fatalnymi wynikami zespołu również nie podchodzili do nadchodzącego sezonu z optymistycznym nastawieniem. Górak otrzymał jednak szansę i chociaż łatwo nie jest, to kawał pracy w GKS-ie już wykonał. Sprowadził nowych zawodników, postawił na młodzież i teraz powoli wdrąża jej swoją piłkarską filozofię. Najważniejszą rzeczą, o której ciągle wspomina i prosi jest cierpliwość. I chociaż wydawać mogłoby się, że ta w Katowicach dawno już się skończyła, to właśnie teraz jest ona niesamowicie potrzebna.

Przy Bukowej misja Poznań

Drużynę GKS-u czekają teraz dwa mecze z poznańskimi klubami. Najpierw, w środę , w ramach rozgrywek Pucharu Polski, GKS podejmie na Bukowej aktualnego lidera I Ligi – Wartę Poznań. Dyspozycja GieKSy w tym spotkaniu jest kompletną zagadką. Nie wiemy, czy GKS potraktuje to spotkanie poważnie, czy jednak skupić będzie się wolał na potyczce ligowej. Ta czeka GKS już trzy dni później. Rywalem katowiczan ponownie będzie drużyna z Poznania, tym razem rezerwy Lecha, wzmocnione doświadczonymi zawodnikami tj. Grzegorz Wojtkowiak. W ostatnim spotkaniu drugiej drużyny Lecha z Widzewem wystąpił także reprezentant Polski – Maciej Makuszewski. Lech przegrał jednak z Widzewem 1:2 i zajmuje obecnie trzynaste miejsce w drugoligowej tabeli.

GKS musi udowodnić, że dobre wyniki w ostatnich spotkaniach nie były tylko jednorazowym przebudzeniem się, a prawdziwą pobudką. W Katowicach buduje się drużyna, która wreszcie daje się lubić swoim kibicom i broni się boiskowymi rezultatami. Możliwe, że chwaląc „GieKSę”, robimy to zbyt szybko, przekonamy się, czy nie zrobiliśmy tego zbyt wcześnie. Na ten moment GKS zasługuje jednak na ciepłe słowa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze