Niby jeszcze w nas siedzi, ale tak jakby powoli odchodził, nie wykazywał oznak życia i dawał o sobie delikatnie zapomnieć. Długie wyczekiwanie na ostatni akord tegorocznego Euro daje w kość. Została dwójka na polu walki, zatem największe emocje dla pozostałych 22 reprezentacji, które pożegnały się z turniejem wcześniej bądź później, teoretycznie już się zakończyły. Ale przecież kogo nie nurtuje najważniejsze rozstrzygnięcie i wyłonienie wygranego tej całej "wojny"? Sprawdzamy, co działo się na półmetku oczekiwań na wielki finał imprezy.
Nigdy więcej
Turniej ME pod kątem gry w 11 krajach to niewątpliwa klapa. Jest to gorący temat ostatnich dni, bo przecież skład półfinalistów składał się z drużyn przemierzających najmniejsze dystanse od stadionów do stadionów.
Zdaje sobie z tego sprawę także prezydent UEFA, Aleksander Ceferin. Słoweński działacz w wywiadzie dla BBC oznajmił, że jest to zbyt wymagający projekt do odpowiedniej oraz sprawiedliwej organizacji i nie podjąłby się jego wykonania, gdyby było to od niego zależne i posiadałby władzę w europejskiej federacji wcześniej.
Na szczęście Euro 2024 odbędzie się wyłącznie w Niemczech. Bez szalonych, wyczerpujących podróży przez pół świata, uprzywilejowania wybranych państw czy utrudnień dla fanów, dla których ten wyjazd ma przecież stanowić przyjemne umilenie początku letniego okresu. I lepiej niech słuszności jednego gospodarza nikt już w przyszłości nie podważa.
https://twitter.com/adam_dworak/status/1413549816806789125
Dania dalej grzmi
Jak doskonale wiemy z naszego wczorajszego raportu, UEFA prowadzi śledztwo w zakresie wybryków angielskich sympatyków w trakcie półfinałowego spotkania z Duńczykami. Jednakże w kraju czerwono-białych domagają się konsekwencji nie tylko wobec zamieszanych w wydarzenia na trybunach, ale i na boisku. Życzeniowe są w tym przypadku myśli, a wręcz niedorzeczne żądania o powtórzenie meczu, lecz należałoby doprowadzić do surowych kar wiążących się z zakazami stadionowymi czy wzięciem odpowiedzialności zawodowej przez holenderską obsadę.
Głos zabrali m.in. trener kadry Duńczyków Kasper Hjulmand czy bramkarz Kasper Schmeichel. Golkiper burzy się, iż główny sędzia spotkania widząc zdarzenie z oślepianiem gracza Leicester laserem przez angielskiego kibica w trakcie „jedenastki”, na pokaz skonsultował się krótko z arbitrem technicznym, co oczywiście niczym nie poskutkowało. Selekcjoner wyraził swoje zdenerwowanie i żal w bardziej bezpośrednich słowach, przywołując niesłuszne przyznanie owego rzutu karnego.
Więcej o nastrojach w narodzie duńskim w rozmowie dla iGola opowiedział Morten Bruun, były obrońca tamtejszej reprezentacji i zdobywca w jej barwach złotego krążka z 1982 roku:
Morten Bruun: To z pewnością może być początek nowej ery [WYWIAD]
Psoty ważne i ważniejsze
Jeśli mowa o wyciąganiu konsekwencji, na teraz oberwało się tylko…Węgrom, którzy wczorajszym późnym wieczorem zostali ukarani trzema meczami kadry bez własnej publiczności i 100 tysiącami euro grzywny. Przyczyną są dyskryminujące, rasistowskie okrzyki podczas spotkań grupy F.
Kara obejmie rzecz jasna spotkania pod szyldem europejskiej UEFA, zatem najbliższe spotkania Ligi Narodów edycji 2022/2023, nie zaś eliminacyjne do przyszłorocznego mundialu, przynależne organizacji FIFA, gdzie mierzą się z Polakami.
https://twitter.com/fgfootball_/status/1413592284176789505
Wembley w gotowości
Zostawmy już to, co od wielu godzin za nami, wierzymy przecież, że najpozytywniejsze wspomnienie na następne lata z tegorocznego turnieju dopiero nastąpi! Mistrzowskie trofeum, czyli puchar Henriego Delaunaya po objechaniu kontynentu trafił już na stadion Wembley w Londynie i specjalnie oprawiony czeka do niedzieli na swojego nowego dzierżawcę.
Przed Anglią stoi otwarta brama ku pierwszemu triumfowi na Euro, a dodatkowym języczkiem uwagi jest szansa na czwarte w 60-letniej historii mistrzostw Europy zwycięstwo gospodarzy wielkiego finału. Ostatni raz dokonali tego Francuzi w Paryżu przed dziewięcioma turniejami, choć byli od tego o włos także podczas ubiegłego czempionatu.
Three nations have won a EURO final in their own country…
🏆🇪🇸 1964
🏆🇮🇹 1968
🏆🇫🇷 1984🏴 Will England join the list?#EURO2020 pic.twitter.com/LesiHg6e0y
— UEFA EURO 2024 (@EURO2024) July 9, 2021
Klamka zapadła
Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport, poinformował przed piątkowym południem o wycofaniu Dariusza Szpakowskiego z obsady komentatorskiej na niedzielny finał mistrzostw Europy 2020. Decydujące o złocie spotkanie między Włochami a Anglią skomentuje duet Mateusz Borek – Kazimierz Węgrzyn.
O możliwej wymianie zaczęło się mówić już od poprzednich nie najlepszych występów na imprezie 70-letniego słynnego dziennikarza i eksperta. Założona została nawet internetowa petycja z prośbą o taką decyzję, lecz ostatecznie powodem rezygnacji miały być problemy zdrowotne i osobiste. Tłumaczenie rodzi wątpliwości, a samo postanowienie skrajne emocje w obie strony.
Legenda polskiej telewizji tym turniejem miała pożegnać się z fanami piłki nożnej w naszym kraju, w tym z naszą reprezentacją. Przy takim obrocie spraw na tę chwilę nie wiemy jeszcze nic w sprawie ewentualnego dodatkowego „last dance” na zakończenie swej długiej przygody z futbolem. O definitywnym rozstaniu ze sportową komentatorką pan Darek zdaje się jednak nie myśleć.
Dariusz Szpakowski nie skomentuje finału. Rozmawialiśmy i uznaliśmy, że to będzie najlepsze rozwiązanie dla drużyny @sport_tvppl. Ostatnie tygodnie były dla Darka bardzo trudne emocjonalnie i potrzeba spokoju. Na 🎤 słyszymy się na wioślarstwie i kajakarstwie podczas Igrzysk 🔝
— Marek Szkolnikowski (@mszkolnikowski) July 9, 2021