Od kilku lat toczą się w Niemczech dyskusje na temat drugiej siły w krajowym futbolu. Wiele znaczących postaci jest zdania, że za plecami Bayernu należałoby umieścić RB Lipsk. Mimo wszystko to Borussia Dortmund w dwóch ostatnich sezonach napsuła najwięcej krwi Bayernowi i plasowała się na drugiej lokacie w tabeli. Dlaczego w tegorocznych rozgrywkach powinna nastąpić zamiana miejsc między „Bykami” i „Pszczółkami”?
Swój debiutancki sezon w Bundeslidze RB Lipsk zakończył na drugiej lokacie. Wtedy wydawało się, że drużyna z Red Bull Arena co roku będzie zbliżała się do Bayernu i w ciągu najbliższych lat będzie w stanie wywalczyć mistrzostwo kraju. Tak się jednak nie stało, a „Byki” w kolejnych sezonach plasowały się na koniec rozgrywek na następujących miejscach: 6, 3, 3. Wydaje się, że teraz w końcu nadszedł moment, w którym Lipsk znów jest drugą siłą w Niemczech. Duża w tym zasługa także samej Borussii Dortmund. Warto przyjrzeć się mankamentom, z którymi zmaga się drużyna z Nadrenii Północnej-Westfalii.
Brak zastępstwa dla kluczowej postaci
Sobota 28 listopada 2020 roku zapoczątkowała bardzo słaby okres BVB. Nie dość, że tego dnia drużyna z Signal Iduna Park przegrała na własnym obiekcie z fatalnie grającą Kolonią, to jeszcze kontuzji doznał jej najlepszy zawodnik w tym sezonie – Erling Haaland. Rozmiar problemu, jakim był uraz Norwega, najlepiej oddają liczby. Do momentu przymusowej przerwy w grze 20-latka Borussia Dortmund zdobyła w Bundeslidze 21 bramek. Dziesięć z nich strzelił właśnie Norweg, a do swojego dorobku zdołał dołożyć jeszcze dwie asysty. Te fakty oznaczają, że Haaland miał bezpośredni udział przy ponad 57% bramek zdobytych przez „Czarno-żółtych”.
Najlepsi strzelcy w Bundeslidze w 2020 roku:
1️⃣ Robert Lewandowski – 32 gole.
2️⃣ Erling Haaland – 23.
3️⃣ Wout Weghorst, Andre Silva – 18.
4️⃣ Lars Stindl – 16.
5️⃣ Andrej Kramaric – 15.
6️⃣ Jhon Cordoba, Thomas Mueller – 12.[Kicker]
— GS (@GabStaFCB) December 28, 2020
Ówczesny trener Borussii, Lucien Favre, po kontuzji Haalanda próbował grać bez klasycznej „dziewiątki” i najczęściej z przodu wystawiał Marco Reusa. Ten manewr zupełnie nie zdawał egzaminu, co skutkowało zwolnieniem szkoleniowca po kompromitacji z VFB Stuttgart. Od meczu z Werderem Brema drużynę prowadzi Edin Terzić, który od samego początku bez typowego napastnika grać nie chciał.
Niedoświadczony szkoleniowiec odważnie postawił na Youssoufę Moukoko. Kolejna z młodych perełek Dortmundu strzeliła w swoim drugim meczu w podstawowym składzie co prawda nawet bramkę, ale sama gra nie wyglądała tak jak z Haalandem. Borussia Dortmund w czterech meczach bez Norwega wygrała tylko raz.
Takich problemów nie ma za to RB Lipsk. Po odejściu Timo Wernera głównym golleadorem miał stać się inny z Norwegów, Alexander Sörloth. 25-latek nie spełnia jednak pokładanych w nim nadziei i Julian Nagelsmann był zmuszony szukać innych rozwiązań. Z tego zadania trener RB wywiązał się znakomicie i pokazał, że drużyna nie musi być uzależniona od napastnika. Z przodu na pozycji numer 9 najczęściej występuje w ostatnim czasie Emil Forsberg. Poza nim grywa tam również Yussuf Poulsen. Elastyczność i brak przywiązania do jednej gwiazdy z pewnością działa na korzyść Lipska i sprawia, że na dłuższą metę „Byki” mogą wyprzedzić w tabeli Dortmund.
Po 7 kolejkach najlepszym strzelcem Lipska lewy obrońca Angelino (3 bramki) skuteczniejszy niż dwójka napastników (Poulsen 2 gole, Sorloth 0). Najwięcej oddanych strzałów w lidze (119), celność piąta od końca (31,9%). Goli mniej niż Union (15 do 16). Tęsknotki za Wernerem.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) November 11, 2020
Słaby punkt w destrukcji
Jeszcze w zeszłym sezonie jednym z najsilniejszych punktów Borussii był jej prawy wahadłowy, Achraf Hakimi. Po zakończonym wypożyczeniu Marokańczyka w Dortmundzie pojawiła się luka, którą miał wypełnić Thomas Meunier. Od samego początku wiadomo było, że Belg nie da w ofensywie tej samej jakości co obecny piłkarz Interu Mediolan. 29-latek miał natomiast zapewnić dużo więcej stabilizacji w defensywie.
Ta ostatnia sobota – Achraf Hakimi żegna się z Borussią Dortmund
Przewidywania ofensywne się sprawdziły, bo były zawodnik PSG zaliczył w tym sezonie w jedenastu spotkaniach ledwie jedną asystę. Meuniera zestawiać można z Raphaelem Guereirro, który występuje po drugiej stronie defensywy. Dla porównania Portugalczyk również w jedenastu meczach tego sezonu asyst zaliczył sześć, a do tego dołoży również dwa gole.
O ile gorszej jakości w ofensywie każdy się spodziewał, o tyle zaskakująco słaba jest również postawa Meuniera w destrukcji. Belg często traci piłki w okolicach pola karnego. Jego podania dość regularnie nie znajdują adresata. Urodzony w Sainte-Ode obrońca miał być ostoją defensywy, a tymczasem nierzadko daje się wywieźć w pole, jest spóźniony i musi ratować się faulem. Mając na uwadze to, w jakiej formie jest ostatnio Angelino, można spodziewać się, że w meczu z RB Lipsk Meunier najłatwiejszego popołudnia mieć nie będzie.
Łatwo wskazać słaby punkt defensywy BVB, natomiast trudno znaleźć taki problem w zespole z Lipska. Niezależnie od tego, czy „Byki” stosują ustawienie z trójką, czy też czwórką obrońców, to ich linia defensywna nie przecieka. Najlepiej świadczy o tym choćby liczba straconych bramek w tegorocznym sezonie.
Ślimacze tempo w środku pola
Dwa i pół roku temu w Dortmundzie zawitał Axel Witsel. Reprezentant Belgi z drzwiami wszedł do Bundesligi i z miejsca zaczął zachwycać swoją techniką użytkową, spokojem i dokładnymi podaniami. Fenomenalna postawa Witsela miała duży wpływ na to, że Borussia Dortmund w sezonie 2018/2019 do samego końca walczyła z Bayernem o mistrzostwo Niemiec. W Belgu dortmundczycy znaleźli swojego lidera w środku pola.
Problem w tym, że już od zeszłego sezonu, a zwłaszcza w obecnym, Witsel nie jest w stanie nawiązać do swoich najlepszych występów w barwach „Czarno-żółtych”. 31-latek nie jest już tak pewny w rozegraniu, a za jego największy mankament można uznać to, że często bywa spóźniony i nie nadąża za dynamicznymi zawodnikami w środku pola.
Jeśli Favre był hamulcowym to ja w BVB widzę jeszcze jednego. Człapiący Witsel, który stał się mistrzem spowalniania gry. Ciężko się go ogląda.
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) December 15, 2020
Problem polega więc na tym, że Belg nie jest świetny ani w grze do przodu, ani w destrukcji. Z tego względu opinia publiczna w Niemczech dość często domaga się tego, aby Witsel w końcu wylądował na ławce. Sęk w tym, że „szóstki” Dortmundu, które charakteryzują się lepszą grą ofensywną od Belga, są w tym momencie pod formą. Mowa tutaj przede wszystkim o Julianie Brandtcie, który w zespole BVB w zasadzie od samego początku miejsca znaleźć sobie nie może. Coraz częściej mówi się o wypożyczeniu reprezentanta Niemiec.
To samo dotyczy Mo Dahouda, który mimo niezłej końcówki poprzedniego sezonu w obecnych rozgrywkach do głosu po porostu nie dochodzi. Edin Terzić mógłby postawić na kogoś bardziej defensywnego niż Witsel, ale nowy trener obawia się najwyraźniej, że w takim przypadku gra ofensywna Borussii kulałaby całkowicie.
Patrząc na to, jak klasowych piłkarzy w środku pola ma zespół RB Lipsk, trudno nie dochodzić do wniosku, że „Byki” na ten moment w centralnej strefie boiska nad dortmundczykami po prostu górują. Prawdziwym liderem RB jest z pewnością Marcel Sabitzer, którego od jakiegoś czasu łączy się z klubami z Wysp Brytyjskich. Ważnym elementem układanki Nagelsmanna stał się również niechciany w Dortmundzie Kevin Kampl. Dodatkowo w środku pola, w zależności od taktyki na mecz, mogą grać tacy piłkarze jak Dani Olmo, Amadou Haidara czy nawet trochę wyżej Emil Forsberg. Trudno zaprzeczyć, że w centralnej części boiska Lipsk jakością BVB już przewyższa.
Wg Sky Szoboszlai zdecydował się na transfer do Lipska, do ustalenia szczegóły, które zostaną klepnięte przed świętami.
Szoboszlai, Olmo, Nkunku, Forsberg, Sabitzer, Kampl, Haidara, Angeliño… Ktoś pewnie odejdzie, ale taka druga linia to i ze mnie zrobiłaby króla strzelców.
— Marcin Borzęcki (@m_borzecki) December 11, 2020
RB Lipsk Dortmundowi może zazdrościć w zasadzie już tylko bramkostrzelnego napastnika. Paradoksem jest to, że najlepszy z piłkarzy RB Salzburg w ostatnich latach zdecydował się na dołączenie do BVB, a nie właśnie RB Lipska. Mowa oczywiście o Erlingu Haalandzie, który nie podążył drogą m.in. Amadou Haidary, Konrada Laimera czy ostatnio Dominika Szoboszlaia. Wydaje się, że właśnie brak prawdziwego łowcy bramek może przeszkodzić Lipskowi w skutecznej walce o tytuł mistrza kraju. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet bez takiego gracza jak Haaland Lipsk drugą siłą w Niemczech już jest.