Zespół z Anfield Road zakończył współpracę z Kennym Dalglishem. 61-latek w poniedziałek wyjechał do Bostonu, gdzie uczestniczył w rozmowach z właścicielami klubu, we wtorek Szkot wrócił do Anglii, ale w na ławce trenerskiej Liverpoolu nie ma już czego szukać.
Dalglish obecnego sezonu w klubie z Premier League do udanych zaliczyć nie może. Co prawda wygrał z klubem pierwsze od 2006 roku trofeum, League Cup, jednak fatalnie jego zespół spisał się w lidze. Klub przed sezonem wydał ponad 100 milionów funtów na transfery, ale i tak Szkot, który do swego klubu powrócił w styczniu 2011 roku, nie zdołał nic znaczącego osiągnąć w Premier League. „The Reds” zakończyli sezon na 8., fatalnym dla klubu z taką historią miejscu.
W przeciągu ostatnich 20 lat zespół z Liverpoolu nie zajął tak niskiego miejsca w tabeli. W dodatku liczba punktów, jaką zdobyła ekipa Dalglisha w tym sezonie w lidze, jest najniższą od sezonu 1953-54, kiedy to zespół został zdegradowany do niższej klasy rozgrywkowej. Od sezonu 1948-49 zespół ten nie osiągnął także tak marnej liczby wygranych na własnym stadionie, co w tym sezonie „The Reds” udawało się tylko sześciokrotnie.
Dalglish wraz z dyrektorem ds. futbolu Damienem Comollim był krytykowany za sposób prowadzenia polityki transferowej. Andy Carroll, który do klubu przeszedł za 35 milionów funtów, zdołał strzelić tylko dziewięć bramek w przeciągu 46 występów! Do tego trójka sprowadzona za 45 milionów funtów, a więc Charlie Adam, Jordan Henderson i Steward Downing spisuje się grubo poniżej oczekiwań. Pierwsza dwójka tylko po dwa razy wpisywała się na listę strzelców w tym sezonie, zaś Downing ani razu.
'Do tego trójka Charlie Adam, Jordan Henderson i
Stewart Downing, nie zapewniła klubowi nawet jednej
bramki, czy asysty'?
Owszem, boski Stewart bez bramki i asysty w PL, ale
Adam i Henderson? Obydwaj strzelili po dwa bramki w
PL.
Tak sobie patrzę na skład Liverpoolu i dochodzę do
wniosku, że największym przegranym tej drużyny
jest Maxi Rodriguez - co ten chłopak wchodził na
boisko to Liverpool wygrywał. Niestety połowę
sezonu przesiedział jednak na ławce.