Czy Grosicki i Krychowiak są faktycznie potrzebni kadrze?


Kamil Grosicki i Grzegorz Krychowiak znowu w kadrze. Jak powrót starej gwardii wpłynie na reprezentację Polski?

6 września 2023 Czy Grosicki i Krychowiak są faktycznie potrzebni kadrze?
Rafał Oleksiewicz / PressFocus

Jest niedziela 9 października 2022 roku. Losowanie grup eliminacji Mistrzostw Europy. Reprezentacja Polski, będąca wówczas w pierwszym koszyku, trafia na grupę marzeń. Czechy, Albania, Wyspy Owcze i Mołdawia, awansują dwie pierwsze drużyny. Każdy stawia nas na pierwszym, ewentualnie przy lekkiej obniżce formy drugim miejscu. Głównym celem eliminacji nie wydaje się być awans na mistrzostwa. To oczywista oczywistość. Jest nim natomiast wymiana pokoleniowa i wprowadzenie do kadry wielu młodych, utalentowanych zawodników. Tymczasem minął blisko rok, a my po trzech spotkaniach zajmujemy przedostatnie miejsce w grupie i powołanie do kadry otrzymują grający w Arabii Saudyjskiej 33-letni Grzegorz Krychowiak i będący pod formą 35-letni Kamil Grosicki.


Udostępnij na Udostępnij na

Co poszło nie tak? Dlaczego zdołaliśmy zdobyć jedynie trzy punkty w trzech meczach „grupy marzeń”? Dlaczego stan kadry jest tak zły, że musimy powoływać zawodników, których mieliśmy już nie powoływać? I to bynajmniej nie z racji na ich dobrą dyspozycję. Dlaczego w 45 minut dostajemy trzy gongi od Mołdawii, która ostatni raz tyle bramek strzeliła w 2014 roku? Czy Polska reprezentacja jest w największym dołku od X lat? Pytań jest wiele tak jak problemów. Jednym z pomysłów na ich rozwiązanie jest powołanie do kadry Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego.

Tonący brzytwy się chwyta

Analizując ostatnie mecze „Biało-czerwonych”, można było dość łatwo dojść do pewnej konkluzji. Polska reprezentacja nie gra jak drużyna. Większość zawodników gra na przysłowiowe alibi, boi się zaryzykować, popełnić błąd. Wobec tego nie ma komu wziąć na siebie gry, przejąć tę odpowiedzialność. Lepszym rozwiązaniem wydaje się być oddanie piłki komuś innemu. Najlepiej do tyłu. Nie popełnię błędu, to nie będzie krytyki. Taką mentalność wśród polskich graczy dostrzegł także Fernando Santos. Obecność na boisku takich person, jak Grosicki czy Krychowiak ma to zmienić.

Czy rzeczywiście tak będzie? Nie można tego jednoznacznie stwierdzić. Tak doświadczeni zawodnicy z pewnością będą mieli wpływ na drużynę, ale nie wiadomo, czy będzie on wystarczający. Są też jednak inne kwestie, które przemawiają za ich powołaniem. O jednej z nich wspomniał ostatnio Robert Lewandowski w wywiadzie udzielonym dla Meczyki.pl i Eleven Sports:

– Dam ci przykład. Mecz z Niemcami. Jakub Błaszczykowski. Wiadomo to, że fizycznie nie był przygotowany po kontuzji, ale samo to, że on był na tym boisku, to ja poczułem takie, bez słów. Ja go rozumiem, wiem, co on może zagrać, jak zagrać i wiem, gdzie będzie na boisku, bo cała aura wokół jego osoby powoduje, że ja czytam jego myśli. Poczułem, że jest gościu z osobowością na boisku.

I ta osobowość w przypadku takich zawodników, jak Grosicki czy Krychowiak może okazać się kluczowa. Wiadomo, że piłkarsko nie mają już tak wiele do zaoferowania, ale sama ich obecność na boisku może wpływać na to, że piłkarze wokół nich mogą grać lepiej. W ostatnich meczach kadry brakowało liderów, a decyzja o wprowadzeniu zawodnika, który takim liderem jest, może okazać się decydująca. Patrząc więc na względy czysto boiskowe – decyzja o ich powołaniu jak najbardziej ma sens.

Uzależnienie od „starej gwardii”

Innym aspektem jest natomiast fakt budowania drużyny, wymiany pokoleniowej. Ta, w teorii dość łatwa grupa eliminacyjna miała być na to idealnym momentem. Doskonałym czasem na wprowadzenie kilku nowych zawodników, rozwiązań taktycznych i stopniowe odchodzenie od zasłużonych dla reprezentacji weteranów. Nie będzie można wiecznie powoływać Grosickiego, Krychowiaka czy Glika. Kilku trenerów już próbowało odsuwać tych graczy od kadry i niestety, ale każdy do tej pory się na tym przejechał. Tak jak teraz Santos.

Życie bez takich zawodników nie będzie łatwe, ale żaden z nich nie będzie grał w reprezentacji do czterdziestego roku życia. A powoływani są w głównej mierze dlatego, że do tej pory na horyzoncie nie pojawił się żaden nowy lider. I dopóki się nie pojawi, nie ma co liczyć na ich odejście, przynajmniej w długiej perspektywie czasu. Znowu przyjdzie moment braku powołania, mecz typu Mołdawia i powrót weteranów. I tak w koło Macieju.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze