Najwięksi nieobecni wśród powołanych


Dla kilku zawodników będących w dobrej formie zabrakło miejsca na nadchodzącym zgrupowaniu

5 września 2023 Najwięksi nieobecni wśród powołanych
Jacek Pietrasik

Kilka dni temu Fernando Santos ogłosił listę powołanych zawodników, których będzie miał do dyspozycji podczas spotkań z Wyspami Owczymi i Albanią. Na niej znalazło się miejsce dla Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego, a poza tym większych zmian nie odnotowaliśmy. Można jednak dyskutować o kilku pominiętych graczach, którzy utrzymują dobrą formę w klubie albo złapali regularność i widać u nich coraz lepszą dyspozycję.


Udostępnij na Udostępnij na


Każde powołania przez selekcjonera dają powody do szerokich dyskusji. Większość kibiców ma do nich mniejsze bądź większe zastrzeżenia. Nie wchodząc głębiej w temat tego, czy słusznie do kadry wrócili Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki, warto skupić się wyłącznie na tych nieobecnych. Oczywiście pomijając tych, których z przyjazdu na kadrę wykluczyła kontuzja. Takich przypadków mamy dosyć sporo, a nawet już po ogłoszeniu listy powołanych wysypywały się kolejne nazwiska.

I właśnie wspomniane urazy powodują, że wcale nie było łatwo stworzyć listę nieobecnych. Wysypały się z niej już dwa nazwiska – czyli Paweł Wszołek i Kamil Grabara. Obaj w formie i obaj zostali dowołani, zastępując kontuzjowanych Łukasza Skorupskiego i Nicolę Zalewskiego. Grabara i tak na kadrę finalnie nie przyjedzie, a na tym skorzystał Marcin Bułka, który został nagrodzony za dobre wejście w sezon. Kogo zatem może jeszcze brakować wśród powołanych?

Mateusz Klich

Bezsprzecznie największy nieobecny na najbliższym zgrupowaniu. Odkąd postanowił przenieść się do Major League Soccer, wydaje się, że wielu o nim zapomniało. Trudno nawet stwierdzić, czy Klich jest śledzony przez sztab kadry. Można jedynie się domyślać, że nawet jeśli tak jest, to niezbyt dokładnie. Doświadczony pomocnik jest bardzo ważną postacią w DC United, a wielu ekspertów mówi wprost, że Wayne Rooney od niego rozpoczyna ustalanie składu.

Skoro w naszej kadrze brakuje nieco doświadczenia, to warto byłoby skorzystać z Klicha prezentującego dobrą i równą formę. 41-krotny reprezentant Polski ma na swoim koncie dwa gole i osiem asyst, a dodatkowo jest najlepszym środkowym pomocnikiem, jeśli chodzi o stworzone szanse bramkowe. Jego adaptacja w Major League Soccer przebiegła bez żadnych problemów.

Przy kulejącej grze w ofensywie takie umiejętności mogłyby być bardzo potrzebne. Poza tym bardzo dobrze pamiętamy kapitalną asystę Mateusza Klicha w meczu z Albanią za Paulo Sousy, gdy idealnie długim podaniem obsłużył Karola Świderskiego. Dlaczego przypominamy akurat ten mecz? Klich dosyć niedawno pokazał, że nadal to ma, a skorzystał na tym Christian Benteke w wygranym spotkaniu z Chicago Fire.

Paweł Bochniewicz

Przy naszych różnych problemach na środku obrony regularne pomijanie Bochniewicza jest bardzo zastanawiające. W zeszłym sezonie wraz z Heerenveen otarł się o awans do eliminacji Ligi Konferencji, a od początku tego sezonu imponuje wysoką formą. Kapitan drużyny jest nazywany przez swoich kibiców bestią w defensywie. Mimo ostatnich dwóch przegranych meczów doceniane są jego kluczowe interwencje w polu karnym. Nie boi się także brać odpowiedzialności na siebie i bardzo umiejętnie wyprowadza piłkę z linii defensywy.

Do dobrej gry w tyłach Paweł Bochniewicz dorzuca także liczby w ofensywie. Jak do tej pory udało mu się strzelić dwa gole w czterech spotkaniach i to zostało docenione, gdyż 27-latek dwukrotnie znalazł się w najlepszej jedenastce kolejki.

Z Eredivisie na kadrę powołany został Kacper Kozłowski, więc nie można stwierdzić, że sztab kadry nic o tej lidze nie wie. Już chyba niewiele więcej Paweł Bochniewicz może zrobić, grając w Heerenveen, by zapracować na powołanie. Niestety czasami są pewne nazwiska, które dostają powołanie z automatu, a nie pokazują niczego szczególnego.

Krystian Bielik

Tak jak wiele osób cały czas w niego wierzyło, tak w ostatnim czasie jest tej wiary coraz mniej. Krystian Bielik kilka razy zawodził w reprezentacji i brak jego nazwiska na liście powołanych przeszedł bez echa. Jednakże należy o nim wspomnieć, ponieważ jest to nadal zawodnik, który powinien być w orbicie zainteresowań selekcjonera. Przemawia za tym jego obecna dobra forma w klubie, na co ma oczywiście wpływ spokój od kontuzji.

Birmingham świetnie rozpoczął sezon Championship, nie przegrywając dotąd żadnego spotkania, co plasuje ich na czwartym miejscu. Drużyna funkcjonuje bardzo dobrze, a jedną z jej czołowych postaci jest właśnie Bielik. 25-latek wykonuje kawał dobrej roboty w środku pola i świetnie wspomaga linię defensywną. Na uwagę zasługuje też fakt, że nasz pomocnik jest nadspodziewanie dobrze przygotowany do sezonu pod względem motorycznym i wydolnościowym. Wszystkie mecze rozegrał w pełnym wymiarze i na ten moment jest w czołówce zawodników, którzy przebiegli najwięcej kilometrów.

Tymoteusz Puchacz

Jedni tę kandydaturę wyszydzą, a inni pewnie uznają za słuszną. Nie możemy zapominać o naszych notorycznych problemach na lewej stronie obrony, a grający Tymoteusz Puchacz musi być cały czas opcją do rozważenia. Wydaje się, że boczny defensor w końcu znalazł sobie odpowiednie miejsce do gry i dalszego rozwoju. Wypożyczenie z Unionu Berlin do 1. FC Kaiserslautern szybko wyszło mu na dobre.

Puchacz nie miał tam problemów z wywalczeniem sobie miejsca w podstawowym składzie. Gdy już do niego wskoczył, to i drużyna zaczęła prezentować się lepiej i wygrała cztery ostatnie spotkania. Nasz zawodnik rośnie z meczu na mecz, a konkrety przyszły w ostatniej kolejce ligowej, gdy strzelił swojego pierwszego gola, a chwilę później dołożył do tego asystę. Jak przypominać o sobie, to tylko w tak mocny sposób. Świetny występ zaowocował także miejscem w najlepszej jedenastce kolejki.

Tymoteusz Puchacz mógł po cichu liczyć na dowołanie z racji kontuzji Nicoli Zalewskiego, ale telefonu jednak nie otrzymał. Jeśli jednak dalej będzie się dobrze prezentował, to być może znajdzie się wśród powołanych na następne mecze eliminacyjne.

***

Trudno do tej krótkiej listy dołożyć kolejnych zawodników, których zabrakło wśród powołanych. Dużo szumu było wokół Szymona Włodarczyka, który według Onetu miał się na tej liście znaleźć, a finalnie do tego nie doszło. To na pewno nie byłby zły wybór, bo czasami warto skorzystać z kogoś młodego w bardzo dobrej formie. Wśród kandydatów do obserwacji (wśród kibiców) można było wyczytać Mateusza Bogusza radzącego sobie solidnie w Los Angeles FC. Jego droga do reprezentacji wydaje się jednak bardzo trudna, patrząc na dotychczasowe wybory i styl powołań selekcjonera. Do czasu następnego zgrupowania można spodziewać się wielu pochlebnych informacji o polskim Joao Cancelo, czyli Michale Karbowniku. Mocne wejście do Herthy Berlin było nieco za późno, by zdążyć na najbliższe spotkania kadry.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze