Co przyniosła nam La Liga w sezonie 2021/2022?


W niedzielę została rozegrana ostatnia kolejka tego sezonu w La Liga. Sezon przyniósł nam wiele emocji i był bardzo interesujący

24 maja 2022 Co przyniosła nam La Liga w sezonie 2021/2022?
planetfootball.com

W ten weekend ujrzeliśmy ostatnie mecze w rozgrywkach ligi hiszpańskiej przed wakacjami. Po 38 kolejkach tabela jest już w pełni ukształtowana. Śmiało można stwierdzić, że ten rok był bardzo emocjonujący, choć wiele rzeczy można było przewidzieć. Co przyniosła nam La Liga w sezonie 2021/2022?


Udostępnij na Udostępnij na

Przed rozpoczęciem rozgrywek prognozy na temat sezonu 2021/2022 było zróżnicowane. Wszystkie znaki na niebie wskazywały nam na ekscytujące miesiące. Atletico jako mistrz z ubiegłego roku miało stoczyć bój o trofeum z będącą w przebudowie po stracie Messiego Barceloną oraz Realem, któremu w lecie nie udało sprowadzić się Mbappe. W roli czarnego konia typowano Villarreal, który był triumfatorem Ligi Europy. Zapowiadano także zaciekły bój o utrzymanie, do którego kilka klubów przystępowało z nowym szkoleniowcem.

Pojawiały się głosy, że La Liga jest obecnie w kryzysie, co miało odbijać się na poziomie całej ligi. Z tym stwierdzeniem można się zgodzić lub nie, ale tegoroczna edycja Ligi Mistrzów pokazała, iż wciąż hiszpańskie zespoły należą do jednych z najlepszych w Europie. Co pokazały na swoim podwórku?

Czołowa trójka bez zmian w La Liga

To trzeci rok z rzędu, kiedy na górze tabeli znajdują się: Real Madryt, FC Barcelona oraz Atletico Madryt.

Real Madryt oraz FC Barcelona to dwie najbardziej utytułowane drużyny na Półwyspie Iberyjskim. W tym roku postarały się to udowodnić. Real Madryt niemalże cały sezon spędził na fotelu lidera. Ancelotti bardzo dobrze przygotował swój zespół do nowego sezonu – 13-punktowa przewaga jest tego potwierdzeniem. Wpływ na to miał zabójczy duet Benzemy z Viniciusem. „Los Blancos” utrzymywali stabilną formę. „Duma Katalonii” po trudnym sezonie wywalczyła 2. lokatę oraz zagwarantowała sobie udział w superpucharze. Przed sezonem klub opuścił Messi, a nieco później Griezmann, który również był bardzo ważnym elementem w składzie „Blaugrany”. Fatalny początek sprawił, iż Xavi obejmował drużynę z 9. miejsca w tabeli. Odmienił ją całkowicie. Fantastycznie wykorzystał zimowe transfery, a fani mogą być zadowoleni z pracy, jaką wykonał.

W nieco gorszych humorach rozgrywki zakończyło Atletico Madryt. Sporo mówiło się, że „Los Colchoneros” będą w stanie obronić mistrzostwo z zeszłego roku. Dysponowali bardzo solidną kadrą, a udało się zakontraktować jeszcze między innymi Antoine’a Griezmanna, Reinildo Mandave czy Rodrigo de Paula. Diego Simeone jednak nie wykorzystał tego i z pewnością nie zaliczy tego sezonu do najbardziej udanych. Ogromne kłopoty w ofensywie — stary duet z Barcelony nie był już tak skuteczny. Ani Luis Suarez, ani Antoine Griezmann nie byli gwarancją bramek. Joao Felix, który pomału wchodzi na wyższy poziom w La Liga, rozegrał jedynie 1199 minut. Nie pozwoliło to na pociągnięcie drużyny ku rywalizacji o pierwsze miejsce. Przez lata „Los Rojiblancos” słynęli z mocarnej defensywy, ale nie w tym roku. Dziurawej obronie nie pomagał Jan Oblak. Słowak przez znaczną część sezonu nie spisywał się najlepiej, o czym świadczą statystyki. 43 bramki stracone przez Atletico są najgorszym wynikiem od 10 lat.

Sevilla i Villarreal — z dużej chmury mały deszcz?

Sevilla po raz kolejny miała apetyty na coś więcej niż 4. miejsce. Rok temu na końcowym etapie rozgrywek mówiło się o niej jak o potencjalnym zwycięzcu, ale straty punktów z Athletikiem Bilbao oraz z Realem odebrały nadzieję. Fani nastawili się na następny sezon, liczyli bowiem na sprawienie niespodzianki i ewentualne wyprzedzenie któregoś z krajowych gigantów, a także na walkę o mistrzostwo. Wydawało się, że plan jest realizowany — 2. miejsce utrzymywane przez kilka miesięcy wraz z solidnymi wynikami. Wszystko zaczęło psuć się w nowym roku, a właściwie od remisu z Valencią. Po 9 stycznia „Los Nervionenses” na 18 rozegranych spotkań wygrali zaledwie pięć. Przewaga nad Barceloną oraz Atletico została zaprzepaszczona, a podopieczni Julena Lopeteguiego po raz kolejny zmagania zakończyli na 4. miejscu. Hiszpański szkoleniowiec mimo nie najlepszych wyników w ostatnim czasie będzie kontynuował pracę w Andaluzji.

Oczekiwania wobec „Żółtej Łodzi Podwodnej” również były większe. Po zwycięstwie w Lidze Europy wielu liczyło, że Unai Emery wywalczy miejsce w pierwszej czwórce. Regularne straty punktów przyczyniły się jedynie do 7. miejsca, o które piłkarze Villarrealu walczyli do ostatniej kolejki. Dzięki temu zobaczymy ich w Lidze Konferencji. Kibice odległej lokaty nie mają za złe, gdyż klub zrobił furorę w Lidze Mistrzów. Niestety fantastyczne wyniki na boiskach europejskich skutkowały kontuzjami oraz częstszą rotacją, co spowodowało dalekie miejsce w La Liga.

Cadiz i Mallorca — dwaj niedoszli spadkowicze z La Liga

Sytuacja obu ekip przez niemalże cały sezon była niestabilna. Oba zespoły były wymieniane w kontekście drużyn walczących o utrzymanie w La Liga.

Cadiz to klub, który rok temu jako beniaminek zaskoczył wszystkich, zająwszy 12. miejsce w tabeli. Taktyka na bronienie się całym składem była stosunkowo skuteczna. Przed rozpoczęciem sezonu niewielu ludzi wierzyło w powtórzenie sukcesu, a cel był jeden — utrzymanie. Początek rozgrywek był dla andaluzyjskiego zespołu bardzo trudny. Bohater sukcesu Alvaro Cervera w styczniu został zwolniony. W szóstym roku swojej pracy jako szkoleniowiec Cadizu nie poszło mu najlepiej — 17. miejsce zdecydowało o rozstaniu się z Hiszpanem. Nowym trenerem został Sergio Soriano, który zdołał pokonać FC Barcelona oraz zatrzymać Real Madryt, co doprowadziło do utrzymania w najwyższej klasie rozgrywkowej.

RCD Mallorca była wymieniana jako kolejna drużyna w kontekście spadku do niższej klasy rozgrywkowej. O ile pierwszą część sezonu „Los Bermellones” mogli zaliczyć do udanych, to wejście w nowy rok nie należało do najlepszych. Po 29. kolejce ekipa z Balearów znalazła się w strefie spadkowej, co poskutkowało zmianą na stanowisku menadżera. Luisa Garcię zastąpił Javier Aguirre. Meksykanin zdołał poprowadzić zespół do utrzymania się w lidze. Jego podopieczni zdołali pokonać Atletico, a także zremisować z Sevillą. Dołożenie zwycięstw nad Deportivo Alaves, Rayo Vallecano oraz Osasuną w ostatniej kolejce zapewniło pozostanie w La Liga. Warto odnotować, że jedną z kluczowych postaci w kontekście wywalczenia 17. miejsca był Salva Sevilla, czyli już 38-letni zawodnik! Piłkarz występuje najczęściej jako środkowy pomocnik.

Trzech muszkieterów i pożegnanie z La Liga

Jakiś czas temu na naszym portalu pojawił się wpis odnośnie do potencjalnych spadkowiczów. Od tego momentu nic się nie zmieniło w kontekście Deportivo Alaves i Levante. O ile pierwsza w wymienionych ekip była raczej pewniakiem do spadku, o tyle dziwna może być aż tak słaba dyspozycja Levante. Nie jest to klub z aspiracjami na europejskie puchary, jednak większość ekspertów typowała, iż „Żaby” pozostaną w najwyższej lidze na następny sezon. Po ośmiu rozegranych meczach znalazły się w strefie spadkowej, której nie opuściły aż do końca sezonu. Ofensywa Levante nie należała do tych najgorszych, zespół zdobył 51 bramek. Dla porównania Sevilla ustrzeliła zaledwie dwa gole więcej, a Real Sociedad aż 11 mniej. W defensywie jednak na nic szukać pozytywów – 76 straconych bramek to najgorszy wynik w lidze.

Trzecim spadkowiczem jest Granada, która także w trakcie rozgrywek zmieniała szkoleniowca. Wydawało się, że wszystko idzie ku dobrej drodze za sterami Aitora Karanki. Podopieczni hiszpańskiego szkoleniowca zaczęli zbierać punkty, a po wysokim zwycięstwie 6:2 nad Mallorcą wydawać by się mogło, że utrzymanie to formalność. Tym bardziej że parę dni później pokonali oni Athletic Bilbao. To nie wystarczyło i dwie porażki na koniec sezonu zadecydowały o spadku.

Sprawy indywidualne

Po odejściu Messiego wiele dyskutowało się na temat nowego numeru jeden w Hiszpanii. Wielu piłkarzy pokazało się z naprawdę dobrej strony. Kto zasłużył na wyróżnienie?

Oczywiste jest wymiennie w tym gronie Karima Benzemy, który jest jednym z głównych kandydatów do zdobycia Złotej Piłki. Król strzelców, a także drugi piłkarz pod względem asyst poprowadził „Królewskich” do mistrzostwa Hiszpanii. 27 trafień i 12 asyst jest fantastycznym wynikiem. W bardzo dobrej formie strzeleckiej byli również Iago Aspas wraz z Raulem De Tomasem, którzy zgromadzili kolejno 18 i 17 bramek. Obaj byli bardzo mocnymi punktami w swoich drużynach.

Na szczycie klasyfikacji asyst znajduje się Ousmane Dembele. W 21 spotkaniach 13-krotnie jego podanie kończyło się umieszczeniem piłki w siatce. Tuż za nim wspomniany jego rodak — Karim Benzema, a także będący w bardzo dobrej dyspozycji przez cały sezon Vinicius Junior. Na wyróżnienie zasługuje z pewnością też Jordi Alba, który jako lewy obrońca zgromadził taką samą liczbę asyst co brazylijski talent. 10-krotnie jego dogranie było ostatnim przed skutecznym sfinalizowaniem akcji.

https://twitter.com/damaszeq/status/1528655223455203328?s=20&t=Gc4OZo8OQhiInDJ4bQe_-Q

Złota rękawica należy do bramkarza Realu Sociedad Alexa Remiro, który kończył mecz bez straty gola 19-krotnie. Miejsce niżej w tej klasyfikacji należy do Thibaut Courtois, który był jednym z lepszych graczy „Los Blancos” w tym sezonie. W statystyce wszystkich interwencji w tegorocznej edycji rozgrywek króluje Luis Maximiano, który strzegł bramki Granady.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze