Karim Benzema, czyli napastnik bardziej niż idealny [FELIETON]


Francuz ostatnimi czasy nieustannie udowadnia, że jest prawdziwym wzorcem snajpera doskonałego

27 kwietnia 2022 Karim Benzema, czyli napastnik bardziej niż idealny [FELIETON]
planetfootball.com

Geniusz. Król. Kosmita. Można byłoby tak wymieniać w nieskończoność, a na dobrą sprawę stworzyć oddzielny artykuł, który zawierałby jedynie pojedyncze epitety opisujące lidera Realu Madryt. Rzecz jasna pozytywne. Jednak nic nie dzieje się bez powodu. Karim Benzema jest bowiem obecnie najlepszym zawodnikiem na świecie. Dowodów ku temu nie musimy szukać daleko…


Udostępnij na Udostępnij na

Starcie z Manchesterem City było kolejnym genialnym występem w wykonaniu goleadora „Królewskich”. Mimo że wynik dla zespołu z Madrytu finalnie nie był korzystny, on i tak udowodnił całemu światu, iż jest bezapelacyjnym numerem jeden. Piłkarzem, którego następne pokolenia powinny wspominać jako jedną z najbardziej kompletnych „dziewiątek” w historii tej pięknej dyscypliny.

Nie są to słowa wypowiedziane na wyrost. Nic z tych rzeczy. „Benz” niejednokrotnie pokazał, w jaki sposób musi grać napastnik idealny. Co prawda zdarzały mu się gorsze momenty. Zresztą jak każdemu z największych. Na przestrzeni ostatniej dekady natomiast nie było mi dane oglądać snajpera, który miałby w sobie tyle cech piłkarskiej boskości, co obecnie Karim Benzema. No chyba że zaliczamy do takowego grona Cristiano Ronaldo i Leo Messiego!

I piszę to z pełną odpowiedzialnością, a jednocześnie ogromnym szacunkiem do prawdziwych legend takich jak Luis Suarez, Wayne Rooney czy przede wszystkim nasz rodak – Robert Lewandowski. Benzema znajduje się zwyczajnie poziom wyżej od nich. Nawet kiedy ci byli w swojej najlepszej dyspozycji. Jest wyjątkowy. Jedyny w swoim rodzaju.

Bo jak inaczej wytłumaczyć to, co Francuz wyczynia w bieżącym sezonie? Jest prawdziwą ostoją Realu Madryt. Dźwiga zespół na swych barkach w najbardziej wymagających tego momentach. Zapewnił „Królewskim” awans do półfinału Ligi Mistrzów, strzelając Chelsea i Paris Saint-Germain łącznie siedem goli. Na dodatek z zimną krwią wykorzystał dwie sytuacje, jakie nadarzyły mu się w pojedynku z Manchesterem City, co daje Realowi szanse na sukces w przyszłotygodniowym rewanżu.

Ponadto jedno ze wspomnianych trafień w potyczce z „The Citizens” zdobył z rzutu karnego… „Panenką”! I to w 82. minucie przy stanie 2:4! Aż chce się zapytać: „Cholera jasna, czy ten gość ma w ogóle układ nerwowy?!”

Złota Piłka kwestią czasu

Z perspektywy polskiego fana piłki nożnej można napisać tę frazę z lekkim bólem. Każdy z nas w końcu marzył z ogromnym upragnieniem, aby zobaczyć Roberta Lewandowskiego zdobywającego tę prestiżową nagrodę. Jednak na na dziś trudno widzieć w roli faworyta do jej wygrania kogokolwiek innego niż Francuza.

Dalej wrażenie robią kandydatury wspominanego wielokrotnie Roberta Lewandowskiego, Mohameda Salaha i Kevina De Bruyne’a. Ale bądźmy obiektywni… 41 bramek i 13 asyst w 41 spotkaniach. W tym 13 trafień w samej Lidze Mistrzów i prawdopodobnie tytuł najlepszego strzelca tych rozgrywek. A to nie koniec.

Do tego dochodzi najprawdopodobniej zdobycie mistrzostwa Hiszpanii i korony króla strzelców tamtejszej ligi oraz przede wszystkim możliwość wygrania Champions League, co oczywiście nie jest wykluczone. Szczególnie mając na uwadze rezultaty z poprzednich etapów rozgrywek i zwycięską mentalność „Królewskich”, której Benzema jest swoistym odwzorowaniem.

Kto więc, jak nie wychowanek Lyonu, miałby odebrać najważniejszy z indywidualnych laurów w futbolowym świecie?

Należą się przeprosiny…

I to dość spore, gdyż jeszcze w ubiegłym roku negowałem kunszt Benzemy. Świetną formę Francuza traktowałem z przymrużeniem oka jako tymczasowy wystrzał. Bardziej na tamtą chwilę ceniłem Roberta Lewandowskiego, Erlinga Halanda i Romelu Lukaku.

Cóż… Jak widać, boisko potrafi wiele zweryfikować!

W tym momencie tak naprawdę każdego, kto nie stawia Karima Benzemy najwyżej w hierarchii napastników, możemy nazwać wręcz ignorantem. Ba! Pokusiłbym się nawet o dość odważne, lecz moim zdaniem jak najbardziej uzasadnione stwierdzenie, które poniekąd zostało wspomniane na początku – za jakiś czas każdy sympatyk piłki nożnej będzie musiał zaliczyć Francuza do panteonu najwybitniejszych piłkarzy w historii.

Benzema jest jak wino!

Swego czasu na naszym portalu to samo porównanie zastosowano w kontekście Luki Modricia. Trudno było się z nim nie zgodzić wtedy, aczkolwiek jeszcze trudniej byłoby to zrobić teraz. Karim Benzema ma na karku już 34 wiosny, a mimo to dopiero po raz pierwszy w swojej dotychczasowej karierze przekroczył barierę 40 bramek w sezonie. Jednak zrobił to, trzeba przyznać, w iście galaktycznym stylu!

Aż strach z perspektywy rywali „Królewskich” pomyśleć, co stałoby się, gdyby Cristiano Ronaldo opuścił stolicę Hiszpanii wcześniej… Naturalnie zachowując przy tym odpowiednią dozę realizmu i humoru!

***

Niegdyś Karl-Heinz Rummenigge powiedział – Nie ma starych i młodych piłkarzy. Są tylko dobrzy i mniej dobrzy. I to ten właśnie cytat pasuje jak ulał do osoby Karima Benzemy. Chociaż nie jestem pewien, czy w przypadku tak fantastycznego zawodnika określenie „dobry” nie podchodzi pod obrazę…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze