Wreszcie udało się pozbyć holenderskiego felczera! Triumfalny ryk zachwytu łączę wprawdzie z ogłuszającym szumem łzawego potoku, życie uczy jednak, że pozytywów szukać trzeba nawet w sytuacjach najbardziej tragicznych. Szkoda tych eliminacji, wygranych przecież już kilka chwil po losowaniu. Na rozpacz nie ma jednak czasu, do Euro niespełna tysiąc dni.
Za Beenhakkera momenty były, nie przeczę. W finalnym rozrachunku chwile rzeczywistej chwały (Portugalia, Belgia) przyćmione zostały jednak przez serię kompromitacji (Armenia, Słowenia, Irlandia Północna), a niższą średnią punktową od Holendra ostatnimi laty popisał się jedynie Zbigniew Boniek. I tak oto wszyscy wrogowie Leo mogą zaśmiać się kibicom prosto w twarz. No bo kto miał rację? Ksenofobiczne środowisko trenerskie i prezes Lato czy ślepy kibic, w chwilach ekstazy raczący rozpieszczone ego Holendra chóralnym śpiewem „Leo, Leo ”?

Problem rozwiązany. Szkoda, że w sposób hańbiący i uwłaczający wszelkim standardom. Styl wręczenia dymisji Leonowi został już szeroko zrecenzowany w mediach wszelakich – kompromitujący finisz autorstwa Beenhakkera i Laty to przecież także znakomite epitafium dla całego romansu Holendra z polską piłką. Skandale, kłótnie, konflikty, fruwające mięso i szybujący kał. Masa wydarzeń absurdalnych i zupełnie niewytłumaczalnych. Zupełnie jak w akcie kończącym. Ale stop! Na rozpamiętywanie przeszłości czasu szkoda.
Co przed nami? Praga i Chorzów. Komplet punktów, kilka szczęśliwych rozstrzygnięć… serce kibica wciąż wierzy w cud, umysł tymczasem wątpi szczerze. Przed nami blisko trzy lata miernych potyczek towarzyskich, na tle których bitwy z Czechami i Słowacją jawią się jako ostatnie realne szanse na faktyczne sprawdzenie przydatności poniektórych kopaczy do narodowej drużyny. Czas na decyzje! Czas na nowego selekcjonera, tu i teraz! Budowę drużyny na Euro 2012 należy rozpocząć natychmiast, już od październikowego dwumeczu.
Kandydaci? Są. Janas, Skorża, Smuda, Lenczyk, Probierz, Tarasiewicz, Michniewicz, Engel, Majewski. Kolejność gruntownie rozważona (tym zmyślnym sposobem prezentuję mego faworyta). Niech Lato kombinuje
lecz się psycholu.
JA CHCĘ SIĘ PRZYŁĄCZYĆ DO WASZEJ KOALICJI.
Popieram twoje aktualności to jest jedyna rzecz dla
której wchodzę na tą stronę.
nienawidzę szwabów
szwaby to rasiści i faszyści
niemcy 0-1 Kambodża. 0:1 mirosław
kilbozet(47.samobój)
Kambodża pokonała 1:0 szwabów na stadionie w
wehrmahtcie, jedyną bramkę meczu zdobył na początku 2
połowy mirosław kiblozet strzelając bramkę
samobójczą(kibel kopnął piłką w swój ryj a ta
odbijając się od jego szwabskiej gęby wpadła do
bramki). Kambodża jest jednym z faworytów
przyszłorocznego mundiolu i pokazuję na razie wielką
formę.
szwaby to kurwy,gnoje i skurwysyny. na wehrmacht
jebnie bomba atomowa. szwaben raus.