Bayern Monachium wygrał Superpuchar Niemiec. Mistrz lepszy od ucznia


Bayern Monachium wygrał z Borussią Dortmund 3:1, a Robert Lewandowski strzelił dwie bramki oraz asystował przy trafieniu Thomasa Muellera

17 sierpnia 2021 Bayern Monachium wygrał Superpuchar Niemiec. Mistrz lepszy od ucznia

Bayern Monachium po raz trzeci z rzędu wygrywa Superpuchar Niemiec. Piłkarze Juliana Nagelsmanna pokonali 3:1 Borussię Dortmund, na której stadionie rozgrywano to spotkanie. Ostatni raz Bawarczycy zostali zdetronizowani w sezonie 2019/2020, gdy polegli właśnie z dortmundczykami 0:2. Dziś o czymś takim nie było mowy. Kolejny raz mogliśmy oglądać show w wykonaniu Roberta Lewandowskiego, który w dzisiejszym spotkaniu został samodzielnym najlepszym strzelcem w historii Superpucharu Niemiec. Dzisiejsze trafienia miały numery sześć oraz siedem.


Udostępnij na Udostępnij na

Bayern Monachium zdobywa swój ósmy w historii Superpuchar Niemiec, a Robert Lewandowski szósty. Tym samym Bawarczycy wywalczyli premię 7,5 miliona euro za triumf w tych rozgrywkach. Był to także pierwszy wygrany mecz Juliana Nagelsmanna w roli trenera monachijczyków.

Pierwsze 45 minut

Powodów do nudy nie było. W pierwszej połowie przy piłce częściej utrzymywali się zawodnicy aktualnego mistrza Niemiec. Kilkukrotnie Coman lub Gnabry próbowali ruszyć skrzydłem. Nie brakowało też akcji środkową częścią boiska, ale to po lewej stronie najwięcej zagrożenia stwarzał Bayern Monachium. Piłkarze Bayernu mieli kilka dogodnych sytuacji, ale nie udawało im się zamienić ich na bramkę. W dobrej sytuacji był Kingsley Coman, gdy dostał podanie, szybko odwrócił się w stronę bramki, ale z kilku metrów strzelił nad poprzeczką. Bramka nadeszła „dopiero” w 41. minucie. Strzelcem był oczywiście nie kto inny jak Robert Lewandowski.

Choć Borussia grała z kontry, to dobrych sytuacji nie brakowało. Doskonałą okazję miał Marco Reus, gdy wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, ale ten zrobił charakterystycznego „pajacyka” i obronił arcytrudną piłkę.

Piłkarzom z Dortmundu udało się nawet zdobyć gola otwierającego spotkanie. Piłkę w siatce umieścił 16-letni Moukoko po podaniu Erlinga Haalanda, ale sędzia słusznie stwierdził, że był spalony. Norwegowi też nie brakowało dobrych sytuacji jak ta, gdy piłka przeszła przez wszystkie linie piłkarzy Juliana Nagelsmanna, a napastnik stanął oko w oko z Neuerem. Ten jednak po raz kolejny świetnie obronił i Borussia dalej pozostawała bez żadnego trafienia.

Druga połowa

Ta przez pierwsze kilkanaście minut była rozgrywana pod dyktando gospodarzy. Dosłownie niczego to jednak nie dało. Jako pierwsi w drugiej połowie strzelanie rozpoczęli piłkarze Bayernu Monachium. Piłkę do siatki wpakował Thomas Mueller, a asystę dołożył Lewandowski. Obaj ci zawodnicy rozgrywali dziś swoje 11. spotkanie o Superpuchar Niemiec. Nikt inny w historii nie ma tych meczów więcej.

Piłkarze z Dortmundu dalej naciskali i fantastyczną bramkę kontaktową zdobył Marco Reus. Było 2:1. Gola w drugiej połowie też strzelił Norweg Erling Haaland, ale nie został on uznany z powodu spalonego. Zawodnicy Bayernu musieli podkręcić tempo spotkania i znakomicie im się to udało. W 74. minucie ostatnią bramkę w tym meczu zdobył Robert Lewandowski, który wykorzystał błąd defensywy dortmundczyków. To był już koniec najważniejszych wydarzeń w tym spotkaniu. Polak zamknął rozdział pod tytułem „Superpuchar Niemiec 2021/2022”.

Robert Lewandowski lepszy od Erlinga Haalanda

Polak zdecydowanie wygrał dzisiejszą niepisaną rywalizację z norweskim napastnikiem. Oczy wielu milionów kibiców na świecie były zwrócone dzisiejszego wieczoru na aktualnie prawdopodobnie dwóch najlepszych napastników na świecie. Zaskoczenia nie było, Robert Lewandowski jest wciąż lepszy, a statystyki dobitnie to potwierdzają. Napastnik Bayernu Monachium był zamieszany w zdobycie wszystkich trzech goli. Dwa z nich strzelił sam, a przy bramce Thomasa Muellera zaliczył asystę. Można śmiało powiedzieć, że Robert Lewandowski po raz kolejny niemal w pojedynkę wygrał mecz. Boisko opuścił w 87. minucie, a zastąpił go Eric Maxim Choupo-Moting, który w protokole meczowym zapisał się nie tylko wejściem na boisko, ale również żółtym kartonikiem.

Łatwego zadania dziś nie miał Erling Haaland. Norweg miał kilka dobrych, a wręcz dogodnych sytuacji do pokonania Manuela Neuera, ale w każdym ze starć górą był Niemiec. Bramkarz Bayernu rozegrał kapitalne zawody, kilkukrotnie ratując swój zespół. W swoim stylu główkował też w okolicach 30. metra, gdy przecinał kontrę Borussii. Wracając do Norwega, widać było, że nie rozgrywa zawodów marzeń. Często wręcz „wychodził” z siebie. Gdy około 60. minuty wyłożył Malenowi bardzo dobrą piłkę w polu karym, a ten przepuścił ją, ponieważ myślał, że ktoś nabiega za nim do uderzenia, wściekły Norweg kopnął w bandy reklamowe.

Nie było to jedyne takie zachowanie Norwega w tym spotkaniu. Gdy Jude Bellingham strzelił zza jedenastki na bramkę Bayernu zamiast podać Haalandowi, ten miał do niego spore pretensje. Zespół dziś zdecydowanie nie pomagał mu w zdobyciu bramek. O ile napastnik może mieć gorszy dzień albo dostawać mniej piłek, o tyle po świetnych spotkaniach w Pucharze Niemiec i z Eintrachtem spodziewaliśmy się więcej po trzeciej drużynie poprzedniego sezonu.

Poradnik gry głową

Taką książkę może z pewnością wydać Robert Lewandowski. Kapitan reprezentacji Polski nie pierwszy i zapewne nie ostatni raz zdobył wręcz podręcznikową bramkę głową. Znakomicie się ustawił i nabiegł na piłkę, a Kobel mógł tylko wyciągnąć ją z siatki. Oddajmy głos Twitterowi.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze