Bartłomiej Pawłowski w reprezentacji Polski? Dlaczego nie!


Lider Widzewa Łódź mocno pracuje na otrzymanie powołania od nowego selekcjonera

3 marca 2023 Bartłomiej Pawłowski w reprezentacji Polski? Dlaczego nie!
Norbert Barczyk / PressFocus

Od 2023 roku nowym selekcjonerem reprezentacji Polski jest Fernando Santos. Portugalczyk będzie dopiero uczyć się PKO Ekstraklasy, więc w zasadzie każdy zawodnik ma czystą kartę u nowego trenera „Biało-czerwonych”. Portugalczyk być może powoła kilku wyróżniających się piłkarzy z naszej ligi. Czy wśród nich mógłby znaleźć się Bartłomiej Pawłowski? Trudno powiedzieć, ale lider Widzew Łódź solidnie pracuje w obecnym sezonie na szansę. Czy jest ona faktycznie realna?


Udostępnij na Udostępnij na

Od początku nowej pracy Fernando Santos zmienił miejsce zamieszkania na Warszawę. Dzięki temu selekcjoner ma być bliżej naszej ligi, w której będzie szukać brakujących elementów. Nie oszukujmy się, Portugalczyk będzie na liście powołań umieszczać głównie zawodników z lig zagranicznych. Wybór ma dość spory, ale teraz w przypadku kłopotów zdrowotnych lub z formą niektórych potencjalnych kadrowiczów o powołaniu mogą marzyć inni. Czy wśród niespodziewanych nazwisk pojawi się Bartłomiej Pawłowski?

Piłkarz Widzewa Łódź ma kapitalny sezon, a beniaminek po 22 kolejkach PKO Ekstraklasy jest na 3. miejscu w tabeli. W przeszłości trenerzy reprezentacji najczęściej pomijali piłkarzy z ligowych rewelacji. Być może pod okiem nowego selekcjonera ta sytuacja nieco się zmieni. Choć trzeba pamiętać, że nie tylko Pawłowski może znaleźć się na liście selekcjonera.

Bartłomiej Pawłowski skorzysta na mniejszej konkurencji?

Zacznijmy od tego, czy kluczowy zawodnik Widzewa Łódź może w ogóle marzyć o powołaniu do reprezentacji Polski. Bartłomiej Pawłowski to ofensywny pomocnik, choć grający głównie po lewej stronie boiska. Przynajmniej tak jest zestawiany na papierze. Jako teoretyczny skrzydłowy 30-latek notuje bardzo dobry sezon w PKO Ekstraklasie, a przypominamy o tym, że gra on w beniaminku. Widzewiacy są największą rewelacją w naszej lidze, a bez dobrej formy ich lidera nie byłoby tak wysokiego miejsca w tabeli.

Jako skrzydłowy Pawłowski mógłby liczyć na szansę na znalezienie się na liście powołań nowego selekcjonera. Konkurencja na bokach drugiej linii jest nieco mniejsza niż na innych pozycjach. Może poza defensywnym pomocnikiem, z którym też będzie musiał się uporać jakoś Fernando Santos, ale to już temat na inny artykuł. Wracając do rzeczy: na pewno w kadrze znajdą się Jakub Kamiński i Przemysław Frankowski. Obaj prezentują się dobrze w swoich klubach oraz już byli sprawdzani w reprezentacji. Jednak trener raczej nie zadowoli się tylko dwoma potencjalnymi skrzydłowymi. Ewentualnie mógłby jeszcze spróbować w tej roli Nicolę Zalewskiego. W tym momencie raczej Kamil Jóźwiak jeszcze odpada ze względu na słabszą formę, a Przemysław Płacheta leczy kontuzję.

Dlatego tu pojawia się szansa przed piłkarzem Widzewa. Z naszej ligi selekcjoner przychylniejszym okiem popatrzy zapewne na Michała Skórasia oraz Kamila Grosickiego. Pierwszy z nich to obecnie jeden z największych talentów w PKO Ekstraklasie. Drugi jest doświadczonym reprezentantem, który wyróżnia się na rodzimym podwórku.

Pytanie jaki pomysł na taktykę może mieć Fernando Santos? Jeszcze tego nie wiemy. Sam Pawłowski jest bardziej wolnym elektronem operującym również w środku pola. Nie trzyma się ściśle bocznych sektorów boiska. Czy można go zestawić ze Skórasiem i Grosickim? Zapytaliśmy o to Mateusza Rokuszewskiego z Canal+ Sport: – Nie zestawiałbym Bartłomieja Pawłowskiego ani z Kamilem Grosickim, ani Michałem Skórasiem. To nominalni, klasyczni skrzydłowi, a on na tej pozycji nie gra już od dość dawna. W końcowym okresie w Śląsku Wrocław był wykorzystywany jako wahadłowy, co było marnowaniem jego potencjału, a po przejściu do Widzewa występuje jako ofensywny pomocnik lub napastnik. Jeśli już go powoływać, to chyba właśnie w roli, w której tak dobrze czuje się w klubie.

Konkurencja na tych pozycjach jest dość mocna, nie wiemy też, jaki będzie pomysł Fernando Santosa na ustawienie naszej kadry, ale jeśli zostaną uchylone drzwi do reprezentacji dla nieoczywistych kandydatów, to Pawłowski ma mocny argument w postaci równej formy przez cały sezon. Pod tym względem góruje nad innymi ligowcami o podobnej charakterystyce, przede wszystkim Rafałem Wolskim, Bartoszem Nowakiem czy Sebastianem Kowalczykiem.

Nie wiemy jak widziałby selekcjoner piłkarza Widzewa w swojej reprezentacji. Czy jako piłkarza grającego w środku czy bardziej na boku, jako fałszywego skrzydłowego z wieloma zadaniami ofensywnymi. Póki nie zostałby sprawdzony w reprezentacji, to możemy tylko spekulować.

O ocenę sezonu lidera Widzewa zapytaliśmy Marcina Guzewicza z Radia Widzew: – Bartłomiej Pawłowski rozgrywa aktualnie najlepszy sezon w całej swojej karierze. Nigdy przedtem nie robił takich liczb jak obecnie. Dodatkowo w Widzewie jest liderem zespołu, pomimo iż nie jest jego kapitanem. Selekcjoner Fernando Santos miał możliwość oglądania Bartka na żywo. Traf chciał, że był to najsłabszy jego mecz. Jednakże z pewnych źródeł wiem też, że był oglądany przez jego asystentów i jest aktualnie w szerokim kręgu zainteresowań. Wiadomo też, że nie mówimy o powołaniu od razu do pierwszej jedenastki, tylko bardziej na zasadzie uzupełnienia składu i bliższego przyjrzenia się samemu zawodnikowi.

Argumenty za powołaniem

Oprócz wcześniej wspomnianych statystyk z obecnego sezonu trzeba jeszcze podkreślić to, o czym wspominał nasz ekspert. Bartłomiej Pawłowski jest liderem Widzewa, a obecnie rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Jeżeli prześledzimy wybory jedenastek kolejki tylko w 2023 roku, to 30-latek pojawia się prawie co kolejkę w wyborze wielu redakcji w naszym kraju. Jeżeli jeszcze spojrzymy w liczby piłkarzy z PKO Ekstraklasy, to jeszcze można znaleźć widzewiaka w kilku ważnych kategoriach. Jest on na 4. miejscu pod względem goli oczekiwanych (6,73), a do tego zajmuje pozycję lidera w klasyfikacji strzałów (55 uderzeń w tym sezonie) oraz w klasyfikacji strzałów celnych (25 celnych uderzeń). Do tego jeszcze dokładany największą liczbę goli spoza pola karnego w całej lidze (cztery trafienia).

Musimy jeszcze wspomnieć o samym Widzewie. Jak na beniaminka zespół Janusza Niedźwiedzia nie kryje się za podwójną gardą. Widzewiacy chcą grać piłką i dobrze czują się w ofensywie. Ze statystyk mają średnio 49% posiadania futbolówki, ale nie jest to ekipa oddająca inicjatywę rywalowi. Czasem aż za bardzo zapędzają się na bramkę rywala (szósta ofensywa w lidze), przez co rzadko kończą mecze bez straty bramki. Ale za to często zdarza się, że w spotkaniach z udziałem łodzian pada wiele bramek. Choć i tak trzeba również chwalić ich poukładaną defensywę (5. miejsce pod względem najmniejszej liczby straconych bramek). Dobrze o ofensywie świadczy jeszcze współczynnik xG (gole oczekiwane), który jest na poziomie 30,16, co daje im 5. miejsce w PKO Ekstraklasie.

To, jak dobrze gra Widzew, a przede wszystkim jak dobrze wygląda w ofensywie, sprawia, że Bartłomiej Pawłowski zalicza sezon życia. 30-latek wyraźnie odżył w Łodzi po wcześniejszych nieudanych przygodach w innych klubach z PKO Ekstraklasy. Czy jest on jednym z czołowych skrzydłowych w naszej lidze? Zapytaliśmy o to Wojciecha Bajaka, redaktora Ekstraklasa.org: – Tak, Bartłomiej Pawłowski zalicza się do czołówki nie tylko skrzydłowych, ale nawet pomocników w PKO Ekstraklasie w sezonie 2022/2023. Przy czym chciałbym tu podkreślić jego wszechstronność. Bo poza swoją sztandarową pozycją bywał wystawiany już także na szpicy i wywiązywał się ze swoich zadań przynajmniej przyzwoicie.

Liczby stoją w tym sezonie po stronie Pawłowskiego. W ekipie Widzewa Łódź słynącej z różnorodności w ataku ma najwięcej goli strzelonych (7, czyli 9.-15. miejsce w klasyfikacji sezonu w całej lidze) i zajmuje 2. miejsce w asystach swojej drużyny (3). W sumie więc odegrał decydującą rolę przy 34,5% bramek tej drużyny. Wojciech Bajak dla iGol.pl

– Kiedy usłyszałem pytanie o Bartłomieja Pawłowskiego w reprezentacji, na początku się trochę uśmiechnąłem, ale doszedłem do wniosku, że za tą kandydaturą dużo przemawia, choćby w roli dublera, coś na kształt Kamila Grosickiego w planie Czesława Michniewicza. Aktywnością mógłby zawstydzić wielu napastników, bo oddał najwięcej strzałów (odliczając zablokowane, 55, czyli średnio strzał raz na 29 minut gry!). Do tego dochodzi element zaskoczenia. On strzelił najwięcej goli zza pola karnego (4) i ma najwięcej goli o xG poniżej 0,05 (3), no i jako jedyny już dwa razy bezpośrednio trafił z rzutu wolnego. Często wykonuje też stałe fragmenty gry. Byłby więc jakąś opcją, by podejść do stojącej piłki.

Argumenty przeciwko powołaniu

Przypadek Bartłomieja Pawłowskiego nie jest taki klarowny. Bez wątpienia lider Widzewa rozgrywa sezon życia, ale są pewne fakty, o których nie możemy zapomnieć. Pamiętamy dobrze z przeszłości, jak dwukrotnie próbował on przebijać się w klubie zagranicznym. Jako młody 20-letni chłopak w 2013 roku wyjechał do Malagi, w której wtedy były niezłe pieniądze. Przychodził tam jako jeden z młodych talentów, które mają wkrótce odpalić. Niestety Hiszpanii nie podbił i po zaledwie jednym sezonie na wypożyczeniu wrócił do kraju. Jeszcze w 2019 roku próbował sił w tureckim Gaziantepsporze, w którym nie prezentował się zbyt dobrze.

Teraz 30-latek wystrzelił z formą, choć to nie jest pierwszy raz, jak jest taki skuteczny. Przed wyjazdem do Turcji w barwach Zagłębia Lubin zachwycał w lidze, a sezon kończył z ośmioma bramkami i ośmioma asystami. Potem Pawłowskiemu brakowało regularności, która mogłaby otworzyć mu drogę do reprezentacji. Niby teraz te drzwi się nieco uchylają, choć sam mógł je nieco przymknąć bohater naszego artykułu. Podczas wyjazdowego meczu z Lechią Gdańsk na trybunach znajdował się Fernando Santos. I akurat wtedy lider Widzewa rozegrał jak dotychczas najsłabsze spotkanie w 2023 roku.

Niespecjalnie dobrze wyszło, że to akurat na mecz z Lechią przypadł ten najsłabszy występ Bartka. Wierzę jednak, że selekcjoner Santos nie opiera swojego zdania zaledwie na jednym spotkaniu. Marcin Guzewicz dla iGol.pl

Porównywaliśmy już statystyki Pawłowskiego z tym, co w tym sezonie prezentują jeszcze Kamil Grosicki i Michał Skóraś. Problem dla piłkarza Widzewa jest jeszcze jeden, brakuje mu doświadczenia międzynarodowego. Odbił się od Hiszpanii i Turcji, a w europejskich pucharach nie ma pokaźnego dorobku. Nie było mu dane również zadebiutować w reprezentacji Polski. A jego dwaj konkurenci do pozycji skrzydłowego w kadrze mają to doświadczenie. Obaj też byli na mundialu w Katarze i mają występy w reprezentacji.

Nasuwa nam się jeszcze jeden argument. W przeszłości selekcjonerzy raczej pomijali piłkarzy z rewelacji PKO Ekstraklasy. Do dzisiaj pośród piłkarzy Rakowa Częstochowa kadrowiczów można policzyć na palcach jednej ręki. Dawniej też trenerzy „Biało-czerwonych” bardziej patrzyli na te kluby z renomą, a nie te odpalające nagle a dobrą dyspozycję. Czy to teraz w przypadku Fernando Santosa może się powtórzyć? – Myślę, że trener Fernando Santos z rzadka patrzy przez pryzmat przynależności klubowej. Po mistrzostwo Europy sięgał choćby z graczami Dinama Zagrzeb i Lorient oraz sporym zastępem zawodników z tureckiej Super Lig. Wątpię więc, by obawiał się statusu beniaminka Widzewa w kontekście Pawłowskiego.

Druga rzecz jest taka, że do tej pory Bartłomiej Pawłowski nigdy nie wystąpił w reprezentacji. Nie ma też dużego doświadczenia w ligach zagranicznych, a o ile w PKO Ekstraklasie ma już całkiem solidny dorobek, to w europejskich pucharach zaliczył kilka epizodów. Wojciech Bajak dla iGol.pl

Raczej w grę wchodzą tu osobiste przymioty gracza. Do mediów przedostała się informacja, że początkowo sztab skupiał się na 60 piłkarzach z listy stworzonej przez sztab. Wątpię, by Pawłowski na niej akurat był. Mowa więc o potencjalnym 30-letnim debiutancie bez międzynarodowego bagażu. To jest właśnie ta różnica, która nie pozwala go porównywać jeden do jednego z Kamilem Grosickim.

***

Bartłomiej Pawłowski aktualnie jest w gazie, co pokazują jego statystyki. Lider Widzewa wszedł mocno w rundę rewanżową, a jeszcze nie wolno zapominać o jego dobrej jesieni. 30-latek może po cichu marzyć o powołaniu do reprezentacji Polski. Jednak czy faktycznie jest to realne, żeby do niego doszło? Wydaje się nam to dość trudne. Ma on na skrzydle teoretycznie mniejszą konkurencję, ale za to rywale posiadają większe doświadczenie międzynarodowe. Początkowo selekcjoner ma podać szeroką listę powołań, w której może znaleźć się widzewiak. Jednak trudno sobie wyobrazić go na tej ostatecznej liście. Z informacji uzyskanych przez „Przegląd Sportowy” wynika, że raczej nie znajdzie się dla niego miejsce.

Czy to oznacza koniec marzeń 30-latka? Niezupełnie. Tak jak wspominał wyżej jeden z naszych ekspertów, Fernando Santos nie patrzy na wiek i przynależność klubową. Jeżeli prezentujesz odpowiedni poziom dla reprezentacji oraz pomysłu selekcjonera, to możesz znaleźć się na zgrupowaniu kadry A. Żeby Bartłomiej Pawłowski mógł się na niej znaleźć teraz albo w późniejszych meczach eliminacji do mistrzostw Europy, to musi potrzymać swoją formę z ligi. Może w ten sposób w końcu przekona do siebie Portugalczyka i spełni swoje marzenia.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze