Ilekroć spojrzymy na wyraz twarzy Messiego w koszulce Argentyny, najczęściej zauważymy smutek, zagubienie i rezygnację. Ktoś mógłby powiedzieć, że taka postawa nie przystoi najlepszemu piłkarzowi na świecie. I rzeczywiście: trudno się z tym nie zgodzić, ale czy w tej dramatycznej historii „La Pulga” nie jest postacią tragiczną? W końcu Argentyna od lat dryfuje bez żadnego konkretnego celu i bliżej jej do upadku niż odrodzenia. Kolejny turniej znowu zabija i tak nikłe nadzieje.
Messi jest jak falochron, a zarazem symboliczne odbicie tego, co dzieje się w reprezentacji Argentyny. Gdy pojawiają się problemy, wszyscy spoglądają na niego, a przecież on sam wszelkie negatywne bodźce zbiera w sobie do tego stopnia, że gra wśród rodaków sprawia mu po prostu ból. Pamiętajmy, że czara goryczy już raz przelała się z ogromnym hukiem, kiedy spadkobierca statusu Maradony zrezygnował z barw narodowych. I szczerze mówiąc, gdyby Argentyńczycy zawiedli na Copa America, nie zdziwilibyśmy się, jeśli coś takiego miałoby wydarzyć się po raz kolejny. Jak będzie?
Argentina 0-2 Colombia
Lionel Messi and co. start the #CopaAmerica with a defeat. pic.twitter.com/xHvXph5Y0l
— Squawka Live (@Squawka_Live) June 16, 2019
Turnieje mijają, a Argentyna stoi w miejscu
W obecnej dekadzie Argentyna zagrała na trzech mistrzostwach świata i trzech turniejach Copa America, a jeszcze w tym miesiącu zakończy czwarty udział w rozgrywkach dla reprezentacji Ameryki Południowej. Wiele wskazuje na to, że zwieńczenie dziesięciolecia zakończy się tak, jak wyglądał cały jego przebieg. Bez ostatecznego triumfu w cieniu porażek. Oczywiście wybiegamy w przyszłość, ale widząc mecz otwarcia w wykonaniu podopiecznych Lionela Scaloniego przeciwko Kolumbii, nie jesteśmy optymistami. A kibice? Oni również, choć czekają na jakikolwiek triumf od 1993 roku!
Everything wrong abt @Argentina tactically summarized in one pic. Though the movement looks good but in reality there is no link in the middle, which often forces the team to resort to those useless crossing game. A constant problem since there is no one to play the Engache role. pic.twitter.com/T8FUfuxi3o
— Sivan John 🇦🇷 ⭐⭐⭐ (@SivanJohn_) June 17, 2019
Dlatego trudno się dziwić, że zwłaszcza w „erze Messiego” nie udaje się wzbogacić reprezentacyjnej gabloty. Złośliwi powiedzieliby nawet, że zalegający w niej kurz znika tylko wtedy, gdy trzeba dodać datę finałów. Oczywiście przegranych finału, od których Argentyna jest specjalistą. Na sześć ostatnich turniejów wielkiej rangi aż trzy razy udało jej się tam dojść, co w żadnym razie nie przynosiło poczucia spełnienia. Ba, wręcz przeciwnie. Takimi wynikami nie pogardziłyby najlepsze reprezentacje na świecie, ale tutaj plamę na honorze stanowiły okoliczności. Każdy kolejny blamaż był jak trucizna.
Fabio Capello (ex-Madrid manager): "People talk about Messi and Maradona, but the thing is that Maradona’a Argentina was better and stronger than Messi’s teams. They’ve had good attackers, but the midfield and defense were the important problems." [marca] pic.twitter.com/URID5BpHRd
— barcacentre (@barcacentre) June 18, 2019
Minione zmagania w 50% doprowadzały „Albiceleste” do końcowej fazy rozgrywek, ale patrząc na całokształt, im zawsze czegoś brakowało. Czy to skuteczności napastnika (patrzę na ciebie, Higuain), czy bramkarza na odpowiednim poziomie albo szczelnej defensywy. Mówiąc krótko, na każdym z ostatnich turniejów Argentyna borykała się z różnymi defektami, ale jakimś trafem ów problem udawało się zatuszować. Czasami bardziej, a czasami mniej skutecznie. Wobec tego pojawia się pytanie: może tytuły wicemistrzów to sprawiedliwe osiągnięcia? Skoro ten zespół sportowo się nie rozwija?
Największe przekleństwo – Messi
Mówiąc o tym, że Argentyna się nie rozwija, mam na myśli zachowanie piłkarzy czy kolejnych trenerów w momencie, gdy coś nie idzie po ich myśli. Mianowicie wtedy, gdy trzeba odrabiać w meczu straty lub przeciwnik stawia niesłychany opór i wszystkie środki ofensywne zawodzą. Na każdym turnieju z kończącej się już dekady jedna rzecz była nieodłączną częścią w grze reprezentacji Argentyny – zaufanie w Messim. Ale takie nadmierne zaufanie, a nawet uciekanie się do oddawania odpowiedzialności właśnie na barki piłkarza Barcelony. Nie wierzą? Tak właśnie funkcjonuje Argentyna od wielu lat.
Guess whose legacy for Argentina is continuously dismissed? If you guessed the Greatest of All Time, Leo Messi, you are absolutely right. pic.twitter.com/rBiyKPb6WP
— Will 🇦🇷 (@MessiMastrcIass) June 18, 2019
I żeby ten fakt sprostować – nie zawsze tak jest, bo Messi oczywiście nie w każdym meczu prowadzi swoją reprezentację za uszy. Nie zawsze też przeciwnicy na to pozwalają, bo jeśli są mądrzy, wiedzą, gdzie kierować największą uwagę. Nie można jednak bagatelizować tego swoistego uzależnienia, bo ono istniało i będzie istnieć. Przykład? MŚ w 2014 roku lub kwalifikacje do MŚ 2018, podczas których Leo tworzył momentami jednoosobową armię. Można również wysunąć tezę, że piłkarze Argentyny przyzwyczaili się do tego stanu rzeczy. Trenerzy? Również, a to prowadzi przecież do ślepej uliczki.
Falcao: "If Messi scores a goal, people ask for two. If he scores a free-kick, they'll say the wall wasn't set up properly. If Argentina lose, it will be talked about like it was his fault. That's the price you pay for being the best player in the world.”
— GOAL (@goal) June 17, 2019
I żeby było jasne – Messi nie staje na wysokości zadania w tej roli. Identyczny mankament zaczyna pojawiać się w Barcelonie, czego negatywne skutki zobaczyliśmy w poprzednim sezonie. To tylko pokazuje, że jeśli pomysł szkoleniowca opiera się w głównej mierze na tym jednym zawodniku, niepowodzenie w końcu nadejdzie. Inną sprawą pozostaje fakt, że reprezentacja Argentyny jest niestety bardzo uboga w mocne ogniwa. Albo inaczej: nikt nie potrafi ich odpowiednio wkomponować do współpracy z Messim. A to oznacza tylko jedno: droga do zguby.
Nóż na gardle i potrzeba „oczyszczenia”
Przechodząc jeszcze na koniec do spraw stricte dotyczących Argentyny, trzeba zauważyć, że po raz kolejny za sterami zespołu stoi człowiek, który nie wniesie go na nowy poziom. I może Lionel Scaloni ma świetnie brzmiące imię, ale to za mało, żeby móc przywrócić Argentynie jej dawny blask. Dzisiejszy mecz z Paragwajem (o 2:30 w nocy) będzie z serii tych, które Argentyna musi wygrać. Co prawda zagra z ostrzem przy gardle, ale porażka oznaczałaby 99%-owe odpadnięcie z turnieju i być może jeden z największych dramatów w XXI wieku.
Tonight: 🇦🇷🆚🇵🇾
Can Lionel Messi spark Argentina into life? #CopaAmerica pic.twitter.com/Ojz7L7YfoM
— GOAL (@goal) June 19, 2019
Ich w ostatnich latach nie brakowało, ale patrząc na to wszystko z innej perspektywy, można zadać sobie pytanie: czy tej reprezentacji nie trzeba porządnego tąpnięcia? Żeby przeprowadzić porządną rewolucję nie tylko na tle sportowym, ale też wizerunkowym i również w kuluarach całej federacji? Pomyślmy: dzisiaj, widząc lub słysząc słowo „Argentyna”, przychodzi nam na myśl smutny Messi, przegrane finały i istny „burdel” w strukturach reprezentacji. Ogółem – przykre i przeklęte miejsce, które należałoby w końcu odczarować!
Zapraszamy dodatkowo do tekstu wprowadzającego tajniki wiedzy o Copa America: https://igol.pl/wprowadzenie-do-copa-america/