Liga Europy po polsku


18 września 2014 Liga Europy po polsku

W tegorocznej edycji Ligi Europy istnieje duża szansa, że przynajmniej jeden Polak wystąpi w finałowym meczu na Stadionie Narodowym w Warszawie. Do rozgrywek Ligi Europejskiej zgłoszonych zostało dziewięciu piłkarzy legitymujących się polskim paszportem. Jest kogo śledzić i za kogo trzymać kciuki.


Udostępnij na Udostępnij na

Oprócz Legii Warszawa, która będzie reprezentowała TME i cały futbol w Polsce – w rozgrywkach LE mamy aż dziewięciu piłkarzy urodzonych w naszym kraju. Liczba dość okazała i wygląda naprawdę nieźle. Biorąc pod uwagę miejsce reprezentacji Polski w rankingu FIFA oraz aktualną jej dyspozycję – tylu zawodników w europejskich pucharach dobrze świadczy i wróży. Trochę optymizmy, Drodzy Państwo. Mamy piłkarzy w solidnych europejskich klubach, są Polacy w Lidze Mistrzów, są i w Lidze Europy. Choć niestety, nie każdy może liczyć na regularne występy w tych rozgrywkach.

Sobota kontra Glik

Filar defensywy włoskiego Torino i jej kapitan Kamil Glik wraz z swoją drużyną zagrają w grupie B. Klub Glika rzutem na taśmę znalazł się w Europie, bowiem zastąpili Parmę, której nie została przyznana licencja UEFA. Ciekawe, bo Glik jest uwielbiany przez kibiców, nosi opaskę kapitana, zbiera świetne oceny w Seria A, a niekiedy możemy przeczytać takie nagłówki jak: „Glik zatrzymał Inter Mediolan!”. Czy będziemy mogli przeczytać, że Glik zatrzymał Niemcy, czy choćby Szkocję – dowiemy się niebawem. Jedno jest pewne, Glik ma niepodważalną pozycję w Torino i zobaczymy go w Lidze Europy. W pierwszej serii spotkań w grupie B Torino na wyjeździe zmierzy się z FC Brugge, w którym występuje Waldemar Sobota. Polak w Belgii gra raczej regularnie, choć ostatnio jego pozycja w klubie osłabła. My jednak liczymy na ciekawy pojedynek Soboty z Glikiem, bo zawsze dobrze jest oglądać rodaków, którzy mierzą się w europejskich rozgrywkach.

29.03.2014 Legia Warszawa - Lech Poznań
29.03.2014 Legia Warszawa – Lech Poznań (fot. Grzegorz Rutkowski)

Ukraińska ofensywa

W grupie E mamy nadzieję na popisy Łukasza Teodorczyka w Dynamie Kijów. Polityczne niesnaski na linii Ukraina – Rosja odbijają się na gospodarce naszych wschodnich sąsiadów, ale też na sporcie. Trudno ukryć fakt, że drugiej takiej szansy „Teo” mógłby nie mieć. Ukraińskim klubom ciężko jest namówić klasowych piłkarzy na grę w ich lidze. Dlatego teraz Teodorczyk będzie stanowić o sile ofensywnej ukraińskiego klubu. Do strzelania bramek przez napastnika Dynama nie dopuści reprezentant Polski Łukasz Szukała. Steua musi zapomnieć o straconej szansie na Ligę Mistrzów i skupić się na pucharze pocieszenia. Ponownie liczymy na pojedynek Polaków – Adam Nawałka ma co robić.

Jędza przeciwko wilkom

Były piłkarz Legii Warszawa Artur Jędrzejczyk – dziś zawodnik Krasnodaru – zagra w bardzo trudnej grupie H. Jednym z rywali będzie Wolfsburg, gdzie „występuje” Mateusz Klich. „Jędza” niepodważalnie gra w pierwszym składzie swojej ekipy, czego nie można powiedzieć o Klichu. Może przy zwiększonej liczbie meczów Polak dostanie więcej szans na pokazanie swoich umiejętności. Inne drużyny w tej grupie, to Lille oraz Everton.

GD Estoril-Praia wkracza na salony europejskiej piłki. Nowym bramkarzem portugalskiego klubu został Paweł Kieszek, ale czy będzie miał okazję grać przeciwko Teodorczykowi i bronić jego strzałów? Wątpliwe, bowiem Estorillu Vagner to uznana marka i kapitan drużyny. Innym bramkarzem w tej grupie jest Łukasz Załuska – również nasz rodak –  który mimo odejścia z Celticu Frasera Forstera nie może liczyć na regularne występy i przegrywa rywalizację ze Szkotem Craigiem Gordonem.

Krychowiak
Krychowiak (fot. marca.com)

Obrońcy tytułu z Polakiem w składzie

Spotkanie Sevilli z Feyenoordem rozpocznie pierwszą kolejkę w grupie G. Holendrzy wracają do gry w europejskich pucharach po sześciu latach i od razu przyjdzie im się zmierzyć z triumfatorem poprzedniej edycji LE. Rywale z Sewilli mają natomiast w składzie Krychowiaka, który zanotował bardzo dobry występ w meczu z Getafe. Jeżeli Hiszpanie myślą o obronie tytułu, będą musieli rozprawić się w znajdującym się w nie najlepszej formie Feyenoordem.

Jak widać, nie każdy Polak ma szansę na regularne występy w fazie grupowej Ligi Europy, jednakże poza Legą jest kogo obserwować, chociażby przez pryzmat reprezentacji Polski.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze