Zabójcza końcówka Sochaux


W pierwszym meczu 34. kolejki Ligue 1 Lille zremisowało na własnym stadionie 3:3 z FC Sochaux. Goście dali pokaz determinacji i uratowali punkt, mimo że na dziesięć minut przed końcem spotkania przegrywali już… 0:3.


Udostępnij na Udostępnij na

Jak co tydzień w Ligue 1 w piątkowy wieczór rozpoczynają się zmagania kolejnej serii spotkań. Tym razem kibice mogli się emocjonować meczem OSC Lille i FC Sochaux. Choć „emocjonować się” w tym wypadku to chyba małe niedopowiedzenie, kibice byli świadkami fascynującego starcia i come-backu niczym z najlepszych filmów akcji.

Fani gospodarzy byli pewni wysokiego zwycięstwa. Lille zajmuje w tabeli piątą lokatę, a Sochaux dryfuje na samym dole tabeli, w strefie spadkowej, więc faworyt był tylko jeden. Początek meczu układał się świetnie dla podopiecznych Rudiego Garcii, którzy od razu przejęli inicjatywę. Efektem tego była bramka Salomona Kalou w 26. minucie. Ten sam zawodnik już w doliczonym czasie pierwszej połowy podwyższył na 2:0 i gospodarze schodzili do szatni z uśmiechami na twarzy.

Druga połowa zaczęła się fantastycznie dla miejscowych, ledwo co zawodnicy wznowili grę, a za sprawą Marko Basy na tablicy widniało już 3:0. Wszystko wydawało się jasne, byle dotrwać do końca pojedynku, spokojnie sobie grając – nic prostszego. A jednak! W 79. minucie obudził się bohater meczu – Vincent Nogueira – który świetnym podaniem uruchomił Cedrica Kante, a ten strzelił pierwszą bramkę dla gości. Nogueire, którego asysta bardzo rozochociła, wspiął się na wyżyny swoich umiejętności. Francuz w odstępie zaledwie czterech minut dwukrotnie pokonał bramkarza gospodarzy i zapewnił Sochaux cenny punkt.

Remis może się okazać dla gości zbawienny w kontekście pozostania w Ligue 1, natomiast Lille z każdym meczem coraz bardziej udowadnia, że nie zasługuje na europejskie puchary.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze